Skąd ja to znam :O W zeszłym roku przeżywałam dokładnie to samo. Siedziałam na uczelni od 8 do 18:50, wracałam do pokoju, a tu na okrągło BUM BUM BUM techno za ścianą i w pokoju i imprezy, teksty typu: "Ej co taka cicha jesteś? Jaka dziwna!", a jak w końcu im powiedziałam, że wolę ciszę, a nie taki łomot jaki oni uskuteczniają, to myślałam że spalą mnie na stosie. Raz wspomniałam ex-współlokatorce o tym, że jestem introwertyczną, spojrzała na mnie jakbym była na coś chora i traktowała tak, jakbym miała ją tym zarazić hahaha. Rany, jak to dobrze, że w tym roku jest całkiem inaczej, bo z inną współlokatorką, też intro, i na końcu korytarza, gdzieś na odludziu. :lol:korsarz pisze: Gorzej, jak trafiłem na zgraję balowiczów, nie mogących wytrzymać dnia bez butelki wódki . Człowiek wraca do pokoju po 10-u godzinach zajęć, chce spokojnie coś zjeść i iść spać - a gdzie tam! Wtedy zaczyna się rozkręcanie imprezy... Podczas której tak się drą, że recepcjonistka interweniuje. I jeszcze zyskuję opinię dziwaka, bo nie jestem rozmowny i nie chcę się upijać :evil:
Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Jak ja Ci zazdroszcze :wink: tez bym tak chciala. narazie niestety nie zanosi sie u mnie na zmiane. zmien ia sie tylko to,ze wspollokatorow przybywa czyli jakas zmiana wlasciwie jest, z tym,ze na gorsze... moje najwieksze marzenie: kawalerka w spokojnej okolicyememems pisze: Rany, jak to dobrze, że w tym roku jest całkiem inaczej, bo z inną współlokatorką, też intro, i na końcu korytarza, gdzieś na odludziu. :lol:
- runnerpoz
- Introrodek
- Posty: 22
- Rejestracja: 08 lis 2009, 22:09
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Poznań
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Ja 5ty rok mieszkam w akademiku i bywało różnie chociaż tylko 1 rok był dość "trudny", szczególnie z 1 współlokatorem (pokój 3os.) Na szczęście w moim akademiku jest tak że bez problemów można się zapisać na następny rok z osobami z którymi chce się mieszkać, więc tak zrobiłem i jest ok Jeśli jest taka możliwość to polecam, zawsze znajdzie się na roku/w grupie jakieś osoby "podobne" do nas, z którymi da się wytrzymać.
http://pajacyk.pl/zlicz.php <-- raz dziennie, codziennie
GG 8387314
GG 8387314
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Ze względów finansowych nie mogę sobie pozwolić na mieszkanie w pokoju jednoosobowym, więc czwarty rok będę skazana na współlokatorkę. Wcześniej mieszkałam dwa lata w akademiku i rok w mieszkaniu studenckim. W akademiku było mi całkiem nieźle, choć trafiałam na współlokatorki, które cały dzień potrafiły słuchać muzyki (najczęściej radia, podczas gdy ja słabo toleruję przypadkową muzykę - wolę sama decydować, kogo akurat słucham, poza tym lubię ciszę). Ale gdy miałam ochotę być sama, to po prostu siedziałam sobie chwilę na korytarzu. W mieszkaniu studenckim miałam gorzej. Trafiłam na trzy ekstrawertyczki, które uważały, że skoro mieszkamy razem, to powinnyśmy wszystkie chodzić razem na imprezy, razem oglądać filmy, gotować itp., poza tym cały czas potrafiły gadać, co chwila przychodzili do nich znajomi, nie było ani chwili spokoju. Dziewczyna, z którą dzieliłam pokój, miewała godzinne słowotoki podczas których uświadamiała mi rzeczy oczywiste ("Przecież to co robił Hitler i Stalin to było chore, nie rozumiesz?", "Rozumiem, rozumiem", "No ale zobacz, jakie to chore, no zobacz!"). Wszystko na mnie raczej źle wpłynęło, nie potrafię się skupić gdy ktoś dłużej do mnie mówi, nie lubię za długo z kimś przebywać w jednym pokoju, drażnią mnie najmniejsze dźwięki - ciche rozmowy, głośne klikanie myszką lub na klawiaturze, szeptanie coś sobie pod nosem (współlokatorka głośno się uczyła). Stwierdziłam, że to raczej niezdrowa sytuacja, więc zmieniłam mieszkanie, mam nadzieję, że znowu się w miarę przyzwyczaję do ludzi .
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Witam wszystkich. Nie mogę doszukać się działu/tematu z powitaniami dlatego witam się tutaj.
W zeszłym roku mieszkałam w jednoosobowym pokoju. Współlokatorzy byli na szczęście spokojni (z jednym wyjątkiem, ale już w tym mieszkaniu nie mieszka) i wspominam ten czas jako najlepsze chwile w moim życiu
Teraz będę mieszkać z koleżanką w dwójce i trochę się boję, że rozszarpię ją na strzępy. Ludzie, gdy za długo z nimi przebywam, potwornie mnie irytują. Gdy rozmowa się przeciąga, robię się wredna i pewnie często będziemy się kłócić, ewentualnie wystawię ją na balkon żeby się przewietrzyła. Kupiłam już sobie stopery i nervosol , i mam nadzieję, że dam radę.
Dodam, że studiuję kierunek wymarzony dla introwertyków. W mojej grupie extra-ludzi można policzyć na palcach jednej ręki.
W zeszłym roku mieszkałam w jednoosobowym pokoju. Współlokatorzy byli na szczęście spokojni (z jednym wyjątkiem, ale już w tym mieszkaniu nie mieszka) i wspominam ten czas jako najlepsze chwile w moim życiu
Teraz będę mieszkać z koleżanką w dwójce i trochę się boję, że rozszarpię ją na strzępy. Ludzie, gdy za długo z nimi przebywam, potwornie mnie irytują. Gdy rozmowa się przeciąga, robię się wredna i pewnie często będziemy się kłócić, ewentualnie wystawię ją na balkon żeby się przewietrzyła. Kupiłam już sobie stopery i nervosol , i mam nadzieję, że dam radę.
Dodam, że studiuję kierunek wymarzony dla introwertyków. W mojej grupie extra-ludzi można policzyć na palcach jednej ręki.
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Witaj. Tez miewam tak, że ludzie mnie irytują, ale staram się opamiętac, bo przeciez rownie dobrze ja mogę irytowac innych. Balam się zamieszkania z kims, ale okazalo się, ze nie ma najmniejszego problemu, pod warunkiem, że Ty postarasz się isc na ustępstwa i tolerowac male (czasem niemile) przyzwyczajenia wspollokatora. Kiedy zobaczy,ze to robisz, najprawdopniej sam tez nie będzie się czepial.Agata pisze:Teraz będę mieszkać z koleżanką w dwójce i trochę się boję, że rozszarpię ją na strzępy. Ludzie, gdy za długo z nimi przebywam, potwornie mnie irytują. Gdy rozmowa się przeciąga, robię się wredna i pewnie często będziemy się kłócić, ewentualnie wystawię ją na balkon żeby się przewietrzyła. Kupiłam już sobie stopery i nervosol , i mam nadzieję, że dam radę.
Dodam, że studiuję kierunek wymarzony dla introwertyków. W mojej grupie extra-ludzi można policzyć na palcach jednej ręki.
Mogę zapytac, co studiujesz?
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Mam nadzieję, że się jakoś pogodzimy, w sumie znamy się od dziecka. Trochę się boję, że zacznie mi odwalać od nadmiaru drugiego człowieka. Robię się wtedy strasznie drażliwa, wszystko mnie denerwuje albo w ogóle się wyłączam - to dopiero jest okropne. Zombie bez odruchu chociażby połykania.
A studiuję weterynarię - polecam, ludzie nie dość, że intro to jeszcze tak zmęczeni ryciem, że nie chce im się rozmawiać :wink:
A studiuję weterynarię - polecam, ludzie nie dość, że intro to jeszcze tak zmęczeni ryciem, że nie chce im się rozmawiać :wink:
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Cześć. Szukam osoby w Wrocławiu, która chciałaby ze mną zamieszkać w pokoju 2 osobowym. Napisałem na tym forum bo jeśli kogoś znajdę to chyba tu najbardziej odpowiedniego. Blok znajduje się na Krzykach, blisko na PWr, mieszkanie wygląda fajnie, a cena wynosi 550 zł. Zdjęcia mogę wysłać chętnym na mejla. Jestem intro i raczej z kimś podobnym chciałbym mieszkać, najlepiej jakby napisał jakiś informatyk/mechatronik/automatyk/elektryk, ale oczywiście każdy może pisać. W mieszkaniu są jeszcze 2 dziewczyny, ale myślę że z nimi nie będzie problemów. Mogę dodać że jestem studentem 1 roku, interesuje się elektrotechniką, programowaniem, modelarstwem i motoryzacją na tyle na ile trzeba żeby naprawić coś w samochodzie. Jak to intro gwarantuję spokój ducha, nie będę nikogo wyciągać na imprezki i zadawać głupich pytań. Myślę, że jeśli ktoś szuka mieszkania we Wrocławiu, to może spróbować dogadać się ze mną, przynajmniej jest pewność że trafi się intro. To mój pierwszy post, nikt mnie nie zna i trochę głupio wywalać w pierwszym poście ogłoszenie o szukaniu współlokatora, ale nigdy nie odczuwałem potrzeby rejestrowania się na tym forum. Myślę że da się to zrozumieć. Jeśli jesteś zainteresowany wyślij PW.
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Jakbym czytała o sobie. W końcu wyznaję zasadę,że dzień bez uśmiechu,to dzień stracony.martata pisze: wiekszosc ekstrawertykow mysli chyba,ze kazdy czlowiek wyskakuje z lozka jak z procy, szerokim usmiechem wita nowy dzien i zagaduje wszystkich ludzi, ktorych spotka: hej, co tam? na ktora do szkoly idziesz? ale masz ladna pizamke......blablaaa. tak wlasnie jest z ta skrajna ekstrawertyczka :/ dziewczyna ''atakuje'' kogo moze, bo nie moze wytrzymac jak nie otwiera buzi. sama sie do tego przyznaje. nieraz puka do mnie, wchodzi i mowi: a przyszlam, bo tamta sie uczy i nie mam do kogo buzi otworzyc... (???)?
Ja bym nie miała nic przeciwko takim lokatorom. Zawsze jest weselej
- Kamil
- Rozkręcony intro
- Posty: 338
- Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
A czy lektura introwertycznego spojrzenia na świat nauczy Cię szanować introwertyczne potrzeby/sposób życia?Strangeve pisze:Jakbym czytała o sobie. W końcu wyznaję zasadę,że dzień bez uśmiechu,to dzień stracony.martata pisze: wiekszosc ekstrawertykow mysli chyba,ze kazdy czlowiek wyskakuje z lozka jak z procy, szerokim usmiechem wita nowy dzien i zagaduje wszystkich ludzi, ktorych spotka: hej, co tam? na ktora do szkoly idziesz? ale masz ladna pizamke......blablaaa. tak wlasnie jest z ta skrajna ekstrawertyczka :/ dziewczyna ''atakuje'' kogo moze, bo nie moze wytrzymac jak nie otwiera buzi. sama sie do tego przyznaje. nieraz puka do mnie, wchodzi i mowi: a przyszlam, bo tamta sie uczy i nie mam do kogo buzi otworzyc... (???)?
Ja bym nie miała nic przeciwko takim lokatorom. Zawsze jest weselej
A tak swoją drogą, to ekstrawertycy mogliby mieć na forum specjalne oznaczenia, glejty na pisanie, etc.. ale to tak na marginesie mi przyszło do głowy, po tym ciekawym powiewie innego spojrzenia
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Ale ja szanuję Wasze spojrzenie na świat.
Co prawda nie rozumiem,ale szanuję,a przynajmniej się staram. Moja najlepsza przyjaciółka jest intro. Trudno mi Ją czasami zrozumieć,że np nie ma nastroju,żeby rozmawiać albo że na gadu pisze mało i wolno.Ale staranm się to uszanować,serio. Nie przyszłam tu dlatego,żeby Wam podokuczać. Przyszłam tu po to,żeby się "oswoić" z introwertyzmem. początki są trudne,ale nie skreślajcie mnie od razu,bo nie chcę Wam robić na złość.
Co prawda nie rozumiem,ale szanuję,a przynajmniej się staram. Moja najlepsza przyjaciółka jest intro. Trudno mi Ją czasami zrozumieć,że np nie ma nastroju,żeby rozmawiać albo że na gadu pisze mało i wolno.Ale staranm się to uszanować,serio. Nie przyszłam tu dlatego,żeby Wam podokuczać. Przyszłam tu po to,żeby się "oswoić" z introwertyzmem. początki są trudne,ale nie skreślajcie mnie od razu,bo nie chcę Wam robić na złość.
- cityCAT
- Pobudzony intro
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Litości..xP Rok w mieszkaniu studenckim z ekstrawertyczną przyjaciółką i zrujnowałam sobie ze stresu zdrowie =='
Tabuny znajomych, imprezy, kosmiczne ekscesy, po 1wszym roku i zdaniu 2giej sesji wróciłam do mieszkania i nie mogłam wstać przez 3 dni.........
Jak dawaliście rade to jesteście mocarni introwertycy, ja się wykończyłam, rzuciłam tam studia, to miasto i mieszkanie, przeprowadziłam się, mam sama pokój w mieszkaniu studenckim i dopiero teraz czuje, że żyje q;
Tabuny znajomych, imprezy, kosmiczne ekscesy, po 1wszym roku i zdaniu 2giej sesji wróciłam do mieszkania i nie mogłam wstać przez 3 dni.........
Jak dawaliście rade to jesteście mocarni introwertycy, ja się wykończyłam, rzuciłam tam studia, to miasto i mieszkanie, przeprowadziłam się, mam sama pokój w mieszkaniu studenckim i dopiero teraz czuje, że żyje q;
Actually, I CAN
Re: Życie studenta - mieszkanie ze współlokatorami
Tak się bałam, że nie dam rady, a wyszło na to, że to współlokatorka ekstrawertyczka miała mnie dość i po trzech miesiącach się wyniosła
Akademik
Witam. Jestem tu nowa ale mam wrażenie że się znamy Przez długi czas myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, że powinnam być bardziej otwarta i przebojowa. Takiej postawy oczekiwali ode mnie wszyscy w moim dzieciństwie. Nigdy więcej nie będę się już starała wpasować w oczekiwania otoczenia! Takie postanowienie
Teraz mieszkam w akademiku z dwoma innymi osobami przy czym jedna jest typem ekstrawertyka choleryka. Jest miła, wesoła blablab ale jej obecność pozbawia mnie energii. Mamy różne poczucie humoru. Chodzimy na te same zajęcia więc jestem z nią prawie 24h na dobę. Oczywiście mogę iść na spacer. Mogę wyjść z pokoju ale zawsze trzeba wrócić. Nasz pokój odwiedzają goście od rana do wieczora. Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?
Teraz mieszkam w akademiku z dwoma innymi osobami przy czym jedna jest typem ekstrawertyka choleryka. Jest miła, wesoła blablab ale jej obecność pozbawia mnie energii. Mamy różne poczucie humoru. Chodzimy na te same zajęcia więc jestem z nią prawie 24h na dobę. Oczywiście mogę iść na spacer. Mogę wyjść z pokoju ale zawsze trzeba wrócić. Nasz pokój odwiedzają goście od rana do wieczora. Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?
- SardonicAlly
- Pobudzony intro
- Posty: 166
- Rejestracja: 05 gru 2011, 23:33
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: okolice Krakowa. niezbyt bliskie
Re: Akademik
Powitać kolejny introwertyczny egzemplarz
Mam pewne doświadczenie w kwestii mieszkania w akademiku: wytrzymałam cały rok w trzyosobowym pokoju. Akademik w którym mieszkałam miał wątpliwą sławę najbardziej imprezowego na Czyżynach
Krótki zestaw przetrwalnikowy:
1. słuchawki i stopery do uszu - to podstawa
2. do gości wystarczy jedno krótkie cześć - zapewniam cię, ich własne towarzystwo doskonale im wystarcza, po chwili przestaną cię zauważać
3. pokoje cichej nauki - u nas były 2 na piętro, na pewno jest coś takiego. Ewentualnie pokój do gry w ping -ponga: wystarczy cichcem zajumać im siatkę (nie wiem, ktoś chyba ukradł, nie przeszkadza wam że w takim razie tu posiedzę?..)
4. popołudniowe drzemki i nauka nocą.
5. czytelnie i uczenie się w "okienkach" w planie zajęć, na uczelni
5. Ignore user, jeśli user zaczyna się rozkręcać. Ekstrawertyk nigdy nie rozpozna czy go słuchasz jeśli tylko wydajesz odpowiednie dźwięki (mhm, tak? no, nie, naprawdę? oczywiście..etc)
6. Mnie osobiście znacznie pomagała lekka głuchota - mając taką wspaniałą wymówkę mogłam spokojnie ignorować połowę tego współlokatorki usiłowały mi zakomunikować.
7. Last but not least: weź okazjonalnie udzial w jakiejś popijawie, żeby uważali cie za "swoją"
Mam pewne doświadczenie w kwestii mieszkania w akademiku: wytrzymałam cały rok w trzyosobowym pokoju. Akademik w którym mieszkałam miał wątpliwą sławę najbardziej imprezowego na Czyżynach
Krótki zestaw przetrwalnikowy:
1. słuchawki i stopery do uszu - to podstawa
2. do gości wystarczy jedno krótkie cześć - zapewniam cię, ich własne towarzystwo doskonale im wystarcza, po chwili przestaną cię zauważać
3. pokoje cichej nauki - u nas były 2 na piętro, na pewno jest coś takiego. Ewentualnie pokój do gry w ping -ponga: wystarczy cichcem zajumać im siatkę (nie wiem, ktoś chyba ukradł, nie przeszkadza wam że w takim razie tu posiedzę?..)
4. popołudniowe drzemki i nauka nocą.
5. czytelnie i uczenie się w "okienkach" w planie zajęć, na uczelni
5. Ignore user, jeśli user zaczyna się rozkręcać. Ekstrawertyk nigdy nie rozpozna czy go słuchasz jeśli tylko wydajesz odpowiednie dźwięki (mhm, tak? no, nie, naprawdę? oczywiście..etc)
6. Mnie osobiście znacznie pomagała lekka głuchota - mając taką wspaniałą wymówkę mogłam spokojnie ignorować połowę tego współlokatorki usiłowały mi zakomunikować.
7. Last but not least: weź okazjonalnie udzial w jakiejś popijawie, żeby uważali cie za "swoją"
"The power of accurate observation is called cynicism by those who have not got it." Rest assured I've got it in abundance ;P
5w4, prone to procrastination
ISTP Craftsman I=89% S=79% T=89% P=58%
5w4, prone to procrastination
ISTP Craftsman I=89% S=79% T=89% P=58%