Strona 1 z 3

Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 02 paź 2017, 18:02
autor: natalia1396
Kiedy byłam dzieckiem cały czas słyszałam: "czemu jesteś taka nieśmiała/wstydliwa/dzika", "nie wstydź się, przywitaj się/ idź się pobaw", "czemu nie wyjdziesz do koleżanek" i wiele innych. Wtedy nie mówiło się o introwertycznych dzieciach. Myślę, że moi rodzice do tej pory do końca nie zdają sobie sprawy z tego jakie jest ich dziecko.
Teraz sama nie wiem czy moja zachwiana pewność siebie, jakaś taka nieśmiałość, to po prostu cecha charakteru czy może skutki niewiedzy.

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 02 paź 2017, 19:07
autor: Wolfgang
Ja w dzieciństwie jeszcze byłem ekstrawertykiem. Dużo rozmawiałem i bawiłem się z dziećmi. Kontakty przychodziły mi z łatwością. Więc jeszcze było normalnie. Pod koniec podstawówki nastąpił regres. 6 klasa podstawówki i gimnazjum mocno mi wyrządziły szkód w głowie że do dzisiaj nie mogę wrócić do tego stanu jaki miałem w przedszkolu. Szkoła zniszczyła mi charakter, a w szczególności pseudouczniowie.

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 02 paź 2017, 19:37
autor: twopunchman
natalia1396 pisze: 02 paź 2017, 18:02 Kiedy byłam dzieckiem cały czas słyszałam: "czemu jesteś taka nieśmiała/wstydliwa/dzika", "nie wstydź się, przywitaj się/ idź się pobaw", "czemu nie wyjdziesz do koleżanek" i wiele innych. Wtedy nie mówiło się o introwertycznych dzieciach. Myślę, że moi rodzice do tej pory do końca nie zdają sobie sprawy z tego jakie jest ich dziecko.
Teraz sama nie wiem czy moja zachwiana pewność siebie, jakaś taka nieśmiałość, to po prostu cecha charakteru czy może skutki niewiedzy.
Miałem podobnie.

Byłem raczej cichym dzieciakiem, lubiłem jeździć samotnie na swoim zielonym bmx przez cały dzień, albo czytać książki. Ale nie byłem też specjalnie aspołeczny - lubiłem pograć z kimś w kosza, czy na kompie. Mówimy tu o czasach podstawówka/gimnazjum. Pod koniec gimnzjum nastąpił chyba najgorszy okres w moim życiu, gdy problemy rodzinne narosły do tego stopnia, że nie potrafiłem sobie z tym sam poradzić. Niestety, musiałem. Pozostawiony sam sobie dzieciak z milionem myśli we łbie. Dryfowałem tak, próbując znaleźć jakiś sposób. Czasami mi wychodziło, czasami trochę mniej. Uszczerpki na psychice mam chyba do dziś i wątpię, bym kiedyś pozbył się ich kompletnie. Staram się jednak, z dużymi sukcesami ;)

Nie ma co ukrywać, że dzieciństwo to kluczowy etap w życiu człowieka. Czasami mam ochotę ponarzekać i zrzucić całą winę na niekompetentnych rodziców, ale co to da? Trzeba sobie radzić, nikt tego za nas nie poskłada.

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 02 paź 2017, 21:00
autor: natalia1396
Nie ma co ukrywać, że dzieciństwo to kluczowy etap w życiu człowieka. Czasami mam ochotę ponarzekać i zrzucić całą winę na niekompetentnych rodziców, ale co to da? Trzeba sobie radzić, nikt tego za nas nie poskłada.
To nie do końca tak, że w jakikolwiek sposób obwiniam rodziców. Wychowali mnie na porządnego człowieka. Nawet nie chodzi tylko o rodziców ale o całą resztę rodziny. Niby rodzina, zna Cię najlepiej, ale i tak próbują wrzucić cię do jednego worka z resztą ludzi. Do tej pory słyszę pytania mojej siostry czemu nie wychodzę gdzieś w każdy weekend i nie imprezuję (ciężkie życie studenta, nieimprezowicza :D).

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 02 paź 2017, 23:24
autor: czarnadziurawelbie
Uważam, że wychowano mnie na taką sierotę życiową. No, może jestem nią już w mniejszym stopniu, ale prawdopodobnie całe życie będę z tego wychodzić. Gdy ma już się jako taką świadomość tego, co nam zrobiono, można powoli zacząć działać :)

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 03 paź 2017, 18:48
autor: twopunchman
natalia1396 pisze: 02 paź 2017, 21:00 To nie do końca tak, że w jakikolwiek sposób obwiniam rodziców. Wychowali mnie na porządnego człowieka. Nawet nie chodzi tylko o rodziców ale o całą resztę rodziny. Niby rodzina, zna Cię najlepiej, ale i tak próbują wrzucić cię do jednego worka z resztą ludzi. Do tej pory słyszę pytania mojej siostry czemu nie wychodzę gdzieś w każdy weekend i nie imprezuję (ciężkie życie studenta, nieimprezowicza :D).
Najgorsze są spotkania z członkami rodziny, których nie widujesz za często. Jakieś ciotki i wujkowie. I właśnie te pytania w stylu 'czemu nie jesteś jak reszta ludzi'? ;) Co do obwiniania rodziców - często łapie się na tym w chwilach słabości, że pojawiają się takie oskarżające myśli - 'to wasza wina'. Ale przecież są też dobre strony. Przetrwałem szkoły bez większych problemów z prawem czy nałogami, dotarłem na studia i podobnie jak ty, wyrosłem na porządnego człowieka (tak sobie wmawiam przynajmniej :P). To przecież nie tak, że rodzice nie mieli na to żadnego wpływu.

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 14 paź 2017, 9:55
autor: Rudzik
natalia1396 pisze: 02 paź 2017, 18:02 Kiedy byłam dzieckiem cały czas słyszałam: "czemu jesteś taka nieśmiała/wstydliwa/dzika", "nie wstydź się, przywitaj się/ idź się pobaw", "czemu nie wyjdziesz do koleżanek" i wiele innych. Wtedy nie mówiło się o introwertycznych dzieciach. Myślę, że moi rodzice do tej pory do końca nie zdają sobie sprawy z tego jakie jest ich dziecko.
Teraz sama nie wiem czy moja zachwiana pewność siebie, jakaś taka nieśmiałość, to po prostu cecha charakteru czy może skutki niewiedzy.

Czuję się jakbym czytała o sobie. Moi rodzice nie rozumieli mojego zachowania, nawet nie zadali sobie tego trudu. Uważali, że powinnam być równie energiczna i przebojowa co inne dzieciaki, a moje izolowanie się w pewnym stopniu ich martwiło.Uważali jednak, że z tego wyrosnę.
Nie wyrosłam.
W moim przypadku z pewnością zakończyło się to zachwianą pewnością siebie. Nieśmiałością też. Dodatkowo jeszcze schrzanione relacje z rodzicami, ograniczające się do wymiany podstawowych informacji 'jak zdrowie?', 'co tam na studiach? radzisz sobie?', 'czy coś ci kupić?' itp. Mam poczucie, że jest między nami przepaść, której nigdy nie przeskoczę. Kiedyś to bolało, teraz pozostała jedynie obojętność. Dorzucając do tego jeszcze emocjonalnego rollercoastera, którego mi zafundowali gdy się rozstawali - stałam się bardzo nieufna wobec ludzi i zamknięta w sobie.
Obecnie widzę ich błędy i mam obraz tego jaki rodzic nigdy nie powinien być. Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że wyrządzili mi jakąś okrutną krzywdę. Nigdy mi niczego nie brakowało, głodna nie chodziłam, gdy bardzo czegoś chciałam zazwyczaj to dostawałam, nawet jeśli musiałam czekać, a oni uważali to za jakąś moją fanaberię. Mam jakiś wewnętrzny konflikt gdy przychodzi mi ich oceniać, ale myślę, że to kwestia kultury - ot, póki dzieci nie są bite i głodne to wszystko jest ok. Potrzeby emocjonalne sprowadza się do potrzeb materialnych niestety.

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 14 paź 2017, 10:49
autor: psubrat
Mnie zastanawia jeden fenomen, który kilka osób tu opisało, ale i ja doświadczyłem:
Cechy zwykle się dziedziczy.

Któryś z rodziców - a czasem nawet obydwoje - powinien doskonale rozumieć, dlaczego dziecko przejawia takie a nie inne zachowania - bo sam(a) je w dzieciństwie przejawiał(a). Różne tam wspominane ciotki też powinny doskonale rozumieć - bo nawet jeśli same nie mają takiej cechy, to ktoś z rodziny, z ich pokolenia je posiada, więc na pewno widziały już te same cechy u innego członka rodziny 10-20-30-40 lat wcześniej, nie powinny się więc dziwić, że widzą taką cechę powtórnie.
Sam doświadczyłem tego, że ojciec oczekiwał ode mnie rzeczy niemożliwych (ze względu na mój charakter), pomimo że gdy był w moim wieku, też ich nie robił (zapewne z tego samego powodu). Nie wiem skąd się bierze takie ignorowanie rzeczywistości...

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 15 paź 2017, 14:27
autor: Rudzik
Moi rodzice nigdy nie rozumieli potrzeby bycia samemu, ale to chyba związane z tym, że sami byli wiecznie otoczeni ludźmi. Oboje mieli liczne rodzeństwo i masę kolegów z podwórka, z którymi spędzali dnie. Ogólnie zauważyłam, że nie lubią ciszy i jak nie mają się do kogo odezwać to włączają radio czy telewizję, byle jakiś głos był w tle.
Odnoszę wrażenie, że nawet jeśli wszystkie te 'natrętne ciotki' nigdy nie zastanawiały się nad tym. Dopatrują się w naszym zachowaniu czegoś niewłaściwego i dziwnego. Może też przez to, że nad dużo łatwiej odciąć się od innych ludzi i jesteśmy bardziej 'widoczni'. Mamy komputery, telefony i masę innych dostępnych rozrywek, kiedyś tego nie było więc wychodziło się do kolegów żeby uniknąć nudy.
Z kuzynostwem w wieku dwudziestuparu lat nie mam problemu się dogadać i oni nie próbują mnie uspołeczniać na siłę. Wygląda na to, że to jakaś przepaść pokoleniowa.

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 15 paź 2017, 17:53
autor: Coldman
Ogólnie to takie uspołecznianie to musowa rzecz w wychowaniu, tylko trzeba potrafić to umiejętnie zrobić. Nieśmiałość, wycofanie się leczy, a introwertyzm też nie jest wielką przeszkodą.
Co do pytania to u każdego człowieka dzieciństwo wpływa ogromnie na osobowość. Nawet potrafi zmienić w jakiejś części temperament, a tak w ramach ciekawostki powiem, że pewien chłopak zmieniał notorycznie pracę, bo zwierzchnicy w pracy wywoływali u niego lęk. W trakcie terapii wyszło, że złoszczą go tylko Ci którzy nosili pewnego rodzaju brodę. Po ciężkich szukaniach przyczyny wyszło, że jego ojciec z brodą, bił matkę, a chłopak był naocznym świadkiem tych zdarzeń.

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 20 paź 2017, 16:18
autor: natalia1396
psubrat pisze: 14 paź 2017, 10:49 Mnie zastanawia jeden fenomen, który kilka osób tu opisało, ale i ja doświadczyłem:
Cechy zwykle się dziedziczy.

Któryś z rodziców - a czasem nawet obydwoje - powinien doskonale rozumieć, dlaczego dziecko przejawia takie a nie inne zachowania - bo sam(a) je w dzieciństwie przejawiał(a). Różne tam wspominane ciotki też powinny doskonale rozumieć - bo nawet jeśli same nie mają takiej cechy, to ktoś z rodziny, z ich pokolenia je posiada, więc na pewno widziały już te same cechy u innego członka rodziny 10-20-30-40 lat wcześniej, nie powinny się więc dziwić, że widzą taką cechę powtórnie.
Sam doświadczyłem tego, że ojciec oczekiwał ode mnie rzeczy niemożliwych (ze względu na mój charakter), pomimo że gdy był w moim wieku, też ich nie robił (zapewne z tego samego powodu). Nie wiem skąd się bierze takie ignorowanie rzeczywistości...
Myślę, że mój tata jest introwertykiem. Nie rozumiał mnie, bo pewnie sam siebie do końca nie rozumiał. Z resztą, moja rodzina jest z typowo polskiego schematu: mama wychowuje, zajmuje się, jest w domu; tata pracuje. Nikt przecież nie będzie sobie zaprzątał głowy tym co siedzi w głowie dzieciaka ;D Nie wiem jak to dokładnie wyjaśnić, ale w tamtych czasach wszelkie odstępstwa od normy były źle postrzegane. Normą było ekstrawertyczne dziecko. To taka zaściankowość ludzi.

Na szczęście, kiedy usłyszałam, jak ciocia opowiada o córce, od razu powiedziałam jej, że ma po prostu dziecko introwertyka i dałam kilka rad. Obiecałam też, że kiedy podrośnie, pogadam z nią, żeby łatwiej było jej zrozumieć siebie :)

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 20 paź 2017, 16:56
autor: Coldman
Tylko daj jej rady jak ma wychodzić świat a nie dawać usprawiedliwienie izolacji od ludzi, bo wcale intro nie musi być, a może już być po prostu nieśmiała czy coś. Uświadamianie za wczesne takich rzeczy to najwiękssy grzech. To tak jak z tłumaczeniem sexu dzieciom. Odpowiednim wychowaniem może kochać spotykać się z ludźmi i wchodzić z nimi w interakcje, wszystko leży w losach życia.

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 23 paź 2017, 14:00
autor: Kuqi
Myślę, że bardzo na mnie wpłynęło dzieciństwo. Brak ojca, alkoholik w dość bliskiej rodzinie (w tym samym domu, na innym piętrze). Brak wychodzenia do ludzi (nie licząc tego, gdy mama zabierała ze sobą do dalszej rodziny czy koleżanek), dopiero w zerówce pierwszy raz miałem kontakt z nieznajomymi dziećmi, gdy nie było przy mnie nikogo bliskiego. Też często słyszałem, żebym wyszedł do ludzi, poszedł do kolegów, czy coś. Cóż, od wczesnych lat kształtował się mój charakter i jakoś tak się stało, ze jestem dość mocnym intro. :)

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 03 gru 2017, 16:35
autor: manat
Byłam wychowywana w poczuciu gorszości, ciągle mi przypominano o tym, czego nie mogę w życiu zrobić, ze względu na jakąś własną wewnętrzną ułomność. Moja matka, typ bardzo narcystyczny, lubiła(i nadal lubi) poniżać mnie i moją siostrę, najlepiej w obecności innych osób. Poprawia jej to nastrój. Musi czuć się lepsza od kogoś, nawet kilkulatek się nadawał w tym celu. W związku z tym to poczucie ułomności towarzyszy mi w życiu pomimo skończenia dobrych studiów i jako takiego radzenia sobie, i raczej już na zawsze ze mną pozostanie. Bardzo to rzutuje na kontakty międzyludzkie, zwłaszcza z osobami o jakichś osiągnięciach, przełożonymi. Towarzyszy mi wielki wstyd z powodu tego kim jestem, chociaż nie ma ku temu żadnego powodu.

Oczywiście piętnowano moje wycofanie, jednocześnie wyśmiewając wszelkie formy mojej aktywności. Mniej więcej do 17tego roku życia nie wolno mi było spotykać się z rówieśnikami poza szkołą i ewentualnie najbliższymi kolegami z sąsiedztwa. Ciężko w ten sposób nabyć umiejętności niezbędne do życia społecznego.

psubrat pisze: 14 paź 2017, 10:49 Sam doświadczyłem tego, że ojciec oczekiwał ode mnie rzeczy niemożliwych (ze względu na mój charakter), pomimo że gdy był w moim wieku, też ich nie robił (zapewne z tego samego powodu). Nie wiem skąd się bierze takie ignorowanie rzeczywistości...
To bardzo ciekawe zjawisko, że nie lubimy u innych osób cech, które w samych sobie nam się nie podobają. Mnie niesamowicie irytuje nieporadność życiowa mojego ojca, za którego trzeba wszystko załatwiać, pomimo że u mnie wygląda to dokładnie tak samo. :)


Edit: po przeczytaniu brzmi to przerażająco, to jakiś cud że żyję i nie mam się znowu tak bardzo źle :D

Re: Jak dzieciństwo wpłynęło na Waszą osobowość?

: 15 gru 2017, 16:28
autor: Konrad-IAWC
Jako dzieciak byłem bardzo aktywny z rówieśnikami, często się bawiłem, to ja zapraszałem do wspólnej zabawy znajomych z klasy itp.
Starsze klasy oraz Gimnazjum zauważyły że jestem bardzo wrażliwy na przezwiska i groźby. Powoli odsuwałem się od zabaw i dalej mi dokuczano :/ Reagowałem na to wszystko, więc dalej nasilałem ich zapał. Doszło do tego że musiałem siedzieć sam i pasywnie czekać na koniec dnia.
Moje życie z rówieśnikami pogarszało się coraz dalej, a ja byłem bezsilny na dalsze upokarzania i moje oceny spadały niczym GBP po Brexicie. Zamknąłem się w sobie, nic nie pomagało - aż stara znajoma zapoznała mnie z swoją przyjaciółką. W skrócie - Euforia, byłem strasznie zauroczony, jakbym się znikąd obudził. W sumie to by nawet wyszło by z nią super gdyby nie brak pewności siebie i nieznajomość konceptu randkowania itp.
Ostatecznie doszło do tego że teraz jestem osobą, która bardzo chętnie by poznała nowe ciekawe osoby. Nie było by z tym problemu gdyby nie to że jest bardzo mało osób ,których bym "tolerował". Toleruję osoby pijące ,ale palacze to chodzący rak, przez co imprezy mnie odtrącają. Boje się podejść do jakiejś osoby i ją zagadać, myśląc że zawsze wyjdzie najgorszy scenariusz. ¯\_(ツ)_/¯

Cheers