Anubis pisze:Widziałem, czytałem. Tylko, że mi chodzi o coś innego. Ja nie "uciekam", tylko szukam satysfakcji i bardzo rzadko ją znajduję. To zniechęca.
Nie potrafię się cieszyć drobnostkami. Chyba to typowe dla tutaj zgromadzonych.
Żeby sprostować eskapizm to ja też nie uciekam od niczego, tylko zamiast np zrobić coś pożytecznego, ja znajduję satysfakcję w marzeniach.
Może po prostu za dużo oczekujesz od wybranej rzeczy, lub jeszcze nie znalazłeś tego właściwego zainteresowania.
Podobnie jest z dziewczynami, widzisz fajna dziewczyna, angażujesz się, ale po jakimś czasie, wydaje ci się, ze jednak nie jest to i zaczynasz szukać od nowa.
Według mnie bycie w wielu sprawach obeznany w podstawowych kwestiach to duża społeczna mądrość. Stajesz się dla ludzi ciekawym obiektem do rozmowy.
Myślę, że bardzo dużo osób ma podobnie jak ty jeśli jego zainteresowanie nie pokrywa się z pożytecznością, ale niestety tak to już bywa po prostu, jeśli chcesz coś dobrego osiągnąć to droga musi być cholernie nudna, nieodpowiadająca naszemu mózgowi.
Trzeba stawiać sobie mniejsze cele, wstanie punktualnie rano i wypicie ze spokojem kawy tez może być sukcesem. Trzeba więcej żyć w teraźniejszym świecie i stawiać w nim małe kroki.