Seks
- avatariks
- Intronek
- Posty: 43
- Rejestracja: 06 maja 2017, 7:30
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Danzig
Seks
Co o nim myślicie? Czy jego znaczenie zmienia dzisiejsze relacje międzyludzkie oraz kulturę? Jaka jest jego ważnośc w waszym życiu? I czy podejście do niego różni się między intro- a ekstrawertykami?
- Pitko
- Intronek
- Posty: 56
- Rejestracja: 04 lis 2016, 14:04
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTJ-T
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Seks
Zacznę może od różnicy, która wydaje mi się może występować między intro a ekstra. Sądzę, że ekstrawertykom łatwiej przychodzi zaakceptować seks jako bez emocjonalną przyjemność, czyli spotkania na jedną noc albo wchodzenie w relacje seks-przyjaciół.
Poruszę też temat stereotypu dotyczącego "puszczania się" przez kobiety.
Uważam, że kobieta też ma swoje potrzeby i ma prawo sypiać z kim chce. Jeśli idzie do łóżka świadomie to nie jest to puszczanie się, tylko zaspokojenie potrzeb. Co nie znaczy, że nie ma takich co się puszczają, znaczącym czynnikiem jest alkohol. Może tak prościej:
Świadoma decyzja że idę się nawalić, żeby się z kimś przespać - Zaspokojenie potrzeb.
Nawalenie się bo poszło się na imprezę i potem decyzja pod wpływem, żeby się z kimś przespać - Puszczanie się.
Jeśli chodzi o wpływ na relacje międzyludzkie to wiadomo, że jest spory. Nie jedna posada została załatwiona przez seks ( też puszczalstwo ), nie jedno małżeństwo rozpadło się przez seks.
Ale seks to przede wszystkim przyjemność. Poza związkiem tylko cielesna. W związku powinna być głównie emocjonalna.
Poruszę też temat stereotypu dotyczącego "puszczania się" przez kobiety.
Uważam, że kobieta też ma swoje potrzeby i ma prawo sypiać z kim chce. Jeśli idzie do łóżka świadomie to nie jest to puszczanie się, tylko zaspokojenie potrzeb. Co nie znaczy, że nie ma takich co się puszczają, znaczącym czynnikiem jest alkohol. Może tak prościej:
Świadoma decyzja że idę się nawalić, żeby się z kimś przespać - Zaspokojenie potrzeb.
Nawalenie się bo poszło się na imprezę i potem decyzja pod wpływem, żeby się z kimś przespać - Puszczanie się.
Jeśli chodzi o wpływ na relacje międzyludzkie to wiadomo, że jest spory. Nie jedna posada została załatwiona przez seks ( też puszczalstwo ), nie jedno małżeństwo rozpadło się przez seks.
Ale seks to przede wszystkim przyjemność. Poza związkiem tylko cielesna. W związku powinna być głównie emocjonalna.
Re: Seks
Bardzo lubię seks, ale za bardzo nie znam dobrych kochanków, więc obywam się bez – też dobrze. Mam tu na myśli wspomniane zapotrzebowanie na więż emocjonalną. To chyba też jest kwestia fatalnych wzorców w masowej kulturze – sam długo przemagałem to w sobie, żeby być tu i teraz w czasie stosunku. Napawać się tą chwilą, bliskością i tym, że każdy gest, każdy ruch jest specyficznym rodzajem komunikacji. Jakoś nie trafiałem dotąd na właściwe osoby chyba. Jak trafię, będę rad, a póki co dobrze mi i bez tego.
- bartek93
- Ambiwertyk
- Posty: 325
- Rejestracja: 15 kwie 2018, 22:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Okolice Siedlec
Re: Seks
Ja uważam, że seks jest bardzo ważną częścią naszego życia. Nie wyobrażam sobie związku bez seksu. Ogólnie uważam też, że seks to coś więcej niż tylko fizyczny kontakt, dlatego nie mógłbym współżyć z kimś, z kim nie zbudowałem choćby przyjacielskiej relacji opartej na wzajemnym zrozumieniu. To znaczy mógłbym, ale to nie byłoby to, czego oczekuję Z drugiej strony nie mam problemu z tym, że ktoś traktuje to jako zwykłą fizyczną przyjemność i ma wielu kochanków. Nawet przez myśl nie przyszłoby mi, żeby kogoś moralizować, bo moralność to pojęcie względne. Zauważam też, że większość introwertyków, których znam traktuje seks trochę jak takie tabu, o którym się nie rozmawia albo nie ma on dla nich większego znaczenia. Z kolei ja, jeśli kogoś dobrze znam i dobrze się przy nim czuję, nie nam żadnego problemu, żeby rozmawiać o seksie. No ale cóż, ludzie są różni :wink: Inna sprawa, że seks w moim życiu jest zdecydowanie za rzadko :lol: Więc tu postawię kropkę :lol:
I breathe the air of my beliefs
INFP 962(171) sp/so
INFP 962(171) sp/so
- Arsen
- Rozkręcony intro
- Posty: 272
- Rejestracja: 04 lut 2019, 22:08
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INFJ
- Lokalizacja: Sinnoh
Re: Seks
Uważam że może on być ważną częścią związku ale nie musi. Zależy od podejścia wiadomo. Brak jednak jego całkowity gdy oboje partnerów nie ma problemów z nim może sugerować pewne problemy. Co do mojego podejścia to nie jest to dla mnie jakieś mega kluczowe czy istotne jednak na pewno miłe i buduje pewniejszą relacje z drugą osobą. Dlatego osobiście z byle kim to nie ma opcji.
W walce – zwycięstwo
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
W pokoju – czujność
W śmierci – poświęcenie
Re: Seks
Seks jest według mnie jedną z podstawowych potrzeb ludzkich i jedną z największych przyjemności. Uważam, że związek romantyczny między dwojgiem ludzi nie ma sensu i nie przetrwa bez seksu. To on jest głównym czynnikiem,który przyciąga do siebie kobietę i mężczyznę. Dla mnie jest bardzo ważny, nie należę do "zimnych" kobiet. Wydaje mi się, że ekstrawertycy więcej mówią o seksie , łatwiej go inicjują i stwarzają wokół siebie aurę, że"znają się na rzeczy". Co niekoniecznie jest prawdą. W tej dziedzinie to praktyka czyni mistrza.
Re: Seks
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tymi określeniami w stylu 'sapioseksualizm' czy 'demiseksualizm'. Na serwisach randkowych pełno jest panien, które się tak określają, ale po całokształcie profili wnioskowałem, że to nic innego jak mądre zamienniki dla odpowiednio 'nie sypiam z debilami' oraz 'trzeba ze mną chodzić'. Zacząłem się wczytywać w historię za tymi terminami i ponoć należą do tzw. gray asexuality. Nie wiem, na ile jest to pogląd, a na ile nauka, ale okazuje się, że osoby aseksualne to niekoniecznie osoby z zerowym libido, jak jest powszechnie uznawane. Wiele zachowań kojarzonych z popędem seksualnym (np. fantazje seksualne czy masturbacja) jest praktykowana przez osoby aseksualne. Wyróżnia się całą masę wariantów aseksualizmu, a także owo wspomniane gray asexuality jako spektrum między aseksualnością i seksualnością (jakąkolwiek).
Patrząc po moich osobistych doświadczeniach (których nie było wiele), sam bym się umieścił gdzieś w tym gray asexuality, o ile nie w aseksualizmie. Mam bogatą wyobraźnię i ogólną chęć doświadczania, ale uczucie 'fizycznej fascynacji' wobec konkretnych osób przychodzi mi bardzo trudno, a z fizycznego kontaktu samego w sobie nie odczuwam zbytnio pobudzenia emocjonalnego; odczucia są w dużej mierze mechaniczne, ot klei się jedna tkanka z drugą. Po prostu czegoś brakuje... i niestety trudno mi jednoznacznie stwierdzić, czego. Z drugiej strony, nie odczuwam tego braku za coś, co strasznie źle wpływa na moje samopoczucie. Także jakoś leci.
Patrząc po moich osobistych doświadczeniach (których nie było wiele), sam bym się umieścił gdzieś w tym gray asexuality, o ile nie w aseksualizmie. Mam bogatą wyobraźnię i ogólną chęć doświadczania, ale uczucie 'fizycznej fascynacji' wobec konkretnych osób przychodzi mi bardzo trudno, a z fizycznego kontaktu samego w sobie nie odczuwam zbytnio pobudzenia emocjonalnego; odczucia są w dużej mierze mechaniczne, ot klei się jedna tkanka z drugą. Po prostu czegoś brakuje... i niestety trudno mi jednoznacznie stwierdzić, czego. Z drugiej strony, nie odczuwam tego braku za coś, co strasznie źle wpływa na moje samopoczucie. Także jakoś leci.
Re: Seks
To pytanie dotyczy bardziej rewolucji seksualnej a nie seksu w kontekście jednostki. Czy ta rewolucja zmieniła kulturę - zdecydowanie tak, wiele tematów (homoseksualizm, pornografia, fetysze itd) przestało być tabu albo stało się choć trochę mniej tajne;) Czy bilans zmian kulturowych jest na plus - to pewnie zależy od punktu widzenia, wg mnie tak.Czy jego znaczenie zmienia dzisiejsze relacje międzyludzkie oraz kulturę?
Czy zmieniły się relacje międzyludzkie - tu trochę powątpiewam. Według niektórych (zwłaszcza tych bardziej fanatycznych), w dawnych epokach seks był tylko po ślubie, w małżeństwie i w ogóle nikt nie cudzołożył( taaaa, jasne xd) . Wystarczy trochę poczytać historii albo posłuchać pieśni ludowych, żeby dojść do wniosku że natura ludzka specjalnie się nie zmieniła, teraz może jedynie z niektórymi rzeczami nie trzeba się kryć. Przykładem może być prostytucja (w wielu krajach już legalna) czy LGBT.
Pewnie tak, ale na podejście do seksu wpływa wiele spraw, między innymi temperament, religijność, kultura, samoocena itd. Moim zdaniem to zbyt złożony temat, żeby udało się wyodrębnić wpływ jednej cechy na seksualność.I czy podejście do niego różni się między intro- a ekstrawertykami?