Plan dnia

[Agon]

Jak planujecie sobie dzień? Macie konkretnie wszystko ustalone co będziecie robić w pewnych porach dnia, czy nie zastanawiacie się w ogóle nad tym co zamierzacie zrobić w przyszłości i idziecie na żywioł? Podobno dobry plan dnia zwiększa efektywność w pracy i daje dzięki temu więcej czasu na odpoczynek.

Artykuł o planowaniu dnia. Ja nie potrafiłbym żyć według grafiku, a przynajmniej tak mi się wydaje. Wolę wszystko wykonywać w zależności od potrzeby w danej chwili. Nawet jak coś zaplanuję, to mam problem z realizacją tego i zwykle robię całkiem inaczej niż wcześniej założyłem.

Korzyści dyscypliny dla Czwórek - podobny temat, ale odnosi się do dyscypliny i typów enneagramu, a ja tu chciałem poruszyć bardziej ogólną kwestię i nie wiązać tego z teoriami osobowości.

Uważacie, że samodyscyplina jest ważna? Posiadacie samodyscyplinę? Jeśli tak, to jak ją w sobie wyrobiliście?
Jeden czynnik, który niebotycznie podniesie Twoje zaangażowanie - mowa o tym, że aby chciało się coś zrobić, to najpierw trzeba w to coś zainwestować.

[Racter]

Myślę, że istotnie jest zbalansowanie w sobie rutyny i elastyczności. Z moich doświadczeń wynika, że warto jest robić plany, ale nie powinny być przesadnie szczegółowe, bo zwyczajnie nie wszystko da się przewidzieć czy kontrolować. Poza tym czasem im bardziej przywiązujemy się do detali, tym większe prawdopodobieństwo, że stracimy z oczu 'big picture'.

Co do chodzenia 'na żywioł', to różnie się to dla mnie kończy; zauważyłem, że czuję się w pracy niekomfortowo, jeśli nie przychodzę do niej z jakimś z grubsza określonym planem do wykonania na dany dzień. Dotąd często robiłem rzeczy w zależności od chwili, ale odkryłem, że zdecydowanie lepiej się czuję, gdy mam poczucie 'ustrukturalizowania' swojego dnia; choćby tak 'na oko', nie musi być wszystko rozpisane w harmonogramie. Nad samodyscypliną pracuję, niestety stare nawyki (i lenistwo) jest ciężko wytępić...

[Papaja]

Ja mam fiola na punkcie planowania, ustalania grafiku itd Czesto robie bardzo szczegolowe plany i nie lubie jak ktos mi zaburza moj grafik,w pracy potrafilam przez to wpasc w zlosc. Sama bardzo czesto nie przestrzegam tego co sobie zaplanuje z jakims duzym zacieciem. Wiadomo, ze trzeba byc elastycznym. Najlepiej zyje mi sie z grafikiem i dlugopisem w reku

[Fangtasia]

Bywam bardzo leniwa albo bardzo zapracowana i zapalona tak, że zapominam jeść. Nigdy nie zapisuję sobie planu dnia/tygodnia, przypuszczam że i tak bym go nie przestrzegała. Zazwyczaj wieczorami myślę co porobię następnego dnia, ale to bardzo ogólne myśli. Jak coś muszę zrobić to sobie układam poszczególne sprawy i po prostu je wykonuję. Uwaga, rzecz nie odnosi się do sprzątania, nigdy nie planuję sprzątania. Po prostu wracam do domu widzę że jest syfiasto to zaczynam sprzątać i tak mijają mi 3h, bo zaczynam od papierka na stole a kończę na umyciu okien.

[highwind]

Planu dnia nie układam, ale wypisuję sobie w telefelonie listę rzeczy do kupienia czy spraw do załatwienia, ale takich w niedalekiej przyszłości, bez konkretnego terminu, o których czasem zdarza mi się zapomnieć przez natłok innych, bardziej niecierpiących zwłoki zadań. Dorzucam też sobie na bieżąco zakładki do stron internetowych z informacjami, które mam zamiar przeczytać, czy z muzyką, którą chcę sprawdzić. Niestety z owymi treściami zapoznaję się w tempie liniowym, a ich ilość rośnie wykładniczo.

[lukasamd]

Ja wypisuję na żółtych karteczkach przyklejanych do biurka / monitora sprawy, które są nietypowe i nie podlegają rutynie (ot dla przykładu wysłać paczkę), a także takie, które chcę zamienić w rutynę - udaje się i już po kilku dniach zaczynam to robić mechanicznie. Dlaczego nie telefon / komputer / itp.? Kiedyś własnie tak zapisywałem, teraz staram się to... urzeczywistnić, aby to nie był twór jedynie wirtualny. Długopis karta... to dużo.

[Coldman]

Moj plan dnia jest uzależniony od szkoły, wszystko się kieruje pod nią . Po szkole jem obiad , odpoczywam , oglądam serial , ide na kompa i jakoś to zleci do nocy
Ogólnie to jest jakiś plan , nie lubie gdy ktoś bez mojej chęci wrypie się w moją codzienność i potem nie moge tego wszystkiego nadgonić.

[So-ze]

Uwielbiam niezależność i brak ograniczeń a grafik do ograniczeń by należał, więc mi się nie chce go sporządzać. Co mam przeczytać lub obejrzeć czasem zapisuję, ale jak już do tego docieram to po dłuższym czasie lub wcale.

[djaq]

U mnie wygląda to tak, że nie mam planu dnia bo nie muszę go mieć. Jak idę na uczelnię ( a zdarza się to raz w tygodniu), idę według planu. W dniach wolnych zazwyczaj planowanie kończy się na tym, że będę grał na konsoli, albo siedział na PC, ewentualnie przeczytam jakąś książkę. Nie wychodzę ponad pewien schemat, wszystko dzieje się już z automatu.

[Ruciński]

Jako że pracuję w domu, to muszę sam siebie jakoś dyscyplinować, żeby się z pracą wyrabiać. Oczywiście zawsze sobie ją rozkładam na cały dzień, tak że jeszcze o godzinie 20 czy 21 coś tam robię w związku z pracą. Ale też mam większe luzy przed południem, co sobie bardzo cenię - niewiele jest rzeczy przyjemniejszych niż np. spacerek przed południem w dzień powszedni, gdy wszyscy siedzą w pracy.

Nie lubię sztywnych grafików, ale od pewnego czasu chciałbym wprowadzić do swojego życia plan, który nazwałem 4 x 30 minut. Polegać ma to na tym, że codziennie przeznaczam co najmniej 30 minut na każdą z 4 czynności: pisanie, czytanie książek, nauka języka czeskiego i ćwiczenia fizyczne. Jak wspomniałem, pracuję w domu, więc będą mógł te półgodzinne segmenty wstawiać sobie w różne pory dnia, w zależności od chęci czy nawału pracy. Ciekawy jestem, co z tego wyjdzie - mam zamiar zacząć 1 kwietnia.

[MichalLodz]

Zdaję sobie sprawę z tego, że plan dnia jest mi niezbędny do sprawniejszego funkcjonowania ale jakoś nie mogę się przełamać żeby go stosować. Kilka razy próbowałem, ale zawsze bufor czasowy okazywał się źle dopasowany i irytowało mnie to do tego stopnia, że przestawałem planować bo "i tak nie wychodzi". Tym razem chyba spróbuje wypisywać rzeczy, które muszę zrobić następnego dnia bez terminów godzinowych co się uda to zrobię a co nie to przesunę na dzień następny. Polecacie kupić jakiś mały kajecik/kalendarz czy preferujecie telefon?

[pustka]

ja stosuję i telefon i kalendarz

[MichalLodz]

chyba wybiorę telefon i małe karteczki przypominajki

[pustka]

karteczki przypominajki mam w pracy.

Odpowiadając: ja praktycznie zawsze mam plan, nawet taki, żeby odpocząć. Rzadko kiedy lubię np. nagłe wyjścia z kimś, stresują mnie takie zmiany planów
Jak nie zdąże czegoś zrealizować to przekładam to na kolejne dni.
W pracy cały czas mam "to do list".
To mi bardzo pomaga. Lubię mieć "kontrolę", co nie zawsze jednak jest dobre...