Wolontariat
-
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 02 lip 2011, 8:16
- Płeć: nieokreślona
Wolontariat
Witam wszystkich. Jestem tu nowy, zdążyłem się tylko przywitać. Chciałbym Was wszystkich poprosić o poradę. Ale od początku. Najpierw poowijam w bawełnę i trochę o sobie opowiem.
Od dziecka wychowywano mnie w wierze katolickiej. Odkąd pamiętam byłem dość uduchowiony. Był nawet czas, w którym chyba odczułem powołanie. Nawet dużo osób mówiło mi, że ja kiedyś księdzem zostanę. Dobra, to brzmi dość górnolotnie ale tak było. Fascynowało mnie wszystko co związane z kościołem, misjami, pomocą innym. Dziś mimo, że mój stosunek co do kościoła uległ zmianie. Dalej porusza mnie środowisko osób konsekrowanych, czy wolontariuszy. Nie wiem czemu ale ciągnie mnie do takiego życia. Żyję samotnie i za niedługo planuję zmienić miejsce zamieszkania w celu studiów, pracy. Wiem, że przy takim stanie rzeczy jaki jest teraz moje życie będzie jakieś puste, jałowe.
Zacząłem myśleć o wolontariacie i tego typu sprawach na poważnie. Pomoc innym i pomoc sobie (poczucie bycia potrzebnym) I tu moje pytanie czy introwertyk może, czy da radę i czy powinien zostać wolontariuszem? (Ewentualnie Jeżeli znacie jakieś pokrewne rodzaje "aktywności społecznej" to pomóżcie.)
Od dziecka wychowywano mnie w wierze katolickiej. Odkąd pamiętam byłem dość uduchowiony. Był nawet czas, w którym chyba odczułem powołanie. Nawet dużo osób mówiło mi, że ja kiedyś księdzem zostanę. Dobra, to brzmi dość górnolotnie ale tak było. Fascynowało mnie wszystko co związane z kościołem, misjami, pomocą innym. Dziś mimo, że mój stosunek co do kościoła uległ zmianie. Dalej porusza mnie środowisko osób konsekrowanych, czy wolontariuszy. Nie wiem czemu ale ciągnie mnie do takiego życia. Żyję samotnie i za niedługo planuję zmienić miejsce zamieszkania w celu studiów, pracy. Wiem, że przy takim stanie rzeczy jaki jest teraz moje życie będzie jakieś puste, jałowe.
Zacząłem myśleć o wolontariacie i tego typu sprawach na poważnie. Pomoc innym i pomoc sobie (poczucie bycia potrzebnym) I tu moje pytanie czy introwertyk może, czy da radę i czy powinien zostać wolontariuszem? (Ewentualnie Jeżeli znacie jakieś pokrewne rodzaje "aktywności społecznej" to pomóżcie.)
"Sanity and happiness are an impossible combination."
Re: Wolontariat
Hej(: jestem związana z wolontariatem od kilku lat i uważam, że to za genialne doświadczenie-koniecznie spróbuj się zaangażowac w jakąś akcję(: a najlepiej wyjedź np. na EVS-przeżyjesz przygodę życia-zobaczysz(: Uważam, że to"środowisko"jest bardzo otwrate na nowych ludzi, pewno zalezy gdzie trafisz, ale generalnie nie ma się czego bac(: Wiadomo, że na początku możesz czuc się troszkę nieswojo(mówię o działaniu w jakiejś organizacji) bo wszyscy się znają itd, ale uczestnicząc w róznych akcjach pojawią się wspólne tematy do rozmów i szybko w to "wsiąkniesz"(: Natomiast jeżeli wyjedziesz na EVS(wyjeżdżasz na min 2mies-max. 12mies. do jakiegoś kraju i realizujesz jakiś projekt-masz opłaconą podróż,mieszkanie, wyżywienie,drobne kieszonkowe z UE,więc naprawdę nie ma się nad czym zastanawiac, lepiej wyjechac na dłużej, bo trzeba miesiąca dwóch na zaklimatyzowanie się w nowym środowisku:) do innego kraju, w dużym stopniu będziesz zdany na samego siebie-takie wyjazdy naprawdę są wspaniałym sprawdzianem dla naszej samodzielności i zmieniając miejsce-wychodzisz ze swojej strefy komfortu-czyli wygodnego akwarium, musisz poradzic sobie z różnymi sytuacjami, nowym środowiskiem. Nie wiem z jakiego miasta jesteś? Może mogałbym Ci polecic jakieś organizacje(Kraków). Jeżeli myślisz o czymś na miejscu, jest masa róznych fundacji, stowarzyszeń, zależy co Cię interesuje(ekologia, kulutra, sztuka, dzieciaki,starsze osoby, sport itd) Zerknij na te strony : http://bazy.ngo.pl/ http://evs.org.pl/evs/
Wolontariat bardzo rozwija osobowośc, sprawdzasz swoje umiejętności językowe,dodaje nowej energii, otwiera na ludzi i to naprawdę fajne uczucie byc aktywnym, potrzebnym i pomagac innym, poza tym nabierasz dystansu do swojego życia i o wiele łatwiej przychodzi Ci stawianie czoła różnym wyzwaniom i problemom potem (: Oczywiście dużo zależy od Twojego nastawienia-nie możesz byc mrukiem-tzn. nawet jak nie masz ochoty, albo się boisz-musisz starac się nawiązywac kontakty z nowo poznanymi ludzmi i byc entuzjastycznie nastawionym i gotowym do współpracy-bo w. to w dużej mierze praca w zespole(: Sama jestem teraz na 2miesięcznym projekcie w Bułgarii (: Przepraszam za chaos w tym poście, ale dla mnie to temat rzeka i mogłabym pisac o w. w nieskończonosc.
Howgh
Wolontariat bardzo rozwija osobowośc, sprawdzasz swoje umiejętności językowe,dodaje nowej energii, otwiera na ludzi i to naprawdę fajne uczucie byc aktywnym, potrzebnym i pomagac innym, poza tym nabierasz dystansu do swojego życia i o wiele łatwiej przychodzi Ci stawianie czoła różnym wyzwaniom i problemom potem (: Oczywiście dużo zależy od Twojego nastawienia-nie możesz byc mrukiem-tzn. nawet jak nie masz ochoty, albo się boisz-musisz starac się nawiązywac kontakty z nowo poznanymi ludzmi i byc entuzjastycznie nastawionym i gotowym do współpracy-bo w. to w dużej mierze praca w zespole(: Sama jestem teraz na 2miesięcznym projekcie w Bułgarii (: Przepraszam za chaos w tym poście, ale dla mnie to temat rzeka i mogłabym pisac o w. w nieskończonosc.
Howgh
Re: Wolontariat
Witam serdecznie!
Zawsze miałem odczucie, że pomaganie bliźnim to pójście na łatwiznę. Wiesz... możesz być nieudacznikiem, nie mieć przyjaciół, rodziny, dobrej pracy i celu w życiu lecz wystarczy, że ustąpisz staruszce miejsca w autobusie i już czujesz się szczęśliwy i spełniony. Szybko możesz się zadowolić, ale zaraz potrzebujesz następnej dawki, a to obrzydliwe uzależnienie i twardy narkotyk. Lepiej zainwestuj w siebie np ucząc się gry na jakimś instrumencie i dołączając do jakiegoś zespołu.
Zamiast zniżać się do poziomu słabych, stań się silny i przyciągnij do siebie interesujące osoby, którym nie tylko będziesz musiał dawać, ale i otrzymasz od nich wiele w zamian.
Księżą żyją w celibacie, bo gdyby kochali jedną kobietę zabrakłoby im miłości, poświęcenia i czasu dla innych istot. No... albo dlatego żeby nikt po nich nie dziedziczył dóbr kościelnych
stachurska@wolontariat.org.pl - KIEDYŚ byłem wolontariuszem, a do dzisiaj otrzymuje mniej więcej co tydzień z tego adresu oferty wolontariatu z Warszawy i okolic
http://www.wolontariat.org.pl/strona.php?p=866
Zawsze miałem odczucie, że pomaganie bliźnim to pójście na łatwiznę. Wiesz... możesz być nieudacznikiem, nie mieć przyjaciół, rodziny, dobrej pracy i celu w życiu lecz wystarczy, że ustąpisz staruszce miejsca w autobusie i już czujesz się szczęśliwy i spełniony. Szybko możesz się zadowolić, ale zaraz potrzebujesz następnej dawki, a to obrzydliwe uzależnienie i twardy narkotyk. Lepiej zainwestuj w siebie np ucząc się gry na jakimś instrumencie i dołączając do jakiegoś zespołu.
Zamiast zniżać się do poziomu słabych, stań się silny i przyciągnij do siebie interesujące osoby, którym nie tylko będziesz musiał dawać, ale i otrzymasz od nich wiele w zamian.
Księżą żyją w celibacie, bo gdyby kochali jedną kobietę zabrakłoby im miłości, poświęcenia i czasu dla innych istot. No... albo dlatego żeby nikt po nich nie dziedziczył dóbr kościelnych
stachurska@wolontariat.org.pl - KIEDYŚ byłem wolontariuszem, a do dzisiaj otrzymuje mniej więcej co tydzień z tego adresu oferty wolontariatu z Warszawy i okolic
http://www.wolontariat.org.pl/strona.php?p=866
INTJ, 5w4
-
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 02 lip 2011, 8:16
- Płeć: nieokreślona
Re: Wolontariat
Dzięki za linki i odpowiedź. Na razie zostaję w kraju, więc szukam czegoś tu. Dokładnie Bielsko-Biała. Jednak najpierw muszę uporządkować swoje życie dopiero po jakimś czasie spróbuję zadziałać. Problem w tym, że właśnie niestety mam powiedzmy dość borsukowaty charakter i boję się, że zamiast pomóc zaszkodzę.
Ogólnie to moje podejście nie jest czysto altruistyczne. Pomoc innym jest ważna. Ale liczę też na poznanie ciekawych ludzi, postawienie siebie w nowej roli, uspołecznienie.
K-PAX pisze: Zawsze miałem odczucie, że pomaganie bliźnim to pójście na łatwiznę. Wiesz... możesz być nieudacznikiem, nie mieć przyjaciół, rodziny, dobrej pracy i celu w życiu lecz wystarczy, że ustąpisz staruszce miejsca w autobusie i już czujesz się szczęśliwy i spełniony. Szybko możesz się zadowolić, ale zaraz potrzebujesz następnej dawki, a to obrzydliwe uzależnienie i twardy narkotyk.
Ogólnie to moje podejście nie jest czysto altruistyczne. Pomoc innym jest ważna. Ale liczę też na poznanie ciekawych ludzi, postawienie siebie w nowej roli, uspołecznienie.
"Sanity and happiness are an impossible combination."
Re: Wolontariat
Próbuj i daj znać, jak Ci poszło - jeżeli Ci się uda, myślę, że dla wielu ludzi z tego forum będzie to ciekawa lekcja.
Jakkolwiek żałośnie to nie zabrzmi... mi chwilowo wystarczy forum
Jakkolwiek żałośnie to nie zabrzmi... mi chwilowo wystarczy forum
INTJ, 5w4
-
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 02 lip 2011, 8:16
- Płeć: nieokreślona
Re: Wolontariat
Może nie żałośnie, ale uspołecznienie przez forum to żadne uspołecznienie. Przynajmniej mi się tak wydaje. Ale może Tobie to wystarcza, więc ok:]
"Sanity and happiness are an impossible combination."
Re: Wolontariat
Mnie zawsze bardzo pomagało pisanie opowiadań. Siedziałem sobie w ciemnym pokoju przed klawiaturą laptopa i gadałem do swoich bohaterów, a z chaotycznych myśli starałem się sklecić sensowną narrację. W ten sposób ćwiczyłem... język i wyrabiałem pewien automatyzm...
Co innego jest biernie czytać i słuchać, a co innego pisać i mówić. Czasami wydaję mi się, że ekstrawertycy trajkoczą nie zastanawiając się wcześniej nad żadnym słowem. Bez praktyki w pisaniu, chyba nigdy nie przypomniałbym sobie jak się rozmawia z ludźmi...
Co innego jest biernie czytać i słuchać, a co innego pisać i mówić. Czasami wydaję mi się, że ekstrawertycy trajkoczą nie zastanawiając się wcześniej nad żadnym słowem. Bez praktyki w pisaniu, chyba nigdy nie przypomniałbym sobie jak się rozmawia z ludźmi...
INTJ, 5w4
-
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 02 lip 2011, 8:16
- Płeć: nieokreślona
Re: Wolontariat
Nie wydaje Ci się. Jak dla mnie to niemal pewne. Trajkoczą, bo to u nich normalne, wyrzucają wszystko z siebie. A jak ich zapytać o 1 słowo, którego się nie dosłyszało, to nie pamiętają o czym mówili...K-PAX pisze:Czasami wydaję mi się, że ekstrawertycy trajkoczą nie zastanawiając się wcześniej nad żadnym słowem.
"Sanity and happiness are an impossible combination."
Wolontariat
Uważam, że ma nic złego w byciu słabym-wrrr... i ja tam jestem idealistką, która lubi pomagac i myślę, że życie byłoby o wiele przyjemniejsze gdyby ludzie rozglądali się wokół siebie i pomagali sobie...Amen(: Bielsko jest spore, na pewno znajdziesz coś dla siebie, jeżeli jesteś studentem to przy ATH działa wolontariat. Wiesz moim zdanie nie istnieje coś takiego jak "dobry czas na zmiany",im wcześniej za coś się weźmiesz tym lepiej, czasam lepiej za dużo nie analizowac, nie rozmyślac, tylko po prostu działac-tak jest łatwiej (: Skoro jesteś mrukiem-to najwyższy czas to zmienic(: 3mam za Ciebie kciuki-na pewno znajdziesz coś dla siebie-jest masa możliwości i masz jakieś hobby?(: a jeżeli nie wolontariat to może jakieś zajęcia sportowe-piłka, koszykówka, ścianka wspinaczkowa?:D Jak byłam ostatnio w BB widziałam reklamy ścianki-chyba otworzyli gdzieś nową-super sprawa-polecam:D albo chocby jogging, to poprawia nastrój i też można kogoś poznac. Moim zdaniem nie można doprowadzic do tego żeby każdy dzień wyglądał tak samo-i starac się wyjśc gdzieś każdego dnia chocby na spacer-na starośc będziemy mieli wystarczająco dużo czasu by siedziec w domu(: Jest tyle ciekawych rzeczy, które można robic na zewnątrz-tylko trzeba WYJŚC(: nawet jak się baardzo nie chce(przyzwyczajenie do zaszywania w domu) z czasem człowiek "dziknie" i coraz trudniej jest wychodzic do ludzi, więc najlepiej nie doprowadzic do takiego stanu(: i znalesc ludzi o podobnych pasjach i osobowości(:
-
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 02 lip 2011, 8:16
- Płeć: nieokreślona
Re: Wolontariat
hobby mam jeszcze bardziej aspołeczne. Fotografia. no dzięki w każdym razie. spróbuję coś dla siebie znaleźć.
"Sanity and happiness are an impossible combination."
- black_rainbow
- Intronek
- Posty: 58
- Rejestracja: 11 paź 2010, 8:35
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Wolontariat
Może pochwalisz się swoją galerią na forum?absztyfikant pisze:hobby mam jeszcze bardziej aspołeczne. Fotografia.
-
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 02 lip 2011, 8:16
- Płeć: nieokreślona
Re: Wolontariat
ale to tak amatorsko. nie ma sie czym chwalic
"Sanity and happiness are an impossible combination."
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Wolontariat
Z reguły nie ma się czym chwalić, ale czasem warto ;-) Zrób to w ramach fotograficznego wolontariatu dla introwertyków :-Pabsztyfikant pisze:ale to tak amatorsko. nie ma sie czym chwalic
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- 3Stadt
- Wtajemniczony
- Posty: 5
- Rejestracja: 03 wrz 2011, 17:35
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Wejherowo - Trójmiasto
Re: Wolontariat
Mam spore doświadczenie z wolontariatem, w różnych formach.
Najważniejszym dla mnie, a także dla drugiej strony korzystającej z mojej pomocy,
okazał się Rodzinny Dom Dziecka.
Ogrom pracy i potrzeb pozwala na zupełnie inne postrzeganie osób z otoczenia.
Jest to środowisko, w którym liczy się człowiek i jego godność,
a nie podział na intro i ekstra.
Gorąco polecam szczególnie te formę wolontariatu.
Do dzisiaj jestem szczęśliwym pracownikiem R. Domu Dziecka
Najważniejszym dla mnie, a także dla drugiej strony korzystającej z mojej pomocy,
okazał się Rodzinny Dom Dziecka.
Ogrom pracy i potrzeb pozwala na zupełnie inne postrzeganie osób z otoczenia.
Jest to środowisko, w którym liczy się człowiek i jego godność,
a nie podział na intro i ekstra.
Gorąco polecam szczególnie te formę wolontariatu.
Do dzisiaj jestem szczęśliwym pracownikiem R. Domu Dziecka
- higsa
- Rozkręcony intro
- Posty: 345
- Rejestracja: 20 wrz 2009, 20:49
- Płeć: kobieta
- Lokalizacja: Higsolandia
Re: Wolontariat
Fajny pomysł.absztyfikant pisze:I tu moje pytanie czy introwertyk może, czy da radę i czy powinien zostać wolontariuszem?
Podziwiam ludzi, którzy udzielają sie w ten sposób.
Ja też kiedyś chciałam. Zapisałam się, poszłam... po 15 minutach wyszłam i nigdy więcej nie wróciłam.
Nie wiem co bardziej zadecydowało: strach czy obrzydzenie.
Po tym incydencie stwierdziłam, że to robota dla ludzi trochę bardziej "przebojowych" niż ja. :wink:
A nad jaką działalnością dokładnie myślałeś?
Dzieci? Dorośli? Zwierzęta?
A moze Euro2012?