znajomi na całe życie ?
znajomi na całe życie ?
chciałabym poznać ludzi, którzy pozostaną moimi znajomymi na całe życie ... mój gg 10339179
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
to tylko forum na którym wymieniamy się tylko imformacjami, raczej ciężko będzie poznać tu osobę która zostanie znajomym/przyjacielem na całe życie...
ale próbować zawsze można :wink:
mój nr gg ma tylko 32wybranych osób... reszcie nie dam - sorry Winnetou :wink:
ale próbować zawsze można :wink:
mój nr gg ma tylko 32wybranych osób... reszcie nie dam - sorry Winnetou :wink:
nonconformist!
____________
introvert_78%
____________
introvert_78%
Całe życie - to wydaje się strasznie długo. Nie wiem, czy znajdziesz kogoś, kto zupełnie w ciemno zdobędzie się na takie zobowiązanie.
Ja osobiście jestem dość nieufna i mija zazwyczaj sporo czasu zanim odważę się zaliczyć kogoś do grona przyjaciół (czyli takich ludzi, z którymi chce się być na dobre i na złe do końca świata).
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Ja osobiście jestem dość nieufna i mija zazwyczaj sporo czasu zanim odważę się zaliczyć kogoś do grona przyjaciół (czyli takich ludzi, z którymi chce się być na dobre i na złe do końca świata).
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Właśnie! Bardzo dobry temat na rozważanie trwałości różnych związków, choć widzę, że intencje autora były trochę inne...
Choć to pięknie mieć znajomych i przyjaciół na całe życie, nie wierzę istnienie takiego zjawiska, a może i jest, ale na pewno jest bardzo rzadko spotykane. Nic nie trwa wiecznie. Ludzie się zmieniają, nudzą sobą na wzajem, czasami czas robi swoje. To nie realne. Nawet małżeństwa się rozpadają, a co dopiero zwykła znajomość.
Choć to pięknie mieć znajomych i przyjaciół na całe życie, nie wierzę istnienie takiego zjawiska, a może i jest, ale na pewno jest bardzo rzadko spotykane. Nic nie trwa wiecznie. Ludzie się zmieniają, nudzą sobą na wzajem, czasami czas robi swoje. To nie realne. Nawet małżeństwa się rozpadają, a co dopiero zwykła znajomość.
INFp, gr. B
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
wydaje mi się że żaden/na z Was nie ma przyjaciela... albo nie chce... mam też wrażenie że niektórzy się tym szczycą że nie posiadają kilku albo choć jednej bardzo bliskiej osoby.
nie żebym kogoś gnębił za to, albo starał się urazić...
przyjaźń - czy to rzeczywiście tak obce słowo?
nikt nigdy nie miał przyjaciela?
nie żebym kogoś gnębił za to, albo starał się urazić...
przyjaźń - czy to rzeczywiście tak obce słowo?
nikt nigdy nie miał przyjaciela?
nonconformist!
____________
introvert_78%
____________
introvert_78%
- Ekwiwalencja
- Pobudzony intro
- Posty: 144
- Rejestracja: 16 lis 2007, 18:40
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z własnej krainy
- underdog
- Stały bywalec
- Posty: 242
- Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Mam kilkoro ludzi, których uważam za swoich przyjaciół. Nie wiem czy wciąż będą nimi za 5-10 lat - z niektórymi osobami, które były mi bliskie przed laty, wciąż mam bardzo dobry kontakt, ale nie ma mowy o przyjaźni z tak prozaicznych powodów jak np. inne miejsce zamieszkania.
Przyjaciel to dla mnie ktoś niemal tak bliski jak rodzina, czasem nawet bliższy, ale w przeciwieństwie do rodziny ta więź może się skończyć. Dlatego nie biorę pod uwagę przyjaźni na całe życie. Może się taka przytrafić, ale mamy na to ograniczony wpływ.
Przyjaciel to dla mnie ktoś niemal tak bliski jak rodzina, czasem nawet bliższy, ale w przeciwieństwie do rodziny ta więź może się skończyć. Dlatego nie biorę pod uwagę przyjaźni na całe życie. Może się taka przytrafić, ale mamy na to ograniczony wpływ.