Pewna historia

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
TomMorello
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 19 lut 2012, 18:38
Płeć: nieokreślona

Pewna historia

Post autor: TomMorello »

Cześć wszystkim, jestem Morello i jestem intro.


Dowiedziałem się o tym całkiem niedawno, w połowie stycznia. Wyszło na to, że jestem INTJ. Szczerze powiedziawszy zaskoczyło mnie to, ponieważ mnóstwo cech się pokrywało się z moim charakterem.

Pamiętam, że od dziecka zawsze byłem obiektem śmiechów ze strony rówieśników. Pomimo tego jakoś dawałem sobie radę i szedłem dalej. Wszystko zmieniło się, gdy przybyłem do gimnazjum. Ta szkoła naprawdę niszczy ludzi. Moja nieśmiałość i introwertyzm osiągnęło apogeum. Wszyscy, wraz z nauczycielami śmiali się ze mnie i dokuczali mi. To był naprawdę trudny okres. Jakoś go przetrwałem, chociaż sądzę że gdyby nie cele w życiu, to najprawdopodobniej wąchałbym kwiatki od spodu. Obecnie pozbyłem się nieśmiałości do pewnego stopnia, ale nadal ciężko mi zacząć rozmowę z obcą osobą. Do tego jestem tradycyjnym typem słuchacza, który pomimo tego że perfekcyjnie wysłuchuje to i tak jest nielubiany (szczególnie przez dziewczyny), bo nie jest tak zwariowany jak reszta i nie gada o farmazonach. I co najgorsze - strasznie ciężko gada mi się o uczuciach. Rzadko komplementuje, nigdy jeszcze nie powiedziałem jakiejkolwiek dziewczynie, że mi się podoba (a mnóstwo takich było). Nie chcę robić sobie wymówek, typu "to nie moja wina, to środowisko złe" bo jak dla mnie to nie jest droga do samorozwoju. Chciałbym się zmienić! Niechciałbym być uważany za dziwaka (spotkaliście się z takim określeniem intro?), chciałbym normalnie żyć i nie mieć strachu przed rozmową.
I
N
T
J
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Pewna historia

Post autor: highwind »

Obecnie pozbyłem się nieśmiałości do pewnego stopnia, ale nadal ciężko mi zacząć rozmowę z obcą osobą.
Trenuj. Serio. Na siłę nawet. Po iluś tam próbach stres ci się zmniejszy, zobaczysz że nic złego się w gruncie rzeczy stać nie może i zmniejszysz poczucie tego irracjonalnego, powstrzymującego od działania strachu. A przynajmniej u mnie tak było. Owszem, ciągle czuję gulę w gardle w zetknięciu z nieuchronną perspektywą kontaktu z obcą osobą, ale umiem ją zignorować i przejść do działania. Bez tego nie wyobrażam sobie teraz jak mógłbym chociażby pracować.
Do tego jestem tradycyjnym typem słuchacza, który pomimo tego że perfekcyjnie wysłuchuje to i tak jest nielubiany (szczególnie przez dziewczyny), bo nie jest tak zwariowany jak reszta i nie gada o farmazonach.
Bo pewnie miałeś do czynienia z takimi co mają farmazony we łbie. Prędzej czy później trafisz na zmęczoną ciągłą paplaniną, a wtedy twoja odmienność stanie się atutem. Nie wiem, ja tam zawsze spotykałem się z ciepłym zainteresowaniem płci przeciwnej kiedy wkraczałem do nowego środowiska, wypełnionego przebojowymi samcami. I zawsze trafiała się taka kobieta, którą moja odmienność intrygowała i przyciągała. Także bądź dobrej myśli.
Rzadko komplementuje, nigdy jeszcze nie powiedziałem jakiejkolwiek dziewczynie, że mi się podoba (a mnóstwo takich było).
Może nie były tego warte. Jest mnóstwo ślicznych kobiet. Jakbym każdej miał mówić jak bardzo jest ładna, to ust bym nie zamykał ;)
Niechciałbym być uważany za dziwaka (spotkaliście się z takim określeniem intro?), chciałbym normalnie żyć i nie mieć strachu przed rozmową.
Dziwakiem chyba nikt mnie nie nazwał, ale aspołeczniakiem owszem. Kiedy to słyszę, zawsze potwierdzam że to prawda i staram się przekuć tą odmienność w atut. Unikam towarzystwa jakby to było dla mnie coś naturalnego, nie kryjąc się z obojętnością, ale kiedy już się zgodzę na jakieś wyjście, ludzie wydają się doceniać to podwójnie.
Awatar użytkownika
Broki
Wtajemniczony
Posty: 6
Rejestracja: 20 lut 2012, 18:10
Płeć: nieokreślona

Re: Pewna historia

Post autor: Broki »

Mój pierwszy pościk na tym wspaniałym forum :) . Stan emocjonalny w którym obecnie się znajdujesz nie jest mi obcy,powiem więcej, znam go doskonale. Jednocześnie jest to doskonała okazja do pewnej zmiany. Po pierwsze akceptacja samego siebie. Napisałeś, że lubisz słuchać. Jest to cudowna cecha, którą mało kto posiada. Śmiało, wykorzystaj tę umiejętność w szkole czy w pracy. Osobiście zauważyłem( obserwacja i analiza tego co nas otacza jest niewątpliwie zaletą) że ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać , w takim sensie, że jeden nie słucha drugiego. Naszym zadaniem jest wysłuchać, utrzymywać kontakt wzrokowy, potakiwać. Oczywiście musi to być szczere,a wtedy ludzie to docenią .Mam w robocie kolegę Intro - niewiele mówi, a kręci się koło niego kupa Superextrawertyków . Rozmowa zazwyczaj wygłąda tak:
-bleblelblelle...(i tu dłuższa wypowiedż pana Ekstra)
-mhm...(tu przemyślana opinia/dobra rada/ujęcie sedna sprawy/ciekawe pytanie pana Intro)
-no właśnie! Dokładnie to miałem na myśli. No i wiesz blablablbaa...
Oboje są zadowoleni. Extra, ponieważ mógł się wygadać, Intro, gdyż kolejny raz dowiedział sie o kimś czegoś ciekawego. Zauważ, ze wcale nie trzeba dużo mówić.
Druga sprawa : nabierz dystansu do siebie. W moim wypadku problem polegał na tym, że bałem się wyrażać swoje opinie w obawie przed wyśmianiem ,albo że palne coś głupiego i znajomi będą to pamiętać w nieskończoność.
To nie jest prawda. Nigdy mi nie przeszło przez myśl, że mam kogoś znienawidzieć tylko dlatego że woli Justina Biebera od In Flames. Każdy ma prawo do własnej opinii a z tymi którzy jej nie szanują nie warto utrzymywać kontaktu.(Co ciekawe po pijaku mamy gdzieś co myślą inni i doskonale sie bawimy. Zawsze mnie zastanawiało, co czyni w naszych nieśmiałych główkach alkohol, że jakoś tak łatwiej się otworzyć. Jeśli ktoś zna odpowiedz na to pytanie pm plz :) )

Jeśli chodzi o temat dziewczyn i rozmawianie o uczuciach , to muszę ci powiedzieć, że nie jesteś sam. Aktualnie toczę w sobie wielki bój o to, czy powiedzieć Jej o tym, jak mi zależy i wyjść na desperata :mrgreen: czy pozostawić sprawę losowi z ryzykiem, że najlepsza dziewczyna pod słońcem ucieknie z innym amantem na zawsze.

Pozostaje mi życzyć ci powodzenia. Pamiętaj jest nas mniej, a więc jesteśmy wyjątkowi. A gadanie o farmazonach zostaw innym, każdy ma swoje miejsce w społeczeństwie.
INFP prawopółkulowiec :)
TomMorello
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 19 lut 2012, 18:38
Płeć: nieokreślona

Re: Pewna historia

Post autor: TomMorello »

Mieliście rację! Od ostatniego mojego posta trochę czasu minęło. Zacząłem widzieć efekty. Kumpele już tak mnie nie olewają i mam u nich pozycję dobrego słuchacza :).

Jednak nie to chciałbym dzisiaj poruszyć.


Coraz częściej zdarzają mi się sytuacje stresowe i wybuchy agresji. Nie wiem z jakiego powodu, mogę się jedynie domyślać (egzaminy). Moja matka ciągle mi wmawia że jestem taki jak ojciec. Niestety, jest on okropny. Ciągle wyzywa matkę i można nawet stwierdzić że znęca się nad nami psychicznie. Zawsze znajdzie powód do krzyku i rozpoczęcia kłótni. Czy ja naprawdę będę taki jak on? Staram się powstrzymywać, ale często po prostu zbyt długo kumulowana złość we mnie musi gdzieś wyjść.
I
N
T
J
hellenbenszahar
Wtajemniczony
Posty: 7
Rejestracja: 23 kwie 2012, 10:46
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Białystok

Re: Pewna historia

Post autor: hellenbenszahar »

Slyszalem kiedys ze percepcja ojca przez syna ma swe okresy, np: w dziecinstwie postrzegasz go jako bohatera, w wieku dojrzewania jako klawisza, az w koncu widzisz w nim odbicie samego siebie. Sam zauwazylem wiele podobienstw np zainteresowania, muzyka, film, ksiazka itp. Jednakze kilku z tych cech nie przyswoilem jak agresji czy sklonnosci do alkoholu (dostal je moj brat ;) ). Sam jestem raczej oaza spokoju, wiec trudno mi cos powiedziec w tej sprawie. Podladuj baterie, pobadz troche czasu sam,mozliwe ze za czesto jestes w towazystwie a to jest meczace i siada na nerwy, posluchaj ciezszej muzyki (rozladowuje emocje, bynajmniej u mnie), lub czegos relaksacyjunego, zapal ziolka ;)
Co do "urzekla mnie Twa historia", poczucie wyalienowania i drobne bujki w szkole podstawowej takze mam zaliczone. Puzniej wszystko sie zmienilo. Jak i wy nie za duzo mowilem, sluchalem, w oczach innych zyskiwalem miano przyjaciela, podpory ktora sluzy dobra rada, a w polaczeniu z moim poczuciem humoru, mialem sporo dobrych znajomych.Jestem dosc sporym skurw.... wiec ludzie mnie zazwyczaj omijaja (obecnie 195cm i 110 kg), spotkalem sie nawet kilkakrotnie z okresleniami w stylu - bo wygladasz jakbys chcial komus w morde dac (doskonale dla introwertyka), wiec w puzniejszych okresach bujki sie mnie nie imaly a kobiety sciskaly mocniej torebki jak przechodzily kolomnie (powaga, zauwazylem to). Jesli chodzi o dziewczyny to inna bajka. Lubily mnie, jednak jak wy nie potrafie gadac o pierdulkach, kiepski ze mnie uwodziciel i rowniez nie lubilem komplementowac (zawwsze czulem jakbym klamal w zywe oczy) Ale tu moge Ci doradzic cos co bynajmniej mi sie udalo. Kiedys poznalem pewnego kolesia ktory do dziewczyn zwracal sie "skarbie", niewazne czy ja znal czy nie. Pomyslalem sprubuje. Zaczolem mowic czesc skarbie, paczuszku, sloneczko itp Przychodzilo to prosto a dziewczyny to lubily, co pozwolilo mi na uzywanie bardziej smielszych sformulowan. pozdrawiam
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Pewna historia

Post autor: Sorrow »

Statystycznie rzecz biorąc w każdej klasie powinno być 25% do 50% intro, chyba, ze się jest na jakimś specyficznym kierunku który odstrasza intro swoją naturą.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
Gabriel
Intronek
Posty: 38
Rejestracja: 29 lut 2012, 0:11
Płeć: nieokreślona

Re: Pewna historia

Post autor: Gabriel »

Statystycznie rzecz biorąc przebywając z kobietą w jednym pokoju sam na sam każde z nas ma po jednym jądrze. Ba! Statystycznie rzecz biorąc ludzie jeszcze wierzą w poczynania naszego rządu i PO prowadzi w sondażach ;D
5w4
TomMorello
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 19 lut 2012, 18:38
Płeć: nieokreślona

Re: Pewna historia

Post autor: TomMorello »

hellenbenszahar pisze:Slyszalem kiedys ze percepcja ojca przez syna ma swe okresy, np: w dziecinstwie postrzegasz go jako bohatera, w wieku dojrzewania jako klawisza, az w koncu widzisz w nim odbicie samego siebie. Sam zauwazylem wiele podobienstw np zainteresowania, muzyka, film, ksiazka itp. Jednakze kilku z tych cech nie przyswoilem jak agresji czy sklonnosci do alkoholu (dostal je moj brat ;) ). Sam jestem raczej oaza spokoju, wiec trudno mi cos powiedziec w tej sprawie.
No cóż, wolałbym się powiesić niż być taki dla ludzi (a szczególnie dla swojej przyszłej partnerki/żony) jak mój ojciec. Boję się, że będę taki sam jak on, więc ograniczam kontakty z dziewczynami. Serio. Może i jest to śmieszne, ale mam trochę empatii i nie chce aby jakaś osoba cierpiała z mojego powodu. A niestety matka często
powtarza, że ze mnie robi się drugi ojciec.
Co do "urzekla mnie Twa historia", poczucie wyalienowania i drobne bujki w szkole podstawowej takze mam zaliczone. Puzniej wszystko sie zmienilo. Jak i wy nie za duzo mowilem, sluchalem, w oczach innych zyskiwalem miano przyjaciela, podpory ktora sluzy dobra rada, a w polaczeniu z moim poczuciem humoru, mialem sporo dobrych znajomych.Jestem dosc sporym skurw.... wiec ludzie mnie zazwyczaj omijaja (obecnie 195cm i 110 kg),
No niestety ja tak nie wyglądam. Jestem wysoki jak brzoza (i głupi jak koza :) ), ale z masą ciała trochę u mnie gorzej :).
Statystycznie rzecz biorąc w każdej klasie powinno być 25% do 50% intro, chyba, ze się jest na jakimś specyficznym kierunku który odstrasza intro swoją naturą.
Znam kilku intro (albo wydaję mi się że tacy są), ale to zdecydowana mniejszość w szkole.
I
N
T
J
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Pewna historia

Post autor: highwind »

TomMorello pisze:No cóż, wolałbym się powiesić niż być taki dla ludzi (a szczególnie dla swojej przyszłej partnerki/żony) jak mój ojciec. Boję się, że będę taki sam jak on, więc ograniczam kontakty z dziewczynami. Serio.
Nie jesteś jakimś ubezwłasnowolnionym zombie. Jak szczerze i z serca nie chcesz popełniać błędów ojca, to tego nie będziesz robił. Nie ograniczaj się na zapas, bo się boisz, że coś możesz zrobić źle. Co to? Raport mniejszości? Z mojego otoczenia - może nie do końca podobny problem, ale jednak mi się skojarzyło. Mam ciocię (przyszywaną), która swego czasu histerycznie bała się poznania mężczyzny i założenia rodziny, tylko dlatego że sama pochodziła z rodziny patologicznej, w której matka piła i zdradzała. Szczerze jej nienawidziła, ale bała się że może stać się taka jak ona. I co? I jest jedną z najlepszych matek jakie znam, a z wujkiem tworzą tak zgrane i kochające się małżeństwo, że od samego przebywania z nimi (a często spędzaliśmy wspólne wakacje) poprawia się humor ludziom dookoła. Także daj sobie szansę chłopie i nie zadręczaj się, bo tylko się wprowadzasz w głębszą frustrację.
ODPOWIEDZ