Jak "zapominacie"?
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Jak "zapominacie"?
Trzeba po prostu jakoś iść dalej, spotykać się z ludźmi, a nie siedzieć samemu w mieszkaniu. Tylko czas i inni ludzie mogą pomóc w takich sytuacjach. Być może nie zawsze, ale wydaje mi się, że lepiej mieć kogoś blisko niż zostać samemu z myślami.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Re: Jak "zapominacie"?
Na pewno to najlepsze i mój rozum się z tym zgadza na sto procent. A w praktyce... pisząc tego posta ignoruje dzwoniący tel, bo wiem że to zaproszenie na weekend na imprezę, głównie w babskim gronie ale i tak zamierzam się wymigać... tylko jeszcze nie wiem jak :lol:qb pisze:Trzeba po prostu jakoś iść dalej, spotykać się z ludźmi, a nie siedzieć samemu w mieszkaniu. Tylko czas i inni ludzie mogą pomóc w takich sytuacjach. Być może nie zawsze, ale wydaje mi się, że lepiej mieć kogoś blisko niż zostać samemu z myślami.
ekstrawertykom to spotykanie się z ludźmi na pewno lepiej pomaga ale cóż trzeba będzie sie zmusić jak do wypicia tranu... :wink:
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Jak "zapominacie"?
Introwertykom też, mi pomaga.cisza pisze: ekstrawertykom to spotykanie się z ludźmi na pewno lepiej pomaga ale cóż trzeba będzie sie zmusić jak do wypicia tranu... :wink:
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Re: Jak "zapominacie"?
A jak to pomaganie u Ciebie wygląda qb? czy tylko na czas spotkania się z kimś czy później też to działa na lepsze?
bo u mnie jest tak, że na spotkaniu to jestem nieraz jak ekstrawertyk i chociaż to trochę na siłę wbrew sobie, to w pewnym momencie w "przychylnym" środowisku naprawdę się czuję dobrze, fajnie... no i oczywiście nie ma kiedy myśleć o byłym niedoszłym...
euforia trwa jeszcze góra na drugi dzień... po czym nie wiem czemu ale np. po takiej wyjazdowej imprezie na weekend, nowi ludzie itp. niby przyjemnie było... ale ja przez tydzień dochodzę do siebie w tym sensie że nie mogę się zabrać za naukę, pracę, robię coś ale nie mogę się na tym skoncentrować... jak po jakimś mega stresie, traumie niemal... :wink:
więc nie wiem czy mi spotkania z ludźmi pomagają... na niedoszłą miłość może trochę tak, ale za to potem na pare dni rozwałka w wydajności w szkole i w pracy... jak dotąd nie moge tego przeskoczyć
bo u mnie jest tak, że na spotkaniu to jestem nieraz jak ekstrawertyk i chociaż to trochę na siłę wbrew sobie, to w pewnym momencie w "przychylnym" środowisku naprawdę się czuję dobrze, fajnie... no i oczywiście nie ma kiedy myśleć o byłym niedoszłym...
euforia trwa jeszcze góra na drugi dzień... po czym nie wiem czemu ale np. po takiej wyjazdowej imprezie na weekend, nowi ludzie itp. niby przyjemnie było... ale ja przez tydzień dochodzę do siebie w tym sensie że nie mogę się zabrać za naukę, pracę, robię coś ale nie mogę się na tym skoncentrować... jak po jakimś mega stresie, traumie niemal... :wink:
więc nie wiem czy mi spotkania z ludźmi pomagają... na niedoszłą miłość może trochę tak, ale za to potem na pare dni rozwałka w wydajności w szkole i w pracy... jak dotąd nie moge tego przeskoczyć
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Jak "zapominacie"?
Ja się spotykam ze swoimi znajomymi, nie z nowymi osobami - chociaż to też zależy. Mi to pomaga bo lubię ich towarzystwo, mimo że wracam myślami do tego za czym tęsknię to na chwilę mogę zapomnieć i cieszyć się tym co mam.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Re: Jak "zapominacie"?
Dzięki. Może właśnie trzeba tylko nieco zmniejszyć dawkę tych towarzyskich bodźców i będzie ok.
A tak ogólnie macie pewność, że realnie nic się już nie da wskrzesić? Nie kusi was dzwonić próbować itp.?
Na przykład po takim "zwykłym" spotkaniu na browarze jak to wyżej opisane... a może ona to samo przeżywa i też sie nie odezwie ...?
no dobra znów coś sobie wkręcam na zasadzie analogii...
A tak ogólnie macie pewność, że realnie nic się już nie da wskrzesić? Nie kusi was dzwonić próbować itp.?
Na przykład po takim "zwykłym" spotkaniu na browarze jak to wyżej opisane... a może ona to samo przeżywa i też sie nie odezwie ...?
no dobra znów coś sobie wkręcam na zasadzie analogii...
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Jak "zapominacie"?
Nikt Ci nie odpowie na to pytanie. Najwyżej możesz spytać o doświadczenia innych ludzi i ich pogląd, ale oni decyzji za Ciebie nie podejmą.cisza pisze:A tak ogólnie macie pewność, że realnie nic się już nie da wskrzesić? Nie kusi was dzwonić próbować itp.?
Na przykład po takim "zwykłym" spotkaniu na browarze jak to wyżej opisane... a może ona to samo przeżywa i też sie nie odezwie ...?
no dobra znów coś sobie wkręcam na zasadzie analogii...
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- apohawk
- Rozkręcony intro
- Posty: 298
- Rejestracja: 27 lis 2012, 18:35
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Jak "zapominacie"?
Dążę do pewności, bo pewność pomaga. Warto znać etapy śmierci psychicznej, bo widzę w tym sporą analogię do rozstania i godzenia się z nieszczęśliwą miłością.cisza pisze:A tak ogólnie macie pewność, że realnie nic się już nie da wskrzesić? Nie kusi was dzwonić próbować itp.?
Na przykład po takim "zwykłym" spotkaniu na browarze jak to wyżej opisane... a może ona to samo przeżywa i też sie nie odezwie ...?
1. negacja
2. gniew
3. negocjacja
4. depresja
5. akceptacja
Jeśli kusi cię dzwonić, próbować, to może jest to etap 3. Może jest to czas na rozmowę z tą osobą, aby uzyskać pewność. Jeśli istnieje szansa na wskrzeszenie czegokolwiek, to może ją dostaniesz, albo przejdziesz do kolejnego etapu.
Mnie potrafi trzymać kilka miesięcy.
No good deed goes unpunished.
Re: Jak "zapominacie"?
Też uważam, że to ten czas... było kilka prób zainicjowania kontaktu...apohawk pisze:. Może jest to czas na rozmowę z tą osobą, aby uzyskać pewność. Jeśli istnieje szansa na wskrzeszenie czegokolwiek, to może ją dostaniesz, albo przejdziesz do kolejnego etapu.
tylko jak tu wytłumaczyć drugiej stronie, że to potrzebne i lepiej usłyszeć zdecydowaną odmowę niż takie nieokreślone zbywanie propozycji spotkania jakimś prawdziwym lub wymyślonym powodem...
Re: Jak "zapominacie"?
Można też pracować, najlepiej w pracy, która wymaga skupienia albo fizycznie. Po pierwszym będzie się tak zmęczonym psychicznie, po drugim - fizycznie, że żadne myśli o miłości się nie pojawią... Tyko sen, sen i sen.qb pisze:Trzeba po prostu jakoś iść dalej, spotykać się z ludźmi, a nie siedzieć samemu w mieszkaniu. Tylko czas i inni ludzie mogą pomóc w takich sytuacjach. Być może nie zawsze, ale wydaje mi się, że lepiej mieć kogoś blisko niż zostać samemu z myślami.
Trochę jak robot.
Słyszałam kiedyś, że pogodzenie się z tym, co się stało zajmuje połowę czasu bycia ze sobą/zakochania/wstaw co chcesz.
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Jak "zapominacie"?
Mam nadzieję, że nieCzerwona pisze:Można też pracować, najlepiej w pracy, która wymaga skupienia albo fizycznie. Po pierwszym będzie się tak zmęczonym psychicznie, po drugim - fizycznie, że żadne myśli o miłości się nie pojawią... Tyko sen, sen i sen.qb pisze:Trzeba po prostu jakoś iść dalej, spotykać się z ludźmi, a nie siedzieć samemu w mieszkaniu. Tylko czas i inni ludzie mogą pomóc w takich sytuacjach. Być może nie zawsze, ale wydaje mi się, że lepiej mieć kogoś blisko niż zostać samemu z myślami.
Trochę jak robot.
Słyszałam kiedyś, że pogodzenie się z tym, co się stało zajmuje połowę czasu bycia ze sobą/zakochania/wstaw co chcesz.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Re: Jak "zapominacie"?
Każdy chciałby krócej, najlepiej od razu, ale nie ma tak dobrze... nie ma!
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
Re: Jak "zapominacie"?
Ja nie dość, że jestem introwertyiem, to jeszcze przypominam egiostę i narcyza, dlatego nie mam problemu z zapominaniem, ale jakby coś poszło nie tak, to uczę się dodatkowo albo funduję sobie ciężkki trening kalisteniczny. Pomaga
- Difane
- Rozkręcony intro
- Posty: 313
- Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jak "zapominacie"?
Jak zapominam? Nie zapominam. Po prostu. Jestem niezwykle pamiętliwym człowiekiem i potrafię przypominać ludziom po latach co i kiedy powiedzieli/zrobili, nawet jeżeli oni tego nie pamiętają. W szczególności lubię przebywać w towarzystwie osób pijanych, rejestrować ich szczere wywody oraz różne dziwne zachowania, a następnie uśmiechać się pod nosem, kiedy widzę zdziwienie tych ludzi gdy dowiadują się, że takie zdarzenia w ogóle miały miejsce, mimo iż minęły od nich zaledwie dwa tygodnie .
- mrl007
- Wtajemniczony
- Posty: 5
- Rejestracja: 26 gru 2013, 13:09
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jak "zapominacie"?
Identyczna sytuacja, jak i w moim przypadku.arvendanci pisze: ...nagle straciłem kontakt osobą, która moim zdaniem wyróżniała się spośród wszystkich znajomych tym, że praktycznie zawsze mnie rozumiała, niezależnie od sytuacji. Mimo, że moje rozmowy z kimś drogą elektroniczną (w tym przypadku była tylko taka możliwość) trwają zwykle krótko, to z nią potrafiłem niekiedy i kilka godzin spędzić na rozmowie, w której zawsze działo się coś ciekawego.
I chcę zapomnieć nie dlatego, że czuję się zraniony, czy że przykro mi z tego powodu (no może przykro trochę jest).
Chcę zapomnieć bo niekiedy wracają w myślach pytania, dlaczego tak się stało itd.