Introwertyk = artysta ?

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
Awatar użytkownika
Kirin
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 20 paź 2016, 10:25
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Opolszczyzna
Kontakt:

Re: Introwertyk = artysta ?

Post autor: Kirin »

Polan pisze: 10 wrz 2017, 22:31
Także kwestią czasu jest pewnie aplikacja na telefon gdzie strzelamy parę fotek klikamy "stwórz dzieło" i powstaje nam obraz, który będzie niczym świeżo z pod pędzla dowolnego artysty który dotąd żył. A przy odrobinie fantazji przy uczeniu sieci neuronowej (mniej restrykcyjna ocena tego jak dobry wynik uzyskała w procesie nauki), bez problemu można stworzyć nowy styl.
Tylko, czy to będzie faktycznie będzie nazywane sztuką i czy faktycznie będzie zasługiwało na miano dzieł sztuki?

Myślę, że sztuka ma to do siebie, że każdy obraz jest inny, w tradycyjnych metodach nie idzie stworzyć dwóch takich samych. Każdy malarz maluje inaczej. Pozostawia inny ślad pędzla. Na obrazie widać nie tylko to czym inspirował się artysta, ale także co czuł i w jakim był nastroju jak to malował, diabeł kryje się w szczegółach. W dziełach sztuki najbardziej liczy się przekaz dzieła.

Trochę wątpię aby natchnienie i genialne pomysły artystów dało się opisać za pomocą algorytmów.
Awatar użytkownika
Polan
Intromajster
Posty: 472
Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
Płeć: mężczyzna
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwertyk = artysta ?

Post autor: Polan »

Czy będzie to dziełem sztuki czy nie, pewnie pozostanie problemem do momentu aż się bardzo nie upowszechni na tyle, by ktoś z sławnym nazwiskiem nie zaczął tego sztuką nazywać. Tak jak z "nowoczesną", jak dla mnie nie umywa się to do poprzednich epok/stylów, i sam bym tego sztuką nie nazwał. Jednak ludzie skłonni są ją tak nazywać, i podziwiać dzieła z serii czarny kwadrat na czarnym tle, czy kupka śmieci na środku sali przypadkowo potem zmieciona przez woźną. Więc i takie zdjęcia znalazły by swoje miejsce. Tym bardziej że byłoby to rozszerzenie tego co teraz robią niektórzy ludzie przerabiający zdjęcia w fotoszopach czy dodający filtry. Taka fotografia artystyczna jest chyba uznawana za sztukę, więc dalekiej drogi do przebycia to nie będzie miało.

Tylko po czym poznać czy dane pociągnięcie pędzla to efekt uczucia człowieka malującego, czy zdolna imitacja tychże? Fałszerze sztuki, odwtarzając słynne dzieła, imitując cały proces powstania. Wszystkie pociągnięcia pędzla, zabrudzenia etc. wiedząc że po takich drobnych różnicach można odróżnić ich dzieła od oryginału. Kiedyś przeprowadzono też eksperyment z tą muzyką komputerową, odegrano ją w filharmonii, jako dzieło nowego kompozytora. Części ludzi powiedziano, że stworzył ją komputer, części że człowiek. Część uznała to co usłyszała za bardzo ciekawą kompozycję nowego autora, a część za bezduszną serię dźwięków. Łatwo zgadnąć chyba która grupa jaką wiedzę miała. Jeśli przekaz w dziele liczy się najbardziej, to zależy on mocno od tego kim jest autor i co o nim wiemy. Tak jakby właśnie to jak tworzył dzieło było ważniejsze od samego dzieła.

Natchnienia i genialnego pomysłu wymagałoby raczej SI symulującej w pełni ludzki umysł, więc to jest raczej nie osiągalne na moment obecny, ale nie trzeba tego robić by osiągnąć ten sam pomysł. To jest jeśli potraktować natchnienie i pomysł jako skrót do celu, dostępny dla osób uzdolnionych w swojej dziedzinie. Ale nic na przeszkodzie nie stoi by ten sam efekt osiągnąć idąc powolną drogą prób i błędów, która jest zazwyczaj zbyt długa i trudna dla przeciętnego człowieka. Gdyby człowiek miał cierpliwość, mieszając narzędzia które ma (farby, pędzle, style artystyczne) prędzej czy później mógłby do tego samego efektu dobrnąć co artysta. A komputer jest takim upartym człowiekiem który ma ogromną ilość czasu.

Jest zatem pytanie czy w sztuce chodzi o efekt, czy proces twórczy obecnie. W nowoczesnej przecież wielu 'artystów' skupia się na performencach, gdzie efekt końcowy jest mało ważny a liczy się proces powstawania. Fakt że w poprzednich epokach, jedynym sposobem na przekazanie sztuki ludziom było pokazanie efektu końcowego mógł narzucić takie a nie inne podejście do sprawy. Obecnie mając kamery/internet nie jest to już taki problem. W takiej sytuacji, komputer byłby tymczasowo na gorszej pozycji, przez swoje brutalne podejście do sprawy. Bo i proces powstawania jest zależnie od osoby - raczej nieciekawy.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyk = artysta ?

Post autor: highwind »

Kirin pisze: 11 wrz 2017, 0:49 Tylko, czy to będzie faktycznie będzie nazywane sztuką i czy faktycznie będzie zasługiwało na miano dzieł sztuki?
(...)
Trochę wątpię aby natchnienie i genialne pomysły artystów dało się opisać za pomocą algorytmów.
Na pewno będzie mogło to być uznane za sztukę. A już na pewno "sztukę" współczesną, której to charakterystycznym elementem jest fakt bycia niemożliwym do odróżnienia takiego "arcydzieła" wartego grube miliony od przykładowego bohomazu stworzonego na zajęciach plastyki w przedszkolu (nienawidzę sztuki współczesnej).

Natchnienie i genialne pomysły nie mają tu nic do rzeczy. Liczy się efekt końcowy. A kiedy nie jesteś w stanie odróżnić co jest wynikiem geniuszu, a co wynikiem miliardów miliardów drobnych, konsekwentnie nabierających wprawy z każdą iteracją sekwencji maźnięć pędzlem, to co za różnicę ci to robi?

Dodam jeszcze taki przykład - Biblioteka Babelu. To bardziej dla fanów literatury, ale to też forma sztuki. Otóż nie chcę was martwić, ale wasze wszystkie ulubione książki i poematy, nawet te które jeszcze nie powstały, już się znajdują w tej bibliotece, stworzonej przez program komputerowy tworzące losowe ciągi znaków. Ba, znajdziecie tam nawet każdą swoją niewypowiedzianą myśl, czy najskrytszy sekret. Proszę sobie wyszukać.
Awatar użytkownika
Miszka
Intro-wyjadacz
Posty: 429
Rejestracja: 03 paź 2012, 21:38
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: Introwertyk = artysta ?

Post autor: Miszka »

Czy będzie to dziełem sztuki czy nie, pewnie pozostanie problemem do momentu aż się bardzo nie upowszechni na tyle, by ktoś z sławnym nazwiskiem nie zaczął tego sztuką nazywać.
Myślę, że nawet jeśli dzieła stworzone przez komputer byłyby lepsze bądź takie same jak te pochodzące od najlepszych mistrzów, to nie zostaną uznane za "prawdziwą" sztukę. W końcu wtedy byłaby dostępna dla każdego (zakładam tani koszt produkcji "dzieła"), a są ludzie dla których sztuka zaczyna się od odpowiedniej ceny i to oni mają więcej do powiedzenia w świecie. W końcu sztuka w dużej mierze służy pokazaniu kogo na nią stać.
Tu podam analogię z innej dziedziny. Od około 10 lat w laboratoriach tworzy się syntetyczny diament. Jest on kilkadziesiąt razy tańszy w produkcji niż ten pochodzący z głębi Ziemi, nierzadko "czystszy" niż naturalny. Można też wybrać barwę jaką ma się cechować, a różnice pomiędzy nim a naturalnym diamentem są tak problematyczne, że niewiele laboratoriów na świecie jest wstanie ocenić jego genezę. Wydawać by się mogło że w takim razie nie ma sensu marnować sił ludzkich i funduszy na diament naturalny. Jest całkiem na odwrót. Nowe złoża są wciąż poszukiwane, ceny diamentu naturalnego wcale nie zapikowały w dół choć ich cena od dziesiątków lat jest sztucznie zawyżana czego nikt nie ukrywa. Po prostu ludzie którzy kupują diamenty chcą pokazać że ich na to stać, a tani diament syntetyczny nie zaspokoi tej potrzeby.
Liczy się efekt końcowy.
W dużej mierze liczy się też czyj podpis jest pod dziełem, tak jak nie zawsze ma znaczenie jakość tkaniny tylko metka.
Tylko, czy to będzie faktycznie będzie nazywane sztuką i czy faktycznie będzie zasługiwało na miano dzieł sztuki?
Sporo dzieł które teraz są nazywane sztuką, nie zasługuje na to miano. Według mnie, bo według kogoś innego zasługują jak najbardziej. Sztukę można różnie rozumieć. Dla jednych jest to droga wyrażania siebie, więc możemy pod nią podciągnąć wszystko. Inni uważają że emocje ma budzić w odbiorcach, a przecież bohomazy też budzą emocje, nawet jeśli są one negatywne. Ktoś może powiedzieć że mają służyć pięknu, czy na chwałę Bożą. Tu skłaniam się ku podejściu Polana, że o byciu lub niebyciu dziełem decydują ludzie a nie jakość dzieła.
Wydaje mi się, że talent i umiejętności to trochę co innego niż bycie artystą. Artystą się jest w środku, artysta umie zauważyć rzeczy, których inni nie widzą, umie podkreślić coś co jest mało widoczne, umie wydobyć sedno. Można być bardzo dobrym rzemieślnikiem, ale jednocześnie nie artystą.
Moim zdaniem właśnie talent to ten dar wydobycia sedna, zobaczenia tego czego inni nie widzą. Reszta to precyzja ruchów zależna od koordynacji ruchowej i ilości ćwiczeń. Artysta to ktoś, kto to sedno/puentę pokazuje innym. Nie da się być artystą "w środku", bo w środku każdy coś czuje i myśli i to nie jest wyjątkowe. Uważać się za artystę bez tworzenia może się każdy, tak jak każdy może się czuć wyjątkowy i inteligentny. Tylko czy to nie jest już przerośnięte ego lub zakłamywanie rzeczywistości?
Czasem odnoszę wrażenie że ze świadomości społecznej wypadła postać odbiorcy/miłośnika sztuki. W dwubiegunowym świecie artystów i ignorantów brakuje kogoś pomiędzy - kogoś kto rozumie sztukę, mocniej ją "czuje" i przeżywa wewnętrznie, ale niekoniecznie sam tworzy.
Awatar użytkownika
Kirin
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 20 paź 2016, 10:25
Płeć: kobieta
Enneagram: 4w5
MBTI: INFJ
Lokalizacja: Opolszczyzna
Kontakt:

Re: Introwertyk = artysta ?

Post autor: Kirin »

Miszka pisze: 11 wrz 2017, 21:55
Czy będzie to dziełem sztuki czy nie, pewnie pozostanie problemem do momentu aż się bardzo nie upowszechni na tyle, by ktoś z sławnym nazwiskiem nie zaczął tego sztuką nazywać.
Myślę, że nawet jeśli dzieła stworzone przez komputer byłyby lepsze bądź takie same jak te pochodzące od najlepszych mistrzów, to nie zostaną uznane za "prawdziwą" sztukę. W końcu wtedy byłaby dostępna dla każdego (zakładam tani koszt produkcji "dzieła"), a są ludzie dla których sztuka zaczyna się od odpowiedniej ceny i to oni mają więcej do powiedzenia w świecie. W końcu sztuka w dużej mierze służy pokazaniu kogo na nią stać.

Czasem odnoszę wrażenie że ze świadomości społecznej wypadła postać odbiorcy/miłośnika sztuki. W dwubiegunowym świecie artystów i ignorantów brakuje kogoś pomiędzy - kogoś kto rozumie sztukę, mocniej ją "czuje" i przeżywa wewnętrznie, ale niekoniecznie sam tworzy.
Zgadzam się z Miszką, że sztuka cechuje się tym, że kosztuje, zwykle nieprzyzwoicie dużo. Już w historii się zdarzało, że sztuka stała się sztuką jak znalazła odpowiedniego patrona, który ją wypromował.

Myślę, że miłośnicy sztuki, mają w sobie artystyczną duszę, dzięki której są w stanie cieszyć się sztuką i ją doceniać. Jak się spotka prawdziwego historyka sztuki, takiego wiece co na widok sztuki ma błysk w oczach, to on ma artystyczną duszę, ale sam nic nie tworzy, kolekcjonuje, dzieli się i pogłębia swoją wiedzę na temat historii sztuki.
Awatar użytkownika
Kuqi
Introwertyk
Posty: 94
Rejestracja: 22 paź 2017, 18:12
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Poznań

Re: Introwertyk = artysta ?

Post autor: Kuqi »

Ja lubię pisać, gdy mam wenę. Od dłuższego czasu pomysły leżą "w szufladzie", bo nie wiem jak to pociągnąć. Ale nie wiem czy fantastykę można uznać za sztukę. ;)
Awatar użytkownika
Hazaks
Introwertyk
Posty: 101
Rejestracja: 10 gru 2017, 12:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INTP

Re: Introwertyk = artysta ?

Post autor: Hazaks »

Kuqi pisze: 14 gru 2017, 17:27 Ale nie wiem czy fantastykę można uznać za sztukę. ;)
Termin sztuka jest tak ogólny, że moim zdaniem fantastykę spokojnie można pod niego podciągnąć. Jeden z moich znajomych twierdzi, że sztuką jest wszystko co wywołuje emocje :wink:
WOW! Mogę tu wpisać co tylko chcę! Nie będę odostawał od innych, umieszczę tu jakieś nadęte filozoficzne sentencje :mrgreen:

"Quidquid Latine dictum sit, altum videtur" brzmi mądrze nieprawdaż? :D

"Przyczyna wszystkich ludzkich problemów jest jedna... Urodzili się" - Ja, wymyśliłem to przed chwilą :P
ODPOWIEDZ