"Uroki" gimnazjum
-
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:00
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
"Uroki" gimnazjum
Witam wszystkich.
Mam 15 lat, ostatni rok gimnazjum. W mojej szkole jest podstawówka i gimnazjum, więc spędziłam ponad 8 lat z tymi samymi osobami. W mojej klasie jest parę naprawdę ekstremalnych przypadków debili. Są gimbusy, są typowe dziunie "Plastik is fantastik", są naziści popierający Hitlera szepczący mi nad uchem przez bite 8 lekcji dziennie "Polaczki, zwierzęta"... Esencja gimnazjum, ktoś by powiedział. Ale tutaj pojawia się problem. Sam fakt, że jestem introwertyczką, komplikuje sytuację. Dodatkowo jestem z natury osobą nerwową, ale z małą siłą przebicia.
I tutaj pojawia się problem. Co zrobić w takiej sytuacji? Rozmawiać nawet z nimi nie idzie, a naprawdę potrzebuję sporej samokontroli, żeby nie wpakować im pięści w gęby... Nie wiem, czy ktoś byłby w stanie mi pomóc, ale to naprawdę ostatnia deska ratunku.
To, jak wspominałam, ostatni rok gimnazjum, ale będę szczera - jeśli czegoś nie wymyślę, to skończę w kaftanie. Więc proszę, pomóżcie. Macie jakieś porady, wskazówki, może sami byliście w podobnej sytuacji? Cokolwiek.
Pozdrawiam, Hania
Mam 15 lat, ostatni rok gimnazjum. W mojej szkole jest podstawówka i gimnazjum, więc spędziłam ponad 8 lat z tymi samymi osobami. W mojej klasie jest parę naprawdę ekstremalnych przypadków debili. Są gimbusy, są typowe dziunie "Plastik is fantastik", są naziści popierający Hitlera szepczący mi nad uchem przez bite 8 lekcji dziennie "Polaczki, zwierzęta"... Esencja gimnazjum, ktoś by powiedział. Ale tutaj pojawia się problem. Sam fakt, że jestem introwertyczką, komplikuje sytuację. Dodatkowo jestem z natury osobą nerwową, ale z małą siłą przebicia.
I tutaj pojawia się problem. Co zrobić w takiej sytuacji? Rozmawiać nawet z nimi nie idzie, a naprawdę potrzebuję sporej samokontroli, żeby nie wpakować im pięści w gęby... Nie wiem, czy ktoś byłby w stanie mi pomóc, ale to naprawdę ostatnia deska ratunku.
To, jak wspominałam, ostatni rok gimnazjum, ale będę szczera - jeśli czegoś nie wymyślę, to skończę w kaftanie. Więc proszę, pomóżcie. Macie jakieś porady, wskazówki, może sami byliście w podobnej sytuacji? Cokolwiek.
Pozdrawiam, Hania
Re: "Uroki" gimnazjum
Cóż, powiedzmy, że ja również okresu gimnazjum najlepiej nie wspominam.
Piszesz, że zostaje Ci ostatni rok, więc na Twoim miejscu po prostu idiotów bym przez ten czas ignorował. Skoro nie idzie się z nimi dogadać to po co robić to na siłę? I tak jestem przekonany, że po skończeniu szkoły większości tych ludzi najprawdopodobniej nie zobaczysz już na oczy. Na przerwach słuchawki na uszy, jeśli lubisz czytać to książka do ręki i Ciebie nie ma.
Cierpliwości!
Piszesz, że zostaje Ci ostatni rok, więc na Twoim miejscu po prostu idiotów bym przez ten czas ignorował. Skoro nie idzie się z nimi dogadać to po co robić to na siłę? I tak jestem przekonany, że po skończeniu szkoły większości tych ludzi najprawdopodobniej nie zobaczysz już na oczy. Na przerwach słuchawki na uszy, jeśli lubisz czytać to książka do ręki i Ciebie nie ma.
Cierpliwości!
-
- Intronek
- Posty: 54
- Rejestracja: 22 wrz 2012, 18:42
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Kraków
Re: "Uroki" gimnazjum
Ja gimnazjum wspominam jako najgorszy okres w moim życiu. Cóż, ja trzymałem się na uboczu, nie reagując na głupie odzywki, jednak z tego co mogę wyczytać z twojego postu u ciebie panuje gorsza sytuacja.
Nie bardzo wiem, co ci mogę w tej sprawie poradzić... słowem nie, pięścią nie... wygląda na to, że jakoś będziesz musiała przetrwać. Powodzenia
Nie bardzo wiem, co ci mogę w tej sprawie poradzić... słowem nie, pięścią nie... wygląda na to, że jakoś będziesz musiała przetrwać. Powodzenia
-
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:00
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: "Uroki" gimnazjum
Ignorancja, po 8 latach? Szczerze, to próbowałam, ale oni po prostu, mam wrażenie, żyją po to, by mnie wkurzać. Ze słuchawkami na uszy też próbowałam, ale kiedy je mam, drą się jeszcze głośniej. A co najgorsze, jak zapomnę mp3, to mają taki irytujący zwyczaj darcia mi się prosto do ucha. To zakrawa o sadyzm. Mimo to dziękuję za szybką odpowiedź, Giuseppe, oraz tobie, Xayan. Książek mam kilka, więc można spróbować...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Intronek
- Posty: 54
- Rejestracja: 22 wrz 2012, 18:42
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Kraków
Re: "Uroki" gimnazjum
Hm... a gdybyś komuś przyłożyła, ale tak konkretnie, prosto w twarz, to sądzisz, że by ci oddali, albo jeszcze bardziej zaczęli gnębić? Jeśli naprawdę nie masz żadnego innego wyjścia, to może warto się do tego posunąć...
-
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:00
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: "Uroki" gimnazjum
Xayan, rozważałam taką opcję. Słaba nie jestem, ale biorąc pod uwagę, że panuje męska solidarność i że jakichś 3-4 silniejszych by się na mnie rzuciło... Chyba sobie odpuszczę... Choć raz jednemu z liścia przyłożyłam, żeby dał mi spokój, to się mama dopytywała skąd siniaki. Gdybym powiedziała prawdę, to afera na całe województwo by było (Nie kituję, przez podobną aferę policję wzywali, to szkoła prywatna, najlepsza w lubuskim, te sprawy)...Więc w sumie najlepszym dotychczas rozwiązaniem będzie mp3, książka, i ignorować, póki idzie jakoś...
-
- Intronek
- Posty: 54
- Rejestracja: 22 wrz 2012, 18:42
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Kraków
Re: "Uroki" gimnazjum
Ja... y... nie wiem co mogę w takim razie powiedzieć...
Można kilka sytuacji nagrać i anonimowo puścić do prasy/telewizji, ale nawet jeśli sprawa zostanie nagłośniona czy to pomoże? Nie wiem, nigdy się z taką sytuacją nie spotkałem...
Wiesz, próbuję do tego podchodzić z różnych punktów widzenia, ale nie mogę nic konkretnego wymyślić... przychodzą mi do głowy takie irracjonalne pomysły, jak np. chowanie się w łazience na każdej przerwie, ale... wiesz, sytuacja jest naprawdę tragiczna, nie sądzę aby można to było rozwiązać w jakiś "normalny" sposób...
Tak więc przykro mi, ja tu nie pomogę, może ktoś inny wymyśli jakieś racjonalne rozwiązanie.
Można kilka sytuacji nagrać i anonimowo puścić do prasy/telewizji, ale nawet jeśli sprawa zostanie nagłośniona czy to pomoże? Nie wiem, nigdy się z taką sytuacją nie spotkałem...
Wiesz, próbuję do tego podchodzić z różnych punktów widzenia, ale nie mogę nic konkretnego wymyślić... przychodzą mi do głowy takie irracjonalne pomysły, jak np. chowanie się w łazience na każdej przerwie, ale... wiesz, sytuacja jest naprawdę tragiczna, nie sądzę aby można to było rozwiązać w jakiś "normalny" sposób...
Tak więc przykro mi, ja tu nie pomogę, może ktoś inny wymyśli jakieś racjonalne rozwiązanie.
-
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:00
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: "Uroki" gimnazjum
No cóż, i tak dziękuję za pomoc, myślę, że mp3 i książka będzie musiała wystarczyć, przynajmniej w liceum połowy tych gęb nie zobaczę Dzięki za pomoc. Pozdrawiam i dobranoc.
Re: "Uroki" gimnazjum
Będąc w GM miałem podobne towarzystwo w klasie co Ty. Większość zachowywała się w sposób, który słowami trudno jest opisać. Zanim klasa uspokoiła się do tego stopnia by w miarę spokojnie można było przeprowadzić zajęcia, traciliśmy ok. 15 minut lekcji. Na przerwach było tragicznie, wrzaski, "bójki" dla zabawy, robienie durnych żartów z innych osób. Ale nigdy nie byłem żadną ofiarą takich dowcipów czy jakiegokolwiek mobbingu. W mojej klasie i w ogóle w szkole byłem darzony szacunkiem. Ale oczywiście różne problemy z innymi się zdarzały, ale bardzo rzadko i były to drobne spięcia. By ze spokojem przejść gimnazjum obrałem strategię, która już została tutaj opisana, czyli ignorowanie tego co się w okół mnie dzieje. Zawsze miałem słuchawki na uszach i jedynie co obserwowałem co się w okół mnie dzieje, żeby przypadkiem nie oberwać lecącym plecakiem wypchanym książkami :lol:
Teraz mając lat 18 uczę się zawodu jakim jest mechanik samochodowy. W klasie jest kilka osób, które są całkiem w porządku, ale większość osób jest naprawdę za bardzo "nad pobudzona" :lol: Na lekcjach wydają z siebie bardzo dziwne dźwięki, które przypominają odgłosy wydawane przez niektóre zwierzęta podczas pory godowej ... Na szczęscie mam spokój na przerwach bo praktycznie wszyscy wychodzą na zewnątrz budynku, a ja spokojnie ze słuchawkami na uszach siedzę sobie w budynku ... Kiedy jednak podchodzą w moją stronę te typy to po prostu ich ignoruję co przychodzi mi bardzo łatwo, a skutek tego jest taki, że jak do tej pory nie miałem z nikim jakichkolwiek problemów. A jak mają jakiś problem to nawet często do mnie przychodzą z pytaniem ...
A więc jak już wyżej niejedna osoba wspomniała mp3, książka do ręki i ignorować otoczenie ...
Teraz mając lat 18 uczę się zawodu jakim jest mechanik samochodowy. W klasie jest kilka osób, które są całkiem w porządku, ale większość osób jest naprawdę za bardzo "nad pobudzona" :lol: Na lekcjach wydają z siebie bardzo dziwne dźwięki, które przypominają odgłosy wydawane przez niektóre zwierzęta podczas pory godowej ... Na szczęscie mam spokój na przerwach bo praktycznie wszyscy wychodzą na zewnątrz budynku, a ja spokojnie ze słuchawkami na uszach siedzę sobie w budynku ... Kiedy jednak podchodzą w moją stronę te typy to po prostu ich ignoruję co przychodzi mi bardzo łatwo, a skutek tego jest taki, że jak do tej pory nie miałem z nikim jakichkolwiek problemów. A jak mają jakiś problem to nawet często do mnie przychodzą z pytaniem ...
A więc jak już wyżej niejedna osoba wspomniała mp3, książka do ręki i ignorować otoczenie ...
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: "Uroki" gimnazjum
Co :lol: ?Dragunov pisze:są naziści popierający Hitlera szepczący mi nad uchem przez bite 8 lekcji dziennie "Polaczki, zwierzęta"...
Re: "Uroki" gimnazjum
Zgadzam sie z poprzednimi osobami, czasy gimnazjum mam juz dawno za soba i tez nie najlepiej je wspominam, ale moim sposobem bylo to, zeby skupiac sie na tym co do mnie nalezy (nauce), a reszte wpuszczac jednym uchem a wypuszczac drugim. Jezeli ludzie zobacza ze nic sobie nie robisz z ich staran to w koncu znudza sie, dadza Ci spokoj i zaczna martretowac kogos innego. Z kolei jezeli bedziesz reagowac to nawet zwykle zauwazanie ich obecnosci lub powtarzanie "odczep sie" bedzie ich nakrecac, bo oni chca Twojej uwagi, i tak bedzie w kolko. Wiec ja radze w czasie przerw, po prostu zajmij sie czyms (chocby nawet na pokaz, mozesz miec ksiazke ale tylko udawac ze ja czytasz - w halasie zwykle trudno jest sie skupic) i odliczaj dni do konca roku szkolnego
-
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:00
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: "Uroki" gimnazjum
Tak, to nie jest żadna pomyłka - 3 mam takich w klasie (na 15 osób XD) Uznali, że nie są Polakami, bo to głupi i biedny naród, czepiają się mnie i wyzywają od biedaków bez przyszłości bo sami chodzą w badziewnych butach za 300 złotych a ja w porządnych, normalnych adaśkach z lumpa, gadają, że Hitler za mało Żydów spalił... Dramat :/Sorrow pisze:Co :lol: ?Dragunov pisze:są naziści popierający Hitlera szepczący mi nad uchem przez bite 8 lekcji dziennie "Polaczki, zwierzęta"...
Torbę szkolną mam wypchaną ciekawymi lekturkami typu "Assassin's Creed" czy "Komputer Świat Gry", ale najczęściej w połowie zdania, kiedy ich olewam, wyrywają mi książkę/gazetę i ląduje ona na drugim końcu klasy plus nie dają mi odejść od ławki żeby ją podnieść... A co do odliczania, to ja zaczęłam godziny i minuty odliczaćAlex pisze:po prostu zajmij sie czyms (chocby nawet na pokaz, mozesz miec ksiazke ale tylko udawac ze ja czytasz - w halasie zwykle trudno jest sie skupic) i odliczaj dni do konca roku szkolnego
Re: "Uroki" gimnazjum
A nie myślałaś o nauce jakiejś sztuce walki albo kursach samoobrony?
Z nauką sztuki walki jest o tyle miło, że po pierwsze można podreperować sobie samoocenę, po drugie w razie "wybuchu" wiesz, jak się obronić i po trzecie trafiasz do grupy ludzi, w której zawsze znajdzie się ktoś kto będzie mógł pomóc, a po czwarte znajdujesz odskocznie od problemów, możliwość wyładowania energii, odświeżenia myśli i z innej perspektywy spojrzysz na to, co się dzieje w szkole.
ps. A w razie konieczności pamiętaj, żeby pierw powalić "przywódce stada" (w jądra go, w jądra - tylko oceniając po zachowaniu może być problem ze zlokalizowaniem i trafieniem... ale trzeba próbować). Jak "samiec alfa" polegnie, reszta odpuści (a być pobitym przez dziewczynę to straszny dyshonor). Ale żeby nie było, nie namawiam do przemocy i ogólnie jestem jej przeciwnikiem.
ps2. Trudno mi wydedukować z Twoich wypowiedzi, czy to cała klasa się tak zsolidaryzowała przeciwko Tobie, czy tylko konkretna grupka?
Z nauką sztuki walki jest o tyle miło, że po pierwsze można podreperować sobie samoocenę, po drugie w razie "wybuchu" wiesz, jak się obronić i po trzecie trafiasz do grupy ludzi, w której zawsze znajdzie się ktoś kto będzie mógł pomóc, a po czwarte znajdujesz odskocznie od problemów, możliwość wyładowania energii, odświeżenia myśli i z innej perspektywy spojrzysz na to, co się dzieje w szkole.
ps. A w razie konieczności pamiętaj, żeby pierw powalić "przywódce stada" (w jądra go, w jądra - tylko oceniając po zachowaniu może być problem ze zlokalizowaniem i trafieniem... ale trzeba próbować). Jak "samiec alfa" polegnie, reszta odpuści (a być pobitym przez dziewczynę to straszny dyshonor). Ale żeby nie było, nie namawiam do przemocy i ogólnie jestem jej przeciwnikiem.
ps2. Trudno mi wydedukować z Twoich wypowiedzi, czy to cała klasa się tak zsolidaryzowała przeciwko Tobie, czy tylko konkretna grupka?
-
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:00
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: "Uroki" gimnazjum
Trenuję Judo, ale wiele w takiej sytuacji to nie daje. Walczyć czasem próbuję, ale głównie z marnym efektem bo jak atakuję jednego reszta też się przyłącza. Na 14 osób tylko jedną mogę zdzierżyć, więc ciekawie nie jest.
Re: "Uroki" gimnazjum
Jestem w podobnej łodzi co autor, tylko że zapisałem się do klasy inte.
U mnie nie ma problemu z tzw. gimbusiarstwem (poza dwoma osobnikami którzy interesują się rysowaniem kaktusów gdzie popadnie ). Ogólnie wszyscy poza mną to ekstrawertycy, ale z tej lepszej wersji.
W innych klasach mojego rocznika "blokerstwo" się szerzy jak zaraza.
Największy koszmar dla mnie to była podstawówka. Nie dość, że uczniowie z mojej klasy, to jeszcze wychowawczyni w 1-3, która - lecąc na łatwiznę - zawsze się mnie czepiała.
Gdyby nie gimnazjum to bym ich wszystkich chyba za żebra do drzwi w jakiejś starej ruderze w środku Witkowickiego Lasu poprzybijał.
W moim mieście jest jeszcze jedno gimnazjum. Podobno jest tam gorzej niż na Wysokim Kamieniu i Lesie Witkowickim razem wziętych. Było wiele afer ze sprzedawanie narkotyków nawet w sklepiku szkolnym. Dyrektor (mąż mojej nauczycielki z podstawówki) udaje że tego nie widzi.
Jak się jest "innym" to lepiej nawet się nie zbliżać do tego budynku. 2 lata temu była afera na całe miasto o brutalnym pobiciu jednej uczennicy (typowa introwertyczka, skromna, bez "modnych" ciuchów, ze średnią 4.7 na koniec) przez jej "gimbusowate" koleżanki (solara, fajki, browar, modne ciuszki, ajfon w w kieszeni), co skończyło się długim pobytem w szpitalu. Od początku roku ją nękały, jednak dyrektor i nauczyciele w ogóle nie reagowali na uwagi (stawiali się nawet po stronie oprawców). Nawet jak do tego zdarzenia doszło, to one na korytarzu nic nie robiły. W późniejszych tygodniach dyrektor kazał jej się zamknąć w tej sprawie.
U mnie nie ma problemu z tzw. gimbusiarstwem (poza dwoma osobnikami którzy interesują się rysowaniem kaktusów gdzie popadnie ). Ogólnie wszyscy poza mną to ekstrawertycy, ale z tej lepszej wersji.
W innych klasach mojego rocznika "blokerstwo" się szerzy jak zaraza.
Największy koszmar dla mnie to była podstawówka. Nie dość, że uczniowie z mojej klasy, to jeszcze wychowawczyni w 1-3, która - lecąc na łatwiznę - zawsze się mnie czepiała.
Gdyby nie gimnazjum to bym ich wszystkich chyba za żebra do drzwi w jakiejś starej ruderze w środku Witkowickiego Lasu poprzybijał.
W moim mieście jest jeszcze jedno gimnazjum. Podobno jest tam gorzej niż na Wysokim Kamieniu i Lesie Witkowickim razem wziętych. Było wiele afer ze sprzedawanie narkotyków nawet w sklepiku szkolnym. Dyrektor (mąż mojej nauczycielki z podstawówki) udaje że tego nie widzi.
Jak się jest "innym" to lepiej nawet się nie zbliżać do tego budynku. 2 lata temu była afera na całe miasto o brutalnym pobiciu jednej uczennicy (typowa introwertyczka, skromna, bez "modnych" ciuchów, ze średnią 4.7 na koniec) przez jej "gimbusowate" koleżanki (solara, fajki, browar, modne ciuszki, ajfon w w kieszeni), co skończyło się długim pobytem w szpitalu. Od początku roku ją nękały, jednak dyrektor i nauczyciele w ogóle nie reagowali na uwagi (stawiali się nawet po stronie oprawców). Nawet jak do tego zdarzenia doszło, to one na korytarzu nic nie robiły. W późniejszych tygodniach dyrektor kazał jej się zamknąć w tej sprawie.
Dlaczego pacjenci ma oddziale chirurgii są zawsze rozgadani?
Bo są otwarci.
Bo są otwarci.