Introwertyzm a praca

Dział forum, w którym poruszane są tematy dotyczące kontaktów międzyludzkich, a także problemów w relacjach, których przyczyną może być introwersja.
leonidas
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 10 lis 2010, 17:06
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: leonidas »

ja tam polecam wlasnie magazyniera (jesli ktos jest bez szkoly lub studiuje)i tym podobne sam pracuje w hurtowni mebli foliowanie pakowanie rozładunek ludzie obok tez niespecjalnie wyksztalceni mniejwiecej robole takie jak ja, smieszni prości goscie idzie czasem pogadac no i ten zapach drewna teraz mi nic w sumie wiecej nie potrzeba dodatkowo jak sie zrobi operatora wozka widlowego praktycznie kazdy magazyn cie wezmie no i pensje juz ciekawsze 1500netto i wzywz takie kursy urzad miasta funduje
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: highwind »

leonidas pisze:ja tam polecam wlasnie magazyniera (jesli ktos jest bez szkoly lub studiuje)i tym podobne sam pracuje w hurtowni mebli foliowanie pakowanie rozładunek ludzie obok tez niespecjalnie wyksztalceni mniejwiecej robole takie jak ja, smieszni prości goscie idzie czasem pogadac
Ostatnio parę miesięcy pracowałem w fabryce dużej korporacji, zajmując się logistyką. I dosłownie spieprzałem kiedy mogłem z biura na magazyn, żeby uciec od pseudo-inteligentów, zawistników siedzących za biurkami, a pogadać ze zwykłymi, prostymi ludźmi, pośmiać się i mile spędzić czas. Wchodząc na magazyn, wchodziło się w inną czasoprzestrzeń ;)
leonidas
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 10 lis 2010, 17:06
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: leonidas »

dokladnie dlatego chyba tam zostane na dluzej bo i 6zl/h netto wiec narzekac tez powodu nie ma
Kluska_84
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 19 kwie 2012, 9:58
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Szczecin

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: Kluska_84 »

długa_broda pisze:Długo sie nie odzywałem ale w moim życiu zaszla dość poważna zmiana. Otóż poszedłem do pracy. Nie jest to jakaś super praca ot zwyczajna fizyczna praca. Pracuję juz ponad miesiąc i szczerze powiedziawszy chociaż nie jest źle (nie przeżywam jakiegoś stresa przed pójściem do pracy ani przed kontaktem z kolegami i koleżankami z pracy) to jest jak zawsze. Niby nie ma przejawów niechęci do mnie (i mogę nawet powiedzieć, że jestem akceptowany wśród nich) ale życie w pracy toczy się jakby koło mnie. W czasie tych 8 godzin zamienię może kilka zdań a jak jest przerwa na śniadanie (lub kolację - bo robimy na 2 zmiany) to zazwyczaj siędzę tak jakby z boku.
Jeśli Wy też pracujecie to chciałbym się dowiedzieć jak jest u Was. Jak sobie radzicie zarabiając ciężko pieniążki.
Pozdrawiam.
Cześć,
U mnie jest trochę podobnie. Pracuję w dużej firmie od 5 lat. Jestem specjalistką ds. rezerwacji co oznacza, że moja praca to głównie ja+komputer. Siedzę w jednym pokoju z 5 dziewczynami zajmującymi się sprzedażą. W związku z tym, że idealnie pasują do tego stanowiska są głośne, mocno ekspresywne i męczące.
Na początku próbowałam upodobnić się do nich. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to nie dla mnie. Byłam bardzo otwarta, gadatliwa. Ale z racji swojego usposobienia (natury nie da się oszukać) strasznie mnie to męczyło i tak naprawdę nie byłam w stanie ich przekrzyczeć. Kilka razy, niestety, dały mi odczuć, że nie do końca do nich pasuję. Nie piję alkoholu, nie chodzę po klubach. Nie bardzo były w stanie zrozumieć, że mimo to jestem interesującą osobą i może warto czasem posłuchać co mam do powiedzenia.
Przypominają sobie o mnie głównie wtedy, gdy mam im coś przygotować.
W końcu postanowiłam przestać udawać. W związku z tym jestem z boku. Robię co mam do zrobienia, czasem się odezwę na temat służbowy, bardzo rzadko na temat prywatny ale o bliskiej relacji nie ma mowy. Strasznie mnie denerwują ploteczki i gadanie o niczym a to niestety jest główny temat ich rozmów. Nawet przestałam się odzywać na naszych zebraniach bo i tak nikt mnie nie słucha.
I tak pracuję sobie marząc o tym, że może kiedyś znajdę pracę bardziej odpowiednią do mojego usposobienia w firmie i branży idealnej dla introwertyka.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: highwind »

Kluska_84 pisze:Cześć,
U mnie jest trochę podobnie. Pracuję w dużej firmie od 5 lat. Jestem specjalistką ds. rezerwacji co oznacza, że moja praca to głównie ja+komputer. Siedzę w jednym pokoju z 5 dziewczynami zajmującymi się sprzedażą. W związku z tym, że idealnie pasują do tego stanowiska są głośne, mocno ekspresywne i męczące.
Na początku próbowałam upodobnić się do nich. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to nie dla mnie. Byłam bardzo otwarta, gadatliwa. Ale z racji swojego usposobienia (natury nie da się oszukać) strasznie mnie to męczyło i tak naprawdę nie byłam w stanie ich przekrzyczeć. Kilka razy, niestety, dały mi odczuć, że nie do końca do nich pasuję. Nie piję alkoholu, nie chodzę po klubach. Nie bardzo były w stanie zrozumieć, że mimo to jestem interesującą osobą i może warto czasem posłuchać co mam do powiedzenia.
Przypominają sobie o mnie głównie wtedy, gdy mam im coś przygotować.
W końcu postanowiłam przestać udawać. W związku z tym jestem z boku. Robię co mam do zrobienia, czasem się odezwę na temat służbowy, bardzo rzadko na temat prywatny ale o bliskiej relacji nie ma mowy. Strasznie mnie denerwują ploteczki i gadanie o niczym a to niestety jest główny temat ich rozmów. Nawet przestałam się odzywać na naszych zebraniach bo i tak nikt mnie nie słucha.
I tak pracuję sobie marząc o tym, że może kiedyś znajdę pracę bardziej odpowiednią do mojego usposobienia w firmie i branży idealnej dla introwertyka.
Niestety dzisiaj bardzo dużą wagę przykłada się do integracji z zespołem i mnie również to dokucza. Od paru tygodni pracuję w nowej firmie i zdążyłem zauważyć, że ekipa jest bardzo imprezowa (co chwila urodziny w biurze + wychodzenie do klubów). Za nie długo szykuje się wycieczka firmowa i aż się boję ich reakcji na ewentualną odmowę. Zaraz pojawiają się pytania "A dlaczego nie?", "A nie lubisz nas?". Męczarnia. A potem zostaje się właśnie odsuniętym na bok, pominiętym i człowiek się tylko męczy w pracy. Fuck that shit! Najchętniej widziałbym się zamknięty w boksie jak Thomas Anderson w Matrixie.
Kluska_84
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 19 kwie 2012, 9:58
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Szczecin

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: Kluska_84 »

Ja odmówiłam udziału w dwóch wycieczkach integracyjnych.
Oczywiście pojawiły się komentarze ale uciełam je szczerością. Powiedziałam, że z dziewczynami z działu prywatnie chętnie na kawę się umówię ale weekend z całą firmą (ok. 40 osób), z którymi na co dzień mam niewiele wspólnego, zupełnie mnie nie interesuje. Przyjęły do wiadomości.
Na szczęście z powodu cięć budżetowych nie organizuje się już takich wyjazdów.
Zostają mi tylko Wigilie ale z tym jakoś sobie radzę.
Kiedyś myślałam, że praca w boxach musi być męczarnią. Dzisiaj wydaje mi się czymś idealnym.
Przynajmniej dla mnie.
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: Sorrow »

A w jaki sposób zdobywać pracę jako introwertyk? Tzn. przy braku umiejętności.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: highwind »

Sorrow pisze:A w jaki sposób zdobywać pracę jako introwertyk? Tzn. przy braku umiejętności.
Pracuj.pl -> rozmowa kwalifikacyjna -> praca.
Umiejętności zdobędziesz w robocie. Wystarczy ładnie się zaprezentować i sprawić wrażenie, że dobrze rokujesz. A tak poza tym, to jak można nie mieć jakichkolwiek umiejętności? Kilofem byś machać nie potrafił? Zrób uprawnienia na wózek widłowy, zostań magazynierem. Zrób uprawnienia na prace wysokościowe - ponoć bardzo dobre zarobki tam są... Jest tyle rzeczy do roboty. Tylko najczęściej tyłka się ruszyć nie chce.
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: Sorrow »

highwind pisze:
Sorrow pisze:A w jaki sposób zdobywać pracę jako introwertyk? Tzn. przy braku umiejętności.
Pracuj.pl -> rozmowa kwalifikacyjna -> praca.
Umiejętności zdobędziesz w robocie. Wystarczy ładnie się zaprezentować i sprawić wrażenie, że dobrze rokujesz.
Tzn. właśnie chodzi mi głównie o te rozmowy.
Ostatnio udało znalazłem ogłoszenie o pracy sprzątacza który sprząta klatki schodowe, trawniki i chodniki (dla mnie to jest wymarzona praca). No i zaczęło się od telefonu, potencjalna pracodawczyni była wystraszona brakiem doświadczenia na tym stanowisku (bała się że nie będę dokładnie sprzątał), negatywnie interpretowała pauzy przed odpowiedzią.
Potem była rozmowa kwalifikacyjna w biurze firmy i powiedzieli, że jak się zdecydują to oddzwonią no i od czwartku nie oddzwonili więc chyba wzięli kogoś innego.
Ogólnie rzecz biorąc mam wrażenie, że nie za bardzo ich przekonałem. Bo w sumie nie powiedziałem z 3/4 tego co mogłoby ich jakoś zapewnić że będę dokładnie pracował, itd. - jakbym miał jakoś sprzedać siebie, ale nie miał jak z powodu właśnie introwertyzmu.
Generalnie, np. na takich rozmowach o pracę o pracę przy telefonie to bardzo szybko mówili, że to praca nie dla mnie. Ale np. oni kojarzyli, że jestem intro i mi radzili bym się zajął np. informatyką. Tutaj kobieta chyba była szefową firmy a nie z działu HR więc może mnie zinterpretowała jako niezdecydowanego który parę dni popracuje a potem ucieknie czy coś.

Teraz sobie zapisałem dwa ogłoszenia i jutro rano będę dzwonił, ale się boję, że sytuacja się powtórzy.
highwind pisze:A tak poza tym, to jak można nie mieć jakichkolwiek umiejętności? Kilofem byś machać nie potrafił?
W tym sensie że bez kursów, wykształcenia, czy czegokolwiek czego trzeba było się samemu miesiącami czy latami uczyć, itd.
Moje umiejętności to robienie rzutów inwentaryzacyjnych w programie QCAD - to robiłem przez ostatnie cztery lata. Ale nie widziałem ogłoszeń na coś takiego.
highwind pisze:Zrób uprawnienia na wózek widłowy, zostań magazynierem.
No, widziałem ogłoszenia na taką pracę. Ile taki kurs trwa? Wiesz może czy gdzieś można szybko zrobić taki kurs z funduszy państwowych? Swego czasu chciałem 2 razy byłem wpisany w urzędzie pracy na kurs grafiki komputerowej i się go nigdy nie doczekałem.
highwind pisze:Jest tyle rzeczy do roboty. Tylko najczęściej tyłka się ruszyć nie chce.
Tzn?
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: highwind »

Nie przejmuj się jedną rozmową. Potraktuj ją jak rozgrzewkę. Mam znajomych, którzy jeszcze na studiach chodzili na rozmowy kwalifikacyjne dosłownie rekreacyjnie, tylko po to żeby zobaczyć jak to jest - a nawet nie mieli zamiaru zaczynać pracy. To dobrze robi, kiedy idzie się na taką rozmowę bez spinki i na luzie. Tyle że we Wrocławiu jest duże pod tym względem pole do manewru (dla inżynierów - bo sam nim jestem) - można chodzić na rozmowy bez obawy, że ci zabraknie pracodawców (chociaż też przesadzać nie wolno).

Co do przebiegu samych rozmów, to nigdy nie odczułem oznak specjalnego traktowania ze względu na to, że jestem introwertykiem, nikt o to nie pytał, a czy sobie już ktoś to wydedukował - nie interesowało mnie to. Ale nie mam też wybitnego doświadczenia w tej dziedzinie. Na rozmowach byłem dotychczas 4 razy, z czego tylko 2 na poważnie po studiach, gdzie maglowali mnie dosłownie ze wszystkiego. Ale po ch*j sprzątającemu zdolności interpersonalne - nie wiem. Czasem tym ludziom z HRu się we łbach przewraca. Okres oczekiwania na odpowiedź jest naprawdę różny. Myślę że do dwóch tygodni. Ale zdarzało mi się, że nawet i po miesiącu zadzwonili (zwolniło im się miejsce, albo nagle im się przypomniało, itp.)

Co do wózków widłowych i innych kursów - nie wiem, nie powiem ci, bo sam żadnych uprawnień nie mam. Google tutaj pomoże. Ale te z którymi najczęściej się spotykałem to: uprawnienia SEP (elektryka), spawalnictwo, wózki widłowe, wysokościówka... I książeczka sanepidowska :P
Moje umiejętności to robienie rzutów inwentaryzacyjnych w programie QCAD - to robiłem przez ostatnie cztery lata. Ale nie widziałem ogłoszeń na coś takiego.
Ja chciałbym się pochwalić czteroletnim doświadczeniem w czymkolwiek, a nie mogę. Może słabo szukasz? Rzuty inwentaryzacyjne - nie znałem tej nazwy, ale domyślam się, że chodzi o tzw. layouty. W fabrykach są oddzielne stanowiska tylko do tworzenia takich rzeczy. Ale pewnie ciężko byłoby się na to załapać bez dyplomu... Chociaż warto spróbować. Szczerze powiedziawszy, ja od listopada ubiegłego roku do początku kwietnia pracowałem jako "specjalista zewnętrzny" w dużej korporacji. Nie wchodząc za bardzo w szczegóły - moje zadania oscylowały w rejonach laminowania i wycinania karteczek, robienia codziennych inwentaryzacji i wklepywania ich wyników w excelu. I tak przez parę miesięcy - zadania dla osoby z wykształceniem podstawowym, a owa korporacja płaciła mojej firmie za te czynności 100 zł netto za godzinę (miesięcznie waliłem +/-190, przelicz sobie). Kwestia szczęścia, bo zatrudnili mnie praktycznie z ulicy - ot pojawiło się nagłe zapotrzebowanie, a ja byłem pod telefonem. W piątek miałem rozmowę kwalifikacyjną, po której od razu podpisałem umowę, a w poniedziałek już byłem w nowej pracy. Aha. I nie wspomniałem o samochodzie służbowym i paliwie na koszt firmy... Szukajcie, a znajdziecie.
Jest tyle rzeczy do roboty... Tzn?
Ale serio pytasz? Mam wymieniać niewymagające wykształcenia prace, które znam, albo które wykonywali moi znajomi?
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: Sorrow »

highwind pisze:Nie przejmuj się jedną rozmową. Potraktuj ją jak rozgrzewkę. Mam znajomych, którzy jeszcze na studiach chodzili na rozmowy kwalifikacyjne dosłownie rekreacyjnie, tylko po to żeby zobaczyć jak to jest - a nawet nie mieli zamiaru zaczynać pracy. To dobrze robi, kiedy idzie się na taką rozmowę bez spinki i na luzie. Tyle że we Wrocławiu jest duże pod tym względem pole do manewru (dla inżynierów - bo sam nim jestem) - można chodzić na rozmowy bez obawy, że ci zabraknie pracodawców (chociaż też przesadzać nie wolno).

Co do przebiegu samych rozmów, to nigdy nie odczułem oznak specjalnego traktowania ze względu na to, że jestem introwertykiem, nikt o to nie pytał, a czy sobie już ktoś to wydedukował - nie interesowało mnie to. Ale nie mam też wybitnego doświadczenia w tej dziedzinie. Na rozmowach byłem dotychczas 4 razy, z czego tylko 2 na poważnie po studiach, gdzie maglowali mnie dosłownie ze wszystkiego.
Ja byłem 5 razy. 2 razy do sprzątania, raz do ochrony, raz do telemarketingu i raz do pomocy technicznej przez telefon. Przy tych dwóch ostatnich szybko stwierdzili, że się do tego nie nadaję. Przy tej z ochrony gość już widział mnie jako przyszłego pro-ochroniarza, zapraszał na strzelnicę, itp. i zwrócił uwagę na to, że jestem intro i że dlatego będę dobrym obserwatorem.
highwind pisze:Ale po ch*j sprzątającemu zdolności interpersonalne - nie wiem. Czasem tym ludziom z HRu się we łbach przewraca. Okres oczekiwania na odpowiedź jest naprawdę różny. Myślę że do dwóch tygodni. Ale zdarzało mi się, że nawet i po miesiącu zadzwonili (zwolniło im się miejsce, albo nagle im się przypomniało, itp.)
Zdolności interpersonalne po to by przekonać właścicielkę firmy, że jestem odpowiednim kandydatem :P . Tak czy siak dzwoniłem tam i wybrali kogoś innego.
highwind pisze:Co do wózków widłowych i innych kursów - nie wiem, nie powiem ci, bo sam żadnych uprawnień nie mam. Google tutaj pomoże. Ale te z którymi najczęściej się spotykałem to: uprawnienia SEP (elektryka), spawalnictwo, wózki widłowe, wysokościówka... I książeczka sanepidowska :P
Będę musiał coś z tego poszukać. Spytam się o kursy w urzędzie pracy.
highwind pisze:
Moje umiejętności to robienie rzutów inwentaryzacyjnych w programie QCAD - to robiłem przez ostatnie cztery lata. Ale nie widziałem ogłoszeń na coś takiego.
Ja chciałbym się pochwalić czteroletnim doświadczeniem w czymkolwiek, a nie mogę. Może słabo szukasz? Rzuty inwentaryzacyjne - nie znałem tej nazwy, ale domyślam się, że chodzi o tzw. layouty. W fabrykach są oddzielne stanowiska tylko do tworzenia takich rzeczy. Ale pewnie ciężko byłoby się na to załapać bez dyplomu... Chociaż warto spróbować. Szczerze powiedziawszy, ja od listopada ubiegłego roku do początku kwietnia pracowałem jako "specjalista zewnętrzny" w dużej korporacji. Nie wchodząc za bardzo w szczegóły - moje zadania oscylowały w rejonach laminowania i wycinania karteczek, robienia codziennych inwentaryzacji i wklepywania ich wyników w excelu. I tak przez parę miesięcy - zadania dla osoby z wykształceniem podstawowym, a owa korporacja płaciła mojej firmie za te czynności 100 zł netto za godzinę (miesięcznie waliłem +/-190, przelicz sobie). Kwestia szczęścia, bo zatrudnili mnie praktycznie z ulicy - ot pojawiło się nagłe zapotrzebowanie, a ja byłem pod telefonem. W piątek miałem rozmowę kwalifikacyjną, po której od razu podpisałem umowę, a w poniedziałek już byłem w nowej pracy. Aha. I nie wspomniałem o samochodzie służbowym i paliwie na koszt firmy... Szukajcie, a znajdziecie.
A gdzie takich rzeczy szukać?
highwind pisze:
Jest tyle rzeczy do roboty... Tzn?
Ale serio pytasz? Mam wymieniać niewymagające wykształcenia prace, które znam, albo które wykonywali moi znajomi?
Tutaj jak patrzę to głównie są to albo rzeczy wymagające wysokich skillów międzyludzkich, albo sprzątanie. I na dodatek połowa tego wymaga niepełnosprawności.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: highwind »

A gdzie takich rzeczy szukać?
Oferta znaleziona była na pracuj.pl. Ale dużo szczęścia z tym miałem, przyznaję.
Tutaj jak patrzę to głównie są to albo rzeczy wymagające wysokich skillów międzyludzkich, albo sprzątanie. I na dodatek połowa tego wymaga niepełnosprawności.
Z tą niepełnosprawnością to racja. Kiedyś szukałem pracy przy sprzątaniu w centrum handlowym i rzeczywiście - bez inwalidztwa nie było co próbować. Inne prace nie wymagające wykształcenia, z którymi miałem styczność ja, albo znajomi: Kasjer/magazynier w supermarkecie (tesco, saturn), rozwożenie pizzy, robienie pizzy w pizzerii, KFC/McDonalds, na pieczarki/truskawki do Holandii, kierowca autobusu lub busa (trzeba zrobić prawko i kurs), myjnia samochodowa, prace komunalne, ratownik (basen, a w sezonie nad morzem; potrzebna karta pływacka, a potem karta ratownicza i kurs), opiekun dzieciaków na kolonii (też kurs wymagany). Puki co więcej nie wymyślę.
Awatar użytkownika
SardonicAlly
Pobudzony intro
Posty: 166
Rejestracja: 05 gru 2011, 23:33
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: okolice Krakowa. niezbyt bliskie

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: SardonicAlly »

Polecam technikum budowlane dla dorosłych, nawet zaocznie. potem kurs: koparka/dźwig + wózek widłowy/ kurs zbrojarza i jesteś ustawiony na cały żywot. Powiem tak" ludziom od łopaty" płacą więcej niż inżynierom budowy. Serio, przekonałam sie na własnej skórze. Inżynierek budowy (c'est moi ) niecałe 1500, kumpel ze wsi który kopał rowy pod instalacje: ponad 2200, estakada nowohucka, Kraków. Normalnie, łapy opadają. Wystarczy się urodzić zdrowym chłopem i znalezienie pracy jest śmiesznie łatwe. Jedyne wymaganie: bycie silnym kawałem chłopa i umiejętność czytania rysunków technicznych, co jest kaszką z mleczkiem, zapewniam. Tylko tak: żadego wysyłania CV w internecie. Kierownicy budowy tego nie czytają, muszą mieć papierek przed nosem i człowieka przed sobą. Widzisz, budowa, idziesz do kanciapy kierownika, prosisz o chwilę czasu, pytasz czy kogoś nie potrzebują, zostawiasz CV i telefon, i hajda dalej, do następnej budowy. Gdzieś oddzwonią.
"The power of accurate observation is called cynicism by those who have not got it." Rest assured I've got it in abundance ;P

5w4, prone to procrastination
ISTP Craftsman I=89% S=79% T=89% P=58%
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: Sorrow »

SardonicAlly pisze:Polecam technikum budowlane dla dorosłych, nawet zaocznie. potem kurs: koparka/dźwig + wózek widłowy/ kurs zbrojarza i jesteś ustawiony na cały żywot. Powiem tak" ludziom od łopaty" płacą więcej niż inżynierom budowy. Serio, przekonałam sie na własnej skórze. Inżynierek budowy (c'est moi ) niecałe 1500, kumpel ze wsi który kopał rowy pod instalacje: ponad 2200, estakada nowohucka, Kraków. Normalnie, łapy opadają.
Pewnie jak płacą mniej to zwykle jest tak, że gość przychodzi, pokopie rowy parę dni, zobaczy jakie to chujowe zajęcie i się zmywa. Więc płacą więcej żeby mieć nie musieć co tydzień dawać nowych ogłoszeń o pracę i by co chwile nie musieć tłumaczyć nowym z czym to się je.

Generalnie rzecz biorąc, to np. dla mnie największą rzeczą kształtującą moje oczekiwania płacowe jest chujowość płacy a nie to czy korzystam z jakichś specjalnych umiejętności.
Na chujowość pracy generalnie rzecz biorąc składają się:
-Niepełne wykorzystanie moich zdolności intelektualnych.
-Brak dostępu do netu.
-Grające radio.
-Smród.
-Brud.
-Hałas.
-Brak możliwości słuchania muzyki ze względu konieczność ciągłej kontaktowości lub zwykły hałas.

Najgorzej jest jak człowiek zostaje sam na sam ze swoimi myślami i podczas pracy musi godzinami przegryzać jakiś konflikt ideologiczny. To jest najbardziej chujowe.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
SardonicAlly
Pobudzony intro
Posty: 166
Rejestracja: 05 gru 2011, 23:33
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: okolice Krakowa. niezbyt bliskie

Re: Introwertyzm a praca

Post autor: SardonicAlly »

Hmm, mam niejasne wrażenie, że ktoś tu jest przesadnie wybredny i nieco zbyt wygodny, nest ce pas? To źle, tamto źle, niech ręka boska broni się ubrudzić czy zmęczyć. Żadnego radia, ale też i żadnej ciszy skłaniającej do kontemplacji pieron wie czego. Ciągłe kontakty z ludźmi wykluczone, ale jak się nie ma do kogo odezwać, też źle. Z takim nastawieniem roboty szukać faktycznie musi być trudno.
Mam również wrażenie, że sytuacja bynajmniej nie jest podbramkowa i jakiś tam support od rodziców, czy tam oszczędności jeszcze masz. Uwierz mi, w pewnym (ujemnym) stosunku oszczędności/wydatki człowiek przestaje się zastanawiać nad komfortem pracy i bierze co jest, nie wybrzydzając. :P
Nie zabrzmiało to dyplomatycznie. Eh, whatever, supposedly I am cruel.
"The power of accurate observation is called cynicism by those who have not got it." Rest assured I've got it in abundance ;P

5w4, prone to procrastination
ISTP Craftsman I=89% S=79% T=89% P=58%
ODPOWIEDZ