Połowa kobiet przyznaje, że ma "opcję zapasową" na wypadek gdyby obecny związek się "nie udał". A ile nie przyznaje, choć ma? Pamiętaj o tym widząc te wszystkie "szczęśliwe pary". Tak na prawdę "on" jest tam na ogół niewolnikiem, który musi utrzymywać rodzinę/księżniczkę dużo zarabiając, pracować zawodowo więcej godzin od "niej" i jeszcze obowiązkami domowymi dzielić się po równo (w końcu "równouprawnienie") a ona będzie na wszystko narzekać. Nawet sam to podświadomie przyznajesz.
Czyli Ty "jej" dasz wszystko, a ona Tobie "radość" swoją obecnością. Niezbyt opłacalny układ.Vaeith pisze:Szukam tej osoby, w której zakocham się bez pamięci, która da mi tą radość a ja dałbym jej wszystko co mam.
Musisz zrozumieć, że kobieta nie da Ci szczęścia. Może da Ci seks, ale to można zastąpić masturbacją. Nie ma niczego złego w rezygnacji z seksu, Isaac Newton był przez całe życie prawiczkiem. Teraz może odczuwasz duże pragnienie seksu i bliskości, ale z wiekiem to minie, a złe konsekwencje małżeństwa/związku nie miną.
Najlepiej skup się na sobie, na swoich zainteresowaniach, na tym, co daje Ci szczęście. Zignoruj oczekiwania kobiet i oczekiwania społeczeństwa. Szukaj takiej pracy i takiej ścieżki kształcenia i ścieżki życia, która to Ciebie zadowoli. Nagle się okazuje że masz całe życie przed sobą. Co to za różnica czy masz 18, 22, czy 40 lat? Jeśli żyjesz dla siebie, nic Cię nie pogania ani do znalezienia dziewczyny, ani do niczego.
Lektura dla Ciebie:
http://mgtow.pl/index.php/o-mgtow/
http://braciasamcy.pl/index.php?/blogs/ ... B3w-mgtow/