Spotkanie z introwertykiem.
Spotkanie z introwertykiem.
Witam wszystkich.
Na czacie internetowym poznałam mężczyznę.
Popisaliśmy trochę. Poprosił o nr telefonu.
Zaczęliśmy rozmawiać. O wszystkim: o naszym życiu, rodzinie, uczuciach, odczuciach, emocjach. Opowiedział mi przez telefon chyba wszystko o sobie.
W końcu zdecydowaliśmy się, że się spotkamy.
I tutaj zaczyna się moja tragedia.
Na pierwsze spotkanie nie przyjechał. Coś go po drodze zablokowało. Przepraszanie z jego strony. Obwinianie siebie, że jest beznadziejny, zły, że mnie krzywdzi, że na mnie nie zasługuje.
Zaprzeczałam, upewniałam go w tym, że jest dobry, tylko, że się pogubił.
Byłam nim mocno zainteresowana, bo mężczyzna bardzo mądry, inteligentny, wesoły, uczuciowy.
Nie dojechał na 2,3,4,5,6 spotkanie.
I wciąż ta kumulacja emocji. Ucieczka w obwianianie siebie. Zapewnianie, że mnie kocha. Zdawanie sobie sprawy, że jest chyba chory psychicznie, bo z jednej strony chce spędzić ze mną całe życie, a nie może się przełamać, by do mnie przyjechać.
Poproszę Was o pomoc.
To cudowny mężczyzna.
Jak przekonać go, że chcę dla niego jak najlepiej? Jak ułatwić mu przejście przez to ciągłe zawracanie z drogi?
Zależy mi na nim.
Na czacie internetowym poznałam mężczyznę.
Popisaliśmy trochę. Poprosił o nr telefonu.
Zaczęliśmy rozmawiać. O wszystkim: o naszym życiu, rodzinie, uczuciach, odczuciach, emocjach. Opowiedział mi przez telefon chyba wszystko o sobie.
W końcu zdecydowaliśmy się, że się spotkamy.
I tutaj zaczyna się moja tragedia.
Na pierwsze spotkanie nie przyjechał. Coś go po drodze zablokowało. Przepraszanie z jego strony. Obwinianie siebie, że jest beznadziejny, zły, że mnie krzywdzi, że na mnie nie zasługuje.
Zaprzeczałam, upewniałam go w tym, że jest dobry, tylko, że się pogubił.
Byłam nim mocno zainteresowana, bo mężczyzna bardzo mądry, inteligentny, wesoły, uczuciowy.
Nie dojechał na 2,3,4,5,6 spotkanie.
I wciąż ta kumulacja emocji. Ucieczka w obwianianie siebie. Zapewnianie, że mnie kocha. Zdawanie sobie sprawy, że jest chyba chory psychicznie, bo z jednej strony chce spędzić ze mną całe życie, a nie może się przełamać, by do mnie przyjechać.
Poproszę Was o pomoc.
To cudowny mężczyzna.
Jak przekonać go, że chcę dla niego jak najlepiej? Jak ułatwić mu przejście przez to ciągłe zawracanie z drogi?
Zależy mi na nim.
-
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 14 sie 2017, 20:40
- Płeć: kobieta
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Kraków
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Witaj.
Moim zdaniem on ma coś na kształt fobii społecznej. Rozmowa z kimś przez forum/telefon przychodzi mu łatwiej niż spotkanie w cztery oczy. Być może spotkania z ludźmi <nawet w grupie znajomych>, a tym bardziej z kimś kogo prawie nie zna, powodują u niego tak wielki stres, że nie jest w stanie się przełamać. Ja to rozumiem, że spędziliście na rozmowach dużo czasu, wiele o sobie wiecie i macie wspólny język, ale nie oszukujmy się, jeżeli ktoś ma problem, który jest powiązany z komunikacją z ludźmi, to podejrzewam, że to dla niego wcale nie jest łatwiejsze, bo nigdy Cię nie widział 'na żywo'. Fobii społecznej towarzyszą także objawy somatyczne. Być może ma tak wielkie obawy przed nimi, że ogranicza swoje kontakty z ludźmi do niezbędnego minimum.
To co napisałam wyżej opieram na tym, co napisałaś o unikaniu spotkań. Nie przyjechał już na 6,a bardzo chciał. Sama też napisałaś, że podejrzewasz u niego problemy psychiczne i wyjawiłaś, że on obwinia siebie o to, co się dzieje między wami.
Moim zdaniem on ma coś na kształt fobii społecznej. Rozmowa z kimś przez forum/telefon przychodzi mu łatwiej niż spotkanie w cztery oczy. Być może spotkania z ludźmi <nawet w grupie znajomych>, a tym bardziej z kimś kogo prawie nie zna, powodują u niego tak wielki stres, że nie jest w stanie się przełamać. Ja to rozumiem, że spędziliście na rozmowach dużo czasu, wiele o sobie wiecie i macie wspólny język, ale nie oszukujmy się, jeżeli ktoś ma problem, który jest powiązany z komunikacją z ludźmi, to podejrzewam, że to dla niego wcale nie jest łatwiejsze, bo nigdy Cię nie widział 'na żywo'. Fobii społecznej towarzyszą także objawy somatyczne. Być może ma tak wielkie obawy przed nimi, że ogranicza swoje kontakty z ludźmi do niezbędnego minimum.
To co napisałam wyżej opieram na tym, co napisałaś o unikaniu spotkań. Nie przyjechał już na 6,a bardzo chciał. Sama też napisałaś, że podejrzewasz u niego problemy psychiczne i wyjawiłaś, że on obwinia siebie o to, co się dzieje między wami.
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Hej. Dziękuję.
To prawda każde wyjście- nawet do lekarza to dla niego ogromny stres. I nieprzespana noc przed pójściem do lekarza.
Co mogę zrobić?
Jak nam pomoc?
Wszystko stracone?
To prawda każde wyjście- nawet do lekarza to dla niego ogromny stres. I nieprzespana noc przed pójściem do lekarza.
Co mogę zrobić?
Jak nam pomoc?
Wszystko stracone?
-
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 14 sie 2017, 20:40
- Płeć: kobieta
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Kraków
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Nie można mówić, że wszystko stracone. Ale najwięcej pracy w zmianę musi włożyć on sam. Musi zdobyć się na odwagę i iść do kogoś wykwalifikowanego, kto przedstawi mu zalecenia,co do leczenia. Warto poznać, jakie wydarzenie spowodowało u niego taki stres w kontakcie z ludźmi/spotkaniami i czego konkretnie się obawia, kiedy już do niego dojdzie albo ma dojść.
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Czy znasz kogoś wykwalifikowanego kto by prowadził zajęcia przez telefon? On jest za granicą i może być bariera językowa.
-
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 14 sie 2017, 20:40
- Płeć: kobieta
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Kraków
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Nie, nie znam. Ale raczej nie nastawiałabym się, że telefonicznie da się to załatwić. Nie znam nikogo, kto ma problem tego typu, ale generalnie fobie wymagają nieraz wieloletniego leczenia.
Re: Spotkanie z introwertykiem.
A ja? Co że mną?
Mam odpuścić? Dac mu spokój? Czekać na jego działanie?
Czasami mam totalnie dość tej huśtawki emocjonalnej.
Mam odpuścić? Dac mu spokój? Czekać na jego działanie?
Czasami mam totalnie dość tej huśtawki emocjonalnej.
-
- Wtajemniczony
- Posty: 7
- Rejestracja: 14 sie 2017, 20:40
- Płeć: kobieta
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Kraków
Re: Spotkanie z introwertykiem.
To zależy od twojego "parcia" na tą znajomość. Ja bym oczekiwała na jego ruch z jego strony i niewątpliwie doceniłabym to, gdyby pewnego razu zdecydował się dojechać na spotkanie. Ciężka sprawa, bo on ci pewnie nie powiedział wszystkiego, a to co my tutaj piszemy to tylko domysły.
- Faramuszka
- Stały bywalec
- Posty: 226
- Rejestracja: 26 paź 2012, 17:25
- Płeć: kobieta
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Mała korekta: Twoje wyobrażenie o nim jest cudowne. Tylko tyle i aż tyle.
Nie wiem ile to trwa, ale jeśli wystarczająco długo to przemyśl sobie sens myślenia o takiej osobie pod kątem relacji romantycznej.
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Tak. To moje wyobrażenie o nim. Tylko tyle i aż tyle. Za dużo by odpuścić za mało by się cieszyć.
- Anthrax91
- Pobudzony intro
- Posty: 131
- Rejestracja: 14 maja 2016, 15:53
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Nie wiem czy można traktować poważnie osobę która po rozmowach telefonicznych wyznaje Ci miłość i obietnicę spędzenia razem całego życia.
Brzmi to jak naiwna historyjka z gimnazjum.
Podejrzewam że sama nie wiele możesz zrobić, jeśli gość rzeczywiście jest chory to musi zmierzyć się ze swoimi demonami sam.
Brzmi to jak naiwna historyjka z gimnazjum.
Podejrzewam że sama nie wiele możesz zrobić, jeśli gość rzeczywiście jest chory to musi zmierzyć się ze swoimi demonami sam.
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Czyli zostawić bo samego siebie?
Czy stawianie ultimatum chorej osobie ma jakiś sens?
Czy stawianie ultimatum chorej osobie ma jakiś sens?
- Anthrax91
- Pobudzony intro
- Posty: 131
- Rejestracja: 14 maja 2016, 15:53
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: ISTJ
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Możesz zobaczyć czy coś się dzieje w kierunku leczenia, między "obiecywaniem" a "zrobieniem czegoś" jest jeszcze daleka droga...sam proces takiej trapi pewnie też będzie trochę trwał, to nie działa tak że ktoś pójdzie na 2-3 spotkania i zostanie wyleczony. Ja bym poczekał na rozwój wydarzeń, ale nie robił sobie większych nadziei, po co się męczyć.
Równi dobrze może być zdrowy i jedyne co chce to pogadać przez telefon, a w cale nie zależy mu na żadnych spotkaniach. Internet jest pełen dziwnych ludzi i bezpiecznie do nich podchodzić z dystansem.
On mieszka za granicą, a Ty w Polsce?
Równi dobrze może być zdrowy i jedyne co chce to pogadać przez telefon, a w cale nie zależy mu na żadnych spotkaniach. Internet jest pełen dziwnych ludzi i bezpiecznie do nich podchodzić z dystansem.
On mieszka za granicą, a Ty w Polsce?
Re: Spotkanie z introwertykiem.
Tak. Dzieli nas 1000 km.
To trwa 12 miesięcy.
"poczekać na rozwój wydarzeń" czyli nie odbierać telefonów? nie odpisywać na sms?
Rozum mówi jasno: zostaw i zacznij żyć. Przywiązanie?! może to uzależnienie nie pozwala odciąć kontakt nożem?
Jak był w Pl, po którejś nieudanej próbie - poszedł do psychologa. Był na 3 spotkaniach. potem wyjechał. Za granicą już nie poszedł.
To trwa 12 miesięcy.
"poczekać na rozwój wydarzeń" czyli nie odbierać telefonów? nie odpisywać na sms?
Rozum mówi jasno: zostaw i zacznij żyć. Przywiązanie?! może to uzależnienie nie pozwala odciąć kontakt nożem?
Jak był w Pl, po którejś nieudanej próbie - poszedł do psychologa. Był na 3 spotkaniach. potem wyjechał. Za granicą już nie poszedł.