Oj tak... mam też taką ochotę, ale rzadko, jak ktoś mnie pyta co słychać (Co to za pytanie jest?! Argghh!), z reguły zaczynam opisywać to co mi właśnie wpada przez uszy :lol:Aes pisze:Hah, witaj w klubie. ;-)underdog pisze:ale za każdym razem, gdy słyszę jeden z tekstów:
- "uśmiechnij się!",
- "co taki smutny siedzisz!?",
- "co tak sam siedzisz?",
to mam ochotę coś rozwalić
Zrozumienie
Faktycznie jest coś w tym, że introwertyków określa się jako "dzikusów", co mnie oczywiście potwornie wkurza. Zdarzyło mi sie usłyszeć takie określenie pod moim adresem na co oczywiście zareagowałam ostro, cynicznie, czyli tak jak zwykle gdy ktoś mnie atakuje. Kiedyś nie potrafiłam się bronić tylko przymowałam krytykę bez słowa, a później przeżywałam w samotności.
Podobo robię wrażenie osoby wyniosłej, chłodnej, smutnej pewnie dlatego że nie szczerzę ząbków do każdej spotkanej osoby. Mam też zimne przeszywające spojrzenie. Ostatnio nawet moja mama stwierdziła, że ja na starość nie będę mieć zmarszczek bo żadko się uśmiecham A mnie się wydaje, że czasem zbyt dużo się śmieję, nawet więcej powiem często śmieję się z rzeczy które wogóle nikogo nie śmieszą, przez co jestem jeszcze bardziej dziwna.. hahaha
Podobo robię wrażenie osoby wyniosłej, chłodnej, smutnej pewnie dlatego że nie szczerzę ząbków do każdej spotkanej osoby. Mam też zimne przeszywające spojrzenie. Ostatnio nawet moja mama stwierdziła, że ja na starość nie będę mieć zmarszczek bo żadko się uśmiecham A mnie się wydaje, że czasem zbyt dużo się śmieję, nawet więcej powiem często śmieję się z rzeczy które wogóle nikogo nie śmieszą, przez co jestem jeszcze bardziej dziwna.. hahaha
Mam podobne doświadczenia. Również często brano mnie za "dzikusa", chłodnego gbura, wiecznie złego i "zabijającego wzrokiem", choć tak naprawdę złych zamiarów wobec nikogo nie miałem, byłem po prostu zamyślony, lub zwyczajnie nie wyrażałem mimiką twarzy żadnych emocji; w rzeczywistości jestem człowiekiem skorym do żartu, z pesymizmem zaś nie mam nic wspólnego. Jeden z największych problemów z ekstrawertykami jest chyba taki, że są płytcy do bólu i często mierzą innych ludzi jedynie miarą płytkiej powierzchowności.
Ja mam tak samo, nawet w nielicznym towarzystwie kiedy chciałabym "zaistnieć" lub po prostu cokolwiek zwyczajnie powiedzieć, włączyć się do dyskusji, odbierana jestem jako cyniczna, ironiczna kpiara.
Przebywając w konserwatywnym, hermetycznym środowisku spotykałam się z zarzutem tłumienia swoich myśli, nie uzewnętrznianiem się, z obawą ze strony innych jakoby miałabym myśleć inaczej i mówić inaczej. Te ciągłe podejrzenia zmusiły mnie do zmiany drogi.
Lubię się śmiać, żartować, pewnie jak większość z nas, z umiarem i z zachowaniem granic, ale mam swój mały świat, raczej światek swoich myśli, wyobrażeń, pragnień niedostępny dla innych.
Do sagitar: nie wiem czy jesteś chłodnym gburem, ale na pewno gburem odważnym! Tak narazić się ekstrawertykom? No, no... Pozdrawiam
Przebywając w konserwatywnym, hermetycznym środowisku spotykałam się z zarzutem tłumienia swoich myśli, nie uzewnętrznianiem się, z obawą ze strony innych jakoby miałabym myśleć inaczej i mówić inaczej. Te ciągłe podejrzenia zmusiły mnie do zmiany drogi.
Lubię się śmiać, żartować, pewnie jak większość z nas, z umiarem i z zachowaniem granic, ale mam swój mały świat, raczej światek swoich myśli, wyobrażeń, pragnień niedostępny dla innych.
Do sagitar: nie wiem czy jesteś chłodnym gburem, ale na pewno gburem odważnym! Tak narazić się ekstrawertykom? No, no... Pozdrawiam
Ehhh... Właśnie obraziła się na mnie kuzynka (ekstrawertyczka), że nie chciałam iść z nią do pubu. Wiedziałam, że nie chce pójść ze mną na piwo, tylko idzie, bo są tam jej znajomi. Dziwnie się czuję w ich towarzystwie. To taka zgrana paczka i do tego mają zupełnie inne zainteresowania od moich. Zupełnie nie wiem, o czym miałabym z nimi gadać, skoro jesteśmy z innej bajki
Tak właśnie wyglądają moje kontakty z rodziną. Przeważnie chodzimy własnymi ścieżkami i na pewno jestem postrzegana jako "dziwaczka", "wyalienowana" w dodatku.
A o tym, że jestem spokojną, grzeczną i ponurą dziewczyną, słyszę chyba od zawsze. Wcale nie uważam się za ponurą. Fakt chodzę zamyślona, z raczej skupioną miną. Człowiek może być radosny wewnętrznie - nie sądzicie.
Tak właśnie wyglądają moje kontakty z rodziną. Przeważnie chodzimy własnymi ścieżkami i na pewno jestem postrzegana jako "dziwaczka", "wyalienowana" w dodatku.
A o tym, że jestem spokojną, grzeczną i ponurą dziewczyną, słyszę chyba od zawsze. Wcale nie uważam się za ponurą. Fakt chodzę zamyślona, z raczej skupioną miną. Człowiek może być radosny wewnętrznie - nie sądzicie.
Raz, czy dwa kiedyś mi powiedzieli rodzice, że jestem "dzikusem" Zbytnio się tym nie przejmuje i wylatuje mi drugim uchem. Kiedy ktoś mnie zaczepia, to po prostu staram się ignorować i przeczekać, aż ten ktoś się po prostu znudzi, choć czasem jest to trudne, na szczęście rzadko kiedy ktoś chce mi dokuczać .
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
Czego to ja o sobie złego nie słyszałam;p Może najpierw nieco o mojej rodzinie: mama, brat to extrawertycy, siostra i babcia raczej extrawertycy, ja i tata intro (tylko że tata jest w Irlandii więc bardziej go nie ma niż jest). Od zawsze w domu był podział oni-my. My to ja i tata a oni to reszta. Nie mogli mnie zrozumieć, zaakceptować, porównywali do innych, ech... Ja nie wiedziałam że jestem intro więc sądziłam że jest ze mną coś nie tak. A potem powoli się to zmieniało jak zobaczyli do czego prowadzi ich postępowanie. Nazywali mnie mrukiem, odludkiem, snobem itp itd. Nauczyłam się nie zwracać na to uwagi, potem broniłam się pokazując że mam zalety. Szczerze pisząc to nie wiem jaką mam opinię np. w klasie, nigdy nie pytam co o mnie sądzą. Pewnie sadzą, że jestem wyniosła i zarozumiała, no i kujon bo tylko o nauce umie rozmawiać i poezji. Ech... Ostatnio zarzucano mi brak kontaktu wzrokowego, spuszczanie głowy i ciche mówienie. Najgorsze jest to że przez pozory które stwarzam tracę możliwość poznania wielu ciekawych ludzi...
"Idź swoją drogą, a inni niech mówią co chcą"/Dante/
I fakt nie lubię pytań o których pisaliście - irytujące są....
"Idź swoją drogą, a inni niech mówią co chcą"/Dante/
I fakt nie lubię pytań o których pisaliście - irytujące są....
-
- Introrodek
- Posty: 12
- Rejestracja: 16 lip 2008, 7:28
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: śląskie/Czeladź
Też mam podobny problem. Mam opinie chama na osiedlu bo trudno się niby ze mną rozmawia. Często są kierowane do mnie głupie uwagi ( np."o patrz, idzie ten chamior), zaczepki, prowokujące uśmiechy co mnie irytuje ale jeszcze cały czas nie zwracam na to uwagi, ignoruje to - boje się żebym kiedyś nie zrobił czegoś głupiego.
Wszystko prawda. Makarena - kiedy czytam Twoj post, mam wrazenie, ze czytam o sobie. Nie będę więc powtarzac ; )
Faktem jest, ze ludzie lubią iść na łatwiznę, jesli chodzi o ocenę innych - po co zagłębiać się w psychikę kogoś drugiego, lepiej nazwać go jednym pustym słowem - skryty, milczący, odludek i ma się spokoj swięty. A przeciez kazdy z nas nosi w sobie swoją prawdę, ktora niekoniecznie musi być widoczna od razu i na pierwszy rzut oka.
Poza tym, introwertycy to tak naprawdę ciepli, wyrozumiali ludzie. Jeśli juz przyjaznią się, kochają, to na całego. Wynika to chyba z umiejętności głębokiego przezywania, niezwykłej wrazliwosci oraz tego, ze sami nie znajdują pełni zrozumienia.
Na tym chyba polega paradoks introwertyka. ; )
Faktem jest, ze ludzie lubią iść na łatwiznę, jesli chodzi o ocenę innych - po co zagłębiać się w psychikę kogoś drugiego, lepiej nazwać go jednym pustym słowem - skryty, milczący, odludek i ma się spokoj swięty. A przeciez kazdy z nas nosi w sobie swoją prawdę, ktora niekoniecznie musi być widoczna od razu i na pierwszy rzut oka.
Poza tym, introwertycy to tak naprawdę ciepli, wyrozumiali ludzie. Jeśli juz przyjaznią się, kochają, to na całego. Wynika to chyba z umiejętności głębokiego przezywania, niezwykłej wrazliwosci oraz tego, ze sami nie znajdują pełni zrozumienia.
Na tym chyba polega paradoks introwertyka. ; )
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
Ale z punktu widzenia ewolucji to jest niepotrzebne, to nie przypadek, że "masy" nie mają takiej empatii i możliwości zrozumienia.Tylko niewielu jest świadomych w ogóle istnienia czegoś takiego jak życie wewnętrzne innych ludzi, nie mówiąc już o poznaniu swojego własnego tunelu rzeczywistości, bo to jest zadanie na całe życie, zarezerwowane dla magów-szaleńców-alchemików etc.Ausencia pisze: Faktem jest, ze ludzie lubią iść na łatwiznę, jesli chodzi o ocenę innych - po co zagłębiać się w psychikę kogoś drugiego, lepiej nazwać go jednym pustym słowem - skryty, milczący, odludek i ma się spokoj swięty. A przeciez kazdy z nas nosi w sobie swoją prawdę, ktora niekoniecznie musi być widoczna od razu i na pierwszy rzut oka.
Oczywiscie masz rację.
Moja kolezanka ekstrawertyczka, ktorej zdanie bardzo sobie cenię powiedziala mi kiedyś: "Tam w srodku mozesz sobie być jaka chcesz, mozesz mieć wiele niesamowitych cech i ukrytych umiejętnosci, ale ludzie widzą to, co pokazjuesz na zewnątrz, tylko na tej podstawie mają mozliwość wyrobić sobie o Tobie jakieś zdanie - innego sposobu nie ma."
Zgadzam się z tym, ale myślę takze, ze nie mozna zbyt pochopnie oceniać ludzi, trzeba im dać czas. Większosci się nie chce. A kazdy z nas ma jakies maski - taka juz nasza ludzka natura. Wychodzę z zalozenia, ze jesli chcę kogos poznać muszę odkryć te maski, a zeby je odkryć nie powinnam skupiac sie na wrazeniu jedynie powierzchownym.
Moja kolezanka ekstrawertyczka, ktorej zdanie bardzo sobie cenię powiedziala mi kiedyś: "Tam w srodku mozesz sobie być jaka chcesz, mozesz mieć wiele niesamowitych cech i ukrytych umiejętnosci, ale ludzie widzą to, co pokazjuesz na zewnątrz, tylko na tej podstawie mają mozliwość wyrobić sobie o Tobie jakieś zdanie - innego sposobu nie ma."
Zgadzam się z tym, ale myślę takze, ze nie mozna zbyt pochopnie oceniać ludzi, trzeba im dać czas. Większosci się nie chce. A kazdy z nas ma jakies maski - taka juz nasza ludzka natura. Wychodzę z zalozenia, ze jesli chcę kogos poznać muszę odkryć te maski, a zeby je odkryć nie powinnam skupiac sie na wrazeniu jedynie powierzchownym.
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona