Poradnik: Jak wyleczyć się z introwertyzmu
: 22 gru 2010, 22:56
Opcjonalne tytuły: jak zostać przeciętniakiem, jak przejść samego siebie, jak to, jak sramto.
Czyli nagle dowiedziałeś się, że jesteś intro. Że wszystkie twoje problemy z ludźmi to efekt introwersji. Niestety ziom mylisz się. Warto się z tego wyleczyć.
1. Przestań myśleć o sobie jako introwertyku. Introwersja to puste pojęcie w głowach paru psychologów i tyle. Olej to, że przez wychodzenie poza siebie nie będziesz należeć do elitarnego grona ałtsajdero-introwertyków.
2. Wyluzuj. Miej głęboko w bicepsie to kto co o tobie mówi. Wiem, łatwo powiedzieć. I na pewno to ci się nie uda teraz skoro całe życie się przejmowałeś innymi. Ale sama próba nieźle popchnie sprawę do przodu.
3. Znajdź sobie jakiegoś człowieka do rozmów. Najlepiej takiego w internecie. Płci zgodnej z zainteresowaniami seksualnymi. No i powinien (powinna) być ambi.
4. Zakręć się wokół tej osoby tak by zaczęło wam na sobie zależeć. Może nawet jakaś mała miłość internetowa?
5. Wkręć tej osobie, że jesteś ekstrawertykiem (ekstrawertyczką). Albo przynajmniej chwal się ekstrawertycznymi cechami. Zagadywaniem na przystankach. Chodzeniem na impry. Itd.
6. No i teraz masz konflikt wewnętrzny. Stworzyłeś swojej ukochanej (swojemu ukochanemu) inny obraz siebie. Ale ponieważ darzysz tą osobę pewnym uczuciem... tak dobrze myślisz! Zaczynasz się zmieniać. Dobijasz do tamtego obrazu siebie.
7. Tylko nic na siłę. Nic nic nic na siłę. Niech to się dzieje automatycznie. Wręcz podświadomie. I wyluzować, wyluzować. Olewaj opinie innych. Teraz zależy ci tylko na opinii jej (jego). Pierwsze dyskoteki? Pierwsze zagadywanie? Pierwsze podrywy na ulicy? Jasne. Tylko nic na siłę.
8. Brawo. Wyleczyłem cię. Piątak się należy.
Metoda autorska. Przetestowana na mnie. Aktualna skuteczność: 100%
Czyli nagle dowiedziałeś się, że jesteś intro. Że wszystkie twoje problemy z ludźmi to efekt introwersji. Niestety ziom mylisz się. Warto się z tego wyleczyć.
1. Przestań myśleć o sobie jako introwertyku. Introwersja to puste pojęcie w głowach paru psychologów i tyle. Olej to, że przez wychodzenie poza siebie nie będziesz należeć do elitarnego grona ałtsajdero-introwertyków.
2. Wyluzuj. Miej głęboko w bicepsie to kto co o tobie mówi. Wiem, łatwo powiedzieć. I na pewno to ci się nie uda teraz skoro całe życie się przejmowałeś innymi. Ale sama próba nieźle popchnie sprawę do przodu.
3. Znajdź sobie jakiegoś człowieka do rozmów. Najlepiej takiego w internecie. Płci zgodnej z zainteresowaniami seksualnymi. No i powinien (powinna) być ambi.
4. Zakręć się wokół tej osoby tak by zaczęło wam na sobie zależeć. Może nawet jakaś mała miłość internetowa?
5. Wkręć tej osobie, że jesteś ekstrawertykiem (ekstrawertyczką). Albo przynajmniej chwal się ekstrawertycznymi cechami. Zagadywaniem na przystankach. Chodzeniem na impry. Itd.
6. No i teraz masz konflikt wewnętrzny. Stworzyłeś swojej ukochanej (swojemu ukochanemu) inny obraz siebie. Ale ponieważ darzysz tą osobę pewnym uczuciem... tak dobrze myślisz! Zaczynasz się zmieniać. Dobijasz do tamtego obrazu siebie.
7. Tylko nic na siłę. Nic nic nic na siłę. Niech to się dzieje automatycznie. Wręcz podświadomie. I wyluzować, wyluzować. Olewaj opinie innych. Teraz zależy ci tylko na opinii jej (jego). Pierwsze dyskoteki? Pierwsze zagadywanie? Pierwsze podrywy na ulicy? Jasne. Tylko nic na siłę.
8. Brawo. Wyleczyłem cię. Piątak się należy.
Metoda autorska. Przetestowana na mnie. Aktualna skuteczność: 100%