Strona 1 z 2

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 01 lis 2015, 22:29
autor: Nestor
Pesymizm? Histeria?

Przyczyn nerwowości jest mnóstwo. Za mało szczegółów.

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 01 lis 2015, 22:52
autor: Coldman
Mam dokładnie tak samo w każdej kwestii, oprócz przejmowania się wszystkim. Po prostu nie obchodzi mnie nikt i nic. Do tego 0 motywacji do w sumie czegokolwiek, żyje sobie ostatnio z dnia na dzień, ale właśnie tak jak ty odczuwam to dziwne napięcie spowodowane tym że to do niczego nie doprowadzi i upadnę na dno



PS: Najlepszym psychologiem jest się sam dla siebie. Jednak ciężko jest na sb patrzeć jako 3 osoba, to jak to mówi jeden z moich autorytetów to jest ,,świadomość" Polecam książkę
Anthony de Mello ,,Przebudzenie"
Masz linka http://chomikuj.pl/VIRASANA/Ksi*c4*85*c ... 970056.pdf

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 02 lis 2015, 16:19
autor: Tranquillo
Bardzo podobnie mam, szczególnie jak mam dużo spraw na głowie a mało czasu na wykonanie. Jestem nieodporny na stres, jak przystało na melancholika mam słaby układ nerwowy, dodatkowo stymulanty takie jak kawa potęgują odczucia. W sytuacjach stresowych zazwyczaj pomaga mi kubek melisy.
Jeśli odczuwasz duży lęk, niepokój, uczucie duszności i tachykardię może to być objaw nerwicy.

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 09 lis 2015, 23:56
autor: Darren_D
Jeśli odkopałem, to przepraszam. Powiem tak. Bardzo często odczuwałem coś takiego w swojej pierwszej pracy, w obecnej już mniej. W przypadku perfekcyjnego melancholika, którym też jestem (niestety) , zauważyłem, że działa coś takiego jak logiczne zaprzeczenie przyczyny strachu. Zadaję sobie wtedy pytanie: co jest przyczyną stresu, czy jest jakiś powód, żebym tak się denerwował, bo nie jestem nieomylny. Na każdą negatywną myśl wprowadzam po prostu pozytywną. Wiem, że może to jest banalne, ale to mi na prawdę pomogło w wielu sprawach. W zasadzie nazywam to "asertywnością myśli".

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 10 lis 2015, 0:04
autor: Nestor
Darren_D pisze: W zasadzie nazywam to "asertywnością myśli".
Też tak mam! Też jestem rdzennym melancholikiem i też wymyślam sobie nowe pojęcia. Chyba my mamy tak naturalnie.

Ale tego sposobu w ogóle nie rozumiem. Co to znaczy wprowadzać myśl? Wmówić coś sobie?

I dlaczego niestety melancholik? :c

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 10 lis 2015, 0:29
autor: Darren_D
Co to znaczy wprowadzać myśl? Wmówić coś sobie?
Już wyjaśniam na przykładzie. Myślisz sobie, "nie dam rady z egzaminem na sesji". Co jest zaprzeczeniem tej myśli? "Przecież przeszedłem już wiele egzaminów, więc dlaczego ma nie udać mi się to tym razem". I tym sposobem zabijam negatywną myśl, czyli wprowadzam na jej miejsce myśl pozytywną.
I dlaczego niestety melancholik? :c


Ponieważ często to w moim wypadku wpływa na trzeźwy osąd niektórych spraw i robię z nich przysłowiowe "igły z widły". Po prostu ten temperament bardzo utrudnia codzienne życie. Oczywiście, inne aspekty melancholika są okej, np. kierowanie emocji w stronę muzyki, ale myślę, że to już offtop jest.

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 10 lis 2015, 0:36
autor: Nestor
Darren_D pisze:Już wyjaśniam na przykładzie. Myślisz sobie, "nie dam rady z egzaminem na sesji". Co jest zaprzeczeniem tej myśli? "Przecież przeszedłem już wiele egzaminów, więc dlaczego ma nie udać mi się to tym razem". I tym sposobem zabijam negatywną myśl, czyli wprowadzam na jej miejsce myśl pozytywną.
Ale czy to prawdą jest? Jeśli tak, to jest lepsze zapoznanie się z problemem, bo jeśli nie, to zwykłe wmawiania tzw. myślenie życzeniowe.
Darren_D pisze:Ponieważ często to w moim wypadku wpływa na trzeźwy osąd niektórych spraw i robię z nich przysłowiowe "igły z widły". Po prostu ten temperament bardzo utrudnia codzienne życie. Oczywiście, inne aspekty melancholika są okej, np. kierowanie emocji w stronę muzyki, ale myślę, że to już offtop jest.
To pedantyzm robi z igły widły a nie trzeźwy osąd i temperament.

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 10 lis 2015, 0:53
autor: Darren_D
Ale czy to prawdą jest? Jeśli tak, to jest lepsze zapoznanie się z problemem, bo jeśli nie, to zwykłe wmawiania tzw. myślenie życzeniowe.
Rozwińmy temat dalej, aby odejść od "myślenia życzeniowego", które swoją drogą kojarzy mi się z Hitlerem myślącym w '45, że ocali Niemcy od bolszewickiej zagłady, zupełnie bezpodstawnie. "Dam radę z egzaminem, ponieważ uczyłem się i dużo powtarzałem, robiłem sobie ściągi". Proszę bardzo, w ten sposób mamy zapoznanie się z problemem. I tak wprowadzam myśl w obieg.
To pedantyzm robi z igły widły a nie trzeźwy osąd i temperament.
Pedantyzm, czyli nadmierne skupianie się na szczególe, a nie na ogóle. Bardzo częsta "przeszkadzajka", która tak potrafi utrudnić sprawy, że w efekcie nie robi się niczego dobrze.

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 10 lis 2015, 1:05
autor: Nestor
Z Hitlerem dobry przykład. Pokonał Polskę, Francję, więc dlaczego ma nie udać mu się to tym razem. Typowe myślenie życzeniowe. Za często używane prowadzić może do chorób psychicznych np. schizofrenii. Jeszcze jedna uwaga - jego plan był z góry skazany na porażkę, ponieważ Armia Czerwona jest najsilniejsza.

Ostatnie 15 minut sprawdzałem pedantyzm i najczęściej przypisuje się tę cechę cholerykom a nie melancholikom.

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 10 lis 2015, 12:09
autor: Sorrow
Miałem ostatnio skrajne objawy stresu. Głównie przez grozę sytuacji. Do momentu gdzie miałem napady paniki, napady szału, itp.

Normalnie, koszmar, masakra! W ogóle mi nie szła mi przez to nauka bo groza... GROZA... GROZA PRZYTŁACZAŁA WSZYSTKO!

Mniej więcej tak:
http://fav.me/d96hwnl

http://fav.me/d96z4ut

http://fav.me/d98g3em

Przez pewien czas mi pomagał 1 Red Bull dziennie ale powodował bóle serca z powodu nadwrażliwości na kofeinę i plamy na skórze z powodu nadwrażliwości na niacynę.

Dopiero niedawno się zorientowałem że tym co mi pomagało nie była niacyna w Red Bullu tylko inozytol:
https://en.wikipedia.org/wiki/Inositol# ... conditions

No dobra więc zobaczyłem że może jeszcze da się mnie uratować, tak więc zacząłem szukać inozytolu w tabletkach. Coś takiego było nie do dostania w aptece ale dowiedziałem się że inozytol jest produkowany w organizmie z lecytyny.
Tak więc kupiłem sobie lecytynę w tabletkach i mi pomogła ze stresem ale za to niezbyt fajnie się po niej czułem.

Odkryłem że oprócz sojowej lecytyny w tabletkach istnieje lecytyna z żółtek. Tak więc po prostu zacząłem jeść więcej żółtek bo zawierają także Cholinę i parę innych składników dobroczynnie wpływających na organizm.

Doktor Kwaśniewski zaleca codzienne jedzenie potraw z jednym jajkiem i 3ma/4ma żółtkami. Teraz już wiem dlaczego jak nie zjem na śniadanie jajek to generalnie gorzej się czuję zaczynam mieć jakieś dziwne lęki, itp.
W żółtkach są składniki które wpływają dobroczynnie na funkcjonowanie mózgu!

Jako że jestem gigantem wśród ludzi i jestem w bardzo stresującej sytuacji podwoiłem ilość żółtek i teraz ich jem 10 dziennie.
I od tego czasu nie mam napadów paniki, napadów szału, itp.

Przypuszczam że bez określonych składników odżywczych organizm nie jest w stanie produkować hormonów (?) przywracających równowagę organizmu po odczutym stresie przekraczającym pewien poziom.

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 28 gru 2015, 23:29
autor: limonka
Trochę odkopuję temat, ale może akurat ktoś czyta i nadal ma podobny problem. Na ogół jestem spokojną osobą, ale jakiś czas temu sama zaczęłam przejmować się i stresować dosłownie byle czym, nawet głupim kolokwium na uczelni. Ludzie z otoczenia też widzieli, że ze mną coś nie tak, gdy do ogólnego rozdrażnienia doszły problemy typu zasłabnięcia czy mdłości zaczęłam się poważnie martwić. A okazało się, że po prostu miałam poważny niedobór magnezu, 4 miesiące temu zaczęłam suplementację i wszystko minęło jak ręką odjął :wink: do tego wszystkiego dołączyłam więcej aktywności fizycznej (bieganie po lesie na mnie fantastycznie działało, teraz mi się trochę nie chce, bo za zimno :P ). Ale ogólnie myślę, że ruch, kontakt z naturą, relaksująca muzyka, jakieś wyciszające hobby, np. gotowanie mogą trochę załagodzić problem :)

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 29 gru 2015, 23:06
autor: Fangtasia
limonka pisze:Trochę odkopuję temat, ale może akurat ktoś czyta i nadal ma podobny problem. Na ogół jestem spokojną osobą, ale jakiś czas temu sama zaczęłam przejmować się i stresować dosłownie byle czym, nawet głupim kolokwium na uczelni. Ludzie z otoczenia też widzieli, że ze mną coś nie tak, gdy do ogólnego rozdrażnienia doszły problemy typu zasłabnięcia czy mdłości zaczęłam się poważnie martwić. A okazało się, że po prostu miałam poważny niedobór magnezu, 4 miesiące temu zaczęłam suplementację i wszystko minęło jak ręką odjął :wink: do tego wszystkiego dołączyłam więcej aktywności fizycznej (bieganie po lesie na mnie fantastycznie działało, teraz mi się trochę nie chce, bo za zimno :P ). Ale ogólnie myślę, że ruch, kontakt z naturą, relaksująca muzyka, jakieś wyciszające hobby, np. gotowanie mogą trochę załagodzić problem :)
Up, polecam magnez, naprawdę może naprawić wszelkie szkody. No i trochę relaksu albo sportu jakiegoś lekkiego. Chociażby spacerki jakieś, ale nie takie do szkoły/pracy popierdzielając. :D Ja ostatnio miałam nawalone tyle kolokwiów, że nerwoból miałam z tydzień i myślałam że naprawdę umieram, cały czas musiałam płytko oddychać.

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 29 gru 2015, 23:19
autor: highwind
Fangtasia pisze:nerwoból miałam z tydzień i myślałam że naprawdę umieram, cały czas musiałam płytko oddychać.
Pewnie zapalenie nerwu międzyżebrowego. Zima jest, po prostu cię przewiało łośku, a nie że ze stresu od razu :P

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 30 gru 2015, 22:40
autor: Fangtasia
highwind pisze: Pewnie zapalenie nerwu międzyżebrowego. Zima jest, po prostu cię przewiało łośku, a nie że ze stresu od razu :P
Wtedy było 10 stopni! Nic mnie nie przewiało, co Ty wiesz o życiu :evil:

Re: Nerwy, strach, stres... Co jest?!

: 12 sty 2016, 0:58
autor: czarnadziurawelbie
Szczerze powiedziawszy, nie pamiętam, kiedy ostatnio się NIE stresowałam. Czasem nawet ot tak, bez konkretnego powodu. To już chyba wrosło we mnie na zawsze. I podobnie jak Wy miewam nerwobóle.