Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
Awatar użytkownika
SardonicAlly
Pobudzony intro
Posty: 166
Rejestracja: 05 gru 2011, 23:33
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: okolice Krakowa. niezbyt bliskie

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: SardonicAlly »

Piorun 23
Mi to jednak wygląda na silnego intro...
really? Napisałeś, że ty sam jesteś "skrajnym intro" i okazujesz zainteresowanie znikając z pola widzenia i unikając kontaktów z osobą, którą jesteś zainteresowany. Porównując to zachowanie z zachowaniem mojego własnego introwertycznego egzemplarza nie widzę podobieństw ;)
Tak więc, na tym etapie rozważań zasuwa mi się wniosek: facet traktuje mnie jak kumpla, młodszą siostrę, nie jak kobietę

Jak bym moją Jedyną Dobra Połówkę słyszał..
Hmm, no i jak ją przekonałeś, że się myliła? Czy też może sama doszła do takiego wniosku?


Padre
Z racji zamięszkania znam niejednego homoseksualistę, i zaprawdę zaprawdę powiadam Wam, niczym nie wyróżniają się z tłumu.
Też właśnie podejrzewałam, że moja wiedza w tym zakresie jest zbyt znikoma, żeby to ocenić :P No, więc ta opcja pozostaje otwarta.
Nie dowiesz się jeśli nie zapytasz... Zwróć uwagę, że sama piszesz że masz trudności z wyrażaniem uczuć, nie jesteś "przytulalska", a jednocześnie chciałabyś żeby on był? Może akurat trafiłaś na swoją cząstkę symetryczną? :mrgreen:
A, też racja. To by była dopiero kosmiczna ironia, spotkanie dwojga równie pozamykanych w sobie "cząstek symetrycznych" :mrgreen: Not very likely, ale jakaś opcja to jest.
Eh, zapytać. Jak to przemycić w rozmowie, oto jest pytanie :P " - Wyłącz gaz pod ryżem, bo zaraz się rozgotuje. BTW, I was wondering a lot, lately... what exactly is the nature of our relationship?" - "???!" Jakieś idee?
Oj, pokash wreszcie tę fotkię i przestań marudzić ;-)

SardonicAlly napisał(a):te parę lat różnicy,

Przypuszczam, że wątpię. No, chyba że liczysz jak w starym dowcipie, gdzie kobieta zapytana o wiek odparła "trzydzieści pięć lat i parę miesięcy". Indagowana przyznała, że parę == 142 ;-)
Ehm, jakoś nie widzę tu nadmiaru fotek, przyznam że dość nieufnie podchodzę do zamieszczania ich w necie. To w moim awatarze, to moja własna facjata, nieco przyciemniona i z podkręconym kontrastem, ale bez żadnych dodatkowych manipulacji, powinno wystarczyć do oceny.

Parę lat w moim przypadku = 7 lat i dziesięć dni, i to on jest po złej stronie 30stki, nie ja :P

BTW, ramach retrospekcji i zgłębiania tematu czytałam właśnie moje internetowe rozmowy z moim intro. znajomym/przyjacielem. Zauważyłam, że nawet zapraszając mnie do domu na "pizzę i partyjkę" dopisał na wszelki wypadek "nie, to nie są żadne eufemizmy". Jakby się asekurował na wypadek gdybym zrozumiała to jako zaproszenie na coś więcej. To wygląda na jeszcze jeden argument za tym, że chce stricte przyjacielskiej relacji, doesn't it?
"The power of accurate observation is called cynicism by those who have not got it." Rest assured I've got it in abundance ;P

5w4, prone to procrastination
ISTP Craftsman I=89% S=79% T=89% P=58%
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: Padre »

SardonicAlly pisze:Eh, zapytać. Jak to przemycić w rozmowie, oto jest pytanie :P " - Wyłącz gaz pod ryżem, bo zaraz się rozgotuje. BTW, I was wondering a lot, lately... what exactly is the nature of our relationship?" - "???!"
Coś w tym stylu, ale gaz radziłbym najpierw zakręcić. Bo albo ryż się przypali, albo wysadzi się w powietrze z tego szoku :-P
SardonicAlly pisze: Ehm, jakoś nie widzę tu nadmiaru fotek, przyznam że dość nieufnie podchodzę do zamieszczania ich w necie.
Przed spotkaniem krakowskim grożono mi rękoczynami gdybym ośmielił się fotografować introwertyków ;-) Słaby jestem, nie ośmieliłem się :-D
SardonicAlly pisze:Zauważyłam, że nawet zapraszając mnie do domu na "pizzę i partyjkę" dopisał na wszelki wypadek "nie, to nie są żadne eufemizmy". (...) To wygląda na jeszcze jeden argument za tym, że chce stricte przyjacielskiej relacji, doesn't it?
IMHO niekoniecznie, bardziej tego że nie jest pewien Twojego stosunku do niego. Ale to tylko moje zgadywanki.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
str8man
Intronek
Posty: 27
Rejestracja: 25 lis 2012, 22:20
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Wadowice

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: str8man »

temat rzec można starszy od węgla... ale nic mnie tak nie wkurza jak mieszanie jakichkolwiek języków... w tym temacie przypadek polsko/angielski... no kurte mać! :D
5 w 4 / ASSAQ
arbuz25
Pobudzony intro
Posty: 130
Rejestracja: 10 paź 2012, 20:48
Płeć: mężczyzna

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: arbuz25 »

str8man pisze:ale nic mnie tak nie wkurza jak mieszanie jakichkolwiek języków... w tym temacie przypadek polsko/angielski... no kurte mać! :D
Popieram ;). Też mnie to wkurza.
Awatar użytkownika
Wroblaka
Introwertyk
Posty: 79
Rejestracja: 16 gru 2011, 19:23
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: Wroblaka »

arbuz25 pisze:
str8man pisze:ale nic mnie tak nie wkurza jak mieszanie jakichkolwiek języków... w tym temacie przypadek polsko/angielski... no kurte mać! :D
Popieram ;). Też mnie to wkurza.
O tak!
4w5 "Włóczęga"
Obrazek
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: highwind »

arbuz25 pisze:
str8man pisze:ale nic mnie tak nie wkurza jak mieszanie jakichkolwiek języków... w tym temacie przypadek polsko/angielski... no kurte mać! :D
Popieram ;). Też mnie to wkurza.
Powoli zaczynamy wkraczać w etap cywilizacji typu 0. Jedną z jej cech jest globalny, zunifikowany język. A kości zostały rzucone ;) Mi wtrącanie makaronizmów nie przeszkadza, pod warunkiem że są umiejętnie zaaplikowane i zgadza się kontekst - czasem obco(/anglo)języczne zwroty frazeologiczne pozwalają lepiej oddać sens wypowiedzi. Za to strasznie mnie irytuje jak polscy znajomi na Facebooku piszą po angielsku, bo mają tam paru znajomych zza granicy. A już całkiem do szewskiej pasji doprowadza mnie sytuacja, kiedy piszę takiej osobie coś w PL, a dostaję odpowiedź w języku Szekspira. Od razu ban :P

A w temacie:
Umiem okazywać uczucia :P Problemy ewentualnie mam dlatego, że właśnie nie potrafię ich ukryć.
Awatar użytkownika
apohawk
Rozkręcony intro
Posty: 299
Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: apohawk »

Ktoś to odkopał po niemal roku, to może jakaś aktualizacja by się przydała? Ciekaw jestem, co wyszło z tej historii.
No good deed goes unpunished.
Awatar użytkownika
_uj44
Intronek
Posty: 30
Rejestracja: 23 paź 2012, 20:17
Płeć: nieokreślona

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: _uj44 »

Inno pisze: A jak było/jest u Ciebie między członkami najbliższej rodziny z okazywaniem sobie czułości, miłości, dotykaniem się nawzajem? Bo zwykle takie umiejętności lub ich brak wynosi się właśnie z domu rodzinnego i potem zwykle powiela się wzorzec.
Ciekawie prawisz, bo ta kwestia jest najważniejsza, jeśli ojciec nie umie okazywać czułości/uczuć, to ja się dziwię jakim cudem sam miałbym taki związek założyć, skoro zawsze zakładałem, że kobiety potrzebują okazywania uczuć ,miłości, czułości itp.. Skoro członek rodziny sobie poradził z taką sytuacją, mimo nieumiejętności okazywania uczuć, czego nie przekazał chociażby genowo swojego wzorca postępowania hm

edit: ah, trochę stary temat :)
Awatar użytkownika
Difane
Rozkręcony intro
Posty: 313
Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: Difane »

Inno pisze: A jak było/jest u Ciebie między członkami najbliższej rodziny z okazywaniem sobie czułości, miłości, dotykaniem się nawzajem? Bo zwykle takie umiejętności lub ich brak wynosi się właśnie z domu rodzinnego i potem zwykle powiela się wzorzec.
Haha, to u mnie jest ciekawa sprawa. Bo moje siostry i matka są wobec siebie bardzo czułe, spontaniczne tj. przytulają się do siebie, mówią sobie "kocham cię mamo", "kocham cię córeczko" i.t.d.., a ja nigdy niczego takiego nie mówiłem i nigdy się tak nie zachowywałem. Zawsze stroniłem od tego typu słów i gestów, a jak mama próbuje mi powiedzieć coś miłego, to czuję się tym jakoś tak zażenowany i reaguję z oburzeniem. Próby dotknięcia mnie kończą się odganianiem jej rąk jak much, tak jakby parzyły. I robię to zupełnie instynktownie, mimo że są to przecież dłonie własnej matki :P .
Awatar użytkownika
ultramaryna
Intronek
Posty: 51
Rejestracja: 07 lis 2012, 17:24
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
Lokalizacja: Warszawa

Re: Nieumiejętność okazywania uczuć a przyjaźń/związek

Post autor: ultramaryna »

Ciekawy temat, dosyć mi bliski...

Choć u mnie sytuacja wyglądała trochę inaczej, niż u autorki. Problemem nie było "czy mu się podobam/przyjaźń czy coś więcej" - akurat ta kwestia była dość jasna, podobamy się sobie, jest chemia i koniec ;)
No ale tylko teoretycznie. Niestety, zagrało przesadne podobieństwo charakterów, właśnie na płaszczyźnie określonej w temacie. Wyglądało to z boku komicznie, bo: otoczenie widziało, że coś jest na rzeczy, my wiedzieliśmy, że coś jest na rzeczy, i dalej nic, dalej "przyjaciele". Żegnaj logiko...
A cała sprawa rozbijała się o to, że obie strony mają blokadę przed konkretnym okazaniem uczuć (kiedyś przecież trzeba wskoczyć wyżej i konkretniej, niż żarty, zaczepki i aluzje), i czekają na to, że to ta druga osoba ZACZNIE. Druga osoba nie zacznie, bo ma to samo, i tak można się bawić w nieskończoność.

I tutaj dochodzimy do drugiej wspomnianej kwestii:
SardonicAlly pisze:# Czy wobec tego powinnam (...) -spić się (i jego) dla kurażu i wylądować w łóżku
Zgadzam się z tym, że niekoniecznie od razu w łóżku, ale z tym alkoholem to naprawdę niegłupi pomysł. Nawet bez wchodzenia w kontakt fizyczny ;) - chodzi o to, że procenty rozwiązują język. I jeśli ktoś jest nieśmiały, ma opory przed powiedzeniem czegoś lub spytaniem o coś (ale ogólnie chciałby), to po alkoholu, w odpowiednich okolicznościach, na 90% to zrobi. Wtedy znikają blokady i pewne rzeczy zwyczajnie same się mówią i dzieją ;) To bardzo ułatwia sprawę ludziom o określonych typach charakterów.
No i w takich momentach zaczynają się najlepsze, najszczersze i najswobodniejsze rozmowy. Nagle dużo łatwiej jest usłyszeć wyznanie w stylu: "Bo ja cię kocham, tylko mnie onieśmielasz" ;) Albo powstają oczyszczające kłótnie typu: ""Bo ty to nigdy nie mówisz, co czujesz", "Bo ty ciągle udajesz, że tego nie widzisz", "Bo ty wszystko obracasz w żart", albo: "I kim niby jest dla ciebie ta koleżanka/ten kolega?!" ;D
Czy można jaśniej? Chyba nie, i o to właśnie chodzi. Nie popieram upijania się w trupa i robienia głupot, ale "kuraż" potrafi sporo zdziałać i wyjaśnić. :)
"Pragnę jedynie miękkiej, mglistej przestrzeni, w której mogę żyć, i jeszcze żeby zostawiono mnie w spokoju."
ODPOWIEDZ