Braki w znajomych
: 18 sty 2016, 3:54
Widzę, że podobne tematy były już wałkowane na forum ale postanowiłem i tak opisać mój problem.
Lata lecą (level 25), a ja doszedłem do takiego momentu w życiu w którym wykruszył mi się ten fundament społeczny jakim są znajomi. Wiadomo, ludzie się porozjeżdżali, kontakty się pourywały i takie tam – obecnie zostały mi tylko kontakty w stylu praca/praca/praca (a to też strasznie mało osób, a ja i tak siedzę przed komputerem i męczę zdrowie – więc raczej jestem tam dość hermetyczny). Ktoś pewnie powie studia/koła naukowe – takie miejsca odpadają bo nie jestem studentem, poszedłem trochę inną drogą i to pewnie też trochę wykruszyło te podstawy. Dodam też, że jako tako nie mam problemu z nieśmiałością, jestem nawet dość otwartą osobą – ba, lubię się nawet czasem dobrze zabawić (bez przesady, introstan musi być zachowany). Można powiedzieć, że czuję się trochę tak jakbym wszystko rzucił i wyjechał gdzieś w jakieś losowe miejsce – a tak nie jest, cały czas jestem w moim mieście – tylko brak mi pomysłu skąd tu wyczarować nowych znajomych.
Lata lecą (level 25), a ja doszedłem do takiego momentu w życiu w którym wykruszył mi się ten fundament społeczny jakim są znajomi. Wiadomo, ludzie się porozjeżdżali, kontakty się pourywały i takie tam – obecnie zostały mi tylko kontakty w stylu praca/praca/praca (a to też strasznie mało osób, a ja i tak siedzę przed komputerem i męczę zdrowie – więc raczej jestem tam dość hermetyczny). Ktoś pewnie powie studia/koła naukowe – takie miejsca odpadają bo nie jestem studentem, poszedłem trochę inną drogą i to pewnie też trochę wykruszyło te podstawy. Dodam też, że jako tako nie mam problemu z nieśmiałością, jestem nawet dość otwartą osobą – ba, lubię się nawet czasem dobrze zabawić (bez przesady, introstan musi być zachowany). Można powiedzieć, że czuję się trochę tak jakbym wszystko rzucił i wyjechał gdzieś w jakieś losowe miejsce – a tak nie jest, cały czas jestem w moim mieście – tylko brak mi pomysłu skąd tu wyczarować nowych znajomych.