Problemy z pracą

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
Awatar użytkownika
bisclaveret
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 17 wrz 2015, 11:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ

Problemy z pracą

Post autor: bisclaveret »

Aktualnie w pracy pełnię funkcję koordynatora projektów. Myślę, że swoje obowiązki wykonuję bardzo dokładnie, zadania wydzielam zgodnie z możliwościami i zdolnościami pracowników innych sekcji - ogólnie oceniam się pozytywnie i takie też wypowiedzi słyszę z innych stron. Jest jednak jeden problem - moje stanowisko wymaga budowania sieci kontaktów z innymi sekcjami, aby bez wypytywania, tylko z własnej inicjatywy dostarczali mi oni informacje na temat nowinek w procesie. Moi przełożeni wymagają ode mnie, abym tworzył nieformalną siatkę kontaktów w firmie, poprzez "pogaduszki". I tu pojawia się dla mnie spory problem. Mimo prób po prostu nie potrafię gadać o niczym. Zagajanie rozmów nie jest w moim zwyczaju, jeżeli dyskusja ma prowadzić jedynie do podzielenia się wrażeniami na temat pogody, wczorajszych wiadomości itp. to nie jestem w stanie pociągnąć ani rozpocząć takiego tematu. Po pierwsze czy jest na to jakaś rada? Mieliście podobne sytuacje? Jak z nich wyszliście? Po drugie - czy przełożeni mają prawo ode mnie tego wymagać? Mam obawy, że przy rozliczeniu rocznym mogą mi to wytknąć i zmniejszyć szansę na podwyżkę albo po prostu dać wypowiedzenie w krytycznym momencie. W końcu inni sobie z pogaduszkami jak najbardziej radzą. Wiem, to może się wydawać błahym problemem, ale potrafię przeanalizować proces tłoczenia części do poduszki powietrznej w marce znanego samochodu, potrafię znaleźć jej słabe punkty i zastosować odpowiednią prewencję... a nie potrafię pogaworzyć z pracownikami.

Druga kwestia - myślę, że nie będę pracował tu wiecznie. To jednak korporacja - nigdy nie chciałem tego robić tak naprawdę, ale skusiły mnie pieniądze. W jakich zawodach widzicie się, jako introwertycy, najbardziej?
I'm a thinker, not a talker.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Problemy z pracą

Post autor: highwind »

Nie wiem czy do końca rozumiem. Masz prowadzić small-talk z pracownikami, żeby sami zaczęli do ciebie podchodzić i opowiadać ci o tym co się dzieje na produkcji? Co!? xD
Dla mnie za mało konkretów (jestem konstruktorem) - o jaki proces chodzi, o jakich pracowników. Skoro to są twoi podwładni (a tego nie wiem), to jaki problem poinstruować o konieczności składania raportów z tych "nowinek", czymkolwiek to jest? Ja wiem, że to już wtedy przestaje być nieoficjalne, ale sorry, co to za korpo, gdzie sprawy załatwia się "na pysk"? Nie kleję tego.
Awatar użytkownika
bisclaveret
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 17 wrz 2015, 11:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ

Re: Problemy z pracą

Post autor: bisclaveret »

Ok, postaram się nieco wyjaśnić. Z podwładnymi mi pracownikami z mojej sekcji nie mam problemów. Chodzi mi o inne działy, które mogą dysponować informacjami, mogącymi mi pomóc. Są to właśnie takie nieoczywiste przypuszczenia, plotki, że ten dział nie dopilnował tego, że tamten tego. Wszystkie oficjalne informacje mają swoją dokumentację itd., ale zawsze można coś przewidzieć, w momencie kiedy dowiesz się czegoś ponadprogramowego. Chodzi ogólnie o proces tłoczenia części, ale to nie ma chyba większego znaczenia w moim problemie. W określonych dniach organizuję spotkania mające na celu ustalenie postępów w projekcie i czasami dopiero wtedy dowiaduję się o czymś od odpowiedzialnych pracowników, bo muszą w tym momencie już mnie poinformować. Chodzi o to, żeby nawiązać luźną konwersację z innymi pracownikami, tak, żeby wiedząc lub przypuszczając, że coś może nie grać dawali mi znać, bo po prostu wiedzą, że ze mną można tak luźno pogadać. Mam nadzieję, że wyklarowałem nieco sprawę. :roll: A co do pytania "co to za korpo" to tak właśnie działają korporacje. Stąd przeładowanie stresem. Nie dość, że firmy rywalizują między sobą to jest wyścig szczurów w każdej z nich. Każdy chce czymś zabłysnąć, ukryć swoje przewinienia. To normalne, ale nie chcę brać w tym udziału, stąd druga część pierwszego posta. :wink:
I'm a thinker, not a talker.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Problemy z pracą

Post autor: highwind »

Dla mnie jaśniej, thx. I za bardzo mimo tej klaryfikacji nie pomogę, czego się z resztą spodziewałem :P Nie mam wysokiego stanowiska kierowniczego z mnogością obcych podkomendnych i na samą myśl o opisanej przez ciebie inicjatywie miałbym raczej ochotę podkulić ogon, niż jej sprostać. I jak znam siebie i swoje ograniczenia, tak przypuszczam, że będąc na twoim miejscu najprawdopodobniej rzeczywiście olałbym sprawę i skierował swoje działania raczej w stronę takiego usprawnienia "systemu", który korelowałby z moimi mocnymi stronami. Ja bliższe kontakty nawiązuję na podstawie stopniowo i systematycznie zdobywanego własnym pracoholizmem i perfekcjonizmem szacunku. W końcu ludzie sami zaczynają przychodzić z problemami, bo wiedzą, że mogę im pomóc. Także moja, pewnie przeidealizowana rada - pracuj tak, żeby ludzie sami zaczęli się do ciebie zwracać z sugestiami, mając świadomość, że jesteś osobą, która z tą wiedzą może ułatwić im życie.
Awatar użytkownika
bisclaveret
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 17 wrz 2015, 11:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ

Re: Problemy z pracą

Post autor: bisclaveret »

Dzięki za odpowiedź Highwind.

Ktoś ma jakieś opinie na temat drugiej części? W jakim zawodzie najchętniej byście się widzieli? A może gdzieś pracujecie i sprawia Wam to przyjemność?
I'm a thinker, not a talker.
Awatar użytkownika
Polan
Intromajster
Posty: 472
Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Problemy z pracą

Post autor: Polan »

Druga część jest mocno uwarunkowana wykształceniem / doświadczeniem. Jeśli nie chce się przebranżawiać mocno to raczej jesteś skazany na różne korpo/korpopodobne -twory, tym bardziej jeśli pracowałeś w firmach o takiej skali. To tak na połowie pierwszej i drugiej.
A na drugą część, mnie wrzuciło do zawodu programisty który wraz z większością komputerowych spraw raczej jest przyjazny intro, w końcu praca polega na skupieniu się przez parę h na ekranie i raczej nikogo nie dziwi osoba siedząca cicho z słuchawkami na uszach przez pół dnia jeśli jest taka potrzeba. W korpo 2 razy z braku laku byłem, nawet pomimo zawodu i tego że byłem jeszcze jako nowy trochę chroniony smrodki z "prawdziwego korpo życia"™ przenikały na tyle by dać sobie spokój :wink:. No i to wyczuwalne podejście "przyjdź, zrób swoje przez 8h, wyjdź". No ale trudno o co innego jak czasem ludzie nie wiedzieli co programują :shock: . Ale do 3 razy sztuka, od niedawna kolejna duża firma, ale tym razem z innej informatycznej beczki. I tym razem już na dłużej, o ile się coś ciekawego nie wydarzy. I odpowiadając na pytanie, szukałem szukałem, aż znalazłem pracę która łącząc zainteresowania/hobby daje przyjemność, ale trochę się naszukałem i raczej przypadkowo znalazłem. Jeśli masz możliwość i chęć to może opłacałoby ci się poskakać między firmami?
Awatar użytkownika
Drim
Legenda Intro
Posty: 2119
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna

Re: Problemy z pracą

Post autor: Drim »

Po pierwsze czy jest na to jakaś rada?


Trzeba być elastycznym na rynku pracy. Zmień temperament. Proste i skuteczne.

Z tego co kumam jesteś typem melancholicznym (typ zamknięty, introwertyczny, nastawiony na zadania) no a powierzono Ci zadanie zbudowania siatki kontaktów, dla takiego sangwinika to żaden problem (typ otwarty, ekstrawertyczny, nastawiony na ludzi), zawsze możesz wyłowić jakąś duszę towarzystwa z tłumu i podpatrzyć jego zachowania, albo poczytać o ludzkich zachowaniach, cokolwiek właściwie.
Mieliście podobne sytuacje? Jak z nich wyszliście?
Nie, ale wiem o co chodzi. Wyłożono mi na uczelni podstawy ZZL więc czaję bazę, drżyjcie narody :lol:.

Twoi przełożeni starają się wdrożyć coś co można określić jako: "zarządzanie przez konflikt". Ustawienie sytuacji tak, aby pracownicy innych działów przyszli kablować że w ich dziale coś nawala (w dodatku z własnej inicjatywy!). To jest trudne w realizacji, ale możliwe. Łatwo popełnić błąd.
Nie znamy struktury twojej firmy, nie znamy narzędzi jakimi dysponujesz.
My tutaj nic nie wymyślimy :roll:
Po drugie - czy przełożeni mają prawo ode mnie tego wymagać?
Tak, oczywiście. Umiejętności budowania kontaktów, zarówno formalnych jak i tych nieformalnych, to coś czego wymaga się od dobrego menadżera i często jest uwzględnione w jego zakresie obowiązków. Twoi przełożeni nie mają prawa wymagać stosowania niektórych metod realizacji zadania, na przykład tych łamiących polskie prawo, ale tak ogólnie, budowanie kontaktów to nie jest coś niewłaściwego i niespotykanego.
Mam obawy, że przy rozliczeniu rocznym mogą mi to wytknąć i zmniejszyć szansę na podwyżkę albo po prostu dać wypowiedzenie w krytycznym momencie. W końcu inni sobie z pogaduszkami jak najbardziej radzą. Wiem, to może się wydawać błahym problemem, ale potrafię przeanalizować proces tłoczenia części do poduszki powietrznej w marce znanego samochodu, potrafię znaleźć jej słabe punkty i zastosować odpowiednią prewencję... a nie potrafię pogaworzyć z pracownikami.
Pewnie tak będzie, trudno. Stanowiska kierownicze często charakteryzują się tym że wymagana jest na nich zarówno wiedza fachowa, jak i umiejętności interpersonalne. Tego się nie przeskoczy, tak już jest i kropka. ... A do stołka nikt nie jest przyspawany.
Awatar użytkownika
Faramuszka
Stały bywalec
Posty: 226
Rejestracja: 26 paź 2012, 17:25
Płeć: kobieta

Re: Problemy z pracą

Post autor: Faramuszka »

Te no, zamiast podpatrywać osobę o temperamencie sangwinicznym, możesz sobie takową oswoić i zrobić za para-marionetkę. Dobrze jest znać takich kilku ekstryków w takiej robo i na nich skupiać, a oni same te "inne kontakty" załatwią. Być może. Nie zagaduj wszystkich. Szukaj tzw. łączników "co znają wszystkich i wiedzą wszystko" i traktuj interakcję z taką osobą jako inwestycje biznesową. A to, że czasem temat będzie błahy... myślę, że da się przeżyć, dużo zależy od tego jak będziesz kierował dyskusjami z takimi osobami. Jako osoba doświadczona w wywracaniu dyskusji "o pogodzie" do "kosmitów" (np.) napiszę Ci, że small-talk też może być ciekawy, o ile trafi się na podatny grunt i umie pokierować rozmową na nieznane tory.

No ja to jestę koderę w wersji XX i nawet sobie to chwalę, mimo iż kobiet w firmie niedużo, większość ludu zapewne xxTx, co mi ułatwia zdecydowanie interakcję. % osób o preferencjach introwertycznych zdecydowanie większy i jak już Polan pisał, praca polega na skupieniu w ciszy, więc to co introsie lubią najbardziej, heh.
Awatar użytkownika
bisclaveret
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 17 wrz 2015, 11:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ

Re: Problemy z pracą

Post autor: bisclaveret »

Intuicyjnie zastosowałem rozwiązanie zaproponowane przez Ciebie, Faramuszko. Efekty są zadziwiająco dobre. Otóż te ekstra persony wręcz potrzebują się z tego wszystkiego wygadać co im ciąży - dzięki temu jestem na bieżąco informowany bez żadnego wysiłku. Wystarczyło im dać znać, że chcę słuchać. Z jednym mamy nawet podobne tematy prywatne, więc to może się udać.

Co do dalszej kariery to niestety dokonywałem w przeszłości złych wyborów. Jak to Adaś Miauczyński rzekł „co to za ponury absurd, żeby o życiu decydować za młodu, kiedy jest się kretynem”. Niestety zaliczam się do tego grona i nie kierowałem się zainteresowaniami, a raczej płynąłem z nurtem, jak martwa ryba, za pieniędzmi i stabilizacją. Pod koniec roku rzucam to wszystko i wylatuję do Stanów, żeby zarobić więcej pieniędzy (o ironio :roll: ) , co da mi większą swobodę tutaj i przy okazji szansę na przeżycie czegoś co nie pozwoli mi myśleć, że zmarnowałem życie. W NY będę pracował nadal w branży, ale po powrocie zamierzam zająć się czymś zupełnie innym. Zawsze interesowała mnie natura, las, odległe i odludne zakątki świata, zwierzęta, krajobrazy – będę próbował działać w tym kierunku. Jak się nie uda przynajmniej nie będę żałował, że nie próbowałem. Zwykle traktowałem to wszystko jako hobby, nie widziałem sposobności na zarabianie na tym, bez wyjazdu związanego z utratą rodziny. Informatyka interesowała mnie za młodu, ale jedynie pod kątem usprawnień życia codziennego jakie może przynieść w przyszłości. Samo programowanie wydaje mi się obcym językiem, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że jest to forma zarówno komunikacji, jak i ogólnie duży obszar życia jaki będzie nam towarzyszył w przyszłości. Wiem też, że to praca idealna dla intro, jednak nie zostałem obdarzony chęciami, ani zdolnościami do tej formy tworzenia rzeczywistości.

Dzięki za obszerne odpowiedzi. Co do diametralnego przebranżawiania to nie jest to przeszkoda. Nigdy nie jest za późno na zmiany, a zawsze lepiej robić w życiu coś co się lubi, niż nie. Stąd moje pytania co robią inni. Zawodów są tysiące – może coś mnie zainspiruje... :wink:
I'm a thinker, not a talker.
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 297
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Problemy z pracą

Post autor: apohawk »

W życiu prywatnym też stosuję takie "łączniki", wszystko wypaplają. Trzeba tylko zwracać uwagę na to, co im się mówi. Raz, że wypaplają, a dwa, że przekręcą. ;)
Zawód? Nie jestem programistą, jestem administratorem systemów sieciowych i komputerowych, co dla większości ludzi oznacza "informatyk".
No good deed goes unpunished.
Awatar użytkownika
bisclaveret
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 17 wrz 2015, 11:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ

Re: Problemy z pracą

Post autor: bisclaveret »

Zawód? Nie jestem programistą, jestem administratorem systemów sieciowych i komputerowych, co dla większości ludzi oznacza "informatyk".

Nie wiń ludzi - Twoja specjalizacja mieści się w tym zawodzie. Tak jak i biolog może siedzieć w laboratorium z probówkami, badać zachowania godowe żab w Amazonii, jak i ślęczeć nad tabelkami dotyczącymi wzrostu Bukietnicy Arnolda w środowisku sztucznym. :) Wszystko mieści się w zawodzie biologa, a wykonuje się kompletnie inne zadania.

Przyszła mi do głowy jeszcze jedna kwestia... Jakie zawody są wręcz wymarzone dla introwertyka? Bez zbyt dużego udziału ludzi, bez większych potrzeb budowania powierzchownych relacji, bez wystąpień publicznych i potrzeby przemów, w których można dużo pisać, a nie mówić, w których odpowiada się zgodnie ze swoją potrzebą czasu na przemyślenie, a nie czyjąś potrzebą uzyskania odpowiedzi i z wszystkimi introwertycznymi cechami jakie przychodzą Wam do głowy. Jakieś pomysły? :o
I'm a thinker, not a talker.
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 297
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Problemy z pracą

Post autor: apohawk »

Nie winię, tylko opisuję zawód. Nie wszyscy tutaj siedzą w branży IT.
No good deed goes unpunished.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Problemy z pracą

Post autor: highwind »

bisclaveret pisze: Przyszła mi do głowy jeszcze jedna kwestia... Jakie zawody są wręcz wymarzone dla introwertyka?
viewtopic.php?f=1&t=1823
Awatar użytkownika
bisclaveret
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 17 wrz 2015, 11:54
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ

Re: Problemy z pracą

Post autor: bisclaveret »

dzięki! :D
I'm a thinker, not a talker.
Awatar użytkownika
Darren_D
Intronek
Posty: 26
Rejestracja: 15 maja 2015, 14:21
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ

Re: Problemy z pracą

Post autor: Darren_D »

Sorry, że odświeżam wątek, ale mój "problem" jest również związany z pracą i po prostu nie chcę zakładać kolejnego takiego samego wątku. Drugi rok z rzędu pracuję w handlu tym razem w sklepie handlującym agd, elektroniką i drugi rok ponownie przechodzę tzw. "piekło grudnia". Otóż wyjaśniam o co chodzi: siedzę w sklepie po 12 h już niemal cały miesiąc, obsługuję klientów i serdecznie... mam tego dosyć. Nakłada się na to wszystko sporo obowiązków w postaci wystawiania dokumentów, faktur, przyjmowania towaru na dostawie, szukania rzeczy na magazynie i wciskania g*wna (sorry za określenie). Nie daję rady po prostu, za dużo mnie to nerwów kosztuje (jestem raczej wrażliwą osobą), bo z jednej strony muszę jak najszybciej daną osobę obsłużyć a z drugiej zrobić np. kontrolę zabezpieczeń ekspozycji. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale to co się dzieje w mojej głowie teraz to jest jedno wielkie bagno. Na dodatek, czasem zaczyna mnie w tej robocie pobolewać serducho (ale to może od za dużej ilości kawy). Natomiast zauważyłem, że jedyne miejsce w którym dobrze się czuję to jest oczywiście... magazyn, z wiadomych względów: brak klienta. Zastanawiam się, czy warto dalej to kontynuować. Historia mi się powtarza, znowu nie mogę wytrzymać w handlu dłużej niż 3 miechy. Nie chcę podejmować decyzji w emocjach, to by była kolejna porażka, zwłaszcza, że jest to moja pierwsza robota poza prawdziwym domem i w innym mieście. Co robić? Cholera, jestem już tak zdesperowany, a mam jeszcze pracującą wigilię i sylwestra...
Obrazek

"We think too much and feel too little." Charlie Chaplin
ODPOWIEDZ