Strona 16 z 19

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 21 maja 2017, 23:42
autor: Kiriot_Onky
Kocham to uczucie <3

Dotyk, bliskość uwielbiam ale tylko od bliskich mi osób w najlepszym przypadku od dziewczyny, miałem taki jeden 3 miesięczny związek który się szybko skończył w tragiczny sposób ale to przytulanie to do dzisiaj wspominam bo było cudowne ^^. A generalnie to głupio mi przytulać się kogoś kogo ledwie znam nie jest to jakieś nieprzyjemne albo czuje się skrępowany trochę. Jak się już trochę znamy to czemu nie? Gorzej z obmacywaniem albo czymś takim to stanowczo dla mnie odpada, pomijając przypadek pierwszy rzecz jasna ;)

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 30 maja 2017, 21:54
autor: klapouchy
Mi zaspokojenie potrzeby akceptacji, poczucia bycia potrzebnym i jednocześnie też satysfakcję zawsze dawała praca. Dla mnie dobra praca to taka, w której wysiłki są wynagradzane i w której ma się poczucie tego, że to, co się robi, jest komuś potrzebne i pomaga komuś coś osiągnąć. Oczywiście, nie daje to poczucia bliskości, poczucie bliskości jak dla mnie dać może tylko związek, tym nie mniej można bardziej lub mniej skupiać na tym uwag i też w różnym stopniu ze względu na różne okoliczności czuć tą potrzebę. Tym nie mniej fakt faktem, że samo poczucie smutku można kontrolować - to jest coś co siedzi w głowie i trzeba tylko zdać sobie sprawę z tego, że takie poczucie jest chwilowe i można je zwalczyć - najprostszym sposobem jest jak dla mnie drzemka :wink:

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 31 maja 2017, 17:50
autor: avatariks
A co myślicie o pracy profesjonalnego przytulacza?
https://www.youtube.com/watch?v=9hgTL92OtxQ

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 31 maja 2017, 22:24
autor: klapouchy
To samo co o tej poduszce.
Obrazek

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 31 maja 2017, 23:05
autor: highwind
avatariks pisze: 31 maja 2017, 17:50 A co myślicie o pracy profesjonalnego przytulacza?
https://www.youtube.com/watch?v=9hgTL92OtxQ
"Pracy"

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 15 cze 2017, 10:13
autor: Wkurzony_Kosmita
Uwielbiam fizyczny kontakt z kobietą. Ale taką, którą obdarzam miłością. Jest to dla mnie ważniejsze niż seks.

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 06 lis 2017, 19:19
autor: Myth
Wszelkie powitania dla wielu osób to konieczność przytulenia się, czego ja nie lubię za bardzo, ale znoszę (publiczne jeszcze gorzej niż bez obecności osób trzecich). W pewnych chwilach fizyczność sprawia mi przyjemność, ale tego typu bliskości bardzo często unikam, a jeśli już muszę to czuję się nieswojo. Nie lubię gdy ktoś narusza moją strefę komfortu. Wielokrotnie już próbowałam się przyzwyczaić do tego lecz nadal nie potrafię. W relacjach jakichkolwiek z ludźmi najważniejsze jest dla mnie poczucie, że jestem z kimś blisko psychicznie/duchowo, jeśli tego nie ma to i relacji wkrótce może nie być.

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 06 lis 2017, 22:13
autor: Ystymer
Nie lubię i nie znoszę przypadkowego dotknięcia obcej osoby, od razu reaguję lękiem, szczególnie w autobusie, dlatego staram się jak mogę nie jeździć zatłoczoną komunikacją miejską. Co do dotyku i przytulania bliskiej mi osoby, to nie znam tego uczucia. W domu nikt z rodziców nie przytulał a też nigdy nie miałem bliskiej mi osoby i zapewne nigdy nie będę miał. Mogę jedynie w głowie pomyśleć, że pewnie byłoby mi miło i sytuacja byłaby przyjemna, gdyby bliska osoba mnie przytulała. A innych ludzi typu kolega czy znajomy to również, byłoby to naruszenie mojej przestrzeni osobistej i też czuł bym lęk i ogromną nie chęć.

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 06 lis 2017, 23:09
autor: Kuqi
Bliskość, czułość i dotyk są bardzo ważne. Bardzo lubiłem, często potrzebowałem mieć swoją byłą w ramionach, bo to mnie uspokajało, dawało takie poczucie stabilizacji, szczęścia. Za to nie lubię przytulania ze znajomymi, czy coś. Po prostu uczucie potęguje wszystkie te czynności.

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 15 lis 2017, 1:42
autor: Nieporadny
Dla mnie dotyk wyraża emocje, nawet najmniejsze dotknięcie kogoś nieznajomego jest dla mnie po prostu nie do zaakceptowania! Moja dziewczyna przyzwyczaiła się, że zamiast powiedzieć ,,bardzo Cię kocham" albo ,,pięknie dziś wyglądasz" po prostu dotykam ją w charakterystyczny sposób do danej emocji. Moja obecna klasa w technikum jest prawie w całości ekstrawertyczna, ciągłe imprezy tu u tego, tu u tamtej, zawsze kiedy odmawiam przyjścia do kogoś mówią, że jestem dziwak z umysłem psychopaty, że tylko bym siedział sam i knuł jak tu kogoś wykorzystać, albo pozbawić zdrowia psychicznego, a ja po prostu nie lubię dotykania przez obcych ludzi, co na tych mocno zakrapianych imprezach zawsze się zdarza...

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 15 lis 2017, 2:22
autor: Kuqi
Nieporadny pisze: 15 lis 2017, 1:42 Moja obecna klasa w technikum jest prawie w całości ekstrawertyczna, ciągłe imprezy tu u tego, tu u tamtej, zawsze kiedy odmawiam przyjścia do kogoś mówią, że jestem dziwak z umysłem psychopaty, że tylko bym siedział sam i knuł jak tu kogoś wykorzystać, albo pozbawić zdrowia psychicznego
I dochodzimy do tego, że ludzie nie rozumieją innych ludzi. Ekstrawertycy(oczywiście nie wszyscy, po prostu trochę uogólniam) nie rozumieją introwertyków i odwrotnie. Nasze umysły działają inaczej. Nie wiem co czują inni, ja nigdy nie będę w stanie zrozumieć potrzeby ciągłego kontaktu z wieloma osobami, codziennego spotykania się ze znajomymi, itp. Nie czuję takiej potrzeby, szczerze mówiąc to mnie w jakimś stopniu przeraża, więc patrząc systemem 0-1 to ekstrawertycy są w moich oczach psychopatami (oczywiście tak nie uważam, to tylko przykład). Oni mają przeciwne zdanie, a skoro nie rozumieją introwertyzmu to tak się dzieje. Wiem z doświadczenia, moja klasa w technikum nie potrafiła zrozumieć, że nie chcę z nimi iść na imprezę, że siedzę w domu, że się nie angażuję w wieczne rozmowy o niczym na lekcjach i przerwach.

Dziwak z umysłem psychopaty... Podoba mi się to określenie. Bo czy faktycznie jest ono negatywne? Może ma po prostu negatywny wydźwięk. Skoro "psychopatą" jest każdy, kto siedzi w domu to może powinniśmy do zakładów skierować wszystkich introwertyków?

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 25 gru 2017, 23:42
autor: Archaiczny
Za każdym razem gdy ktoś z kim rozmawiam zaczyna mnie dotykać w ramię, w celu... sam nie wiem, chyba jakiegoś porozumienia, mam ochotę się odsunąć na metr. Zwłaszcza, że podczas takiego dotyku osoby te niebezpiecznie zbliżają swoją głowę do mojej. Bardzo mocno mnie to osobiście dotyka i do końca rozmowy nie potrafię wydusić z siebie sensownego zdania.
W życiu byłem w dwóch poważniejszych związkach. Chociaż z początku myślałem, ze mam problem z ufnością do tej konkretnej osoby jeśli chodzi o pieszczoty to w obu przypadkach źle znosiłem dotyk, zwłaszcza w okolicach klatki piersiowej lub brzucha. Postanowiłem nad tym pracować. Pierw trzymałem rękę partnerki i w ten sposób pozwalałem jej dotykać moje ciało a po jakimś czasie nawet udawało się przez chwile bez mojej pomocy.

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 26 gru 2017, 18:12
autor: Pomidor
Nie lubić nawet dotyku własnej partnerki? Dla mnie to nie zrozumiałe. Jak tam problemu z dotykiem innych osób nie mam. Może do tego przywykłem, bo wszystkie kobiety mnie zawsze molestują :P

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 26 gru 2017, 22:39
autor: psubrat
Pomidor pisze: 26 gru 2017, 18:12 Nie lubić nawet dotyku własnej partnerki? Dla mnie to nie zrozumiałe.
A dla mnie zrozumiałe.
Swego czasu, starałem się traktować wszystkich identycznie, niezależnie od płci. Jeśli z najbliższym przyjacielem się nie dotykałem, to niestosowne wydawało mi się dotykanie z kimkolwiek, z kim miałbym słabszą emocjonalną więź. A że bez dotyku z dziewczynami siła więzi jakoś nie chciała się nawet zbliżyć do tego, jaką bez dotyku uzyskałem z kilkoma najbliższymi kolegami... to dotyk nie wchodził w grę. Obecnie nawet żadnej z nich nie nazywam "moją byłą" dziewczyną, bo realnie były tylko koleżankami i to wcale nie jakimiś najlepszymi.

Teraz natomiast dobrze toleruję dotyk i to niezależnie od płci, natomiast zależnie od tego, na ile danej osobie ufam.

Re: Dotyk, bliskość- przyjemność czy nie?

: 27 gru 2017, 0:36
autor: highwind
psubrat pisze:Swego czasu, starałem się traktować wszystkich identycznie, niezależnie od płci.
Po co? Dla mnie to byłoby zgubne, skończyłbym szybko z wybitymi zębami.
psubrat pisze:Obecnie nawet żadnej z nich nie nazywam "moją byłą" dziewczyną,
Wydźwięk tego zdania jest jakiś podejrzany. Sugeruje, że mogłeś kiedyś postrzegać jakąś swoją koleżankę, z którą nota bene nie doświadczyłeś nawet pocałunku, jako swoją dziewczynę? Byliście parą aseksualną, czy jak?