ćma, dużo też od lekarza zależy. Moja szefowa jest nad wyraz optymistyczną osobą i roztacza wokół siebie pozytywną aurę, niektórzy pacjenci ją kochają. A jak lekarz jest niemiły to i asysta tutaj niewiele pomoże
Ale fakt, może się to wydawać paradoksalne, ale nie potrafię przenieść swojego zachowania z pracy poza pracę. Wyrobiłam tu już sobie takie nawyki, że nawet dzwonienie i odbieranie telefonów przychodzi mi naturalnie (tylko muszę bardzo się pilnować, żeby nie gubić słów podczas niektórych rozmów, a jeżeli już to staram się, by to wyglądało "naturalnie").
A z kolei poza pracą to czasem wydukanie jakiegoś zdania sprawia mi ogromny kłopot, słowa uciekają, porażka
A, i polecam znaleźć gabinet z sedacją wziewną, inaczej gazem rozweselającym. Super sprawa dla bojących się pacjentów
rozluźnia, uspokaja (nie działa znieczulająco), jeden pacjent porównał to do palenia haszyszu.