Obiekt żartów

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
TomMorello
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 19 lut 2012, 18:38
Płeć: nieokreślona

Obiekt żartów

Post autor: TomMorello »

Mam ostatnio pewien problem. Mianowicie często staje się obiektem żartów (najczęściej ze strony ekstrawertyków). Lubię się pośmiać (z siebie też), ale wszystko ma swoje granice. Na początku jeszcze toleruję żarty w moją stronę, ale później powoli nie wytrzymuje (chociaż nie staram się tego pokazać). Jest to strasznie wkurzające i nie wiem jak ten problem rozwiązać. Też mieliście takie sytuacje?
I
N
T
J
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Re: Obiekt żartów

Post autor: Akolita »

Czy byłbyś w stanie podać nieco więcej informacji? Jakiego rodzaju są to żarty? Śmieją się z Twojego wyglądu? Z tego, co mówisz? Z tego, że może jesteś niezdarny lub roztrzepany? Że nie interesujesz się tym, co oni uważają za fajne i modne?
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
NoSenseAtAll
Intronek
Posty: 29
Rejestracja: 02 lis 2012, 12:58
Płeć: mężczyzna

Re: Obiekt żartów

Post autor: NoSenseAtAll »

Rozwiąż to siłą i brutalnością, ewentualnie stań przed lustrem i zacznij śmiać się głośno z samego siebie.
TomMorello
Introrodek
Posty: 16
Rejestracja: 19 lut 2012, 18:38
Płeć: nieokreślona

Re: Obiekt żartów

Post autor: TomMorello »

@Akolita

Generalnie śmieją się z mojego zachowania i lekkiego nieroztargnięcia. Często po prostu śmieją się bez powodu, tak żeby po prostu zdołować człowieka. Z zainteresowań sporadycznie.
Rozwiąż to siłą i brutalnością,
Niee, nie popieram takiego działania. A nawet jeśli, to i tak jestem za słaby (za mało mięśnia, ale staram się to poprawiać).
zacznij śmiać się głośno z samego siebie.
Często tak robię, ale zazwyczaj gdy jestem sam :).
I
N
T
J
Awatar użytkownika
zielony_lunatyk
Intronek
Posty: 34
Rejestracja: 28 paź 2012, 15:54
Płeć: nieokreślona

Re: Obiekt żartów

Post autor: zielony_lunatyk »

Podejrzewam, że spora część nazwijmy to 'niedopasowanych' introwertyków miała nieraz podobny problem jak Ty. Generalnie jeśli są to ludzie na opinii których raczej Ci nie zależy, to olej to, bo przejmować się takimi rzeczami raczej nie warto. Największym przejawem prymitywizmu ludzkiego stada jest piętnowanie kogoś dlatego, że zachowuje się troszeczkę inaczej niż osoba przeciętna w danej grupie. Niestety obawiam się, że chamstwo nie zrozumie jeśli nie przemówisz doń w ich języku.
Schmalzler
Introwertyk
Posty: 121
Rejestracja: 25 maja 2011, 17:36
Płeć: nieokreślona

Re: Obiekt żartów

Post autor: Schmalzler »

A robią to złośliwie, czy po prostu dokładają "po kumplowsku"?

W mojej dawnej "paczce" był taki jeden obiekt żartów - nazwijmy go Krzysiem. Gość normalny, myślący, niewyróżniający się jakoś negatywnie. I lubiliśmy go. Jak to znajomi - wszyscy byliśmy dla siebie obiektem żartów i nie było osoby, której by się nie oberwało. Z tym, że Krzyś obrywał częściej. Bo się nie bronił, a z czasem zaczął sam się nam podkładać. Nigdy nikomu werbalnie nie dołożył, więc naturalnie każdy brał go (słusznie) za łatwy cel. Oczywiście nikt nie chciał go zgnoić, ale jakoś tak wychodziło, że zanim się zorientowaliśmy - on już miał dość.

A potem zaczął nam 'oddawać'. Oczywiście, jak to 'ofiara grupy', z początku nieśmiało i nieumiejętnie, ale jednak. Ma się rozumieć, że żartobliwie, po koleżeńsku i ze społecznie akceptowaną dawką chamstwa. Broniliśmy się, bo zaburzył porządek - i gnębiliśmy bardziej. W końcu, jako, że nie dawał już sobą wycierać podłogi, wrócił balans i Krzyś przestał być obśmiewany częściej niż inni. Tadam.

Wyszło mi to dość sadystycznie, a w rzeczywistości nie byliśmy chyba aż tak źli. Ale zasada jest taka: jeśli ktoś ci dokłada, to się broń. Nie jakoś chamsko, ale w ogóle - daj znać, że nie jesteś workiem treningowym. Wydaje mi się, że kumple wcale nie życzą ci źle i stałeś się po prostu źródłem łatwej rozrywki. Ale nie przedstawiłeś sytuacji, więc trudno mi stwierdzić.
Keep talking, I'm diagnosing you.
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Re: Obiekt żartów

Post autor: Akolita »

Jestem ciekaw, do jakiej grupy wiekowej należą te wspomniane osoby. Podejrzewam, że to dość młodzi ludzie (16-19 lat?) Do szacunku wobec drugiego człowieka niestety trzeba czasami dojrzeć. Pamiętam, że miałem podobne problemy w liceum i w pierwszych latach studiów. W tej chwili już nie otaczają mnie ludzie, którzy próbują podbudować sobie własne ego poprzez drwiny i wyśmiewanie inności. Tu, gdzie mieszkam i studiuję, indywidualistów, "dziwaków", artystów, homoseksualistów i wszelakiego oryginału jest dużo. Ludzie wzajemnie się szanują, ba - podziwiają odmienność, są nią zainteresowani, imponuje im.
Ciągle zdarza się, że słyszę drwiny, głównie z powodu wyglądu, ale ostatnio grupa małolatów robiła sobie ze mnie jaja w tramwaju, bo czytałam bardzo grubą książkę (ich zdaniem to przypał). Było mi z tego powodu bardzo wszystko jedno. To już nie moja liga, inny świat, nie ma sensu przejmować się, kiedy nie jestem w stanie niczego zmienić. Oni kiedyś dorosną do tego, by okazywać innym ludziom szacunek. Albo i nie dorosną - tym gorzej dla nich.
Nie wiem jednak, co mogłabym poradzić Tobie, jeśli sam należysz do takiego grona, tj. uczysz się w szkole średniej lub gimnazjum, żyjesz w jakiejś odizolowanej społeczności, czy coś w tym stylu. Uciec - nie uciekniesz. Ja nie uciekłam, po prostu przeczekałam ten okres a potem, kiedy już miałam taką możliwość, wyniosłam się na dobre gdzieś indziej. I tu mi dobrze.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Awatar użytkownika
Sorrow
Krypto-Extra
Posty: 829
Rejestracja: 21 gru 2007, 1:48
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ENFP

Re: Obiekt żartów

Post autor: Sorrow »

Najważniejsza jest reakcja, albo odpowiedź werbalna albo fizyczna.
Moja galeria na DeviantArt

"Violence solves everything."
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Obiekt żartów

Post autor: highwind »

Zdaje mi się, że zawsze w grupie chłopaków (rzadziej mężczyzn - mniemam, że tendencja maleje z wiekiem) znajdzie się kozioł ofiarny. Może to okrutne, ale tak już jest. Parę razy ocierałem się o tą rolę, ale jak sięgam pamięcią, chyba nigdy, na szczęście, za głęboko nie dałem się w nią wciągnąć. Pamiętam, że pisałem gdzieś już na forum o tym zjawisku. Cóż mogę powiedzieć. Jeśli już przylgnęła do ciebie łatka - walcz o to, żeby zachować twarz - w żadnym wypadku nie możesz dać się zranić, ale i nie możesz na siłę ignorować prztyczków w nos (to jest jak biała flaga). Ja, jeśli jestem obiektem żartu, który jest po prostu dobry - trafny, inteligentny - staram się zawsze go docenić, zaznaczyć że mi się spodobał, ale i zaserwować ripostę. To pozostawia dobre wrażenie. Czasami na przykład rozpoczynam punktować: ktoś ze mnie zadrwi - ja mówię: "Dobre, 1:0 dla ciebie. Ale nie fapuj się nad tym za dużo, bo pęseta ci się stępi", i wyczekuję okazji do rewanżu :) Mówię o zachowaniu twarzy, bo z doświadczenia wiem, że bardzo trudno wyjść jest z roli kozła ofiarnego. Przez pięć lat mieszkałem z trójką współlokatorów. Ostro po sobie jechaliśmy, ale siłą rzeczy jednemu dostawało się częściej. Na szczęście wytrwał, wzmocnił się i teraz kiedy go wspominamy z pozostałą dwójką (nie mieszka już we wro, rzadszy mamy kontakt), są to tylko dobre słowa i pozytywne, sentymentalne uśmiechy. I pomimo że to ja byłem tym, który najczęściej brał go w obroty (tak, tak, shame on me), jestem jedną z pierwszych osób do których dzwoni, żeby ustawić się na piwko w stolicy dolnego śląska.

Urywając wątek - możesz zmienić towarzystwo, możesz znaleźć zastępstwo - innego kozła ofiarnego, możesz znaleźć wsparcie - kogoś kto pomoże ci obracać docinki twoich adwersarzy na ich niekorzyść.
Awatar użytkownika
qb
IntroManiak
Posty: 736
Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Obiekt żartów

Post autor: qb »

Ile masz lat? Trenujesz coś lub masz możliwość zacząć coś? Pomyśl o tym, może być cokolwiek, w zasadzie może być nawet siłownia, bo jak zaczniesz ćwiczyć to z biegiem czasu nabierzesz pewności siebie. Ewentualnie sport walki jakiś - tutaj podoba sytuacja. W szkole może się poprawi, może nie, ale na zajęciach nikt się z Ciebie nie będzie nabijał, nawet jeśli będzie Ci słabo szło.

Nie chodzi o to, żebyś kogoś bił.

Nabierzesz pewności siebie i to będzie widać - tyle wystarczy.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
ODPOWIEDZ