Problem: Nietolerancyjny rodzic

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
Awatar użytkownika
Fist
Introwertyk
Posty: 118
Rejestracja: 04 wrz 2011, 19:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Rumia, Pomorze

Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: Fist »

Witam wszystkich, zastanawiałem się, czy moglibyście mi doradzić w pewnym dość nieprzyjemnym problemie...

Otóż jestem jedynym introwertykiem w całej rodzinie ekstrawertyków. Zapewne wyobrazić sobie możecie, jak w takim razie wygląda moje życie. Z wmawianiem mi, że coś jest ze mną nie tak, borykam się od dziecka (dla wyjaśnienia: mam 18 lat) i dopiero niedawno, po odkryciu tego forum i przeczytaniu kilku artykułów na stronach poświęconych psychologii dowiedziałem się, że zaliczam się do introwertyków. I, jak mi się zdaje, jestem introwertykiem z wieloma skrajnymi cechami tego typu osobowości. Muszę jednak powiedzieć, że po ustaleniu tego faktu zrobiło mi się jakoś lżej na duchu, bo w końcu ktoś mi uświadomił, że jestem całkiem normalny i posiadam po prostu zwykłą, choć rzadką, cechę osobowości. Moja pewność siebie momentalnie doszła do takiego poziomu, na jakim być powinna zawsze :D.

Jednak z wielkim rozczarowaniem spotkałem się, gdy próbowałem wyłożyć moje znalezisko ojcu - ekstrawertykowi i, szczerze mówiąc, stereotypowemu cholerykowi. Powiedziałem mu wszystko, czego się dowiedziałem i zauważyłem, że chyba nieco zaimponowała mu moja wiedza.

Ale... na tym się skończyło.

Jedyny efekt, jaki osiągnąłem moim "wykładem", to wymyślenie przez niego kilku nowych docinków związanych właśnie z introwertyzmem (nadmienię, że ojciec to typ irytującego jajcarza). Pogardliwe "introś" stało się słowem, którym budzi mnie codziennie rano, gdy ma mnie podwieźć do szkoły. Ponadto gdy w końcu się zebrałem i powiedziałem mu, że mi to przeszkadza, owa dyskusja przerodziła się w typowy, pardon za określeni, opierdziel. Nawijał ponad pół godziny o tym, że muszę się zmienić, być superwygadanym, zaliczać każdą imprezę, być popularnym, bo nic nigdy nie osiągnę w życiu, nigdy nikogo sobie nie znajdę i na zawsze pozostanę frajerem bez charakteru. Twierdzi, że introwertyzm to dysfunkcja psychiczna.

Ludzie, weźcie coś doradźcie. Nic, co mu mówię, nie zmienia jego zdania. Pokazywałem mu już kilka stron o introwertyzmie, w tym niniejsze forum. Przeglądał je tylko - na dodatek cały czas wykrzywiając usta w charakterystyczny sposób, co u niego oznacza, że wszystko to uważa za jedną wielką farsę. Co mam z nim zrobić? Co mam mu powiedzieć? Zaczynam po prostu mieć go dość. :roll: Jak można mieć taki twardy łeb?!

Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Awatar użytkownika
3Stadt
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 03 wrz 2011, 17:35
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Wejherowo - Trójmiasto

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: 3Stadt »

Rumianinie, przede wszystkim pozdrawiam z Wejherowa ;)

Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na aspekt cech nizbędnych do stania się w życiu
"rekinem", ktorego nie pożrą inne rekiny.
Z całą pewnością introwertykowi w wielu branżach będzie po ludzku ciężko,
do innych nadaje się doskonale.

Twojemu tacie bez wątpienia zależy na tym, żebyś był w życiu "przysłowiowym" rekinem.
Imprezy, kasa, prestiż, posada, kontakty towarzyskie na wysokim poziomie..
chcesz tego? - poddaj się radom swojego taty, on z pewnością wie o czym mówi,
jeśli tak mu na tym zależy. To jest dobre.

Chcesz iść własną drogą?
Masz swój plan na życie, daleki od bycia "na topie"?
Znasz swoją wartość i wiesz gdzie możesz zdziałać dobro a nie tylko $?

Próbuj cierpliwością.
Pokazuj sobą, życiem, działaniem.
Bądź sobą.

Łatwiej byłoby gdybyś napisał coś o swoich pasjach, zainteresowaniach, szkole.
Możnaby wtedy w przemyśleniach pójść dalej.

A przede wszystkim kochaj swoją rodzinę,
nie wiesz jak długo będziesz z nią mieszkał
i niedlugo może Tobie zabraknąć żarcików,
które dziś mogą tak irytować...

Pozdrawiam,
zapraszam do Wejherowa.
Piotr
Schmalzler
Introwertyk
Posty: 121
Rejestracja: 25 maja 2011, 17:36
Płeć: nieokreślona

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: Schmalzler »

Poraz tysięczny dziękuję niebiosom, że urodziłem się w rodzinie ambi/introwertycznych uberliberałów.

IMO - skoro tłumaczenia nic nie dały, to sprawę uleczy tylko czas - i porządna psychoterapia w przyszłości, jeśli tak bardzo Cię to rani. Syndrom "ja wiem lepiej" jest - przy wykluczeniu użycia lobotomii lub silnych elektrowstrząsów - raczej nieuleczalny.

Na twardy łeb - twardy kij ;)
Keep talking, I'm diagnosing you.
Awatar użytkownika
Fist
Introwertyk
Posty: 118
Rejestracja: 04 wrz 2011, 19:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Rumia, Pomorze

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: Fist »

Za dotychczasowe odpowiedzi dziękuję.

@ 3Stadt - Twoja rada jest interesująca i czuć od niej pewną mądrość. Szczerze mówiąc bardziej podpadam pod tą drugą możliwość z opisanych przez Ciebie. Spytałeś o moje pasje, zainteresowania. Otóż: moim konikiem jest pisarstwo fantasy. W wieku 6 lat przeczytałem trylogię Władcy Pierścieni i od tamtej pory ten genre mnie wyjątkowo chwycił za serce - do tego stopnia, że spróbowałem sam swoich sił w tym temacie. Mam już wydaną jedną książkę, jedną w produkcji, a pomysłów na jeszcze wiele. Wolę działać w ten sposób, trochę jak taki "stealth bomber" - ciche podejście, a potem BUM; ale bycie "rekinem" mnie nie interesuje, bo, jak to introwertyk, najlepiej się czuję ze samym sobą i ze zgłębianiem własnego wnętrza, co osiągam właśnie przez pisanie. Poza tym, to mój sposób na przekazywanie myśli innym, bo od człowieka wygadanego mi daleko. Jak się zapewne domyślacie wszyscy, typem hulaki wybitnie nie jestem, ale naprawdę mam pomysły na zdobycie prestiżu bez rekinostwa - właśnie poprzez literaturę. Już zauważyłem, że to działa, bo moje wydane dzieło się ludziom (tym, do których dotarło...) podoba.

Jednakowoż rzeczywiście, ojciec by dla mnie wolał bycie rekinem. Jaki jest mój do tego stosunek - to chyba widać.

Chyba rzeczywiście będę musiał po prostu czekać. Może jedynym lekiem będzie wyprowadzenie się i przejście na swoje, uch... W głębi serca czuję, że jeszcze mi tego zabraknie, ale wiecie: nie da się zignorować swojego Teraz.
Awatar użytkownika
3Stadt
Wtajemniczony
Posty: 5
Rejestracja: 03 wrz 2011, 17:35
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Wejherowo - Trójmiasto

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: 3Stadt »

Facet, widać pewnie jakieś studia się szykują niedługo...
To będzie piękny czas... ;)
Szczegolnie dla nas!
Awatar użytkownika
Emil
Intronek
Posty: 55
Rejestracja: 17 lip 2011, 22:19
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraków

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: Emil »

Fist pisze:Pogardliwe "introś" stało się słowem, którym budzi mnie codziennie rano, gdy ma mnie podwieźć do szkoły. Ponadto gdy w końcu się zebrałem i powiedziałem mu, że mi to przeszkadza, owa dyskusja przerodziła się w typowy, pardon za określeni, opierdziel. Nawijał ponad pół godziny o tym, że muszę się zmienić, być superwygadanym, zaliczać każdą imprezę, być popularnym, bo nic nigdy nie osiągnę w życiu, nigdy nikogo sobie nie znajdę i na zawsze pozostanę frajerem bez charakteru. Twierdzi, że introwertyzm to dysfunkcja psychiczna.
W moim odczuciu słowo "introś" ma odcień raczej żartobliwy (żeby nie powiedzieć pieszczotliwy ;)) niż pogardliwy. A tacie się nie dziw, bo w opinii większości introwertyzm jest postawą społecznie nieakceptowaną, a że Twój rodzic do tej większości się zalicza (o czym sam napisałeś), uznał, że wymagasz pewnej korekty.
Poza tym trudno powiedzieć, czy w Twoim przypadku introwertyzm jest cechą stałą. Jak sobie przypominam, w wieku 18 lat mniej więcej połowa mojej klasy była introwertyczna. Znałem wielu "miłośników czerni" patrzących z góry na "pospolitą", bo zwyczajnie ubraną część społeczeństwa. Niestety ich bunt i inwencja twórcza ograniczały się jedynie do ubioru. Widocznie nie wiedzieli, że "nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę".
Życie jest takie, że człowiek często musi się wstydzić tego, co w nim najlepsze, i to właśnie ukrywać przed ludźmi, a nawet przed istotami, które są mu najbliższe.
Ivo Andrić
Awatar użytkownika
Fist
Introwertyk
Posty: 118
Rejestracja: 04 wrz 2011, 19:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Rumia, Pomorze

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: Fist »

W moim odczuciu słowo "introś" ma odcień raczej żartobliwy (żeby nie powiedzieć pieszczotliwy ;)) niż pogardliwy. A tacie się nie dziw, bo w opinii większości introwertyzm jest postawą społecznie nieakceptowaną, a że Twój rodzic do tej większości się zalicza (o czym sam napisałeś), uznał, że wymagasz pewnej korekty.
Poza tym trudno powiedzieć, czy w Twoim przypadku introwertyzm jest cechą stałą. Jak sobie przypominam, w wieku 18 lat mniej więcej połowa mojej klasy była introwertyczna. Znałem wielu "miłośników czerni" patrzących z góry na "pospolitą", bo zwyczajnie ubraną część społeczeństwa. Niestety ich bunt i inwencja twórcza ograniczały się jedynie do ubioru. Widocznie nie wiedzieli, że "nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę".
Myślę że trzeba usłyszeć tego "introsia" (biorąc pod uwagę sposób wypowiadania...) żeby to zrozumieć... uch, po prostu mi się to nie podoba. Ale jak raz myślę, że z tym akurat da się skończyć zwykłą rozmową.

Zakładam, że określenie "miłośnik czerni" to nawiązanie do mojego postu w temacie o stylu :) . Szczerze mówiąc jestem pewien, że moja "inność" nie ogranicza się jedynie do ubioru i nie ubieram się tak, żeby lansować outsiderstwo. Nie jestem tak płytki (przynajmniej robię co mogę, by nie być), a już na pewno nie patrzę na resztę z góry. Bardziej z boku. Nie uważam ich za pospolitych, bo jestem zdania, że pospolity to nikt tak naprawdę nie jest.

Jestem intro odkąd pamiętam, choć zrozumiałem to w pełni dopiero niedawno. Więc myślę, że to już zakorzenione. Jeśli Was interesuje ta informacja, to w klasie mam samych ekstrawertyków, z kilkoma przypadkami andro. Im też nieco opowiedziałem o introwertyzmie. Nie spotkałem się ze zbytnim zrozumieniem z ich strony, choć była to reakcja bardziej typu całkowitej obojętności, a nie tego, co zafundował mi ojciec.

Zanim ktokolwiek mi poradzi się dostosować: nie interesuje mnie to. Jestem całkowicie szczęśliwy ze swoim introwertyzmem i nie widzę potrzeby zmienienia się. Najwyżej użycia swojego mocnego, introwertycznego "ja" do polepszania samego siebie, ale nie mam zamiaru robić to tak, by komukolwiek "podpasować".
Awatar użytkownika
Hakuna-Matata
Introrodek
Posty: 12
Rejestracja: 06 sie 2011, 23:05
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdynia

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: Hakuna-Matata »

Myślę, że już ogromny krok za Tobą. :)
Bo ważne w życiu jest, aby zrozumieć samego siebie.

Poza tym miałam, a raczej mam dość podobną sytuację.
"Wyleczyłam się" z niemal skrajnej nieśmiałości, tata wtedy stwierdził, że chyba powoli zaczynam wyrastać na ludzi, jednak nadal jestem tą małomówną, niezbyt towarzyską, jednym słowem - dziwną osobą.
I nieraz podobnie o sobie słyszę. Kiedyś mi to przeszkadzało, ale teraz, w pełni świadoma swojego introwertyzmu - jestem z niego dumna i nie mam zamiaru nic zmieniać.

Wydaje mi się, że należy pokazać innym, że jest nam dobrze we własnej skórze. Wtedy pogodzą się ze wszystkim, chociaż wciąż będziemy dla nich tymi "innymi". Myślę, że Twój tata też w końcu odpuści. :)
Niech gada swoje i nawet jeśli czasem naprawdę masz tego dosyć, to pamiętaj, że z jednej strony jako rodzić chce dla Ciebie dobrze, ale z drugiej, to Ty przecież wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze.
Może marna, mało wyszukana rada, ale mi takie nastawienie pomogło. :)
ISTJ/INTJ

UP THE IRONS!
Awatar użytkownika
bloodmary21
Introrodek
Posty: 20
Rejestracja: 15 paź 2011, 11:56
Płeć: nieokreślona

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: bloodmary21 »

Hejka! Mam identyczną niemal sytuację w swojej rodzinie! Tylko moja mama mnie bardziej krytykuje, przy tym jest chorobliwie nadopiekuńcza. Cóż, aby postawić się osobie apodyktycznej trzeba przyjąć twardą postawę i być pewnym swojej racji, nie odpuszczać na krok, wykaż asertywność, skutkuje na bank, wypróbowałam. Na początku się zdziwią,że nie jesteś nadal potulny jak baranek, ale po pewnym czasie zmiękną, zobaczysz, cierpliwości. :D

Poza tym pamiętaj, jeżeli masz dobry plan na życie - nie ważne kim jesteś, gdzie się urodziłeś, jaki posiadasz temperament, bo podążając drogą marzeń można wszystko. Natomiast słuchająć ojca i stając się kimś zupełnie innym, możesz stracić szacunek do samego siebie i staniesz się nieszczęśliwy, a po latach będziesz sobie wypominał.

P.S. Ile maszlat?, ja 21 :) 8)
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: highwind »

Też stykałem się przez jakiś okres z dezaprobatą mojego stylu życia przez rodziców - generalnie brak kontaktów towarzyskich ich niepokoił. Wtedy zawsze pół żartem, pół serio wciskałem im, że to ich wina, bo byli zbyt nadopiekuńczy w moim dzieciństwie, przez co miałem nieco ograniczony kontakt z rówieśnikami. Odgłosy zabaw z podwórka, podczas gdy ja siedziałem w domu frustrowały mnie do tego stopnia, że któregoś dnia przestałem pragnąć wychodzić i tak mi już zostało ;) Może coś w tym być... Ale bez przesady.

Także byłem od czasu do czasu ciśnięty żeby "wyjść do ludzi". Skończyło się to, kiedy poznałem kobietę, przyprowadziłem ją do domu i sugestywnie, aczkolwiek nie wprost dałem rodzicom do zrozumienia, że nie jestem takim świętoszkiem, jak im się wydawało. W końcu to ich nagabywanie wyszło im bokiem :twisted:. Od tamtego momentu mam spokój ;)

EDIT: Aha, nigdy nie wynikło nic pozytywnego, kiedy chciałem komuś wyjaśnić na czym polega introwertyzm. Już sam fakt, że ma to swoją własną nazwę sprawia, że ludzie traktują to jako jakąś chorobę psychiczną. Różne linki do artykułów o introwertykach podsyłałem byłej. Wątpię żeby kiedykolwiek je przeczytała, a jeżeli nawet - to nigdy do niej nie dotarło że możne kogoś męczyć imprezowanie. Odradzam.
AnaElaine Joice
Introwertyk
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2011, 16:40
Płeć: nieokreślona

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: AnaElaine Joice »

Skoro artukuły nie trafiają w żaden sposób, to może warto prosto z mostu? Podać nazwiska sławnych, lubianych introwertyków, którzy odnieśli sukces?
A jeśli to nie pomoże to spróbować poszukać i ekstrawertyków którzy odnieśli sukces, ale potem nieco się stoczyli.

Taki luźny pomysł...
"Jest 10 rodzajów ludzi – ci, którzy rozumieją kod dwójkowy i ci, którzy go nie rozumieją."
~~~~

"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa." Julian Tuwim

"Trzeba żyć, a nie tylko istnieć" Plutarch

"To smutne, że głupcy są tacy pewni siebie, a ludzie rozsądni tak pełni wątpliwości." Bertrand Russel
vinja

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: vinja »

ja mam trochę podobny problem, nie z rodzicami nawet, ale ze znajomymi z akademika. Często slyszę od nich że oprócz na zajęcia to ciągle siedzę w pokoju, nigdzie nie wychodzę, z nikim się nie umawiam. Nawet nie staram się im tlumaczyć, że jestem intro :wink: bo i tak nie zrozumieją. Nie wiem czy to dobry pomysl ale jak na razie dziala. Po prostu raz na jakis czas puszczam niusa że umówilam się z kmś na piwo (zazwyczaj mówie że z koleżankami z liceum), ubieram sie ladnie, pakuje do torebki książke i zmykam do parku, czy w inne ulubione miejsce gdzie moge mieć chwile dla siebie :D po takim "wypadzie na piwko" mam znowu spokój, przynajmniej na jakiś czas :D zobaczymy tylko jak dlugo będzię mi się chcialo bawić w takie udawanie.

Może z Twoimi rodzicami też coś podobnego by przeszlo? :D
pozdro.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: highwind »

vinja pisze:Po prostu raz na jakis czas puszczam niusa że umówilam się z kmś na piwo (zazwyczaj mówie że z koleżankami z liceum), ubieram sie ladnie, pakuje do torebki książke i zmykam do parku, czy w inne ulubione miejsce gdzie moge mieć chwile dla siebie :D po takim "wypadzie na piwko" mam znowu spokój, przynajmniej na jakiś czas :D zobaczymy tylko jak dlugo będzię mi się chcialo bawić w takie udawanie.
Kłamstwo ma krótkie nogi. Jak cię jakiś współlokator przypadkiem zobaczy podczas takiego wypadu na piwo to się wstydu najesz wybitnie :P
Awatar użytkownika
SardonicAlly
Pobudzony intro
Posty: 166
Rejestracja: 05 gru 2011, 23:33
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: okolice Krakowa. niezbyt bliskie

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: SardonicAlly »

Poprawka: marne kłamstwo ma krótkie nogi :P
Dobrze przemyślane i gładko wtapiające się w rzeczywistość kłamstwo jest praktycznie nie do wykrycia. Warto tez zadbać o ograniczoną weryfikowalność owego kłamstwa.
Dlatego lepiej jest wymykać się z tą książką do biblioteki, i to nie uczelnianej, ale miejskiej - tam prawdopodobieństwo znalezienia ekstrawertycznych znajomych z akademika jest dość znikome. Podobnie, warto wiedzieć gdzie owi znajomi będą - żeby się na nich nie natknąć po drodze do biblioteki, bo zapewne będą chcieli poznać wyimaginowane kolezanki od piwa:P
"The power of accurate observation is called cynicism by those who have not got it." Rest assured I've got it in abundance ;P

5w4, prone to procrastination
ISTP Craftsman I=89% S=79% T=89% P=58%
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Problem: Nietolerancyjny rodzic

Post autor: highwind »

Dobrze przemyślane i gładko wtapiające się w rzeczywistość kłamstwo jest praktycznie nie do wykrycia. Warto tez zadbać o ograniczoną weryfikowalność owego kłamstwa.
SAlly (:P) dobrze prawi, ale zacząłem zastanawiać się do czego to już doszło. Że zwykły intro musi się kamuflować, ba, więcej - musi udawać i lawirować, żeby go nie wytykano palcem, bo nie ma ochoty gdzieś wyjść. Fuck ostatnio w robocie musiałem się tłumaczyć jak debil, dlaczego nie jadę ze wszystkimi na jakieś tam kajaki. Dzięki Bogu, że naprawdę zachorowałem i dostałem L4 - była wymówka o solidnych, udokumentowanych fundamentach... Jeszcze przy znajomych to pół biedy - ja nie cykam się jak vinja i walę bez ogródek, że mi się dupska z domu ruszyć nie chce. Ale w relacjach zawodowych spróbuj coś takiego powiedzieć szefowi - będziesz spalony. Sorry za offtop. W razie czego, proszę o przeniesienie do lepiej pasującego wątku.
ODPOWIEDZ