Polski Portal Introwertyków

W sumie jak tak pomyślę to więcej moich bliskich to introwertycy choć i z drugiej grupy się ktoś znajdzie. Więc no, powiedzmy że ci i ci są godni zasiadanie ze mną przy stole c:

Arsen pisze: ↑06 lut 2019, 11:38 W sumie jak tak pomyślę to więcej moich bliskich to introwertycy choć i z drugiej grupy się ktoś znajdzie. Więc no, powiedzmy że ci i ci są godni zasiadanie ze mną przy stole c:

brakuje w tym temacie ambiwertyków
Każdy ma zwykle bliższe relacji z ambi, bo jest ich najwięcej

Najbliższe relacje stuprocentowo introwertycy + dochodzą relacje oparte na mniejszej "bliskości" z ambi

U mnie sami ekstrawertycy

Z introwertykami. Większość luźnych znajomych i rodziny to ambiwertycy.Przed ekstrawertykami uciekam.

Raczej z ekstrawertykami, głównie dlatego, że wśród bliższych znajomych nie ma zbyt wielu introwertyków. Mimo wszystko z niektórymi ekstrawertykami da się miło spędzić czas.

A z tym to różnie. Choć najbliższe są z intro/ambi.

Najlepiej czuję się w towarzystwie podobnych sobie. Nie spotkałam jeszcze osoby o tak silnym introwertyzmie jak u mnie, ale raczej dobieram sobie spokojnych, też nieco wycofanych ludzi. W towarzystwie osób, których wszędzie pełno, które mają mnóstwo energii, przeżyć i znajomych czuję się... dziwnie.

Wśród ekstra odnajduję się na krótką metę. To jest problematyczne dla nich i dla mnie, bo szybko zaczynam unikać kontaktu wyemiguje się od spotkań. Najlepiej się czuję wśród intro, ale to też zależy jakie te osoby są.

Moi najlepsi kumple i kumpele to raczej sangwinicy, czyli esktrawertycy, dzięki którym w ich towarzystwie jestem w stanie się nieco ożywić. Jeden kumpel jest introwertykiem (melancholikiem). Nie spotykam się i nie rozmawiam z nimi zbyt często, raz na jakiś czas, bo już każdy ma swoje życie w miarę urządzone (prócz mnie:D). Jak ognia unikam choleryków i o ile spotykam się z nimi w pracy, to jakoś muszę ich znosić, natomiast nie byłbym w stanie z nimi się zakolegować, ani oni ze mną

Dawniej ograniczałam swoje relacje jedynie do introwertyków, będąc w pełni przekonaną o tym, że żaden ekstrawertyk nie zrozumie mojej natury i uważając, że ogólnie takie relacje byłyby pełne nieporozumień. Byłam w ogromnym błędzie. Przecież to tylko niewielki wycinek, który mówi o człowieku bardzo mało. Ważne to rozumieć swoje potrzeby i nikogo nie próbować zmieniać na siłę. Ja muszę mieć w swoim życiu po prostu osoby o podobnej wrażliwości, zainteresowaniach i światopoglądzie - nieważne czy to intro czy ekstra. Aktualnie więcej w moim życiu ekstrawertyków, w tym najbliższy mi człowiek - dobrze się uzupełniamy.

Większość znanych mi osób to były ekstrawertyczki i ekstrawertycy. Kiedyś dlatego, iż sam taki byłem i szukałem takich z przytupem ze skrajnego skrzydła rozkładu tej cechy. A obecnie biorę co los przyniesie, a tak się składa, że przywiewa głównie tych bardziej wylewnych.

Wyłącznie z introwertykami.