Lęk przed Przyszłością.

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
Awatar użytkownika
Sakinana
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:07
Płeć: kobieta

Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Sakinana »

Witam.
[Z góry przepraszam jeśli mój problem pasuję do innego wątku a nie umieściłam go tam..]

Mam 19 lat i właśnie ide na studia, które są daleko od mojej strefy komfortu. Wiem, że czeka mnie wiele wyznań w przystosowaniu się do nowego "życia". Bo będzie one nowe - właśnie zostałam wykluczona z "paczki" z którą jedynie się trzymałam za brak umiejętności okazywania swoich uczuć. Jest to tym bardziej bolesne bo jedną z nich znałam aż 15 lat. Obawiam się, że nie znajdę wspólnego języka i ponownie zostane odrzucona. Nigdy aż tak nie czułam się samotna i nie mam z kim o tym porozmawiać. Co mam zrobić by stanąć na nogi? Nie chce przez moje doświadczenia zamknąć się w 4 ścianach lub udawać kogoś kim nie jestem. Chce trochę zawalczyć o moje życie, które i tak zmarnowałam na bzdety ( Na myślenie o innych gdzie Ci żyją przez pryzmat swojej wygody) Sprawa jest dość świeża dlatego mogą mną targać raczej negatywne emocje. A w kręgu moich bliższych znajomych wszyscy stanęli po stronie mojej byłej przyjaciółki. Zbyt bardzo uzależniłam się od niej dlatego chce się usamodzielnić. Wiem, że nie powinnam do tego dopuścić szczególnie w tym wieku i dlatego każdy kontakt nawet wyjście do sklepu jest dla mnie stresem ( Następny powód moich obaw) Myślę, że jestem zdeterminowana by to zrobić, dlatego BARDZO PROSZĘ o radę.
Awatar użytkownika
Polan
Intromajster
Posty: 472
Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Polan »

Trochę ciężko się czyta. Sądząc po tym piszesz to spory konflikt był i nie chcesz już wracać do tej grupy?
Możesz spróbować zerwania kontaktów, takiego zamknięcia przeszłości za sobą i spróbować na nowo na studiach. Nie udając kogoś innego bo to raczej nie ma sensu i zwiększa szanse, że prędzej czy później dojdzie powtórki. Tylko wiadomo, to stworzy pewną pustkę. Jednak masz ku temu dobrą okazję, skoro właśnie idziesz na studia. Jeśli dodatkowo będzie to uczelnia w innym mieście i wiąże się z przeprowadzką, czy dojazdami to masz sporą szansę na całkiem nowe rozdanie, z nowej talii ludzi, bez powiązania z przeszłością. Taka wymiana pomaga też na stres sklepowy, jak jesteś zmuszona obcować z masą różnych ludzi to w końcu do tego przywykniesz/nauczysz się z tym radzić. To tylko jedno z wyjść, do tego drastyczne, ale wykonalne.
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Agon »

Sakinana pisze:Wiem, że nie powinnam do tego dopuścić szczególnie w tym wieku i dlatego każdy kontakt nawet wyjście do sklepu jest dla mnie stresem ( Następny powód moich obaw) Myślę, że jestem zdeterminowana by to zrobić, dlatego BARDZO PROSZĘ o radę.
Dlaczego boisz się wyjść do sklepu? Mało danych podałaś. Studiujesz daleko od miejsca zamieszkania, czy może będziesz nadal mieszkać w domu rodzinnym? Ciężko doradzać przy tak chaotycznych postach, podaj więcej konkretów. Co to za "paczka" i jaka to przyjaciółka, skoro twoi znajomi stanęli po jej stronie. Raczej wróg, a nie przyjaciel. Trudno jest ogarnąć o co ci chodzi.
Awatar użytkownika
Norbert_t
Introwertyk
Posty: 64
Rejestracja: 11 gru 2013, 19:44
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Kraków

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Norbert_t »

Wrzuć się do głębokiej wody. Pierwszy etap to tyle dobrze że sama możesz to robić(pójśc do sklepu/zapytać coś/ w markecie: gdzie jest makaron?/ Potem jak możesz zaczepiać przechodniów: która godzina/jak dojde do.../gdzie jest/ do sklepu z odzieżą i zapytać klienta czy ci do twarzy w tym sweterku, bo o ile zrozumiałem skoro z wizytą w sklepie masz trudności...pamiętam jak przed fast-foodem czekałem bo sie bałem zamówić heh)
Awatar użytkownika
Sakinana
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:07
Płeć: kobieta

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Sakinana »

Polan pisze:To tylko jedno z wyjść, do tego drastyczne, ale wykonalne.
Jeśli to tylko jedno z wyjść co jeszcze mi pozostaje?
Agon pisze:Dlaczego boisz się wyjść do sklepu? Mało danych podałaś. Studiujesz daleko od miejsca zamieszkania, czy może będziesz nadal mieszkać w domu rodzinnym? Ciężko doradzać przy tak chaotycznych postach, podaj więcej konkretów. Co to za "paczka" i jaka to przyjaciółka, skoro twoi znajomi stanęli po jej stronie. Raczej wróg, a nie przyjaciel. Trudno jest ogarnąć o co ci chodzi.

Problem polega na tym, że z moją przyjaciółka od znamy się od przedszkola (Wtedy było jeszcze okej) Poźniej w szkole podstawowej powoli zaczynały pojawiać się rysy. Moja przyjaciółka będąc wcześniej dość zaborczą osobą, póżniej nagle zaczęła przyjaznić się z innymi zostawiając mnie samej sobie. Wtedy tłumaczyłam to sb, że ma potrzebe poznawiania innych ludzi. I jakoś to się toczyło. Okres gimnazjum spędziłyśmy osobno - Sporadyczne kontakty telefoniczne czy też spotkania. Ona miała swój kręg znajomych ja miałam swój. Nadszedł czas liceum, do którego chciała iść koniecznie ze mną, myślałam, że będzie dobrze. Jednak już w pierwszej klasie zaczęły się między nami starcia. Ona chciała błyszczeć na forum klasy.(Przez 3 lata gimnazjum, żyła w cieniu swojej innej koleżanki) Zrobiła wszystko, żeby ludzie postrzegali mnie jako gorszą niż ona (Kompletnie inaczej zachowywała się w klasie była aż zadziwiająco miła ale w stosunku do mnie była bardziej wredna - Chamskie komentarze, dogryzanie, poruszanie niewygodnych dla mnie tematów przy innych) Kiedy byłyśmy poza szkołą to tłumaczyła się tym, że to "były żarty". Zarzucała mi, że nie chce jej zrozumieć, że jestem drobiazgowa. Ale z drugiej strony potrafiła mnie wyciągnąć do ludzi bo twierdziła, że jestem aspołeczna ( Jestem raczej nieśmiała przy pierwszych spotkaniach by upewnić się czy inni zaakceptują moje zachowanie) I tak nadeszły wakacje, na których poznałam "paczkę". Po jakimś czasie znaleźliśmy wspólny język. Dla mnie byli to zupełnie nowi ludzie dla mojej przyjaciółki nie. Ona znała ich od dłuższego czasu. Ale utrzymywały rzadko kontakt. Dlatego co bym nie powiedziała, w jakim był to świetle nie postawiła tej przyjaciółki, czy ona miała racje czy nie to i tak wszyscy stawali po jej stronie. Jedna z dziewczyn z "paczki" była zazdrosna o moją długoletnią przyjaźń dlatego w klasyczny sposób mnie podpuściła i kazała powiedzieć o swoich uczuciach ( Pozytywnych i negatywnych) tej przyjaciółce. Moje zwierzenia nie zostały zaakceptowane a raczej odrzucone - "Nie zmienie się i tak jestem tylko człowiekiem", "Twoje argumenty do mnie nie przemawiają", "Tylko żartowałam". Gdzie przez cały czas ona chciała abym to ja się zmieniła (Starałam się jednak trudno to zrobić przy jej ciągłych złośliwościach). Miałyśmy wspólnie spędzić kilka dni w innym mieście by celebrować moje urodziny lecz zostałam zastąpiona inną koleżanką i zostałam w domu. - Przyjaciółka po każdej kłótni ma tendencję do udawania, że nic się nie stało, w tym przypadku nie chciałam tego zrobić. Od tej pory między nami jest cisza. A ja zastanawiam się czy warto kontynuować tę znajomość i jak zachować się gdy ją spotkam.

PS. Od dawna mam problem w bliskich kontaktach z ludzmi a mnie ta przyjaciółka w tym wyręczała ( chodz nie zawsze) - nie musiałam zamawiać kawy, pytać się o drogę, kto jest ostatni w kolejce itp. Osobiście nie znam powodu mojego stresu. Na początku było mi wygodnie ale teraz przeobraziło się w to jakąś fobie.
Awatar użytkownika
Irracjonalny
Pobudzony intro
Posty: 159
Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
Płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Irracjonalny »

Według mnie nie powinnaś kontynuować tej znajomości; wystarczy obojętność, niech wie/myśli, że koleżeństwo się skończyło, oczywiście bez docinek, wystarczy ignorancja. Poczekaj na reakcję z jej strony, bo gdy dasz jej do zrozumienia (zakładam, że już to wie), że bez niej ci ciężko, zacznie cię wykorzystywać. Sprawdź, czy jej też zależy.
Sakinana pisze:PS. Od dawna mam problem w bliskich kontaktach z ludzmi a mnie ta przyjaciółka w tym wyręczała ( chodz nie zawsze) - nie musiałam zamawiać kawy, pytać się o drogę, kto jest ostatni w kolejce itp. Osobiście nie znam powodu mojego stresu. Na początku było mi wygodnie ale teraz przeobraziło się w to jakąś fobie.
Co do tego, to wiedz, że nie jesteś w tym sama (wiem, pocieszenie raczej żadne). Według mnie ta "przyjaciółka" ograniczała cię, wyręczając w, chociażby, zamawianiu kawy. Teraz nie będziesz miała wyjścia, nie będzie miał cie kto wyręczać, i będziesz musiała zebrać się na odwagę; wiem z doświadczenia, że na początku nie będzie lekko.
Awatar użytkownika
Polan
Intromajster
Posty: 472
Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Polan »

Pewnie są i inne wyjścia ale to mi przychodzi do głowy. A wedle tego nowego opisu to bardzo toksyczna ta przyjaciółka była i chyba lepiej się od niej naprawdę odciąć.
Awatar użytkownika
PaniA
Introrodek
Posty: 24
Rejestracja: 19 sie 2014, 21:02
Płeć: kobieta

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: PaniA »

Sakinana:
Ja miałam podobnie. Zresztą taka samotność towarzyszy mi całe życie. Ludzie pojawiają się na krótki czas i odchodzą, od niedawna się do tego przyzwyczaiłam. Też miałam przyjaciółkę ,ale zaczęło się coś psuć i się skończyło. Najlepszym rozwiązaniem będzie zerwanie tego kontaktu i nie powracanie do niego. Wiesz .. w końcu mówi się,że ''przyjaciel nas olał'',ale tak szczerze to najwidoczniej to przyjaźń nie była a po prostu przyzwyczajenie.Z kimś kogo lubimy/kochamy emocje przy rozstaniu , przy zostaniu samym można przyrównać do 'głodu', to tak jakbyś odstawiła coś co Cię uzależnia i to ZAWSZE będzie trudne by sie z tego wyleczyć,ale da się.
Studia będą dla Ciebie nową przygodą, pod żadnym pozorem nie udawaj nikogo kim nie jesteś. Bądź sobą,ale nie bój się nowych kontaktów zazwyczaj jest tak,że w grupie są osoby,których nie strawimy,ale są też takie,które są do nas podobne(może i mało takich i ze świecą szukać ,ale zdarza się), co najważniejsze nie angażuj w nic od razu,bo to powieje desperacją i wtedy przede wszystkim Twoja sfera emocjonalna źle na tym wyjdzie.
Gdy ją spotkasz? Na pewno czujesz w sobie chaos ,ale podejdź do tego na spokojnie. Ja bym sie przywitała i... poszła dalej.
Awatar użytkownika
Sakinana
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:07
Płeć: kobieta

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Sakinana »

Polan pisze:Pewnie są i inne wyjścia ale to mi przychodzi do głowy. A wedle tego nowego opisu to bardzo toksyczna ta przyjaciółka była i chyba lepiej się od niej naprawdę odciąć.
Chce się odciąć i to zrobie, ale jeśli tego dokonam będę musiała się zmierzyć z czymś gorszym niż wykorzystywanie przez nią a jest to samotność. I nie wiem co z tym zrobić, jak sobie z tym poradzić. Całą nadzieje pokładam w ludziach, których poznam na studiach a jeśli to się nie uda? Nie posiadam już wsparcia w postaci nawet zwykłych znajomych bo takowych nie posiadam. Jestem maksymalistą - albo przyjaciel albo nikt, dlatego wiele wymagam od przyjaciół. Nie zadowalam się półśrodkami. Trudno się z tym żyje.
Irracjonalny pisze:Według mnie nie powinnaś kontynuować tej znajomości; wystarczy obojętność, niech wie/myśli, że koleżeństwo się skończyło, oczywiście bez docinek, wystarczy ignorancja. Poczekaj na reakcję z jej strony, bo gdy dasz jej do zrozumienia (zakładam, że już to wie), że bez niej ci ciężko, zacznie cię wykorzystywać. Sprawdź, czy jej też zależy.
Po tym co zrobiła ( Mówię tu o zastąpieniu mnie koleżanką i wycieczce) wątpię abym potrafiła zachować obojętność. Teraz jak nie rozmawiamy jest to łatwe ale co się stanie jeśli się spotkamy? Jestem dosyć impulsywna, więc "co w myśli, to na języku". I zazwyczaj tego żałuję, ale z drugiej strony nie chce udawać, że nic się nie stało. Z doświadczenia wiem, że ona by to wykorzystała na swoją korzyść i wszystko co chciałam im udowodnić poszłoby na marne. Więc co jest lepsze?
Awatar użytkownika
Polan
Intromajster
Posty: 472
Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Polan »

Samotność w takiej sytuacji jest lepsza niż taka znajomość. Zresztą przy takim wykorzystaniu / atakowaniu chyba nie ma zbytnio mowy o pełnej przyjaźni? A na studiach jest tylu ludzi, taki przekrój charakterów że raczej na pewno trafisz na kogoś przyjaznego.
Awatar użytkownika
Sakinana
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:07
Płeć: kobieta

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Sakinana »

PaniA:
Czy przypadkiem nie czujesz, że czegoś brakuje Ci przez tę samotność? Nigdy mi ona nie przeszkadzała, nawet czasem w nią uciekałam ale wiedziałam, że w każdej chwili mogę się od niej "uwolnić". Teraz nawet nie mam motywacji by wyjść z domu a nawet jeśli to z kim? Nie mam żadnych alternatyw i to mnie dołuje. Dla mnie zerwanie kontaktów z nią = samotność. I wiem, że to jest przyzwyczajenie, już w Liceum zaczęłam się zastanawiać czy warto i gdzie ta znajomość mnie doprowadzi. Mam huśtawkę nastrojów - raz wierze, że mi się uda raz nawet nie chce mi się wstać z łóżka. Jak sobie z tym poradziłaś? Jak się do tego przyzwyczaić?
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: highwind »

Sakinana pisze:PS. Od dawna mam problem w bliskich kontaktach z ludzmi a mnie ta przyjaciółka w tym wyręczała ( chodz nie zawsze) - nie musiałam zamawiać kawy, pytać się o drogę, kto jest ostatni w kolejce itp.
Brzmi jak dorosły człowiek, który kaleczy się przy robieniu kanapki, albo nawet wodę przypala, próbując zaparzyć herbatę, bo za długo wyręczała go matka w nawet najprostszych domowych czynnościach. Ach, ta wygoda. Komfort wymigania się od stresu. Wpadłaś w pułapkę koleżanko. Uświadom to sobie, i zacznij pracować nad próbami społecznego usamodzielnienia się, bo problemy będą tylko narastać. Przed tobą coraz większe wyzwania - ustne egzaminy, załatwianie spraw w dziekanacie, seminaria, obrona, w końcu rozmowy kwalifikacyjne. A ty masz problem z zamówieniem kawy? Szybciusiem, zmuszać się do interakcji, mówię ci, bo będzie krucho. Alternatywa - znaleźć kolejnego społecznego majordomusa, który będzie cię wyręczał, jest raczej nieprawdopodobna.
Sakinana pisze:Chce się odciąć i to zrobie, ale jeśli tego dokonam będę musiała się zmierzyć z czymś gorszym niż wykorzystywanie przez nią a jest to samotność.
Co za pesymizm. Właśnie odwrotnie będzie. Na studiach jest zajebiście, świeży start, ludzie bardziej otwarci. Wystarczy się nie obwarowywać murem i ludzie sami do ciebie przyjdą.
Sakinana pisze:Jestem maksymalistą - albo przyjaciel albo nikt
Eee, a kto to jest według ciebie przyjaciel? Dla mnie podejście straceńcze, bo uznaję przyjaźń tylko w związku/małżeństwie/rodzinie. Ktokolwiek spoza wymienionych grup, prędzej czy później natrafi na problem, któremu będzie musiał nadać wyższy priorytet, niż znajomość ze mną. I co wtedy? Skreślać takiego, bo nie może się w pełni zaangażować w "przyjaźń"? Proste znajomości cię nie satysfakcjonują? Nie lepsze niż samotność?
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Agon »

Ta "przyjaciółka" po prostu miała kompleksy i byłaś jej kozłem ofiarnym. Kozioł ofiarny to ktoś, kto zbiera baty za wszystkich. Ludzie zakompleksieni podświadomie szukają osoby nadającej się na takiego kozła, bo wtedy wszelka negatywna uwaga grupy skupia się na tym koźle ofiarnym, a zakompleksiona "przyjaciółka" może częściowo się wyżyć i wzmacnia swoją pozycję w grupie.

Zostaw tę osobę jak najszybciej. Nabądź minimum umiejętności społecznych, czyli popracuj nad nieśmiałością. Lęk przed kupowaniem w sklepie to skrajna, patologiczna nieśmiałość, czyli fobia społeczna (socjofobia). Nikt mi nie wmówi, że to normalne u introwertyków.
Awatar użytkownika
Sakinana
Wtajemniczony
Posty: 9
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:07
Płeć: kobieta

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Sakinana »

highwind:
Ad.1.Właśnie chodzi o to, że już to sobie uświadomiłam, ale mimo tego i tak jest mi ciężko. Pewnie za jakiś czas, gdy emocje miną podejdę do tego spokojniej. To taka uboczna reakcja. Zresztą każdy w jakimś stopniu obawia się nadejścia nowego - ja tym bardziej. Zabolała mnie ta "zdrada", a swiadomość, że coś się właśnie skończyło też nie ułatwia mi odnalezienia się w tej sytuacji.

Ad.2. Niestety jestem pesymistką, ale staram się nad tym pracować. Pociesza mnie tylko ta myśl, że jest to fajny czas, i myśl, że spotkam tam ludzi podobnych do mnie. Łatwo komuś dawać rady (j.w.), kto ma inny charakter i przyzwyczajenia. Ja się nie zamykam na nowe, ja tylko piszę o swoich wątpliwościach, problemach. Przyjmuję każdą radę, która jest mi w stanie pomóc...Choć czasem myślę, że samotność jest lepsza niż fałszywi przyjaciele, ale może pod wpływem chwili. Nadszedł więc czas na te proste znajomości, o których piszesz. Przynajmniej postaram się....

Ad.3. Może takie podejście i jest straceńcze, ale co mam zrobić, jeśli jestem idealistką? Wiem, będę dostawać po d...e. Jak teraz. Ale to i tak nie jest pocieszające. Ja ciągle mam nadzieję, że jest ktoś taki jak ja w tym wielkim świecie. Czy istnieje takie prawdopodobieństwo? Może tak, może nie. Teraz to wiem i muszę się uodpornić na to.
Awatar użytkownika
Papaja
Intromajster
Posty: 466
Rejestracja: 04 sty 2014, 14:30
Płeć: kobieta
Enneagram: 1w9
MBTI: ISTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Lęk przed Przyszłością.

Post autor: Papaja »

to chyba byla bardzo toksyczna przyjaciolka,powinno sie od takich ludzi uciekac mimo wszystko. dodam,ze jak czlowiek chce i uwierzy w siebie mozna wiele, czasem o to trudno, bo potrzeba wiele sily i samozaparcia. czasem warto, dla siebie.
Kto stworzył ten labirynt niepewności, tę świątynię dufności, naczynie grzechu, pole usiane tysiącem zasadzek, przedsionek piekła, kosz po brzegi napełniony chytrością, truciznę słodką jak miód, łańcuch, który wiąże śmiertelnych z doczesnością – kobietę?
ODPOWIEDZ