Strona 1 z 1

Obraza majestatu

: 12 lut 2016, 20:18
autor: sweetspot
Mam taki problem, że moje znajome od czasu do czasu się na mnie obrażają o byle co. Nie umiem inaczej reagować, tylko gram w tę grę co one - też z nimi nie rozmawiam, ale strasznie to przeżywam. Ja się nigdy na nikogo nie obrażam, nawet jak mi zrobi przykrość. Co mam robić, jak ktoś się na mnie obraża. Czy też macie taki problem?

Re: Obraza majestatu

: 12 lut 2016, 22:02
autor: Fangtasia
Hm coś czuję że mamy wiele wspólnego. :D
Mam taką jedną co się obraża jak rzadko się do niej odzywam, dodatkowo jest ekstra. I też bardzo to przeżywam, ale staram się jakoś naprawić. I sama nie wiem po co, bo wiele razy myślałam że czas zerwać kontakt. Niestety chyba jestem za słabą istotą na to żeby komuś wprost tak powiedzieć. Z drugiej strony jednak wydaje mi się czasem, że to ona ma rację i obwiniam siebie że mam ją w dupie. Jeżeli chodzi o jakiekolwiek przyjaźnie z płcią żeńską to przestało mi zależeć na etapie gimnazjum. Męczy mnie to i nie zależy mi, brzydka prawda.
Tak naprawdę obrazić może mnie najmniejsza rzecz. Tylko nigdy nikt o tym się nie dowiaduje. Zapamiętuję różne rzeczy i stopniowo oddalam się od danej osoby.

Re: Obraza majestatu

: 15 lut 2016, 17:26
autor: Manala
Mnie też się zdarzają takie sytuacje, ale jest na to rada - porozmawiać. Dowiedzieć się, o co się obraziły. Być może znajome źle odebrały jakiś gest czy wypowiedź i wystarczy wytłumaczyć o co chodziło. Z doświadczenia wiem, że przemilczanie problemu nic nie daje, a dzięki takiej rozmowie można się nawzajem lepiej zrozumieć i oczyścić atmosferę. Chyba, że macie na myśli znajome, które nie chcą nic wytłumaczyć tylko strzelają fochy i każą się domyślać, bo z takimi sobie radzić nigdy nie umiałam, stwierdzałam, że nie warto się nimi przejmować ;)

Re: Obraza majestatu

: 19 lut 2016, 19:41
autor: sweetspot
Też mam takie same myśli jak Wy. Czasami jestem wkurzona na to, że ktoś się na mnie obraził a czasami mam wyrzuty sumienia. Czasami powiem jakiś żart albo jakąś opinię, a ktoś się obrazi, a ja wcale nie miałam zamiaru kogoś urazić. Nie mam tego problemu z rodziną, przyjaciółmi, tylko z dalszymi znajomymi. Wśród znajomych nie jestem niestety na świeczniku, one potrafią mnie zdominować, myślę, że tym obrażaniem się pokazują, gdzie jest moje miejsce i jakie są ważne, a kiedy im przejdzie, to się łaskawie do mnie odzywają, zawsze one o tym decydują, moje próby pogodzenia się ich nie interesują.

Re: Obraza majestatu

: 19 lut 2016, 20:02
autor: highwind
Nie wiem za bardzo co to znaczy obrazić się. Bywałem czasem najzwyczajniej wkurwiony, co owocowało kłótnią (wyjaśnianiem swojego stanowiska :P), ewentualnie pomniejszym rękoczynem, po czym sprawę można było uznać za zakończoną. Ale żeby coś w sobie dusić w milczeniu - żenuje mnie to i kojarzy się z jakąś gimbazą. Zdarza się czasem zasłyszeć siłą rzeczy jakieś rozmowy "normalnych" ludzi w tramwaju czy tam innej przestrzeni publicznej i ilekroć padają słowa pokroju "nie lubię jej/go, ale to dwulicowa szmata/cham" zastanawiam się co mnie w życiu ominęło, że nigdy nie miałem podobnych przemyśleń. Za to pojawia się u mnie efekt podobny do przywołanego przez Fang - chroniczne działanie mi na nerwy powoduje że daję sobie z taką osobą spokój.
Jeśli chodzi o osoby, którym mogłoby zdarzyć się z kolei obrazić na mnie - już to chyba gdzieś pisałem w którymś temacie o związkach (miałem kiedyś dosyć foszastą kobietę) - bynajmniej się tym nie przejmuję, wręcz przeciwnie - foch działa na mnie jak płachta na byka i odbieram go jako próbę emocjonalnego szantażu. A że w "zaawansowanych" relacjach międzyludzkich szantażu nie toleruję, to moją reakcją na obrażenie się, jest po prostu wyjść i poczekać aż się odbrazi - oczywiście przy założeniu, że nie poczuwam się do winy. Jeżeli stwierdzę, że winowajcą jednak jestem - nie mam problemu z przeprosinami i próbą zadośćuczynienia.

Re: Obraza majestatu

: 28 lut 2016, 0:59
autor: Motyla stopa
Generalnie to foch jest mało skuteczny przeciwko introwertykom :) Tym bardziej jeśli jest się stanowczym człowiekiem i nie daje się za wygraną.

Re: Obraza majestatu

: 18 paź 2017, 11:17
autor: NIKTO
Zazwyczaj ludzie się na mnie nie obrażają...Kto to? - pytają. NIKTO - pada odpowiedź..
Mijamy się bezkolizyjnie.
Za bardzo nie mają się na mnie jak obrazić.
No bo na kogo się obrazić?
na NIKTO ?
JATKO NITKO, ATKIO PUTKIO ?
jAKIŻ ROZUMNY CZŁOWIEK podejmnie podobny dialog? :mrgreen:

Re: Obraza majestatu

: 20 sty 2018, 21:31
autor: martuella
Nic mi tak nie działa na nerwy jak strzelanie fochów, a jeszcze bardziej wkurza mnie foch z opóźnionym zapłonem - rozmawiamy sobie, jest miło i wszystko ok, a tu nagle po tygodniu/miesiącu, słyszę: "a bo wtedy i wtedy to powiedziałaś coś takiego i mnie to obraziło". I foch. A mnie się mózg przegrzewa, bo za cholerę nie mogę sobie przypomnieć takiej rozmowy. Osoby ze skłonnościami do obrażania się trzymam raczej na dystans, bo po co mamy sobie nawzajem zatruwać życie?

Ja na ludzi się nie obrażam, bo w ogóle nie lubię konfliktów i nieporozumień. Czasem po prostu coś przemilczę i olewam, uznając to za gafę lub złośliwy żarcik albo od razu daję znać, że ktoś przekracza granicę i lepiej, żeby się zamknął, jeśli nie chce mnie zdenerwować. Jeżeli widzę, że ktoś mnie wkurza specjalnie i chce mi najzwyczajniej w świecie dowalić, to unikam rozmów z nim, aż w końcu kontakt, ku mojej uciesze, sam się urywa.

Re: Obraza majestatu

: 21 sty 2018, 0:22
autor: ewka
Mnie takie sytuacje wykańczające psychicznie, choć nieraz sama tez strzelam focha. Najlepiej jest oczywiście wyrzucić w twarz co kogoś zabolało, ale w praktyce to nie jest takie łatwe.

Re: Obraza majestatu

: 21 sty 2018, 13:02
autor: Coldman
Toksyki wszędzie toksyki :D

Re: Obraza majestatu

: 21 sty 2018, 18:52
autor: Pomidor
Jeśli ktoś kogo szanuję się na mnie obrazi, to robię wszystko by wyjaśnić daną sprawę, a jeśli trzeba to i nawet przeproszę. Jeśli jednak ktoś kogo mam gdzieś obraża się o coś, to nawet nie mam zamiaru dowiadywać o co poszło i niech ta osoba sobie strzela focha to śmierci.