Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
osoba
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 21 cze 2014, 13:56
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: osoba »

Ale to pokazuje, że nieśmiałość nie musi iść w parze z wartościami, które powstrzymują człowieka przed pustym seksem.
Ale seks z prostytutką to co innego niż z kobietą, którą się "poderwie". Towarzyszą temu inne okoliczności, inne zachowania itp. Chorobliwie nieśmiały nie podejdzie tak po prostu do kobiety by ją wyrwać. Do prostytutki to co innego.
Skąd wiesz, że nie? Do prostytutki się idzie właśnie po to, żeby tylko "zaliczyć". Tego właśnie chcą w tym momencie, nawet jeśli nie jest to ich ogólne podejście do związków.
Bo to jest chwilowe, przez co nie ma wpływu na generalnie poglądy dotyczące związków.
A skąd wiesz jak wygląda ogół? A może właśnie Ty spotykałeś głównie skrajne przypadki, a ogół jest inny?
Tu nawet nie trzeba wielkiej wiedzy, ani poznawania wielu ludzi. Wystarczy spojrzeć na to logicznie. Spokojna osoba chce spokoju i harmonii, a nie stresu związanego z wyrywaniem lasek na seks. A że oboje nie poznaliśmy wszystkich osób na świecie to nie możemy jednoznacznie udowodnić jaki jest rzeczywiście ogół, więc ta dyskusja też prowadzi do nikąd, ale pewne logiczne wnioski zawsze można wyciągać.
lukasamd

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: lukasamd »

Dziwą mnie Twoje słowa o rzekomym narzucaniu postępowania woli... przecież to wymiana poglądów via internet. I tak zrobisz to, co uznasz za słuszne.
Słowa jakie padają to raczej informacje, jak konkretne osoby się na dane sprawy zapatrują, a nie "rozkazanie Ci" abyś w sobie coś zmieniał. Każdy z nas jest inny, każdy z nas ma zupełnie inne doświadczenia i oto one przemawiają przez wypowiedzi. Jedna osoba postanowiła coś zmienić i to zaplusowało, inna trwała w stabilnym podejściu i też było ok.. nie ma reguły. Nie zgodzę się też tu ze stwierdzeniem robienia z siebie kogo innego, ukrywania prawdziwej natury za maską. Zauważ, że sprawy o których piszesz nie są do końca determinowane przez Twoją osobowość - zainteresowania dobierasz sam, podejście do gestów i zachowań (nieśmiałość) też możesz sam wyregulować... Można mieć ogromny szacunek do kobiet i nie pozwalać sobie z tego powodu na zbyt wiele, a już na pewno nie na pierwszym spotkaniu z daną osobą (sam preferuję takie konserwatywne podejście), można też korzystać z byle okazji aby dotknąć, klepnąć albo i "zaliczyć". Czy to kwestia osobowości? Moim zdaniem nie, bo można być introwertykiem, którego długi kontakt / kontakt z bezsensownymi rozmowami / tłum / itp. męczą, a zarazem pewnym siebie i otwartym w pojedynczych kontaktach z płcią przeciwną (dotyczy to tak mężczyzn jak i kobiet). Jeżeli wykluczasz tego połączenie, to po prostu jesteś w błędzie, bo to dwie oddzielne sprawy.

NIe zgadzam się także z tym, że one Cię okłamywały, przynajmniej nie do końca. Wiesz kto Cię okłamał? Sam siebie okłamałeś dając wiarę w słowa lecące w komunikatorze / emailu jako ciąg znaków. Sorry, wtedy nie ma kontaktu wzrokowego, nie ma ani krzty gestów, mowy ciała. Nie ma też presji związanej z kontaktem, więc niektórzy potrafią pisać w takich warunkach co tylko im się podoba. Prawdy możesz doszukiwać się tylko w przypadku realnego spotkania. Jak napisałem, zrobisz co będziesz chciał, ja tylko radzę, abyś postawił wyraźną kreskę między światem rzeczywistym a wirtualnym. Chyba, że chcesz się zanurzyć w bezkresnych odmętach tego drugiego i funkcjonować tam, "bo jest wygodniej". Uprzedzam, powrót do rzeczywistości jest bardzo bolesny.

Rzecz rozbija się o to, że zupełnie negujesz poglądy innych, a swoje stawiasz najwyżej. Na spostrzeżenia lecą odpowiedzi "nie", "bo nie", "nie chcę" itd. oczywiście, że możesz nie chcieć, możesz się nie zgadzać. Problem w tym, że jak takie zachowanie się powtarza i powtarza, to każdy zaczyna uważać, że i tak wiesz najlepiej, więc po co w ogóle dyskutować? Po co w ogóle ten temat, skoro wszelkie pomysły odrzucasz? Założyłeś go, aby coś zmienić... a nie wyrażasz chęci na jakiekolwiek zmiany. Nie mówimy tu już o tych poważnych, zmianie podejścia do samych kobiet, ale np. poszerzenie zainteresowań. W takim wypadku trudno zrozumieć, czego w ogóle oczekujesz.
osoba
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 21 cze 2014, 13:56
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: osoba »

Wiesz kto Cię okłamał? Sam siebie okłamałeś dając wiarę w słowa lecące w komunikatorze / emailu jako ciąg znaków. Sorry, wtedy nie ma kontaktu wzrokowego, nie ma ani krzty gestów, mowy ciała. Nie ma też presji związanej z kontaktem, więc niektórzy potrafią pisać w takich warunkach co tylko im się podoba. Prawdy możesz doszukiwać się tylko w przypadku realnego spotkania.
Serio brak mi słów na takie poglądy. Ja nie mam tak, że na gg kłamię, a na żywo nie. Jeślibym miał być nieszczery, byłbym na obu płaszczyznach, a nie tylko jednej.
Ktoś coś pisze, czy mówi, co za różnica. Jest wymiana zdań, jest komunikacja. A jak ktoś pisze celowo i w pełni świadomie kłamliwe informacje o swojej osobie to po prostu widać, że ma zabawę z oszukiwania innych, a nie zależy mu na poważnej znajomości. Skoro ktoś jest taki na gg, tak samo podły będzie na żywo. I tu wcale nie chodzi o to, że się czegoś nie widzi przez internet. Wiadomo, że w pewnych sytuacjach rozmowa na żywo daje o wiele lepsze rezultaty postrzegania jakie kto ma zamiary, ale w przypadku pytań na gg, które były zadawane wprost (i nie tylko), to nie ma znaczenia, bp albo powie prawdę, albo nie. Jeśli rozmowa ma jakiś większy cel to zobowiązuje ona do bycia szczerym i koniec dyskusji.
Rzecz rozbija się o to, że zupełnie negujesz poglądy innych, a swoje stawiasz najwyżej. Na spostrzeżenia lecą odpowiedzi "nie", "bo nie", "nie chcę" itd. oczywiście, że możesz nie chcieć, możesz się nie zgadzać. Problem w tym, że jak takie zachowanie się powtarza i powtarza, to każdy zaczyna uważać, że i tak wiesz najlepiej, więc po co w ogóle dyskutować? Po co w ogóle ten temat, skoro wszelkie pomysły odrzucasz? Założyłeś go, aby coś zmienić... a nie wyrażasz chęci na jakiekolwiek zmiany. Nie mówimy tu już o tych poważnych, zmianie podejścia do samych kobiet, ale np. poszerzenie zainteresowań. W takim wypadku trudno zrozumieć, czego w ogóle oczekujesz.
Dlatego napisałem, że to już raczej nie ma sensu, bo Wasze rady nie są adekwatne do tego co mogę w sobie zmienić, więc rzeczywiście można zamknąć i usunąć wątek. Teraz mi to obojętne. Zresztą to, że napisałem nie wynikło z jakiś wielkich zamiarów co do tego forum, tylko była to spontaniczna decyzja, by zobaczyć jakie macie poglądy. Widocznie nie jesteście ludźmi takimi na których mógłbym liczyć (albo przynajmniej nie wszyscy z Was), zwłaszcza, że często widzę tu dość dużą skłonność do kłótni.

Dlatego nie kontynuujmy tego wątku, bo tylko psuję sobie humor.
ChopLuftmysza

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: ChopLuftmysza »

osoba pisze:Ale seks z prostytutką to co innego niż z kobietą, którą się "poderwie". Towarzyszą temu inne okoliczności, inne zachowania itp. Chorobliwie nieśmiały nie podejdzie tak po prostu do kobiety by ją wyrwać. Do prostytutki to co innego. (...) Bo to jest chwilowe, przez co nie ma wpływu na generalnie poglądy dotyczące związków.
Chodziło mi o to, że skoro ktoś godzi się na seks z prostytutką i żadna nieśmiałość, fobia społeczna czy introwersja nie narzuca takiej osobie żadnych wartości, które by ją powstrzymały przed takim seksem, to tym bardziej taka osoba godziłaby się na takie liberalne związki. Chodziło mi o moralność. Jeśli komuś seks z prostytutką nie sprawia problemu, to tym bardziej związki na miesiąc nie będą takiej osobie sprawiać problemu pod względem moralnym.
osoba pisze:Tu nawet nie trzeba wielkiej wiedzy, ani poznawania wielu ludzi. Wystarczy spojrzeć na to logicznie. Spokojna osoba chce spokoju i harmonii, a nie stresu związanego z wyrywaniem lasek na seks. A że oboje nie poznaliśmy wszystkich osób na świecie to nie możemy jednoznacznie udowodnić jaki jest rzeczywiście ogół, więc ta dyskusja też prowadzi do nikąd, ale pewne logiczne wnioski zawsze można wyciągać.
Ale teraz rozumiem o co Ci chodzi. Nie o moralność, a o pragnienie spokoju. To ma sens, tylko idąc dalej tym tokiem myślenia można by dojść do wniosku, że większość introwertyków w ogóle nie chce być w związku, bo związek (zwłaszcza na całe życie) to zobowiązania i odpowiedzialność, a więc mniejszy spokój i harmonia. No i piszesz
osoba pisze:Spokojna osoba chce spokoju i harmonii, a nie stresu związanego z wyrywaniem lasek na seks.
ale takie mniej poważne związki np. na miesiąc to już nie jest taki stres, i może nawet mniejszy w pewnych przypadkach, niż związek na całe życie (bo zobowiązań mniej). Nie wymaga to ciągłego "wyrywania lasek", tylko wtedy, kiedy związek się rozpadnie. Dlatego nie widzę powodu, dla którego introwertyków miałoby to rzadziej dotyczyć. I pamiętaj też, że "wyrywanie lasek" dla ludzi śmiałych już takie stresujące nie jest, a introwertycy jak najbardziej mogą być śmiali. Myślę nawet, że więcej jest śmiałych introwertyków, niż nieśmiałych, ale to mówię tylko na podstawie swoich doświadczeń. Ktoś nawet tu na forum założył kiedyś temat, w którym napisał, że introwertycy są świetnymi podrywaczami jak nauczą się wykorzystywać swoje zalety.
osoba
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 21 cze 2014, 13:56
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: osoba »

ale takie mniej poważne związki np. na miesiąc to już nie jest taki stres, i może nawet mniejszy w pewnych przypadkach, niż związek na całe życie
Jeśli znajomość i związek na całe życie buduje się małymi kroczkami to stres jest minimalny w porównaniu do wyrywania laski z myślą, że musisz zaliczyć, niezależnie od tego czy ktoś jest śmiały, czy nie. To tyle ode mnie, żeby za bardzo nie ciągnąć tematu.
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: Drim »

@Czerwona
A ten ogląda za dużo porno
Huh. Akurat w moich ulubionych filmach przyrodniczych o zwierzątkach żyjących na lotniskach nikt do żadnych drzwi nie puka.

Widziałaś ty kiedyś stewardessę pukającą do drzwi ? No właśnie, nie sądzę. Proszę, zawsze możesz mi podać jakiś link, chętnie zobaczę taki "ewenement".
@Batman
Chodziło mi o to, że skoro ktoś godzi się na seks z prostytutką i żadna nieśmiałość, fobia społeczna czy introwersja nie narzuca takiej osobie żadnych wartości, które by ją powstrzymały przed takim seksem, to tym bardziej taka osoba godziłaby się na takie liberalne związki. Chodziło mi o moralność. Jeśli komuś seks z prostytutką nie sprawia problemu, to tym bardziej związki na miesiąc nie będą takiej osobie sprawiać problemu pod względem moralnym.
Nie tworzyłbym nowych stereotypów.

Prostytucja, jeden z większych problemów życia seksualnego polaków (przynajmniej wg. Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego), to szerszy problem. Oczywiście tutaj piszecie o tzw. klasycznej prostytucji, czyli o osobach które otwarcie świadczą usługi seksualne.

Wizyta u prostytutki to dużo mniejsze ryzyko obciążenia naszej psychiki niż związek (nawet bardzo krótki, jednorazowy) z drugą osobą. Główna różnica jest taka, że nie wiesz jak zachowa się osoba z którą wstąpisz w związek a u prostytutki ta relacja jest z góry określona. Obca osoba może wszak wyśmiać twoje fantazje czy budowę anatomiczną, może odnieść się negatywnie do twojego charakteru czy osobowości. Relacja z prostytutką, umowa kupna - sprzedaży pewnej usługi, zakłada określone zachowanie w którym przeważa pozytywne podejście do drugiego człowieka, od strony usługobiorcy będzie to otwartość, ciekawość, pewność siebie a od strony usługodawcy to będzie entuzjazm, okazanie zadowolenia, komplement.

Wszystko to za odpowiednią sumę pieniędzy. Zazwyczaj im więcej tym lepiej wykonana usługa a sam jej zakres jest szerszy.

Dobra. Moim zdaniem to nie jest tak, że osoby które odwiedzają prostytutki podchodzą również otwarcie do relacji seksualnej z obcym człowiekiem. To inna skala ryzyka. U prostytutki to ryzyko jest mniejsze niż z obcą, nieznaną nam osobą. Pasuje to do rysu psychologicznego osoby z fobią społeczną. Fobik dużo szybciej pójdzie wykupić sobie usługę bo jest bezpieczny a interakcji społecznej, podrywu, po prostu panicznie się boi i nigdy prawdopodobnie na niego się nie odważy.


...

Do meritum sprawy. Osobo. Highwind nie miał na myśli tego abyś chodził do klubów wyrywać laski na łon-najt-standy czy krótkie związki, On radził abyś nieco zluzował to podejście "szukam osoby na całe życie" i nie bał się ryzykować przenosząc dobrą koleżeńską relację na głębszy intymniejszy poziom, jak Ci się nie uda - trudno - jak się uda, zobacz, może z tego wyjść coś wspaniałego. Skup się na teraźniejszości, nie żyj wizją jutra*.

Niewykluczone, że właśnie te wizje przyszłości odstraszają tak te twoje "koleżaneczki" z gie gie.

* jak rozśmieszyć boga ? opowiedz mu swoje plany na przyszłość.

...
osoba
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 21 cze 2014, 13:56
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: osoba »

On radził abyś nieco zluzował to podejście "szukam osoby na całe życie" i nie bał się ryzykować przenosząc dobrą koleżeńską relację na głębszy intymniejszy poziom, jak Ci się nie uda - trudno - jak się uda, zobacz, może z tego wyjść coś wspaniałego. Skup się na teraźniejszości, nie żyj wizją jutra*.
Żyłem teraźniejszością i niczego się nie bałem. Ja po prostu nic nie czułem do tej koleżanki, żeby okazywać coś więcej. Do tego trzeba więcej czasu niż tylko 1 spotkanie. Niektóre osoby powinny to zrozumieć od razu. Inne niech nawet nie próbują, bo widocznie nigdy się im tego nie wytłumaczy...
Niewykluczone, że właśnie te wizje przyszłości odstraszają tak te twoje "koleżaneczki" z gie gie.
Dobra, mam jedno pytanie, bo nie wiem czy Cię teraz dobrze rozumiem. Chodzi Ci o to, żeby tych wizji nie ujawniać na początku znajomości? Żeby nie mówić o tym, że "zobaczy się co będzie w przyszłości"? Czyli po prostu od początku zacząć tą znajomość jak kolega z koleżanką? Dobra, możliwe, że to dam radę zrobić, nie mówiąc jej o moich zamiarach ewentualnego bycia razem. Ale te zamiary jak już powinieneś wiedzieć nie są z góry skazane na powodzenie, ani nawet na chęć z mojej strony, bo jak widać najpierw się chcę lepiej poznać, a dopiero później mogę coś postanowić/zauważyć, że to ta osoba z którą chciałbym coś więcej.

Jest tylko jeszcze ten problem. Może się też okazać, że po wielu dniach znajomości jak np. się już parę razy spotkamy i będę chciał czegoś więcej to się przerazi, bo w ogóle nie myślała o mnie w ten sposób, właśnie przez to, że nic nie mówiłem. Dlatego to i tak ma duże minusy. Jak bym się poznał od początku jak kolega z koleżanką to i tak musielibyśmy wchodzić na tematy związane z tym, czy ma chłopaka (oczywiście nie bezpośrednio) oraz inne sprawy, przez które znajomość mogłaby się albo rozwinąć, albo wręcz przeciwnie. Jedyna różnica byłaby w tym, żeby nie mówić tego, że zobaczymy co będzie w przyszłości, ale póki co chciałbym się zakolegować... Dobrze Cię zrozumiałem? Tak to ma wyglądać?
ChopLuftmysza

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: ChopLuftmysza »

Drimlajner pisze:Nie tworzyłbym nowych stereotypów.

Prostytucja, jeden z większych problemów życia seksualnego polaków (przynajmniej wg. Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego), to szerszy problem. Oczywiście tutaj piszecie o tzw. klasycznej prostytucji, czyli o osobach które otwarcie świadczą usługi seksualne.

Wizyta u prostytutki to dużo mniejsze ryzyko obciążenia naszej psychiki niż związek (nawet bardzo krótki, jednorazowy) z drugą osobą. Główna różnica jest taka, że nie wiesz jak zachowa się osoba z którą wstąpisz w związek a u prostytutki ta relacja jest z góry określona. Obca osoba może wszak wyśmiać twoje fantazje czy budowę anatomiczną, może odnieść się negatywnie do twojego charakteru czy osobowości. Relacja z prostytutką, umowa kupna - sprzedaży pewnej usługi, zakłada określone zachowanie w którym przeważa pozytywne podejście do drugiego człowieka, od strony usługobiorcy będzie to otwartość, ciekawość, pewność siebie a od strony usługodawcy to będzie entuzjazm, okazanie zadowolenia, komplement.

Wszystko to za odpowiednią sumę pieniędzy. Zazwyczaj im więcej tym lepiej wykonana usługa a sam jej zakres jest szerszy.

Dobra. Moim zdaniem to nie jest tak, że osoby które odwiedzają prostytutki podchodzą również otwarcie do relacji seksualnej z obcym człowiekiem. To inna skala ryzyka. U prostytutki to ryzyko jest mniejsze niż z obcą, nieznaną nam osobą. Pasuje to do rysu psychologicznego osoby z fobią społeczną. Fobik dużo szybciej pójdzie wykupić sobie usługę bo jest bezpieczny a interakcji społecznej, podrywu, po prostu panicznie się boi i nigdy prawdopodobnie na niego się nie odważy.
Nie twierdziłem, że jest inaczej. Pisałem o wartościach, o moralności. Jeśli dla kogoś pójście do prostytutki nie stanowi problemu pod względem moralnym, to takie luźne związki (luźne, czyli bez intencji bycia razem przez całe życie) tym bardziej nie będą dla takiej osoby problemem pod względem moralnym. Natomiast zgadzam się, że ktoś może bać się związków, a korzystać z usług prostytutek.

Natomiast uważam, że jeśli dla kogoś związek na całe życie nie stanowi problemu pod względem stresu, to tym bardziej taki luźny związek nie będzie takiej osoby stresować, i sam chyba przyznałeś mi rację, pisząc do osoby (jeśli dobrze zrozumiałem Twój argument).
Drimlajner pisze:Niewykluczone, że właśnie te wizje przyszłości odstraszają tak te twoje "koleżaneczki" z gie gie.
Jak związki bez jakiś planów na przyszłość kogoś nie odstraszają, ale takie plany już taką osobę odstraszają, to znaczy, że takie związki z planami na przyszłość są bardziej stresujące od tych luźnych (przynajmniej dla tej osoby).
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: Drim »

@ChopLuftmysza
Nie twierdziłem, że jest inaczej. Pisałem o wartościach, o moralności. Jeśli dla kogoś pójście do prostytutki nie stanowi problemu pod względem moralnym, to takie luźne związki (luźne, czyli bez intencji bycia razem przez całe życie) tym bardziej nie będą dla takiej osoby problemem pod względem moralnym. Natomiast zgadzam się, że ktoś może bać się związków, a korzystać z usług prostytutek.
Acha.

Ja uważam, że pójście do prostytutki i luźne związki to dwa odrębne, i nie powiązane ze sobą problemy etyczne.

Dobra, o tej prostytucji to zwrócili mi uwagę - niepotrzebnie robię off top.
@Osoba
Dobrze Cię zrozumiałem? Tak to ma wyglądać?
Na twoim miejscu po prostu skupiłbym się na poznaniu kilku koleżanek, tylko koleżanek, bez żadnych potencjalnych związków na horyzoncie. Masz problem z nawiązaniem dłuższej znajomości. Tak rozumiem temat. Skup się na początek na prostszych rzeczach.
osoba
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 21 cze 2014, 13:56
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: osoba »

Na twoim miejscu po prostu skupiłbym się na poznaniu kilku koleżanek, tylko koleżanek, bez żadnych potencjalnych związków na horyzoncie. Masz problem z nawiązaniem dłuższej znajomości. Tak rozumiem temat. Skup się na początek na prostszych rzeczach.
Póki co zawsze starałem się najpierw zakolegować, więc wychodzi na to samo. A Ty nie odpowiedziałeś na moje pytanie precyzyjnie :P
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2139
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: Drim »

Niestety, nie odpowiem precyzyjnie na to pytanie. Wyjeżdżam tam gdzie internet jeszcze nie dotarł... łuuuu ! Dobra, są inni użytkownicy, ich pomęcz.
osoba
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 21 cze 2014, 13:56
Płeć: mężczyzna

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: osoba »

Dobra, są inni użytkownicy, ich pomęcz.
Już nie mam zamiaru ;P
Awatar użytkownika
tanczacawdeszczu
Introwertyk
Posty: 80
Rejestracja: 05 mar 2014, 6:32
Płeć: kobieta
MBTI: ISTJ

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: tanczacawdeszczu »

Też mam problem z nawiązaniem dłuższej znajomości. Nawet jeśli to tylko koleżeństwo. :(
osoba pisze:
Jest tylko jeszcze ten problem. Może się też okazać, że po wielu dniach znajomości jak np. się już parę razy spotkamy i będę chciał czegoś więcej to się przerazi,
Raczej na pewno się przerazi po kilku spotkaniach. :D
Kochać to także umieć się roz­stać. Umieć poz­wo­lić ko­muś odejść, na­wet jeśli darzy się go wiel­kim uczu­ciem. Miłość jest zap­rzecze­niem egoiz­mu, za­bor­czości, jest skiero­waniem się ku dru­giej oso­bie, jest prag­nieniem prze­de wszys­tkim jej szczęścia, cza­sem wbrew własnemu.
Awatar użytkownika
UnderPressure
Introwertyk
Posty: 75
Rejestracja: 10 lip 2014, 11:32
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
MBTI: INTP
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: UnderPressure »

Mam paru bliższych znajomych ale to tak głównie dzięki temu, że ich znam już bardzo bardzo długo to tak się samo wyszło. Generalnie z nikim poznanym po zakończeniu liceum nie utrzymuje kontaktów towarzyskich. Ciężko mi się otworzyć przed ludźmi i mam nieodłączny etap każdej znajomości gdy się zaczynam wycofywać, a wręcz odpychać po którym i tak już nikt nie chce mnie znać ;)
Chociaż czasem się zdarza ktoś obdarzony wystarczającą ilością cierpliwości ale i tak nic nie wyszło jak dotąd ;)
Omnis Moriar

Obrazek
Awatar użytkownika
tanczacawdeszczu
Introwertyk
Posty: 80
Rejestracja: 05 mar 2014, 6:32
Płeć: kobieta
MBTI: ISTJ

Re: Problem z nawiązaniem dłuższej znajomości.

Post autor: tanczacawdeszczu »

UnderPressure pisze:Ciężko mi się otworzyć przed ludźmi i mam nieodłączny etap każdej znajomości gdy się zaczynam wycofywać, a wręcz odpychać po którym i tak już nikt nie chce mnie znać ;)
Chociaż czasem się zdarza ktoś obdarzony wystarczającą ilością cierpliwości ale i tak nic nie wyszło jak dotąd ;)
W jaki sposób odpychasz?
Kochać to także umieć się roz­stać. Umieć poz­wo­lić ko­muś odejść, na­wet jeśli darzy się go wiel­kim uczu­ciem. Miłość jest zap­rzecze­niem egoiz­mu, za­bor­czości, jest skiero­waniem się ku dru­giej oso­bie, jest prag­nieniem prze­de wszys­tkim jej szczęścia, cza­sem wbrew własnemu.
ODPOWIEDZ