O mnie
O mnie
Cześć,
Mam 17 lat i wydaje mi się, że jestem introwertykiem. Żyje raczej w swoim świecie, lubię albo raczej lubiłem rozmyślać w samotności. ALE... Ostatnio czuję się bardzo dziwnie, jakby moja osobowość została rozbita. Nie wiem już kim jestem. I te ciągłe wahania nastroju, od śmiechu momentalnie do zamuły. Wydaje mi się, że jeszcze rok, może trochę ponad, byłem całkiem ułożony. Co prawda jakoś od tego czasu zaczęło się moje odcinanie się od ludzi, ale byłem wtedy kompletną osobą.
Właściwie nigdy nie miałem przyjaciół, tylko ludzi, których znałem. Jakoś wszyscy mnie odrzucali, swoim konformizmem, brakiem własnych marzeń, celu, pasji , pochłonięciem masówkami albo typowymi ludzkimi przywarami. Odcinałem się od tego, z czasem znalazłem się na uboczu, ale nawet mi to pasowało. Nie zawsze do końca, ale jakoś nie przejmowałem się. Z zewnątrz może to tak nie wyglądało, bo przebywałem z ludźmi, ale raczej mało się udzielałem, patrzyłem na innych z góry, z pogardą. Miałem wyjebane na zdanie innych o mnie, bo choć nielubiany nie byłem, to wiele osób mnie nie rozumiało. To mi właściwie zostało do dzisiaj i wydaje mi się, że często pomaga.
Paradoksalnie, obiektywnie analizując swoje postępowanie, zauważyłem, że jestem hipokrytą, ale mam nadzieję, że dalsza praca nad sobą pozwoli mi to zmienić. Nigdy nie potrafiłem zaufać ludziom, otworzyć się, być takim, jakim naprawdę jestem. Może to przez to, w jakim otoczeniu się znajdowałem. Teraz dodatkowo z własnej woli wybrałem podobne - typowa klasa technikalna jako szkoła średnia, chociaż mogłem dostać się do każdego liceum, jakiego bym zechciał. Nie żebym tego żałował, innej przyszłości dla siebie nie widzę, ale osoby z klasy zbyt wiele sobą nie prezentują.
Teraz chciałbym zmienić swoje nastawienie. Poznać ciekawych ludzi. Bawić się, wykorzystać dany mi czas maksymalnie, bo młodość mam tylko jedną, a czuję, że mi ucieka. Już żałuję, że nie spożytkowałem odpowiednio czasu, który miałem dotychczas. Nie chcę za kilkanaście lat pozostać całkowicie bez przeżyć i wspomnień z tego okresu, żałować, że czegoś nie zrobiłem. Bo z tego, co obserwuję, bardziej żałuję rzeczy, których nie zrobiłem, niż tych, które zrobiłem. Ciężko będzie mi się zakręcić w odpowiednim towarzystwie, bo najpierw trzeba takie znaleźć, a później się w nie jakoś wkręcić. Będzie ciężko, bo trudno mi poznawać nowych ludzi. Poza tym muszę zmienić nastawienie, nie oceniać po pozorach, nie patrzeć z góry.
Mam do Was takie pytanie. Bo raczej wychodzę z założenia, że skoro dużo wymagam od siebie, to wymagam dużo również od innych. Czy aby nie za dużo?
Mam 17 lat i wydaje mi się, że jestem introwertykiem. Żyje raczej w swoim świecie, lubię albo raczej lubiłem rozmyślać w samotności. ALE... Ostatnio czuję się bardzo dziwnie, jakby moja osobowość została rozbita. Nie wiem już kim jestem. I te ciągłe wahania nastroju, od śmiechu momentalnie do zamuły. Wydaje mi się, że jeszcze rok, może trochę ponad, byłem całkiem ułożony. Co prawda jakoś od tego czasu zaczęło się moje odcinanie się od ludzi, ale byłem wtedy kompletną osobą.
Właściwie nigdy nie miałem przyjaciół, tylko ludzi, których znałem. Jakoś wszyscy mnie odrzucali, swoim konformizmem, brakiem własnych marzeń, celu, pasji , pochłonięciem masówkami albo typowymi ludzkimi przywarami. Odcinałem się od tego, z czasem znalazłem się na uboczu, ale nawet mi to pasowało. Nie zawsze do końca, ale jakoś nie przejmowałem się. Z zewnątrz może to tak nie wyglądało, bo przebywałem z ludźmi, ale raczej mało się udzielałem, patrzyłem na innych z góry, z pogardą. Miałem wyjebane na zdanie innych o mnie, bo choć nielubiany nie byłem, to wiele osób mnie nie rozumiało. To mi właściwie zostało do dzisiaj i wydaje mi się, że często pomaga.
Paradoksalnie, obiektywnie analizując swoje postępowanie, zauważyłem, że jestem hipokrytą, ale mam nadzieję, że dalsza praca nad sobą pozwoli mi to zmienić. Nigdy nie potrafiłem zaufać ludziom, otworzyć się, być takim, jakim naprawdę jestem. Może to przez to, w jakim otoczeniu się znajdowałem. Teraz dodatkowo z własnej woli wybrałem podobne - typowa klasa technikalna jako szkoła średnia, chociaż mogłem dostać się do każdego liceum, jakiego bym zechciał. Nie żebym tego żałował, innej przyszłości dla siebie nie widzę, ale osoby z klasy zbyt wiele sobą nie prezentują.
Teraz chciałbym zmienić swoje nastawienie. Poznać ciekawych ludzi. Bawić się, wykorzystać dany mi czas maksymalnie, bo młodość mam tylko jedną, a czuję, że mi ucieka. Już żałuję, że nie spożytkowałem odpowiednio czasu, który miałem dotychczas. Nie chcę za kilkanaście lat pozostać całkowicie bez przeżyć i wspomnień z tego okresu, żałować, że czegoś nie zrobiłem. Bo z tego, co obserwuję, bardziej żałuję rzeczy, których nie zrobiłem, niż tych, które zrobiłem. Ciężko będzie mi się zakręcić w odpowiednim towarzystwie, bo najpierw trzeba takie znaleźć, a później się w nie jakoś wkręcić. Będzie ciężko, bo trudno mi poznawać nowych ludzi. Poza tym muszę zmienić nastawienie, nie oceniać po pozorach, nie patrzeć z góry.
Mam do Was takie pytanie. Bo raczej wychodzę z założenia, że skoro dużo wymagam od siebie, to wymagam dużo również od innych. Czy aby nie za dużo?
Re: Witam
Ostatnio czujesz się dziwnie, czyli jak? Czy coś się wydarzyło w Twoim życiu, co mogło Cię zmienić? Co oznacza, że byłeś kompletną osobą? Rozwiń proszę te myśli.temp pisze: lubię albo raczej lubiłem rozmyślać w samotności. ALE... Ostatnio czuję się bardzo dziwnie, jakby moja osobowość została rozbita. Nie wiem już kim jestem. I te ciągłe wahania nastroju, od śmiechu momentalnie do zamuły. Wydaje mi się, że jeszcze rok, może trochę ponad, byłem całkiem ułożony. Co prawda jakoś od tego czasu zaczęło się moje odcinanie się od ludzi, ale byłem wtedy kompletną osobą.
Zapytałeś, czy nie wymagasz za dużo od innych. Czego dokładnie wymagasz?
A jeśli chodzi o młodość i korzystanie z życia - nie przejmuj się tym, nic straconego! Moje życie towarzyskie zaczęło się dopiero na studiach, masz jeszcze conajmniej 10 lat na imprezy! W towarzystwo trudno jest się wkręcić, ale lepiej nie robić tego na siłę. Myślę, że przyjdzie taki czas, kiedy spotkasz ludzi z Twojego świata. I ważne jest to żeby właśnie nie patrzeć z pogardą i nie patrzeć z góry na nikogo. Ale nad tym pewnie będziesz pracować, skoro piszesz, że masz taki zwyczaj.
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Re: Witam
Analiza nas samych nigdy nie jest obiektywna. Chaotyczna wypowiedź bardziej świadczy o neurotyczności niż intro.
Myślę, że ten post jest oznaką niepokojów spowodowanych okresem dorastania. Po przeczytaniu stwierdzam, że jesteś zdrowy Nie jestem lekarzem, to też nie jest to diagnoza ściśle medyczna tylko moja własna opinia. Opinia osoby, która przechodziła przez to samo.
Najgorsze czego można się bać to sam strach. Nie masz się czego bać. Dostrzeżesz to przebywając z ludźmi. To, że są inni to nie znaczy, że nie mogą mieć takich samych dylematów/problemów.
Myślę, że ten post jest oznaką niepokojów spowodowanych okresem dorastania. Po przeczytaniu stwierdzam, że jesteś zdrowy Nie jestem lekarzem, to też nie jest to diagnoza ściśle medyczna tylko moja własna opinia. Opinia osoby, która przechodziła przez to samo.
Najgorsze czego można się bać to sam strach. Nie masz się czego bać. Dostrzeżesz to przebywając z ludźmi. To, że są inni to nie znaczy, że nie mogą mieć takich samych dylematów/problemów.
INTJ A Analityk
Re: Witam
Nawet nie potrafię tego opisać. Byłem "kompletną" osobą, czyli osobą ułożoną, pewną siebie, z własnym poglądem na świat, śmiało kroczącą przez życie. Teraz już niczego nie jestem pewien, jakby to wszystko się rozpadło.pustka pisze:Ostatnio czujesz się dziwnie, czyli jak? Czy coś się wydarzyło w Twoim życiu, co mogło Cię zmienić? Co oznacza, że byłeś kompletną osobą? Rozwiń proszę te myśli.temp pisze: lubię albo raczej lubiłem rozmyślać w samotności. ALE... Ostatnio czuję się bardzo dziwnie, jakby moja osobowość została rozbita. Nie wiem już kim jestem. I te ciągłe wahania nastroju, od śmiechu momentalnie do zamuły. Wydaje mi się, że jeszcze rok, może trochę ponad, byłem całkiem ułożony. Co prawda jakoś od tego czasu zaczęło się moje odcinanie się od ludzi, ale byłem wtedy kompletną osobą.
Jakiejś głębi, zacięcia, pasji, marzeń, celu... Reprezentowania sobą czegoś.pustka pisze:Zapytałeś, czy nie wymagasz za dużo od innych. Czego dokładnie wymagasz?
Mam co najmniej 10 lat... Ale ten czas ucieka, zmarnowałem już kilka poprzednich lat. A co do tej pogardy, to jak pisałem wyżej o wymaganiach. Nie patrzę z góry na wszystkich, ale akurat jestem w takim otoczeniu, że nie będę nawet tracić czasu na myślenie o kimś, kto nie jest tego warty. Zaobserwowałem też, że nie tylko w moim środowisku większość ludzi nie jest warta uwagi.pustka pisze:A jeśli chodzi o młodość i korzystanie z życia - nie przejmuj się tym, nic straconego! Moje życie towarzyskie zaczęło się dopiero na studiach, masz jeszcze conajmniej 10 lat na imprezy! W towarzystwo trudno jest się wkręcić, ale lepiej nie robić tego na siłę. Myślę, że przyjdzie taki czas, kiedy spotkasz ludzi z Twojego świata. I ważne jest to żeby właśnie nie patrzeć z pogardą i nie patrzeć z góry na nikogo. Ale nad tym pewnie będziesz pracować, skoro piszesz, że masz taki zwyczaj.
Zdecydowanie nigdy nie pomyślałbym o sobie jako o neurotyku.qrs pisze:Analiza nas samych nigdy nie jest obiektywna. Chaotyczna wypowiedź bardziej świadczy o neurotyczności niż intro.
Myślałem, że mam już to za sobą...qrs pisze:Myślę, że ten post jest oznaką niepokojów spowodowanych okresem dorastania. Po przeczytaniu stwierdzam, że jesteś zdrowy Nie jestem lekarzem, to też nie jest to diagnoza ściśle medyczna tylko moja własna opinia. Opinia osoby, która przechodziła przez to samo.
Strach? Jaki strach, przed czym? Bo nie rozumiem.qrs pisze:Najgorsze czego można się bać to sam strach. Nie masz się czego bać. Dostrzeżesz to przebywając z ludźmi. To, że są inni to nie znaczy, że nie mogą mieć takich samych dylematów/problemów.
Re: Witam
Przypominasz mi mojego bliskiego kolegę, idealistę, romantyka itp. Mało osób jest w stanie go zainteresować, a w relacjach nie lubi nudy, ciągle musi być jakaś magia.
Z jednej strony to o czym piszesz wydaje się być normalne. Po prostu chcesz poznać kogoś, kto Cie zainteresuje. A że mało osób z otoczenia spełnia te wymagania to już inna sprawa. Z drugiej strony jest to dla Ciebie problem, inaczej nie zakładałbyś wątku. Pytanie, jak go rozwiązać....
Z jednej strony to o czym piszesz wydaje się być normalne. Po prostu chcesz poznać kogoś, kto Cie zainteresuje. A że mało osób z otoczenia spełnia te wymagania to już inna sprawa. Z drugiej strony jest to dla Ciebie problem, inaczej nie zakładałbyś wątku. Pytanie, jak go rozwiązać....
Myślę, że każdy człowiek jest hipokrytą, nie przejmuj się tym za bardzo. To tak na marginesie.temp pisze:Paradoksalnie, obiektywnie analizując swoje postępowanie, zauważyłem, że jestem hipokrytą, ale mam nadzieję, że dalsza praca nad sobą pozwoli mi to zmienić.
Co mógłbyś zrobić aby tak się stało? Zmienić nastawienie? Jak mogłoby się to stać?temp pisze: Teraz chciałbym zmienić swoje nastawienie. Poznać ciekawych ludzi. Bawić się, wykorzystać dany mi czas maksymalnie, bo młodość mam tylko jedną, a czuję, że mi ucieka.
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Re: Witam
Pewnie mamy bardzo dużo wspólnego z Twoim kolegą. No i założyłem wątek, bo... sam nie wiem. Mam z tym problem, ale chciałem też po prostu porozmawiać.pustka pisze:Przypominasz mi mojego bliskiego kolegę, idealistę, romantyka itp. Mało osób jest w stanie go zainteresować, a w relacjach nie lubi nudy, ciągle musi być jakaś magia.
Z jednej strony to o czym piszesz wydaje się być normalne. Po prostu chcesz poznać kogoś, kto Cie zainteresuje. A że mało osób z otoczenia spełnia te wymagania to już inna sprawa. Z drugiej strony jest to dla Ciebie problem, inaczej nie zakładałbyś wątku. Pytanie, jak go rozwiązać....
Jak mam się nie przejmować, kiedy mi z tym źle?pustka pisze:Myślę, że każdy człowiek jest hipokrytą, nie przejmuj się tym za bardzo. To tak na marginesie.temp pisze:Paradoksalnie, obiektywnie analizując swoje postępowanie, zauważyłem, że jestem hipokrytą, ale mam nadzieję, że dalsza praca nad sobą pozwoli mi to zmienić.
Obserwując przeciętność otaczających mnie ludzi, odciąłem się, nie poznaję nowych ludzi, zamknąłem się w swoim świecie, z którego nawet eliminuję kolejne osoby. Sam raczej nie zostanę, ale znajomych mam coraz mniej. Mógłbym zmienić nastawienie i wyjść do ludzi, ale pewnie szybko znów bym się zraził.pustka pisze:Co mógłbyś zrobić aby tak się stało? Zmienić nastawienie? Jak mogłoby się to stać?temp pisze: Teraz chciałbym zmienić swoje nastawienie. Poznać ciekawych ludzi. Bawić się, wykorzystać dany mi czas maksymalnie, bo młodość mam tylko jedną, a czuję, że mi ucieka.
Brakuje mi kontaktu z ludźmi, bliskości. Przydałoby się znaleźć dziewczynę, lubię patrzeć w oczy każdej napotkanej na drodze Tylko tu dochodzi kolejny "problem". Nie żebym miał kompleksy, ale wiele osób ocenia mnie po wyglądzie.
Re: Witam
A może nie zraziłbyś się? Skoro masz poczucie, że należy mniej wymagać od innych to może teraz będzie inaczej. Daj sobie szansę. I innym. Częściej się uśmiechaj, daj innym i sobie prawo do błędów czy pospolitości.temp pisze:
Obserwując przeciętność otaczających mnie ludzi, odciąłem się, nie poznaję nowych ludzi, zamknąłem się w swoim świecie, z którego nawet eliminuję kolejne osoby. Sam raczej nie zostanę, ale znajomych mam coraz mniej. Mógłbym zmienić nastawienie i wyjść do ludzi, ale pewnie szybko znów bym się zraził.
Trudno jest mi sobie wyobrazić Twoje życie. Rozumiem, że mieszkasz cały czas w swoim mieście i jakoś trudno pewnie nawet poznać kogoś spoza szkoły.
Nie wiem co mam więcej napisać. Może jeszcze to, że wydaje mi się, że masz niskie poczucie własnej wartości. Myślisz, że mogę mieć rację?
To rozumiem ! Też przydałby mi się chłopaktemp pisze:Brakuje mi kontaktu z ludźmi, bliskości. Przydałoby się znaleźć dziewczynę, lubię patrzeć w oczy każdej napotkanej na drodze Tylko tu dochodzi kolejny "problem". Nie żebym miał kompleksy, ale wiele osób ocenia mnie po wyglądzie.
O jakim "problemie" mówisz?
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Re: Witam
Sam nie wiem, czy chcę mniej wymagać. Bardziej chciałbym w końcu spotkać kogoś wartościowego.pustka pisze:A może nie zraziłbyś się? Skoro masz poczucie, że należy mniej wymagać od innych to może teraz będzie inaczej. Daj sobie szansę. I innym. Częściej się uśmiechaj, daj innym i sobie prawo do błędów czy pospolitości.temp pisze:
Obserwując przeciętność otaczających mnie ludzi, odciąłem się, nie poznaję nowych ludzi, zamknąłem się w swoim świecie, z którego nawet eliminuję kolejne osoby. Sam raczej nie zostanę, ale znajomych mam coraz mniej. Mógłbym zmienić nastawienie i wyjść do ludzi, ale pewnie szybko znów bym się zraził.
Trudno jest mi sobie wyobrazić Twoje życie. Rozumiem, że mieszkasz cały czas w swoim mieście i jakoś trudno pewnie nawet poznać kogoś spoza szkoły.
Moje życie... Mieszkam na zadupiu, koniec świata - tam gdzie się spada. Do szkoły dojeżdżam już do mniejszego zadupia. Ciężko opisać jak wygląda moje życie, zależy od perspektywy. W szkole pewnie wszyscy mają mnie za kujona, natomiast jak ktoś mnie lepiej "zna", to często śmieje się z tego wizerunku. A tak naprawdę to zazwyczaj na tygodniu siedzę w domu, oglądam mnóstwo filmów, zamulam przy muzyce i dużo biegam (jedyny urok okolicy to krajobrazy). No i przykładam się do nauki, ale nie no lifeuje przed książkami. Właściwie to z zewnątrz może nawet nie wygląda to tak jak tu opisuję, nie jestem outsiderem, w weekendy spotykam się ze znajomymi, w szkole też raczej nie stoję z boku, ale jednak trzymam spory dystans. W klasie to widzą, ale na zewnątrz nie sądzę.
Nie, nie sądzę. Bardziej mam niskie mniemanie o ludziach, niż o sobie. Na niektórych polach może i poczucie wartości niedomaga, ale na innych nadrabia, więc mam je raczej na wysokim poziomie.pustka pisze:Nie wiem co mam więcej napisać. Może jeszcze to, że wydaje mi się, że masz niskie poczucie własnej wartości. Myślisz, że mogę mieć rację?
Mam krzywy zgryz Ja problemu z tym nie mam, może kiedyś miałem, ale nauczyłem się z tym żyć, trzymać dystans do samego siebie. Te królicze ząbki może i dałoby się to skorygować, ale byłby to spory koszt, na razie mnie nie stać, a nawet jakby było, to nie wiem, czy bym się zdecydował.pustka pisze:To rozumiem ! Też przydałby mi się chłopaktemp pisze:Brakuje mi kontaktu z ludźmi, bliskości. Przydałoby się znaleźć dziewczynę, lubię patrzeć w oczy każdej napotkanej na drodze Tylko tu dochodzi kolejny "problem". Nie żebym miał kompleksy, ale wiele osób ocenia mnie po wyglądzie.
O jakim "problemie" mówisz?
Re: Witam
Ten mój kolega też jest "kujonem" Ale chyba ma mniej znajomych. Pogadam z nim jak będzie na gadu o jego refleksjach na temat innych ludzi
Może znajdziesz kogoś jak pójdziesz na studia. Wtedy życie bardzo się zmienia. Pamiętam jak ja w szkole średniej czekałam, aż wyrwę się z domu.
Bo już wymiękam. Zacznij lubić innych i koniec ;P
Może znajdziesz kogoś jak pójdziesz na studia. Wtedy życie bardzo się zmienia. Pamiętam jak ja w szkole średniej czekałam, aż wyrwę się z domu.
Bo już wymiękam. Zacznij lubić innych i koniec ;P
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.
Re: Witam
Jestem w technikum, co mam robić przez ponad trzy lata?pustka pisze:Ten mój kolega też jest "kujonem" Ale chyba ma mniej znajomych. Pogadam z nim jak będzie na gadu o jego refleksjach na temat innych ludzi
Może znajdziesz kogoś jak pójdziesz na studia. Wtedy życie bardzo się zmienia. Pamiętam jak ja w szkole średniej czekałam, aż wyrwę się z domu.
Bo już wymiękam. Zacznij lubić innych i koniec ;P
Re: Witam
Czytam to i czuję się, jakbym czytał o sobie w wieku 17 lat...
Z boku wygląda to tak, jakbyś nagle dał sobie narzucić wartości swoich kolegów. Przyjrzyj się im bliżej: czy na pewno chcesz wykorzystać 10 "najlepszych" lat swojego życia na ślepym podążaniu za tym co robią wszyscy?
Też trochę żałuję okresu dorastania, po prostu go zmarnowałem. Ale nie dlatego, że nie chodziłem na imprezy, nie miałem setek znajomych na nk i przyjaciół na fejsbókó['ó' lepiej tutaj pasuje, jak dla mnie jest bardziej krzykliwe :lol: ]
Zmarnowałem, bo dopiero teraz, na studiach, widzę jak wiele ciekawych rzeczy mogłem poznać w LO, kiedy miałem dużo wolnego czasu. Dla tego dobrze Ci radzę, zainteresuj się programowaniem, fizyką, matematyką, może jakąś grafiką inżynierską. Jeśli jesteś typem człowieka, który lubi poznawać, to poczujesz się jak nowo narodzony. Jeśli tylko nie będziesz tego traktował jak obowiązku, zobaczysz jak nauka może być interesująca. Ja bardzo żałuję, że teraz mam na to tak mało czasu.
No i przy okazji wzrośnie Twoja pewność siebie, będziesz czuł się po prostu mądry
Poza tym, masz trochę racji z tymi wartościowymi ludźmi. Nie musi to być dziewczyna, może to być ktokolwiek, w moim przypadku było to dwoje nauczycieli z LO, dzięki którym mocno "rozwinąłem" swoje spojrzenie na świat. Rozejrzyj się, może znasz kogoś wybitnego, kto będzie potrafił Cię zmienić
Podsumowując: nie myśl za dużo, szukaj pasji, staraj się być sobą, a wtedy kto wie... może znajdzie się dziewczyna, która będzie widziała coś poza zgryzem [wbrew pozorom takie przypadki się zdarzają [wujek MM potwierdza ]]
Z boku wygląda to tak, jakbyś nagle dał sobie narzucić wartości swoich kolegów. Przyjrzyj się im bliżej: czy na pewno chcesz wykorzystać 10 "najlepszych" lat swojego życia na ślepym podążaniu za tym co robią wszyscy?
Też trochę żałuję okresu dorastania, po prostu go zmarnowałem. Ale nie dlatego, że nie chodziłem na imprezy, nie miałem setek znajomych na nk i przyjaciół na fejsbókó['ó' lepiej tutaj pasuje, jak dla mnie jest bardziej krzykliwe :lol: ]
Zmarnowałem, bo dopiero teraz, na studiach, widzę jak wiele ciekawych rzeczy mogłem poznać w LO, kiedy miałem dużo wolnego czasu. Dla tego dobrze Ci radzę, zainteresuj się programowaniem, fizyką, matematyką, może jakąś grafiką inżynierską. Jeśli jesteś typem człowieka, który lubi poznawać, to poczujesz się jak nowo narodzony. Jeśli tylko nie będziesz tego traktował jak obowiązku, zobaczysz jak nauka może być interesująca. Ja bardzo żałuję, że teraz mam na to tak mało czasu.
No i przy okazji wzrośnie Twoja pewność siebie, będziesz czuł się po prostu mądry
Poza tym, masz trochę racji z tymi wartościowymi ludźmi. Nie musi to być dziewczyna, może to być ktokolwiek, w moim przypadku było to dwoje nauczycieli z LO, dzięki którym mocno "rozwinąłem" swoje spojrzenie na świat. Rozejrzyj się, może znasz kogoś wybitnego, kto będzie potrafił Cię zmienić
Podsumowując: nie myśl za dużo, szukaj pasji, staraj się być sobą, a wtedy kto wie... może znajdzie się dziewczyna, która będzie widziała coś poza zgryzem [wbrew pozorom takie przypadki się zdarzają [wujek MM potwierdza ]]
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
Re: Witam
Na pewno nieMetalMan pisze:Czytam to i czuję się, jakbym czytał o sobie w wieku 17 lat...
Z boku wygląda to tak, jakbyś nagle dał sobie narzucić wartości swoich kolegów. Przyjrzyj się im bliżej: czy na pewno chcesz wykorzystać 10 "najlepszych" lat swojego życia na ślepym podążaniu za tym co robią wszyscy?
Nie mam nk ani fbMetalMan pisze:Też trochę żałuję okresu dorastania, po prostu go zmarnowałem. Ale nie dlatego, że nie chodziłem na imprezy, nie miałem setek znajomych na nk i przyjaciół na fejsbókó['ó' lepiej tutaj pasuje, jak dla mnie jest bardziej krzykliwe :lol: ]
Do tej pory to robiłem (programowanie, matma, fizyka i kilkanaście innych zainteresowań), ale nie wiem, czy chcę dalej to ciągnąćMetalMan pisze:Zmarnowałem, bo dopiero teraz, na studiach, widzę jak wiele ciekawych rzeczy mogłem poznać w LO, kiedy miałem dużo wolnego czasu. Dla tego dobrze Ci radzę, zainteresuj się programowaniem, fizyką, matematyką, może jakąś grafiką inżynierską. Jeśli jesteś typem człowieka, który lubi poznawać, to poczujesz się jak nowo narodzony. Jeśli tylko nie będziesz tego traktował jak obowiązku, zobaczysz jak nauka może być interesująca. Ja bardzo żałuję, że teraz mam na to tak mało czasu.
Mądry to może nie, ale wiedzę mam dużą. W tym roku przykładam się już niemal na 100%, ale jak piszę, nie wiem, czy chcę tak dalej.MetalMan pisze:No i przy okazji wzrośnie Twoja pewność siebie, będziesz czuł się po prostu mądry
Dzięki za rady, zobaczymy jak to będzie...MetalMan pisze:Poza tym, masz trochę racji z tymi wartościowymi ludźmi. Nie musi to być dziewczyna, może to być ktokolwiek, w moim przypadku było to dwoje nauczycieli z LO, dzięki którym mocno "rozwinąłem" swoje spojrzenie na świat. Rozejrzyj się, może znasz kogoś wybitnego, kto będzie potrafił Cię zmienić
Podsumowując: nie myśl za dużo, szukaj pasji, staraj się być sobą, a wtedy kto wie... może znajdzie się dziewczyna, która będzie widziała coś poza zgryzem [wbrew pozorom takie przypadki się zdarzają [wujek MM potwierdza ]]
Zmieniłam tytuł i przeniosłam wątek do bardziej odpowiedniego działu. - Inno
Re: O mnie
Czekamy na refleksje, przemyślenia, ciąg dalszy !temp pisze: Dzięki za rady, zobaczymy jak to będzie...
No nie wiem czy Cię narażać na takie niebezpieczenstwo... Gryzę.-mikamves- pisze: Przypominam, że mieszkam niedaleko i jestem super wolny :wink:
Co jest, to jest. Co się zdarzy, to się zdarzy.