Hmm, ja zaczynam od planu.
1. Wymiana aktualnych zdjęć, telefonów, wybór jednoznacznego miejsca i czasu spotkania. Dobra jest np. księgarnia, wtedy na wypadek spóźnienia jest czym zabić czas. Warto mieć jakiś charakterystyczny fragment ubioru, (i o nim napisać przy okazji wymiany zdjęć) coby nie doszło do komicznych pomyłek.
2. Ustalenie mniej więcej planu na spotkanie, np księgarnia -> obiad/kawa/piwo/spacer po mieście -> kino. i dogadanie szczegółów, coby potem nie marnować czasu na rezerwację biletów/ zastanawianie się gdzie pójść. Nie ma nic bardziej irytującego niż gadka "to gdzie idziemy? " nie wiem, a gdzie chcesz iść?" "wszystko jedno, możemy pójść gdziekolwiek" itd.. Warto mieć plan B na wypadek gdyby coś było zamknięte/ pogodę trafił szlag.
3. W dzień spotkania warto przemyśleć sobie tematy którymi można rzucić w razie nagłego wystąpienia niezręcznej ciszy. Ba, nawet odpowiedzi na ewentualne pytania. No, i pytania, rzecz jasna:P
Przebieg samego spotkania jest trudny do ujęcia w ogólne ramy ale ogólnie rzecz biorąc na początku i na końcu zawsze będzie nieco niezręcznie. Trzeba znaleźć jakiś temat który tą niezręczność szybko ubije, najlepiej tu przydają się wspólne zainteresowania, przeczytana książka, hobby, gra, można pogadać o swoich ulubionych miejscach w mieście - whatever, byleby przełamać lody. Potem powinno już pójść łatwiej. Warto wybrać się na piwo, jeśli ktoś gustuje, w moim przekonaniu zawsze trochę rozwiązuje język i rozluźnia atmosferę. Film jest dobrą okazją żeby trochę odpocząć od gadania, przy braku tematów do rozmów można go potem rozbić na czynniki pierwsze i przeanalizować.
Jak już szczęśliwie i bez większych wpadek minie spotkanie (warto mieć ustaloną godzinę i jej się trzymać, co pozwala uniknąć niezręcznych sytuacji...zostać jeszcze? może nie etc), warto powiedzieć coś miłego aczkolwiek niezobowiązującego, wyrazić chęć ponownego spotkania (bądź też nic nie mówić, jak nie ma się takiej ochoty). Potem pozostaje tylko naładowanie w samotności introwertycznych baterii i jakiś ew. sms do istoty z którą się właśnie spotkaliśmy.
Proste? Z punktu widzenia awkward penguin, nie, ni cholery.
Za miły wyjątek uznaję te kilka zlotów Krakowskich introwertyków, jakoś łatwiej sie porozumieć