W stylu: powiem coś i nie obchodzi mnie czy ktoś się krzywo spojrzy albo będzie miał inne zdanie?qb pisze:No chyba mimo wszystko występuje właśnie w momentach kiedy nie przejmujemy się tak bardzo skutkami tego co się dzieje.Inno pisze:No ok. To o co chodzi z tym wyluzowaniem?
A ja mam to wszystko już w dupie
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Mniej więcej. Po prostu człowiek się nie przejmuje tym jak inni na to zareagują w danym momencie, ale później zaczyna myśleć czy aby kogoś nie obraził albo nie ośmieszył, oczywiście wszystko zależy od charakteru.Inno pisze:W stylu: powiem coś i nie obchodzi mnie czy ktoś się krzywo spojrzy albo będzie miał inne zdanie?qb pisze:[...]Inno pisze:No ok. To o co chodzi z tym wyluzowaniem?
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
No, ale co to ma do introwertyzmu?qb pisze:Mniej więcej. Po prostu człowiek się nie przejmuje tym jak inni na to zareagują w danym momencie, ale później zaczyna myśleć czy aby kogoś nie obraził albo nie ośmieszył, oczywiście wszystko zależy od charakteru.
Obsesyjne myślenie pod tytułem: "osoba, z którą wczoraj rozmawiałam w pewnej chwili wykrzywiła prawą brew w lewą stronę, co to moze znaczyć, na pewno mnie nie lubi..." świadczy imho o niepewności siebie.
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Tak. Co nie zmienia faktu, że się ciągle myśli o wszystkim, a to był po prostu przykład imprezowego wyluzowania się.Inno pisze:Obsesyjne myślenie pod tytułem: "osoba, z którą wczoraj rozmawiałam w pewnej chwili wykrzywiła prawą brew w lewą stronę, co to moze znaczyć, na pewno mnie nie lubi..." świadczy imho o niepewności siebie.
W innych przypadkach ciężko mi pomyśleć kiedy udało mi się rozluźnić. W domu jestem często spięty, ale nie widzę wyraźnego powodu. Hmm, chociaż chyba go widzę, ale to nie jest tematem dyskusji.
Właściwie wcześniej kiedy chodziłem jeszcze do podstawówki to odczuwałem takie błogie uczucie na wakacjach, ale właściwie w tym samym momencie myślałem co będzie w następnej klasie, a nie daj Boże w nowej szkole!
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Pokaż mi rady dorzeczne.Ausencia pisze: Rady typu "wyluzuj się" są niedorzeczne (jak Cię lubię Akolita)
-------------------------------------------
Introwertyk może być wyluzowany - ja mam luzy przez 90% życia. Chodziło o szukanie problemów tam, gdzie ich nie ma.
Było ok, dopóki Kaziol sam sobie nie narzucił nagle blokady.Kaziol pisze:oczywiście dobra gadka i tak pare minut gadaliśmy... W pewnym momencie sobie przypomniałem: ja przecież tak tylko dzisiaj umiem, w 95% innych dni bym nie miał odwagi nawet podejść, skłamałem na najbliższym przystanku: "wysiadam tutaj, cześć"
Nie pier***cie mi tu głupot, że introwertyzm to taki ciasny, zawiązany żelaznymi drutami gorset, przez który nie przecisną się najmniejsze przejawy takich zachować, jak gadulstwo, luźne podejście, potrzeba towarzyskich rozrywek.
Z całym szacunkiem. Niedorzeczne.Ausencia pisze:introwertyzm ma to do siebie, ze otoz własnie na wyluzowanie nie pozwala. (nie chce mi sie rozwijac wątku, liczę na bystrosc waszych umysłow)
Albo ja się po prostu mylę i tak naprawdę jestem ekstrawertykiem, który lubi żyć w pojedynkę.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Trzymaj swoją miłość z dala ode mnie.iksigrekzet pisze: Kochamy Cię, wiesz o tym (i zgadzamy się ze zdaniem wyżej i całej rozciągłości popieramy całym naszym sercem)
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- Kaziol
- Introwertyk
- Posty: 97
- Rejestracja: 12 paź 2007, 15:57
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w5
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Wrocław
Ausencia dzięki. Chyba tylko ty jesteś w takim stopniu zryta introwertycznie co ja :wink: W jednym tylko przegłaś pałe, a mianowicie pisząc " Wsrod lasek tez zdarzają się introwertyczki albo takie, ktore po prostu pociągają cechy wiadomo jakie. Poczekaj." Mnie irytuje już to "czekanie", intro to intro, inne intro tak samo jak ja będzie czekało i tyle z tego wyniknie.
Nie, nie jestem żadnym pedantem, pedałem ani innym wykolejeńcem (poza introwertykiem).
Nie, nie jestem żadnym pedantem, pedałem ani innym wykolejeńcem (poza introwertykiem).
Nie zwracaj uwagi na moje posty, nabijam do 100
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Do mieszania sie nie poczuwam.Ausencia pisze:Strasznie mieszasz, Inno, a tymczasem ja nie wymysliłam nic nowego i odkrywczego. Moze inaczej do tego dojdziemy: co Ty rozumiesz pod tym pojęciem? )"wyluzowanie"
A co do stanu "wyluzowania", to dla mnie znaczy to mniej więcej tyle co jakiś taki wewnętrzy spokój, brak napięcia spowodowanego jakimś stresem czy lękiem, zadowolenie i zrelaksowanie.
Yup.Akolita pisze: Było ok, dopóki Kaziol sam sobie nie narzucił nagle blokady.
Nie pier***cie mi tu głupot, że introwertyzm to taki ciasny, zawiązany żelaznymi drutami gorset, przez który nie przecisną się najmniejsze przejawy takich zachować, jak gadulstwo, luźne podejście, potrzeba towarzyskich rozrywek.
----------------
Uważaj na dobór słów. Poza tym ciekawe zestawienie XD.Kaziol pisze:Nie, nie jestem żadnym pedantem, pedałem ani innym wykolejeńcem (poza introwertykiem).
Re: A ja mam to wszystko już w dupie
Czuję się tak samo. Właściwie to pogodziłem się z tym że będę sam.Kaziol pisze: Doszło do tego że zaczynam czuć szczerą nienawiść do mijanych na ulicy par, co ci goście mają takiego co ja nie mam ?