really? Napisałeś, że ty sam jesteś "skrajnym intro" i okazujesz zainteresowanie znikając z pola widzenia i unikając kontaktów z osobą, którą jesteś zainteresowany. Porównując to zachowanie z zachowaniem mojego własnego introwertycznego egzemplarza nie widzę podobieństwMi to jednak wygląda na silnego intro...
Hmm, no i jak ją przekonałeś, że się myliła? Czy też może sama doszła do takiego wniosku?Tak więc, na tym etapie rozważań zasuwa mi się wniosek: facet traktuje mnie jak kumpla, młodszą siostrę, nie jak kobietę
Jak bym moją Jedyną Dobra Połówkę słyszał..
Padre
Też właśnie podejrzewałam, że moja wiedza w tym zakresie jest zbyt znikoma, żeby to ocenić No, więc ta opcja pozostaje otwarta.Z racji zamięszkania znam niejednego homoseksualistę, i zaprawdę zaprawdę powiadam Wam, niczym nie wyróżniają się z tłumu.
A, też racja. To by była dopiero kosmiczna ironia, spotkanie dwojga równie pozamykanych w sobie "cząstek symetrycznych" Not very likely, ale jakaś opcja to jest.Nie dowiesz się jeśli nie zapytasz... Zwróć uwagę, że sama piszesz że masz trudności z wyrażaniem uczuć, nie jesteś "przytulalska", a jednocześnie chciałabyś żeby on był? Może akurat trafiłaś na swoją cząstkę symetryczną?
Eh, zapytać. Jak to przemycić w rozmowie, oto jest pytanie " - Wyłącz gaz pod ryżem, bo zaraz się rozgotuje. BTW, I was wondering a lot, lately... what exactly is the nature of our relationship?" - "???!" Jakieś idee?
Ehm, jakoś nie widzę tu nadmiaru fotek, przyznam że dość nieufnie podchodzę do zamieszczania ich w necie. To w moim awatarze, to moja własna facjata, nieco przyciemniona i z podkręconym kontrastem, ale bez żadnych dodatkowych manipulacji, powinno wystarczyć do oceny.Oj, pokash wreszcie tę fotkię i przestań marudzić ;-)
SardonicAlly napisał(a):te parę lat różnicy,
Przypuszczam, że wątpię. No, chyba że liczysz jak w starym dowcipie, gdzie kobieta zapytana o wiek odparła "trzydzieści pięć lat i parę miesięcy". Indagowana przyznała, że parę == 142 ;-)
Parę lat w moim przypadku = 7 lat i dziesięć dni, i to on jest po złej stronie 30stki, nie ja
BTW, ramach retrospekcji i zgłębiania tematu czytałam właśnie moje internetowe rozmowy z moim intro. znajomym/przyjacielem. Zauważyłam, że nawet zapraszając mnie do domu na "pizzę i partyjkę" dopisał na wszelki wypadek "nie, to nie są żadne eufemizmy". Jakby się asekurował na wypadek gdybym zrozumiała to jako zaproszenie na coś więcej. To wygląda na jeszcze jeden argument za tym, że chce stricte przyjacielskiej relacji, doesn't it?