Strona 1 z 1

Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 28 cze 2017, 21:25
autor: Kaw
Jak u was wygląda kwestia odwagi w sytuacjach stresowych? Czy dalibyście radę pomóc osobie poszkodowanej, która potrzebowałaby niezbędnej pomocy medycznej?

Ja raz miałem taką sytuację, gdzie w myślach walczyłem z samym sobą. Facet zemdlał na chodniku, dostał lekkich drgawek i przestał się ruszać, ludzi wszędzie pełno, ale oczywiście wszyscy patrzą w inną stronę a ja w głowie mam "pomóc" czy "odwrócić głowę i udawać, że nie widzę tak jak reszta". Na szczęście wybrałem pierwszą opcję i pomogłem facetowi. Okazało się, że spadł mu cukier i zasłabł. Telefon po karetkę i sok pomarańczowy rozwiązał sprawę.





Dla przypomnienia podaje linki do filmów, które koniecznie należy znać i pamiętać!

Resuscytacja:
https://www.youtube.com/watch?v=HvldITb60fY

Resuscytacja dziecka:
https://www.youtube.com/watch?v=giYbu4bEQzM

Bandażowanie:
https://www.youtube.com/watch?v=Dm9bpF4 ... rFfqBKXku0

Re: Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 28 cze 2017, 23:06
autor: SCD
Oczywiście, że tak, jestem na to przygotowany. Zresztą, jakiekolwiek zawahania raczej dyskwalifikowałyby mnie z pełnienia zawodu jakim jest ratownik, do którego póki co dążę. Momentami jestem zdumiony niewiedzą co poniektórych ludzi który nie znają nawet podstaw pokroju RKO czy pozycji bezpiecznych, bocznych- rzeczy, które są wpajane już od podstawówki. To aż nie wiarygodne, taka postawa ociera się o zwykłą nieodpowiedzialność.

Re: Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 16 lip 2017, 21:50
autor: highwind
Nic nie pamiętam z zajęć PO z liceum, więc mam marne pojęcie o pierwszej pomocy. Nawet pozycję boczną ustaloną musiałbym googlować na miejscu ewentualnego wypadku. Jedyne co kojarzę, to filmik z Vinniem Jonesem z jakiejś kampanii promocyjnej, mówiący o tym, że masaż serca dobrze jest robić do rytmu "Stayin' Alive" Bee Gees. Sztuczne oddychanie? Jeszcze jak poszkodowany jest umazany krwią? Zapomnij panie.

Re: Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 19 lip 2017, 15:33
autor: nudny introwertyk
No mi nie wpajali od podstawówki, miałem to jedynie, tak jak mówi High, na PO w licbazie i w sumie nic z tego nie pamiętam. Na moim kursie prawa jazdy nawet nie było "obowiązkowych" zajęć z medykiem. Z drugiej strony myślę, że i tak nie byłbym w stanie wziąć na siebie odpowiedzialności za czyjeś życie, takie sytuacje można ćwiczyć dziesiątki godzin na jakichś fantomach, a w sytuacji realnej i tak nie każdy się do tego nada.

Re: Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 22 lip 2017, 1:38
autor: GRyf
Oczywiście, że bym był, kiedyś misiem sytuację, że facet zasłabł na ulicy, nikt tego ,,nie widział"
Kiedy podszedłem do niego okazało się, że jego serce się zatrzymało, nikt mi nie pomógł, do czasu kiedy przyjechała karetka ( jakieś 15 minut) całkowicie opadłem z sił, nie byłem już w stanie kontynuować, niestety przez korki, albo przezemnie facet zmarł na ulicy

Re: Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 22 lip 2017, 13:20
autor: Coro
GRyf pisze: 22 lip 2017, 1:38[...] albo przezemnie facet zmarł na ulicy
15 minut i to na dodatek sam... Jeżeli zrobiłeś wszystko, co wtedy mogłeś, to nie możesz siebie winić za to. Wiem, jak łatwo nie jest odrzucić poczucie winy, ale przy takich zdarzeniach trzeba zrozumieć, że więcej się nie dało zrobić.


Poniżej zamieszczam grafikę, która mówi, jak znacząca jest szybko podjęta RKO. Nawet po dwóch minutach (!) zwłoki od powstania przyczyny NZK (w poniższym przypadku jest to migotanie komór) istnieją szanse na uratowanie życia ofiary, a jeżeli gdzieś w pobliżu (kilka minut biegiem od ofiary) jest AED, to zwiększają się one kilkukrotnie. Potem już należy tylko czekać na zespół ratownictwa medycznego, który zastosuje zaawansowaną pomoc.

Obrazek
Źródło

Zatem warto nauczyć się podstaw RKO. Bardzo często do tego jest okazja podczas różnych festynów, gdzie bywa policja, straż miejska albo straż pożarna. Nie wahajcie się później zastosować tej wiedzy, nawet jeżeli będziecie się obawiać, że coś źle wykonacie. Każda taka czynność jest na wagę złota.

Re: Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 22 lip 2017, 16:34
autor: Coldman
Powiem, że jednak wszelkie szkolenia w szkolę itp swoje dały i nie miałbym problemu udzielić pomocy. Do tego dochodzi jeszcze moje doświadczenie w straży. Jeśli ktoś się brzydzi dmuchania powietrza, to nie musi tego wcale robić, wystarczy same uciski klatki piersiowej.
A jak ktoś nie chce cię zmienić reanimacji, to śmiało go można postraszyć sądem, na pewno zadziała.

Re: Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 22 lip 2017, 20:35
autor: Peccatum
Tak naprawdę trudno mi przewidzieć, co zrobiłabym w takiej sytuacji, niewątpliwie stresowej.
Pewnie moim błędem jest to, że mieszkając koło, jeśli mogę nazwać, dzielni dla pijanych i zabawowych w samym centrum Katowic, widok leżącego faceta gdzieś na ławce, albo kulturalnie w jakimś rogu, jest dość normalny, tym bardziej w weekendy. Najczęściej takich mijam.
No dobrze, ale powiedzmy, że zorientowałam się, że coś jest nie tak i to nie wina Pana Tadeusza - na pewno sprawdzę, czy pan lub pani na pewno nie chce odzyskać przytomności, a jeśli nie to głośno stwierdzam, że dzwonię na pogotowie i najpewniej do tego momentu kończy się cała moja wiedza w stresie, bo teraz śmiało mogłabym napisać, że robię Stayin Alive na jego klatce piersiowej (swoją drogą, lajkuję to, dzięki, highwind).
Dlaczego tak lamersko?
Przyznaję, miałam może godzinkę w podstawówce pierwszej pomocy, a w gimnazjum dostałam nawet certyfikat na udzielanie pomocy z datą ważności na cały rok, czy coś w tym sensie (skończyła mi się w trzeciej gim i na tym się skończyło, na całe trzy lata mieliśmy dwa szkolenia, jedno lepsze, ale to był ledwie dzień). W technikum miałam cały rok przedmiot Edukacja dla Bezpieczeństwa, który zajmował aż godzinę tygodniowo!! Gdzie nauczycielka w dużej mierze nadrabiała zaległości w pracy :lol: I to było ze trzy lata temu. Nie powiem, zapewne moich rówieśników, którzy zgłosili się na zawody międzyszkolne z pierwszej pomocy, wyszkolono ze sto razy lepiej. Aha, zapomniałam wspomnieć, że w BHP na moim stażu miałam chyba z dziesięć minut tego, nie powiem dokładnie.
Ogólnie, nieużywana wiedza zanika i zakładka "pierwsza pomoc" nadal nie potrafi się upchnąć w pamięci długotrwałej.
Powinnam przypomnieć sobie o podstawach we własnym zakresie, żeby nie wyjść na ignoranta. Przyznaję, nawet o tym nie myślałam, bo nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło, a przynajmniej nic innego, jak - moim zdaniem - menele śmierdzący wódką i śpiącym w kątach, albo - moim zdaniem - menele śmierdzący wódką i nie przejmującym się, że drugi rozwalił mu nos i chlejący dalej, się nie wydarzyło.
Ale to, że do teraz się nie zdarzyło, nie oznacza, że nie zdarzy się w przyszłości, prawda? Oby nie.

Czy udzieliłabym pomocy, na ile jestem w stanie, gdybym stwierdziła, że ktoś jej faktycznie potrzebuje? Tak, zrobiłabym, co w mojej pomocy.
Czy posiadam wiedzę, której użyłabym mimo stresu? Nie.

Re: Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 06 lut 2019, 8:48
autor: Arsen
Z pewnością miałbym chwile zawahania ale udzieliłbym pierwszej pomocy. Staram się od razu reagować gdy tylko coś widzę podejrzanego nawet jeśli o zgrozo musiałbym być pierwszy i patrzeć jak reszta stoi jak słupy i obserwuje moje ruchy. Udzielać pierwszej pomocy potrafię, krwi jakoś specjalnie się nie boje.

Re: Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy.

: 08 lut 2019, 0:39
autor: bartek93
Może nie do końca to związane z tematem, ale raz miałem sytuację, że koleś dachował obok mnie volvem, gdy ja jechałem rowerkiem do pracy. Zareagowałem instynktownie. Rzuciłem rowerek i od razu pobiegłem do tego samochodu, zapytać kierowcę, czy wszystko z nim OK. Dopiero potem przyszedł moment lekkiego wahania, kiedy nie do końca wiedziałem, co robić (koniec końców nic się gościowi nie stało). Do czego zmierzam? Że w takich sytuacjach najpierw reaguję, a potem dopiero się waham. Kurs pierwszej pomocy przechodziłem, co prawda bardzo dawno temu, ale podejrzewam, że lepiej lub gorzej bym sobie z tym poradził. Oczywiście mógłbym zupełnie nie dać rady, gdybym miał dwudziestu gapiów nad głową...