Naprawianie relacji z introwertykiem
: 11 lut 2017, 22:06
Cześć Piszę tutaj,bo potrzebuję porady i może spojrzenia na mój problem z innej perspektywy, więc przejdę może od razu do sedna Ponad dwa miesiące temu poznałam pewnego chłopaka, jak się później okazało introwertyka. Poznaliśmy się przez internet, po dwóch tygodniach pisania ze sobą, spotkaliśmy się i spotykaliśmy przez kolejne dwa tygodnie. Byłam wtedy po dość ciężkich przejściach miłosnych (w skrócie: pewien chłopak "bawił się" w miłość ze mną przez miesiąc, dawał nadzieję na coś więcej a potem stwierdził, że coś mi się uroiło). Mój introwertyk oczywiście o tym wszystkim wiedział. Byłam wtedy rozbita emocjonalnie i można powiedzieć, że szukałam pocieszenia, żeby ktoś mnie przytulił i żeby sprawił że nie będę już myślała o tym co było. Spotkałam się z tym nowo poznanym chłopakiem i przyznam, że mnie onieśmielił, patrzał na mnie cały czas bardzo intensywnie i wnikliwie (to wynikało zapewne z zaciekawienia) a ja nie lubię tego, bo czuję się wtedy jakbym rozmawiała z kimś i była nago ^^ Często nie mogłam się skupić na tym co mówię i traciłam swoje myśli, a on słuchał więcej niż mówił. Dużo czytałam o introwersji,jeszcze więcej analizowałam i teraz już wiem o co chodzi w tym. Moim zdaniem jestem ambiwertykiem, umiem rozmawiać o wszystkim, tylko jeśli ktoś nie działa na mnie aż tak jak on i nie powoduje takiego mętliku w mojej głowie. W każdym razie pierwsze spotkanie było bardzo udane, tak jak dwa kolejne, on też tak uważał. Za czwartym razem zaprosił mnie do siebie, mieliśmy się razem uczyć. On mnie ostrzegał, że nie będzie umiał się przy mnie skupić, ale ja mimo to zabrałam jakieś książki do nauki. Poszliśmy do jego pokoju, usiedliśmy na łóżku i już widziałam po nim, że z nauki nici. On postanowił, że obejrzymy film, więc się położyliśmy na łóżku, on szukał filmu na komputerze a ja się usadowiłam koło niego. Po chwili on jakoś mnie złapał za ramię i nagle wylądowałam pod jego ramieniem. Pare dni wcześniej pisałam mu, że dobrze wie, że jestem po przejściach i ma uważać na to, co robi. Nie chciałam niczego zbyt szybko, więc mu o tym przypominałam co jakiś czas, ale z drugiej strony bardzo potrzebowałam takiej relacji, żeby ktoś mnie po tym wszystkim, co się działo, potraktował jak dziewczynę a nie misia do przytulania, z którym można zrobić wszystko. Później jeszcze bardziej byliśmy blisko siebie, co chwila mnie przytulał, zaczepiał, droczył się, znowu patrzał tak bardzo intensywnie, że aż się gotowałam w środku i przeczuwałam, że chciał mnie pocałować, ale ja unikałam tego i zaczęłam czuć się niekomfortowo, bo to było dla mnie za szybko. Na kolejnych spotkaniach już nie było zbyt wielu rozmów, zaczęłam się zamykać przed nim, unikałam dalej zbliżeń. Po jakims tygodniu może więcej dostałam od niego sms-a, że on wszystko przemyślał i zastanawia się, czy "to" ma sens, ale powiedział, że możemy utrzymać kontakt. Następnego dnia wymieniliśmy parę sms-ów i koniec. Długo nie mieliśmy kontaktu, on nie pisał do mnie, ja nie chciałam się narzucać i napastować go wiadomościami, więc po prawie dwóch tygodniach napisałam, czy by nie chciał iść ze mną gdzieś tam, on, że zobaczy, jednak później napisał, że nie da rady. Przez kolejne tygodnie pisałam co tydzień (żeby się nie narzucać), próbowałam go podejść, raz napisałam tylko, że tęsknię, raz zaczęłam rozmowę, to skończyło się małą kłótnią i że go obwiniam itd., pisałam, że chcę się spotkać i pogadać, a on że nie i koniec. Ostatnio napisałam długą wiadomość, bez żadnego obwiniania, napisałam, że trochę się u mnie zmieniło, odpoczęłam po wszystkich zdarzeniach i że przykro mi, że mi nawet nie odpisuje, no i że piekielnie tęsknie za nim. Teraz jestem w swojej dawnej formie i gdybym go tylko dorwała, to bym go nie puściła. Jest dla mnie ideałem, tylko za szybko się pojawił w moim życiu. Pytanie brzmi, czy introwertyk, który wszystko sobie dokładnie przemyślał i jest pewien swojego zdania, czy może je zmienić? Da się go jakkolwiek przekonać? Dlaczego jest taki uparty ? Przecież była między nami taka chemia, rozmawialiśmy, śmialiśmy się i było cudownie między nami, a mimo to nie zdołałam go przekonać.