Re: Rozmowy
: 06 kwie 2015, 21:56
Naprawdę coś w tym jest. Nieraz złapałem siebie na debacie w głowie w sytuacjach, w których nie było to najlepszym pomysłem, no bo czasem trochę irytujące może być toczenie wewnętrznego monologu przy prowadzeniu z kimś rozmowy. Dużo też myślę, analizuję, coby nie powiedzieć niczego co sprawi komuś przykrość albo zostanie źle odebrane - mimo wszystko uważam się za osobę empatyczną. Pamiętam, że kiedyś było mi naprawdę trudno przestać tworzyć alternatywne możliwości dla danej rozmowy. Przeważnie przed snem miałem szybkie przypomnienie tego, co się w danym dniu wydarzyło, z kim pogadałem i wtedy się zaczynała zabawa, której koniec był odległy. Inaczej też odbieram ciszę, gdy obok mam znajomego, a inaczej gdy kogoś nieznanego. W tym drugim przypadku mam wrażenie, że powinienem coś z siebie wydusić, żeby nie zostać odebranym jako niekontaktowy, ale wtedy zazwyczaj zaczyna się rozważanie w głowie, co byłoby odpowiednim posunięciem - niczym w szachach - i dochodzi do tego, że z kamienną miną usta pozostają w bezruchu. Chociaż czasem zdarza się, że słowa wylatują w setkach na minutę, no ale to są sytuacje szczególne i niezwykle rzadkie, jeśli chodzi o mnie.