Gorączka Sylwestrowej Nocy
Gorączka Sylwestrowej Nocy
Witam
Chciałam poruszyć dość aktualny temat. Właśnie jestem zadręczana pytaniem: "Jak spędzasz Sylwestra?". Tak jest co roku, a ja jak zwykle nie mam żadnych szczególnych planów. Jak dla mnie może to być spokojny wieczór spędzony w gronie rodziny, czy w towarzystwie przyjaciółki. Owszem chętnie uczciłabym ten czas w jakiś szczególny sposób: np. w jakimś ciekawym, wręcz romantycznym miejscu, lub na jakiejś imprezie, ale nie czuję żeby to była konieczność. W końcu nie można tego planować na siłę.
Tymczasem ludzie powariowali i w naszym społeczeństwie, szczególnie w wśród młodych, pokutuje przekonanie, że trzeba się bawić i to na całego. Ta noc musi być szalona, niezapomniana. Czuję się trochę nieswojo odpowiadając na tego typu pytania i wyczuwam po raz kolejny brak zrozumienia dla osób introwertycznych i brak szacunku dla ich nieco odmiennych potrzeb.
Wobec takiej presji najchętniej spędziłabym tą noc zupełnie sama z dala od całego szumu. Dla mnie to rzeczywiście szczególny moment. Czas na zadumę, podsumowanie sukcesów, ocenienie strat i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: "co dalej?". Ważną sprawą jest sprecyzowanie swoich marzeń i planów. Stawianie przed sobą celów i podsycanie nadziei. Wszystko uczczone kieliszkiem szampana i rozświetlone błyskiem fajerwerków.
Niektórzy chyba zatracili swoją indywidualność. Popadli w schematyzm, w pędzie za grupą, nie chcąc się w żaden sposób z niej wychylać. Uważam, że każdy ma prawo do rozporządzania swoim wolnym czasem według własnego uznania i nikomu nic do tego, nawet jeśli nie podąża się z prądem, ale pod prąd!!!
Z mojej strony jest to zachęta do dyskusji na ten temat, a jednocześnie przesłanie dla wszystkich ekstrawertycznych osób odwiedzających nasze forum.
Chciałam poruszyć dość aktualny temat. Właśnie jestem zadręczana pytaniem: "Jak spędzasz Sylwestra?". Tak jest co roku, a ja jak zwykle nie mam żadnych szczególnych planów. Jak dla mnie może to być spokojny wieczór spędzony w gronie rodziny, czy w towarzystwie przyjaciółki. Owszem chętnie uczciłabym ten czas w jakiś szczególny sposób: np. w jakimś ciekawym, wręcz romantycznym miejscu, lub na jakiejś imprezie, ale nie czuję żeby to była konieczność. W końcu nie można tego planować na siłę.
Tymczasem ludzie powariowali i w naszym społeczeństwie, szczególnie w wśród młodych, pokutuje przekonanie, że trzeba się bawić i to na całego. Ta noc musi być szalona, niezapomniana. Czuję się trochę nieswojo odpowiadając na tego typu pytania i wyczuwam po raz kolejny brak zrozumienia dla osób introwertycznych i brak szacunku dla ich nieco odmiennych potrzeb.
Wobec takiej presji najchętniej spędziłabym tą noc zupełnie sama z dala od całego szumu. Dla mnie to rzeczywiście szczególny moment. Czas na zadumę, podsumowanie sukcesów, ocenienie strat i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: "co dalej?". Ważną sprawą jest sprecyzowanie swoich marzeń i planów. Stawianie przed sobą celów i podsycanie nadziei. Wszystko uczczone kieliszkiem szampana i rozświetlone błyskiem fajerwerków.
Niektórzy chyba zatracili swoją indywidualność. Popadli w schematyzm, w pędzie za grupą, nie chcąc się w żaden sposób z niej wychylać. Uważam, że każdy ma prawo do rozporządzania swoim wolnym czasem według własnego uznania i nikomu nic do tego, nawet jeśli nie podąża się z prądem, ale pod prąd!!!
Z mojej strony jest to zachęta do dyskusji na ten temat, a jednocześnie przesłanie dla wszystkich ekstrawertycznych osób odwiedzających nasze forum.
- Pałer_Frytas
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: 16 lis 2007, 16:55
- Płeć: nieokreślona
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
-
- Stały bywalec
- Posty: 184
- Rejestracja: 20 lis 2007, 11:38
- Płeć: nieokreślona
Hm, mój sylwester... Jak spędzę? Są trzy możliwości: jedna - spędzę go na nocnej libacji z moją stałą, kilkuosobową grupką rozszerzoną o parę osób, z którymi widzimy się rzadziej, druga - spędzę go z pewną bardzo mi bliską osobą siedząc u Niej w pokoju, o ile ta nie wybierze się z koleżanką na... dyskotekę (jakoś bym się o Nią tam podwójnie bał), trzecia - zostanę w domu.
- underdog
- Stały bywalec
- Posty: 242
- Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Nie lubię sylwestra, dlatego, że wszyscy dostają tej noworocznej głupawki i dlatego, że robienie rocznego podsumowania na ogół mnie strasznie dołuje.
Spędzę go na imprezie, ze znajomymi. Normalnie nawet lubię takie zabawy, ale tej konkretnej nocy tak nie będzie, pewnie się po prostu upiję. W sumie to chętniej bym nigdzie nie szedł, ale to byłoby w moim przypadku spore towarzyskie faux pas.
Spędzę go na imprezie, ze znajomymi. Normalnie nawet lubię takie zabawy, ale tej konkretnej nocy tak nie będzie, pewnie się po prostu upiję. W sumie to chętniej bym nigdzie nie szedł, ale to byłoby w moim przypadku spore towarzyskie faux pas.