Zrozumienie
Zrozumienie
Jestem ciekawa jak bycie intro wpływa na wasze relacje z rodziną i znajomymi. Ja niestety nie moge zaakceptowac tego ze jestem introwertyczką dlatego ze ludzie dookoła mnie nie rozumieją. Znajomi przeprowadzają na mnie "akcje resocjalizujące" o czym pisałam w innym wątku, a jak namówią mnie na wyjście z nimi gdziekolwiek to często mówią "Jak sie czujesz? Jestes w miejscu gdzie sa L-U-D-Z-I-E". Słyszałam też ze jestem "dzika", dziwna, inna i bardzo wiele podobnych okreslen. A jak z tym u was?
Ja nie mam raczej problemów z najbliższym otoczeniem Myśle że wszyscy co mnie otaczają szanują moją indywidualność i to że nie zawsze mam takie samo zdanie jak oni, nie zawsze musze robić to co chcą itp... w sumie wychodzi to na plus bo nie jestem jedyną taka osoba w mojej ekipie, i kazdy z nas jest indywidualistą na swój sposób, przez to mamy rozne spojrzenie na swiat i mozemy tez wymieniać cenne zdania, nie zawsze sie zgadzamy ale czasem warto zobaczyć inny punkt widzenia )
z rodzicami mam super kontakt, duzo z nimi rozmawiam i spedzam czasu ;D najgorzej mam z relacjami z nowymi osobami, jak kto mnie nie zna to mowia ze jestem taka "spokojna" "przymulona?" ale to z czasem mysle mija... szkoda tylko ze takie pierwsze wrazenie robie
z rodzicami mam super kontakt, duzo z nimi rozmawiam i spedzam czasu ;D najgorzej mam z relacjami z nowymi osobami, jak kto mnie nie zna to mowia ze jestem taka "spokojna" "przymulona?" ale to z czasem mysle mija... szkoda tylko ze takie pierwsze wrazenie robie
"Spokojna" to nie takie złe okreslenie ; ) Ja czesto jestem "dumna", "sztywna" i "zadzieram nosa" ; ) I nie chce mi sie juz za kazdym razem tłumaczyc ani usprawiedliwiac niech o mnie myślą co chcą, najbliższe otoczenie wie jaka jestem naprawde ; ) Żałuje ze moja jedyna bliska znajoma (nadal nie jestem pewna słowa przyjaciółka ;D) nie rozumie jaka jestem i zeby mnie na siłe nie zmuszać do czegos czego nie lubie nawet dla mojego "dobra"...no ale moze to przyjdzie z czasem.
Jej... jak ładnie o was mówią...
Ja od zawsze byłam: ironiczna, wredna, cyniczna, zarozumiała...
Dopiero po 3 latach szkoły sredniej dowiaduję się, że 'wcale nie jestem taka zła' jak sie wszystkim wydawało.
Szczerze mówiąc nie wiem czy chciałabym aby ktoś mnie zrozumiał, przecież właśnie to w nas jest najpiękniejsze... Mamy swój świat, swoją nienaruszalną przestrzeń, która choć często może się wydawać uciążliwa, będąc upublicznioną straciłaby na wartości. Tak właściwie nie miałaby jej wcale, a postać zwana introwertykiem nie egzystowałaby w społeczeństwie.
Ja od zawsze byłam: ironiczna, wredna, cyniczna, zarozumiała...
Dopiero po 3 latach szkoły sredniej dowiaduję się, że 'wcale nie jestem taka zła' jak sie wszystkim wydawało.
Szczerze mówiąc nie wiem czy chciałabym aby ktoś mnie zrozumiał, przecież właśnie to w nas jest najpiękniejsze... Mamy swój świat, swoją nienaruszalną przestrzeń, która choć często może się wydawać uciążliwa, będąc upublicznioną straciłaby na wartości. Tak właściwie nie miałaby jej wcale, a postać zwana introwertykiem nie egzystowałaby w społeczeństwie.
Ironiczna, wredna, cyniczna...ja też^^ I jeszcze złośliwa Ale to tylko kilka moich zalet ; )
Niestety moi znajomi i rodzina nie potrafią mnie zaakceptować taką jaka jestem. A przeciez chyba nie trzeba czegos rozumiec zeby to akceptowac. Z jednej strony podobno modna jest oryginalność, inność ale z drugiej jesli zbyt roznisz sie od innych to juz jestes "dziwna" "dzika"...ludzie nie tylko nas nie rozumieją ale w większosci nas nie akceptują...takie moje małe przemyślenie.
Niestety moi znajomi i rodzina nie potrafią mnie zaakceptować taką jaka jestem. A przeciez chyba nie trzeba czegos rozumiec zeby to akceptowac. Z jednej strony podobno modna jest oryginalność, inność ale z drugiej jesli zbyt roznisz sie od innych to juz jestes "dziwna" "dzika"...ludzie nie tylko nas nie rozumieją ale w większosci nas nie akceptują...takie moje małe przemyślenie.
Trudno jest zrozumieć coś czego się nie odczuwa samemu. Jak próbowałem wytłumaczyć rodzinie co mnie trapi, że odczuwam paniczny wręcz strach przed kontaktami z innymi to patrzyli na mnie jak na kosmitę. Nie wiem do dziś czy coś zrozumieli ale postanowili do tego nie wracać jak się nie wraca do wstydliwego sekretu rodzinnego.
A czy mnie zaakceptowali? ... Wątpię, co najwyżej stwierdzili, że lepiej w tym nie grzebać, zapomnieć. I tak zostało. Mieszkamy w jednym domu ale tak jakby osobno.
I jeszcze mała uwaga: ekstrawertycy przeważnie najpierw działają i mówią a później myślą, my introwertycy odwrotnie większość z tego co nas otacza przeżywamy w środku. Więc może ekstrawertycy postrzegają nas jako tych co za dużo myślą ("Ten to sobie nie wiadomo co myśli, pewnie uważa się za mądrzejszego ode mnie" itp).
Wydaje mi się, że oni nas się boją i dlatego nas nie akceptują.
A czy mnie zaakceptowali? ... Wątpię, co najwyżej stwierdzili, że lepiej w tym nie grzebać, zapomnieć. I tak zostało. Mieszkamy w jednym domu ale tak jakby osobno.
I jeszcze mała uwaga: ekstrawertycy przeważnie najpierw działają i mówią a później myślą, my introwertycy odwrotnie większość z tego co nas otacza przeżywamy w środku. Więc może ekstrawertycy postrzegają nas jako tych co za dużo myślą ("Ten to sobie nie wiadomo co myśli, pewnie uważa się za mądrzejszego ode mnie" itp).
Wydaje mi się, że oni nas się boją i dlatego nas nie akceptują.
Tylko dlaczego my jestesmy "ci inni" a nie ekstrawertycy? Bo jest nas mniej? Przeciez to ze odczuwamy mniejszą potrzebę bycia z innymi ludźmi nie oznacza że jak już z kimś przebywamy mamy być traktowani jako gorsi, a niestety zdarza sie ze tak jestem traktowana.
Duzo prawdy jest w tym co powiedziałes, a wynika z tego jeszcze to że jak już się odezwiemy to przeważnie mówimy cos przemyślanego a nie głupotę. Moze sprawiamy wrażenie zarozumiałych lub przemądrzałych odzywając się raz na 5 minut i mowiąc jedno zdanie które zawiera w sobie sens całej rozmowy? ; )
Duzo prawdy jest w tym co powiedziałes, a wynika z tego jeszcze to że jak już się odezwiemy to przeważnie mówimy cos przemyślanego a nie głupotę. Moze sprawiamy wrażenie zarozumiałych lub przemądrzałych odzywając się raz na 5 minut i mowiąc jedno zdanie które zawiera w sobie sens całej rozmowy? ; )
dużo czy mniej
Myślę, że jest mniej więcej pół na pół. Tylko jak wiadomo, zanim się odezwiemy to mija trochę czasu, dlatego mniej nas widać i rzadziej słychać.
A jeśli chodzi o cechy, które dostrzegają u mnie inni, to usłyszałam już, że jestem spokojna, dystyngowana, z rezerwą, smutna, zimna i milcząca. Bardzo ciekawy zestaw cech, tylko dlaczego jeśli nie rzucam się komuś na szyję, to jestem zimna?
A jeśli chodzi o cechy, które dostrzegają u mnie inni, to usłyszałam już, że jestem spokojna, dystyngowana, z rezerwą, smutna, zimna i milcząca. Bardzo ciekawy zestaw cech, tylko dlaczego jeśli nie rzucam się komuś na szyję, to jestem zimna?
Hej!
tez slysze podobne uwagi,ze jestem cicha taka spokojna.a nie macie wrazenia ze ludzie sie od was oddalaja,np na zajeciach kiedy wszyscy rozmawiaja ja siedze gdzies z boku i mam wrazenie ze nikt mnie nie zauwaza.to boli ale nie potrafie tego zmienic. czytal ktos moze ksiazke "introwertyzm to zalet"? jesli tak to jak sie wam podobala.
tez slysze podobne uwagi,ze jestem cicha taka spokojna.a nie macie wrazenia ze ludzie sie od was oddalaja,np na zajeciach kiedy wszyscy rozmawiaja ja siedze gdzies z boku i mam wrazenie ze nikt mnie nie zauwaza.to boli ale nie potrafie tego zmienic. czytal ktos moze ksiazke "introwertyzm to zalet"? jesli tak to jak sie wam podobala.
-
- Introwertyk
- Posty: 84
- Rejestracja: 10 mar 2007, 16:07
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Ja czytałam i najbardziej zainteresowała mnie część o różnicach w działaniu mózgu introwertyków i ekstrawertyków. Nie podoba mi się tytuł tej książki, bo nie mówi o zawartości. Więcej jest w niej napisane o tym, jak sobie radzić z wadami introwersji, niż o tym, jakie są zalety Nie spodobały mi się też niektóre rady zawarte w tej książce, np. żeby zagadywać nieznajomych ludzi. Nie wiem, czemu miałaoby to służyć. Ogólnie uważam, że ta książka jest dobra dla osób, które mają obniżone poczucie wartości z tego powodu, że są introwertykami. Na każdym kroku jest tam zaznaczone, że wszystkie "objawy" introwertyzmu są normalne, więc jeśli ktoś myślał, że jest nienormalny, to na pewno lepiej się poczuje. Ja jednak już wcześniej akceptowałam mój introwertyzm, więc nie zrobiła ta książka na mnie tak dużego wrażenia. Chociaż pozwoliła mi trochę lepiej siebie poznać
Tak ja też po gdy umilknie dłuższa grupowa rozmowa i odchodzę sam na sam ze znajomym słyszę ironiczne "rawel, ale żeś się rozgadał".
Ci, którzy mnie dłużej znają również próbowali przeprowadzać akcje resocjalizujące typu wyskok na dyskotekę, ale ich starania zawsze spełzały na niczym.
Myślę, że wielu już przyzwyczaiło się, że taki jestem i inny nie będę.
A co sobie o mnie myślą to już inna sprawa.
Ci, którzy mnie dłużej znają również próbowali przeprowadzać akcje resocjalizujące typu wyskok na dyskotekę, ale ich starania zawsze spełzały na niczym.
Myślę, że wielu już przyzwyczaiło się, że taki jestem i inny nie będę.
A co sobie o mnie myślą to już inna sprawa.