lagi w mówieniu cześć
-
- Introwertyk
- Posty: 88
- Rejestracja: 07 wrz 2012, 20:19
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Tarnów
lagi w mówieniu cześć
Często jak idę ulicą i spotykam znajomego (zazwyczaj w ostatnich chwili go widzę bo... jestem zamyślony) to nie zdążam powiedzieć cześć. Zanim odpowiem/powiem cześć to już tej osoby nie widzę. Po prostu opóźnienia mam. Też takie coś macie?
Re: lagi w mówieniu cześć
Jakiś czas temu miałem tak bardzo często. Ale ostatnio jestem nieco bardziej "spostrzegawczy" :lol:
Ale mimo to baaardzo rzadko powiem "cześć"jako pierwszy. Pierwszy witam się jedynie z kilkoma osobami, które znam na prawdę dobrze. A jeśli chodzi o resztę to czekam aż ktoś pierwszy się przywita jeżeli tego nie zrobi tak przechodzimy obok siebie rzucając jedynie spojrzenia
Ale mimo to baaardzo rzadko powiem "cześć"jako pierwszy. Pierwszy witam się jedynie z kilkoma osobami, które znam na prawdę dobrze. A jeśli chodzi o resztę to czekam aż ktoś pierwszy się przywita jeżeli tego nie zrobi tak przechodzimy obok siebie rzucając jedynie spojrzenia
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: lagi w mówieniu cześć
Też tak miewam. Najpierw muszę osobę rozpoznać, co zajmuje czas i przestawić się na tryb rozmowy.
Re: lagi w mówieniu cześć
Mam podobnie. Praktycznie nigdy nie mówię "cześć" pierwszy, często też nie nadążam z odpowiedzią. Czasami ktoś powie mi cześć, ja mu odpowiem, a po wszystkim zastanawiam się "kto to w ogóle był?", ale to pewnie przez to, że nie zwracam większej uwagi na innych ludzi.
Re: lagi w mówieniu cześć
Ja podobno chodzę jak w transie, w każdym razie nie zwracam uwagi na takie banały jak świat zewnętrzny
Czasem nawet nie zauważam że ktoś do mnie mówi od dłuższego czasu...
Czasem nawet nie zauważam że ktoś do mnie mówi od dłuższego czasu...
- Wroblaka
- Introwertyk
- Posty: 79
- Rejestracja: 16 gru 2011, 19:23
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: lagi w mówieniu cześć
Eh, ja też tak chodzę. Kiedyś pewnie wpadnę pod tramwaj w związku z tym...
Natomiast co się tyczy "cześcia", to nie uznaję tego zwyczaju za koniecznie do życia potrzebny. Wiem, od wieków ludzie mówili/robili coś na przywitanie, jako pozdrowienie... Ale to jest tak: jeśli kogoś nie lubię, a miałabym w imię obyczaju otwierać do niego paszczę i mówić "cześć"-po co? Zaś jeśli kogoś lubię, przechodzę od razu do konkretów, to jest rozmowy lub nie mniej przyjemnego milczenia. W ten sposób liczba moich znajomych sięga zera, bo poobrażali się starzy pseudoznajomi, a nowych nabywam w ślimaczym tempie.
Natomiast co się tyczy "cześcia", to nie uznaję tego zwyczaju za koniecznie do życia potrzebny. Wiem, od wieków ludzie mówili/robili coś na przywitanie, jako pozdrowienie... Ale to jest tak: jeśli kogoś nie lubię, a miałabym w imię obyczaju otwierać do niego paszczę i mówić "cześć"-po co? Zaś jeśli kogoś lubię, przechodzę od razu do konkretów, to jest rozmowy lub nie mniej przyjemnego milczenia. W ten sposób liczba moich znajomych sięga zera, bo poobrażali się starzy pseudoznajomi, a nowych nabywam w ślimaczym tempie.
Re: lagi w mówieniu cześć
Mi się po prostu nie chce mówić cześć, skutkiem jest to że ludzie mają do mnie pretensje lub się dziwnie obrażają. Tak ze aż dziwne czytać tekst powyżej @Wroblaka że ktoś w swym postępowaniu jest podobny do mnie moja liczba znajomych równa się mniej niż zero, pewnego dnia stwierdziłem niech wypier*alają wszyscy i tak też się stało xD wyszło mi to na dobre przynajmniej nie pije hehe
Samotnicy dnia dzisiejszego, wy, odosobniający się, ludem wy kiedyś będziecie: z was, któryście się sami wybrali, powstanie lud wybrany - a z niego nadczłowiek.
4w5
4w5
- Difane
- Rozkręcony intro
- Posty: 313
- Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: lagi w mówieniu cześć
Ze znajomymi to było tak, że jeżeli nie było zbyt ciemno i nie szli w grupie jakichś "podejrzanych osobników", to zazwyczaj ich zauważałem. Były jednak takie momenty, kiedy potrafiłem się zamyślić i nie odpowiedzieć, lub zareagować z opóźnieniem. Do dziś nie zapomnę, jak kiedyś wracając ze szkoły pociągiem udałem się już do wyjścia, jak gdyby nigdy nic stanąłem już na wysokości drzwi, i nagle poczułem klepanie po barku. Odwróciłem się, patrzę "o mój kuzyn" "siema/siema", po chwili znowu ktoś mnie klepie :lol: , spoglądam w prawo "o kumpel z gimnazjum" "elo/elo". Także stały sobie dwie znajome mi osoby na przestrzeni kilku metrów kwadratowych, a ja nawet ich nie zauważyłem .
-
- Introwertyk
- Posty: 88
- Rejestracja: 07 wrz 2012, 20:19
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Tarnów
Re: lagi w mówieniu cześć
A co powiecie na to: wysiadam z pociągu, przechodzę przez drzwi przedsionka, a tu ktoś mi blokuje przejście. No to go omijam kulturalnie i gość do mnie coś woła. Okazało się, że to znajomy ze szkoły :lol: Niby zabawne, ale jak wielu ludzi negatywnie to odbiera
- Sorrow
- Krypto-Extra
- Posty: 829
- Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: ENFP
Re: lagi w mówieniu cześć
No, jak byłem mały to mi mama zwracała uwagę że jestem źle wychowany bo nie mówię pierwszy cześć koleżankom a czasami w ogóle nie odpowiadam na cześć. A to chodzi, że mi zajmuje dużo czasu skojarzenie kto to w ogóle jest XD .
Re: lagi w mówieniu cześć
Też mam problem z tego typu "szybkim reagowaniem". Wcześniej myślałam, że nie poznaję ludzi przez wadę wzroku (jestem krótkowidzem), ale odkąd noszę szkła kontaktowe niewiele się zmieniło. Pewnie uchodzę za jakąś zarozumiałą albo źle wychowaną. Teraz staram się chociaż rzucić okiem na kogoś, kogo mijam na ulicy żeby nie wyjść na gbura
- Maksiu
- Introwertyk
- Posty: 96
- Rejestracja: 27 paź 2012, 23:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Lokalizacja: Łódź, TM
Re: lagi w mówieniu cześć
W dzieciństwie mieszkałem w małej wsi i rodzicę mnie uczyli każdemu mówić dzieńdobry. Strasznie tego nie lubilem bo nie wiedziałem, czy powinienem powiedzieć, czy nie, może daną osobę już raz dziś pozdrawiałem i zapomniałem.
Z "cześć" jest podobnie. Jak z kimś raz gadałem to nie uważam, by dołączył do grona moich kolegów, więc nie ma obowiązku się pozdrawiać. Ciężko mi oszacować ten moment, gdy z kimś się kumoluję na tyle, by mówić "cześć". Później, jak druga osoba mnie pozdrowi to sobie wyżucam, że jednak mogłem powiedzieć pierwszy. Mam też tak, że nie wiem, czy mijana na ulicy osoba jest znajomym, czy po prostu do niego podobna i oczywiście problemy z uwagą. Ostatnio idę wieczorem na zajęcia, z naprzeciwka idą 3 dziewczyny. Okazało się, że jest wśród nich znajoma z liceum. Gdyby się nie odezwała, przeszedłbym obok nawet jej nie rozpoznając.
Z "cześć" jest podobnie. Jak z kimś raz gadałem to nie uważam, by dołączył do grona moich kolegów, więc nie ma obowiązku się pozdrawiać. Ciężko mi oszacować ten moment, gdy z kimś się kumoluję na tyle, by mówić "cześć". Później, jak druga osoba mnie pozdrowi to sobie wyżucam, że jednak mogłem powiedzieć pierwszy. Mam też tak, że nie wiem, czy mijana na ulicy osoba jest znajomym, czy po prostu do niego podobna i oczywiście problemy z uwagą. Ostatnio idę wieczorem na zajęcia, z naprzeciwka idą 3 dziewczyny. Okazało się, że jest wśród nich znajoma z liceum. Gdyby się nie odezwała, przeszedłbym obok nawet jej nie rozpoznając.
-
- Wtajemniczony
- Posty: 6
- Rejestracja: 25 lut 2012, 17:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski a czasem Poznań
Re: lagi w mówieniu cześć
Raz szedłem ze sklepu a dzień później dowiedziałem się, że minąłem swoją dziewczynę, która szła z koleżanką i mnie już anonsowała. Jest też całkiem możliwe, że do mnie powiedziała "cześć" a ja przez słuchawki na uszach jej nie usłyszałem.
- degieb
- Pobudzony intro
- Posty: 126
- Rejestracja: 13 gru 2012, 21:18
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: B(rz)ydgoszcz
- Kontakt:
Re: lagi w mówieniu cześć
Ja zawsze mówię pierwszy cześć, ale dziewczynom nie, tylko kolegom bo równouprawnienie.
Mhm.
Re: lagi w mówieniu cześć
nie mam żadnych problemów z mówieniem cześć, dziękuje, przepraszam, dzień dobry, dobry wieczór i do widzenia