Lęk przed Przyszłością.

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
Awatar użytkownika
Sakinana
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:07
Płeć: kobieta

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Sakinana »

Agon:
Jestem w szoku, bo właśnie zwerbalizowałeś dokładnie to, co miało miejsce między nami. Ja nazwałam to "odskocznią", od której ona mogła się odbić i zaprezentować się z jak najlepszej strony na moim tle. Jeśli ja dostawałam piątki a ona nie, to i tak ludzie mówili, że od niej ściągam. Strasznie mnie to denerwowało i dużo czasu zajęło mi prostowanie tego. Ja ze swoją nieśmiałością długo musiałam ludziom uświadamiać, że jest inaczej. Po dwóch latach sukces - niektórzy zmienili zdanie.
Nie myślałam, że ze mną jest tak źle - socjofobia, to zabrzmiało groźnie,ale coś w tym jest. Chyba muszę poważnie sobie to przemyśleć, bo coś w tym jest.

Papaja:
Chcę się od tego uwolnić, ale masz rację toksyczni ludzi potrafią nas od siebie uzależnić. Muszę teraz tylko uwierzyć w swoje siły i możliwości. W moim przypadku może to osiągnę, ale małymi kroczkami. Za długo to między nami trwało, żeby tak z dnia na dzień uwolnić się od tego. Ja to wszystko wiem, tylko gorzej z praktyczną realizacją.

posty scalone - highwind
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 865
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Agon »

Sakinana pisze:Nie myślałam, że ze mną jest tak źle - socjofobia, to zabrzmiało groźnie,ale coś w tym jest. Chyba muszę poważnie sobie to przemyśleć, bo coś w tym jest.
Temat z testem na socjofobię, możesz zacząć od zrobienia tego testu, choć dla mnie osobiście ten test ma zbyt wieloznaczne pytania i nie umiałem go zrobić xD
Awatar użytkownika
Sakinana
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:07
Płeć: kobieta

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Sakinana »

Agon pisze:
Sakinana pisze:Nie myślałam, że ze mną jest tak źle - socjofobia, to zabrzmiało groźnie,ale coś w tym jest. Chyba muszę poważnie sobie to przemyśleć, bo coś w tym jest.
Temat z testem na socjofobię, możesz zacząć od zrobienia tego testu, choć dla mnie osobiście ten test ma zbyt wieloznaczne pytania i nie umiałem go zrobić xD
Faktycznie te pytania mało precyzyjne. Co chwile się pytałam czy to jak jestem sama czy z kimś :P
Wyszła mi " Umiarkowana fobia społeczna", więc według internetu nie jest ze mną tak źle xd
To i tak nic nie zmieni, będę się starać!
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: highwind »

Sakinana pisze:Łatwo komuś dawać rady (j.w.), kto ma inny charakter i przyzwyczajenia. Ja się nie zamykam na nowe, ja tylko piszę o swoich wątpliwościach, problemach. Przyjmuję każdą radę, która jest mi w stanie pomóc...
Taki mały disclaimer, jeśli chodzi przynajmniej o to, co ja tu piszę - dla mnie oczywistość, ale czasem ludzie się obruszają, jak słyszą to, czego nie chcieliby słyszeć. Jeśli już coś tutaj komuś radzę, to raczej subiektywnie, egocentrycznie i rzeczywiście - lekką ręką. No ale wychodzę z założenia, że a nuż - nie zaszkodzi, a może pomóc. Radzę więc to, co prawdopodobnie sprawdziłoby się u mnie. A żem raczej twarda sztuka, dobrze reagująca na mocne kopy w dupę, to czasem walę grubiańsko z mostu. Taka moja specyfika. Sorry, jeśli poczułaś się przytłoczona, czy coś podobnego. Także, dysponujesz teraz informacją, że taki highwind, gdyby był w podobnej jak twoja sytuacji, próbował by się jakoś społecznie uniezależnić, sądząc że nabyte umiejętności usprawniły by jego zdolność pozyskiwania nowych, może wartościowych znajomości. Zrób z tą informacją co zechcesz ;P
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 865
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Agon »

highwind pisze:Także, dysponujesz teraz informacją, że taki highwind, gdyby był w podobnej jak twoja sytuacji, próbował by się jakoś społecznie uniezależnić, sądząc że nabyte umiejętności usprawniły by jego zdolność pozyskiwania nowych, może wartościowych znajomości.
O to, to. Niezależność to coś co jest bardzo ważne. Człowiek, który jest uzależniony od innych nie może żyć pełnią życia.

Co do tej "przyjaciółki", to najlepiej ujął to kardynał Richelieu:
"Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam."

Według mnie, trzeba być masochistą, by trzymać z takimi osobami. Samotność nie jest najgorsza wbrew obiegowej opinii głoszonej przez ekstrawertyków. Najgorsze są toksyczne relacje z toksycznymi ludźmi.
Awatar użytkownika
Sakinana
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:07
Płeć: kobieta

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Sakinana »

Ok. Ja nie obrażam się tak łatwo, nawet jeśli ktoś pisze swoją prawdę. Jeśli ma mi to pomóc, to przyjmuję to klatę xd i wybieram wartościowe przesłanie. Dzięki za Twoje i innych, którzy naprawdę starali się służyć pomocą. To jest wartościowe, że ludzie jednak reagują, bo sami tego doświadczyli i pragną innych przestrzec przed tym co ich również kiedyś spotkało.
Awatar użytkownika
UnderPressure
Introwertyk
Posty: 75
Rejestracja: 10 lip 2014, 11:32
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w6
MBTI: INTP
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: UnderPressure »

Jeśli na studia masz dojeżdżać do innego miasta i chcesz mieć tam znajomych to nie ma, że boli i że daleko tylko trzeba przynajmniej na początku się trochę wysilić i pojeździć, zostawać na jakieś próby integracji po zajęciach. Polecam Piotr Fronczewski.

(tzn w sumie nie trzeba ale potem nagle się wszyscy znają doskonale, a ty siedzisz sama na korytarzu :P)
Omnis Moriar

Obrazek
Awatar użytkownika
PaniA
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 19 sie 2014, 21:02
Płeć: kobieta

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: PaniA »

Sakinana pisze: Czy przypadkiem nie czujesz, że czegoś brakuje Ci przez tę samotność? Nigdy mi ona nie przeszkadzała, nawet czasem w nią uciekałam ale wiedziałam, że w każdej chwili mogę się od niej "uwolnić". Teraz nawet nie mam motywacji by wyjść z domu a nawet jeśli to z kim? Nie mam żadnych alternatyw i to mnie dołuje. Dla mnie zerwanie kontaktów z nią = samotność. I wiem, że to jest przyzwyczajenie, już w Liceum zaczęłam się zastanawiać czy warto i gdzie ta znajomość mnie doprowadzi. Mam huśtawkę nastrojów - raz wierze, że mi się uda raz nawet nie chce mi się wstać z łóżka. Jak sobie z tym poradziłaś? Jak się do tego przyzwyczaić?
Każdy człowiek potrzebuje od czasu do czasu tej drugiej osoby,przecież nie będę kłamać,że mi z tym świetnie - owszem brakuje mi kogoś(czasem nawet bardzo) ,ale wymyślam sobie różne zajęcia i przestaje mnie to na jakiś czas nękać.Z drugiej strony bardziej męczyły mnie kruche, nic nieznaczące znajomości niż samotność, poza tym przez takie bezwartościowe znajomości tak samo jak nic nie robienie marnujemy czas. Nie wiem czy mieszkasz w małej miejscowości ,czy mieście,ale zawsze się znajdzie jakaś rozrywka (wystarczy usiąść na spokojnie i znaleźć coś co się lubi- to nie jest łatwe ,ale mi się udało).Ruch na świeżym powietrzu nie musi być dzielony z drugą osobą :P ja tam się dobrze czuję gdy idę na spacer z psem słuchając muzyki itd. Idziesz na studia, masz świetną okazję kogoś poznać ! Jak wyżej pisałam zawsze w większym skupisku różnorodnych charakterków znajdzie sie ktoś kto nas swoją osobą zainteresuje i vice versa( a przynajmniej ja taką nadzieją wciąż żyję :D )
Kiedy kontakt z moją 'przyjaciółką' się rozpadł też myślałam,że to będzie straszne, co ja pocznę ,przecież to była jedyna osoba z którą się trzymałam , byłyśmy nierozłączne,ale kiedy minie pierwszy szok rozumiesz,że to nie była przyjaźń a znajomość,która osłabiała Cię z każdym dniem a na cóż nam coś takiego?
To nie jest tak,że ma sie receptę na to jak sobie poradzić z takim stanem. Wszystko zależy od nas samych. Trzeba nabrać większej pewności siebie. Znaleźć w sobie co tak naprawdę się dla nas liczy i żyć dla siebie a nie dla innych. Mówi się,że nikt za Ciebie życia nie przeżyje i taka prawda.. :P
W sumie nie wiem co można było by Ci innego poradzić, wszyscy już Ci tu powiedzieli to co najważniejsze.
Nleth

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Nleth »

highwind pisze:Brzmi jak dorosły człowiek, który kaleczy się przy robieniu kanapki, albo nawet wodę przypala, próbując zaparzyć herbatę, bo za długo wyręczała go matka w nawet najprostszych domowych czynnościach. Ach, ta wygoda. Komfort wymigania się od stresu. Wpadłaś w pułapkę koleżanko. Uświadom to sobie, i zacznij pracować nad próbami społecznego usamodzielnienia się, bo problemy będą tylko narastać. Przed tobą coraz większe wyzwania - ustne egzaminy, załatwianie spraw w dziekanacie, seminaria, obrona, w końcu rozmowy kwalifikacyjne. A ty masz problem z zamówieniem kawy? Szybciusiem, zmuszać się do interakcji, mówię ci, bo będzie krucho. Alternatywa - znaleźć kolejnego społecznego majordomusa, który będzie cię wyręczał, jest raczej nieprawdopodobna.
Nienawidzę takich ludzi. Jak ktoś zdecyduje się na dzieci, to powinien nauczyć ich podstawowych czynności życiowych, bo potem wychodzą takie kaleki. Na studiach miałem w parze na laboratoriach kompletnie niesamodzielną osobę. Musiałem wszystko za nią robić, bo inaczej nie zaliczyłbym ćwiczeń. Najgorsze jest to, że przyciągam takich ludzi jak płomień ćmy. Myślą, że jako introwertyk będę bardziej wyrozumiały. Mylą się i potem tego żałują.
ODPOWIEDZ