Nerwica wegetatywna ?

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
Awatar użytkownika
Norbert_t
Introwertyk
Posty: 64
Rejestracja: 11 gru 2013, 19:44
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Kraków

Nerwica wegetatywna ?

Post autor: Norbert_t »

No cześć, co ta u Was słychać? Forum żyje czy nie żyje?
OK do rzeczy, spotkał się ktoś z tą "dolegliwością"? Czytam po necie coś tam znajdę ale to tak jak patrzeć przez zaparowaną szybę... W każdym razie to chyba działa na różne układy w organiźmie, w tym układ pokarmowy i tutaj pies pogrzebany! Ok zaczne od początku ażeby był jakiś tam zarys:
1. Kończe sobie gimnazjum, idę do liceum, z kolegami z gim. tracę kontakt a w nowej szkółce nie jestem w stanie otworzyć się/wyjść do ludzi. Każda próba otworzenia się do rówieśników/zabranie głosu na forum klasy wywołuje u mnie niepokój, stres, zakłopotanie, wstyd. Po pół roku niemożności sie zaadoptowania postanawiam wybrac się na psychoterapie [na którą chodziłem powiedzmy 2 lata + 4miesiące instensywnej terapii grupowej(to już po zdaniu matury)] ale pamiętam że objawy pojawiały się w LO, zrzuciłem wine na stres -> odizolowałem się na maxa od klasy, kontakt z jednym typem utrzymywałem, ale to tylko relacja w szkole. Jak sie odizolowałem objawy minęły, ale zapytacie: "Norku jakie te objawy?"
no więc... smród! czasem potworny smród fekaliów, żeby nic tylko zapaść się pod ziemie ze wstydu :oops:
2. Po skonczeniu LO zrobiłem sobie przerwę rok(w tym właśnie te 4 miesiące terapii, pamietam jak to zawsze starałem się blisko okna siedzieć żeby czuć niebyło, albo w razie czego okno otworzyć...) po terapii, już koniec, sobie od tego stresu odpoczne. Gdzieś tak w marcu br. poznałem dziewczynę w też w sumie wszystko pięknie i szczęśliwie - objawów zero, wszystko ładnie pachnie :lol: no ale coś trzeba zrobić w życiem. Na bezrobciu mi już d*pe tróją, rodzina też :roll: , więc wybrałem sobie szkołe policealną masażu
3. Tak przyznaje, powiedzmy że nie byłem mega otwarty na znajomości, ale na forum klasy często żartowałem, klasa to podłapała i się "przysiadli do mnie" i z jednego tam kolegi zaraz było dwóch potem trzech, cała grupka i luzik, i tutaj macie ten gwałtowny zwrot akcji na który czekaliście :o ! SMRÓD! ni stąd ni zowąd smród, ogólnie to się zmieniłem - uspokoiłem, jak już wspomniałem żartowałem, ogólnie słyszę jaki to pozytywny jestem, albo klasowy śmieszek, że mnie wszyscy kojarzą :mrgreen: nie czułem wstydu ani niepokoju, oczywiście jak jakaś prezentacje miałem wygłościc to stresik był, bo nauczyciel co 2 zdania mi przerywał, albo kończył za mnie :evil:. Byłem szczęśliwy - byłem wstanie się otworzyć/ wyjść do rówieśników, jaja sobie porobić, nawet z siebie. Ten "nieprzyjemny zapach" pojawił się znikąd, jest ktoś kto potrafi mnie zrozumieć?. Cały wrzesień w szkole nic, super się bawie, chodze do szkoły z przyjemnością, a tu nagle taki problem wyskoczył :oops: i w zaledwie 2 tygodnie , powróciłem do stanu psychicznego z LO. Ów smród tylko w szkole, czasem w autobusie WTF?
Byłem u lakarza - dał mi leki uspokajające na tydzień -> nie czułem objawów. Dał mi inne na dłuższą mete - niedziałały. Powróciliśmy do pierwdzego leku(hydroksyzyna) ale efekty jakieś mniejsze :( Ogólnie to już mam pare osób z kórymi się nie zakoleguje, bo mi po prostu wstyd przy nich siedzieć np, w ławce. jak na przerwie 30min siedzimy przy wielkim stole to żadnych objawów, głównie w klasie, a zwłaszcza na pracowni masażu gdzie się dotykamy :lol: Pytałem pare osób nie czuły, ale pamiętam jak na masażu tak strasznie za przeproszeniem zajebało, że no kurwa mać! Mało tego ćwiczyłem z osobą która mi się podobała! ALe trudno to już przeszłość, i w ogóle nie o tym tutaj(ekstrawertyczka, wiec zaraz poleciała wygadać do koleżanek że sie zesrałem w spodnie...hahah
Cóż mam zrobić? Narazie wrzucam wszystkie leki w siebie jakie mi pod rękę sie nawiną z nadzieją że przejdzie...W planach mam już tez do psychoterapeuty się wybrać...eh momentami odechciewa się żyć, noi deprecha wieczorami, gdzie głowne "źródło antydepresanta" to wiara w lepsze jutro...
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Nerwica wegetatywna ?

Post autor: highwind »

No ale lekarz co na to? To ma podłoże psychiczne? Może gdzie indziej leży przyczyna. Skojarzyło mi się z wpisem autora tego tematu - viewtopic.php?f=31&t=897
Awatar użytkownika
Norbert_t
Introwertyk
Posty: 64
Rejestracja: 11 gru 2013, 19:44
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Kraków

Re: Nerwica wegetatywna ?

Post autor: Norbert_t »

Lekarz chyba wywnioskował z tego że tylko w szkole czuje ten zapach. Ja już mam mętlik w głowie. Pierwszy raz jak dostąłem hydroksyzyne to działało, a teraz troche gorzej(Może dlatego ze działało we mnie jeszcze 5-htp, które zaprzestałem stosowania). Też mu opowiadałem tą całą historie w skrócie. Raz widziałem jak kolezanka "macha dłonią" przeganiając smród i odsuneła sie odemnie - o tym tez lekarzowi wspomniałem ale to zbagateliwazał... słowani żebym nie patrzył na innych...

Jak będe niedługo u niego to popytam też o jakies badania na zaburzenia zmysłu węchu.
Awatar użytkownika
So-ze
Rozkręcony intro
Posty: 345
Rejestracja: 08 kwie 2014, 20:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTP

Re: Nerwica wegetatywna ?

Post autor: So-ze »

Bo Kraków śmierdzi? :P Serio tam jest sporo syfu w powietrzu.
Awatar użytkownika
pustka
Stały bywalec
Posty: 216
Rejestracja: 18 mar 2011, 16:08
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kalisz

Re: Nerwica wegetatywna ?

Post autor: pustka »

polecam poczytać o praktyce uważności Jon Kabat-Zinna. Dużo jest o tym w necie. Leki bym sobie odpuściła, więcej zamętu wprowadzą do organizmu, niż będzie z nich pożytek.
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Awatar użytkownika
Agon
Krypto-Extra
Posty: 865
Rejestracja: 13 kwie 2012, 15:20
Płeć: mężczyzna

Re: Nerwica wegetatywna ?

Post autor: Agon »

Nerwica wegetatywna to szerokie pojęcie, nie oznacza smrodzenia, choć może, ale nie musi się ono pojawić. Generalnie chodzi tu o nadmierną aktywność układu nerwowego i jego wpływ na organizm. Objawy mogą być różne: nerwobóle, biegunki, wiatry, globus histericus, zbyt silne pocenie się dłoni, lub całego ciała, czerwienienie się jak burak pod wpływem byle czego, refluks, zgaga, zbyt częste oddawanie moczu, suchość w ustach, duszności itp. Nie muszą następować wszystkie, mogą wystąpić 2-3 tego typu objawy, albo jeden mocno nasilony. Wszystko zależy od uciążliwości.

Moja matka miała tego typu nerwicę objawiającą się głównie niedogodnościami górnego odcinka przewodu pokarmowego tzn. refluks, zgaga, globus histericus. Lekarz przepisał jej sulpiryd, jako tako znosiło objawy, ale musiała zwiększać dawkę i nie zawsze dobrze się czuła. Potem nerwica przeszła w depresję i zamiast sulpirydu zaczęła brać kwetiapinę, a przeciwdepresyjnie klomipraminę.

Jeśli lekarz bagatelizuje twoje problemy, to idź do innego. Znajdź jakieś "poważniejsze" objawy, bo niestety wielu lekarzy to starsi ludzie męczący się z innymi starszymi ludźmi. Stary człowiek ma swoje kompleksy i zazdrości młodym witalności i związków z dziewczynami i jak słyszy, że komuś nie idzie przez pierdzenie, to podświadomie nie chce mu się pomagać, co na zewnątrz wygląda na bagatelizowanie sprawy. Ot taka bierna zemsta starszego człowieka 8)
ODPOWIEDZ