osaczona przez ekstrawertyczkę

Tutaj możemy zadać pytanie dotyczące konkretnego problemu związanego mniej lub bardziej z introwertyzmem naszym lub innych, poprosić o pomoc, rady, wskazówki.
emcia

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: emcia »

Najlepiej powiedzieć wprost jakim się jest i jak się reaguje. Albo Cie zaakceptuje i nie będzie już gnębić albo dalej będzie męczyć - wtedy tylko unik.
Awatar użytkownika
ross
Introwertyk
Posty: 77
Rejestracja: 31 lip 2014, 3:35
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 8w7
MBTI: INTP
Lokalizacja: Żory, Śląsk
Kontakt:

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: ross »

Dokładnie. Nie ukrywaj tego.
herculeskrk
Introrodek
Posty: 14
Rejestracja: 15 wrz 2014, 10:57
Płeć: mężczyzna

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: herculeskrk »

A ja nie sądzę, żeby unikanie ludzi było dobrym rozwiązaniem. To jeszcze zależy od okoliczności. Moja koleżanka jest typową ekstrawertyczką. Typowa dusza towarzystwa, kobieta sukcesu, wszędzie jej pełno, wszyscy jej zazdroszczą wszystkiego urody, związku, talentu, popularności, charakteru i tego "ducha wojownika", który swojego czasu chciał mnie zadusić. Na początku naszej znajomości ona myślała, że jestem po prostu nieśmiały. Przez to zaczęła robić przeróżne podchody, żeby mnie tej nieśmiałości oduczyć. Zabierała mnie na imprezy, przedstawiała nowym ludziom, zaciągała na spotkania, po których zazwyczaj czułem się jak wyrzuty i wypluty przez krowę, ale nie to było najgorsze. Sposób w jaki ona mówiła... Miałem wrażenie, że na każdym kroku musiała udowodnić, że jest we wszystkim lepsza, mądrzejsza i w ogóle naj. Waliła do mnie setką komentarzy i przytyków, które według niej były normalnym uwagami, mnie za to doprowadzały do szału. Ona mówiła wtedy, że jestem nadwrażliwy. Pewnego dnia postanowiłem, że z nami koniec. Przestałem się do niej odzywać. Unikałem jej na żywo, nie odbierałem telefonu, nie odpisywałem na wiadomości. Postanowiłem permanentnie usunąć ją ze swojego życia. Pewnego dnia przyszła do mnie bez zapowiedzi. Zaskoczyła mnie, więc ciężko było nawet udawać, że nie mam czasu lub mam inne sprawy. Więc weszła i rozmawialiśmy... I to była tak ciężka rozmowa, czułem się jakby ktoś mnie przeciskał przez praskę. Ale po rozmowie poczułem taką ulgę... Nigdy w życiu z nikim tak nie rozmawiałem. Może dlatego jest jedyną osobą, z którą podtrzymuje kontakt i której jestem w stanie trochę zaufać. Wyjaśnialiśmy sobie swoje zachowanie, gadaliśmy o tym co nas w sobie denerwuje i wtedy się jej przyznałem. Powiedziałem, że jestem intro i że nie jestem nieśmiały, po prostu tak mam. Przeprosiła mnie za to, że zmuszała mnie do tych wszystkich wyjść i spotkań. Ale ja też zrozumiałem, że w jednym miała rację, z tą nadwrażliwością. Dopiero ta rozmowa uświadomiła mi ile razy wybuchałem, kiedy ona tylko zażartowała. Ile razy czułem się zraniony bo brałem coś za bardzo do siebie i robiłem z siebie ofiarę... Ona kiedyś powiedziała mi, że ja tworzę sobie taką wizję "dobry ja i zły świat" a tym złym światem są nie-introwertycy. Na początku porządnie się wkurzyłem, nawet odpowiedziałem niezbyt miłą ripostą. Ale zastanawiam się czy czasami tak nie jest... Wiadomo, że to zalezy od osoby. Ale wydaje mi się, że nie powinniśmy ich z góry oceniać. Moja kumpela jest najlepszym przykładem na to, że ekstra też mają uczucia a nie tylko odczucia. I to czasami bardzo głębokie (jak wtedy kiedy przestałem się do niej odzywać, ona bardzo to przeżyła...) dlatego nie zgadzam się z tym co napisał kolega wyżej:
Najlepiej powiedzieć wprost jakim się jest i jak się reaguje. Albo Cie zaakceptuje i nie będzie już gnębić albo dalej będzie męczyć - wtedy tylko unik.
a przynajmniej nie do końca. Myślę, że to jest dobry sposób w przypadku ludzi, z którymi musimy przebywać w pracy, na uczelni a z którymi nie musimy podtrzymywać kontaktu z własnej woli. Ale zdaża się, że ktoś w naszej rodzinie jest ekstra, wtedy nie możemy go unikać. Wyobrażacie sobie unikać matki? Myślę, że z takimi ludźmi trzeba współpracować, chociaż jest to cholernie ciężkie. Trzeba im powiedzieć - jestem intro, spróbuj mnie zrozumieć. Wytłumaczyć co i jak. Ale też starać się zrozumieć ekstra. Jeżeli wymagamy zrozumienia, musimy też je okazywać. Bo jeśli ciągle będziemy mówić "albo mnie zaakceptujesz albo nara" to w końcu zostaniemy sami. A ja nie chcę być sam...
Awatar użytkownika
Fangtasia
Rozkręcony intro
Posty: 311
Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: Fangtasia »

Ja po 3 latach liceum zrozumiałam, że powinnam trzymać się z daleka od ekstrawertyków (tym bardziej kobiet, jakieś gorsze mi się wydają). Miałam koleżankę ekstrawertyczkę do tego chyba zołzę, czy jak by tu nazwać kogoś, kto ma nieustanną potrzebę obserwowania i komentowania (negatywnie) innych ludzi. Dopiero niedawno uświadomiłam sobie jak bardzo zmieniałam się przy niej, aby się jej przypodobać. To wszystko skończyło się niedawno, ale znając mnie będę to wspominać przez kolejne 5 lat. W ogóle byłam inna niż koleżanki w liceum, ale to już inny temat. Na szczęście wspomniana koleżanka wybiera się na studia do innego miasta. Nigdy z nią nie rozmawiałam na temat tego jaka jestem, zawsze jak mi się coś nie widziało to o tym mówiłam. Odpowiedź zawsze była w stylu "weź, przestań". Wyczerpała mnie ta znajomość doszczętnie, dlatego od teraz unikam takich ludzi. I chyba po raz pierwszy powiedziałam to "na głos".
emcia

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: emcia »

Fangtasia pisze:Wyczerpała mnie ta znajomość doszczętnie, dlatego od teraz unikam takich ludzi.
To znaczy, że ta znajomość nigdy nie była dla Ciebie dobra. Najfajniejszym testem prawdziwych przyjaciół jest sprawdzenie jak się czujemy po skończonej rozmowie z tą osobą. Jeśli szczęśliwi - tzn., że ta osoba dodaje nam energii, jeśli wyczerpani - wszystko jasne...

Nie znoszę osób, które wszystko i wszystkich krytykują. Mam wrażenie, że najwięcej takich cech mają osoby o typie xxTJ. Brrr.
herculeskrk
Introrodek
Posty: 14
Rejestracja: 15 wrz 2014, 10:57
Płeć: mężczyzna

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: herculeskrk »

emcia pisze:Najfajniejszym testem prawdziwych przyjaciół jest sprawdzenie jak się czujemy po skończonej rozmowie z tą osobą. Jeśli szczęśliwi - tzn., że ta osoba dodaje nam energii, jeśli wyczerpani - wszystko jasne..
emcia, szczęśliwi możemy się czuć nawet po rozmowie z kasjerką czy lekarką, co nie znaczy, że jest ona naszą przyjaciółką ani też to, że w innym dniu by nas nie zamęczyła. wyczerpani możemy się czuć również po ciężkiej rozmowie z przyjacielem lub rodziną, co nie znaczy, że nie są oni "ludźmi dla nas". Chyba, że masz na myśli "sprawdzanie" tego uczucia po każdej rozmowie z daną osobą (i trzeba tu zaznaczyć, że jest to ktoś z kim mamy już jakieś tam relacje lepsze niż z kasjerką).
Chociaż też nie decydowałbym o doborze przyjaciół tylko na podstawie obserwacji swoich uczuć. Często oni nie wiedzą, że robią nam krzywdę. (moja przyjaciółka jest najlepszym przykładem. nie raz cierpiałem przez nią bardzo, a ona nawet nie miała o tym pojęcia) Trzeba im to jasno powiedzieć, wytłumaczyć (ale naprawdę bardzo dokładnie, cały mechanizm działania), powiedzieć czego się oczekuje i dopiero wtedy stwierdzać. Jeśli nie uszanuje... Tu jest miejsce na napisanie: wszystko jasne ;)
Nleth

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: Nleth »

emcia pisze:Nie znoszę osób, które wszystko i wszystkich krytykują. Mam wrażenie, że najwięcej takich cech mają osoby o typie xxTJ. Brrr.
Wolę konstruktywną krytykę, niż gdy ktoś umawia się na spotkanie, a potem się spóźnia, albo wcale nie przychodzi. W tym królują ludzie, którym w testach osobowości wychodzi xxxP. Spóźnienie to jeszcze mały pikuś. Jak ktoś się umawia, a potem nie przychodzi i nawet nie poinformuje, że nie będzie mógł przyjść, to świadczy o kompletnym braku szacunku.
emcia

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: emcia »

Co ma krytyka do spóźniania się? Obydwie cechy są nie fajne. Wiadomo, że spóźnianie się jest słabe. Konstruktywna krytyka - ok, ale nie krytyka byleby krytykować.
niewiadoma
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 31 sty 2015, 12:37
Płeć: kobieta

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: niewiadoma »

Hej

Ja również mam w swoim otoczeniu osobę bardzo bardzo dominującą i ekstrawertyczną.. .Mam wrażenie że wchodzi i przekracza moje granice intymności na wszelkie możliwe sposoby ilością zadawanych pytań bywa że o życie osobiste oraz komentarzy nie rzadko uszczypliwych i kąśliwych na wszystko co dzieje się wokół łącznie z krzywo przyszytym guzikiem :)
Jest to osoba trudna dla większości otoczenia jednak ja z racji mojej osobowości myśle że radze sobie z nią najgorzej .. Myślę że mnie najbardziej przytłacza ze wszystkich bo jestem cicha spokojna i bierna co dowodzi chyba temu ze nie akceptuje siebie do końca skoro daję sie stłumić i nie stawiam wyraźnej granicy.
Ona swym sposobem bycia sprawia ze ma sie wrażenie że życie toczy sie tylko wg jej zasad..
Awatar użytkownika
Corpseone
Introwertyk
Posty: 106
Rejestracja: 02 lip 2014, 11:25
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: INFP
Lokalizacja: Zawiercie

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: Corpseone »

Dzisiaj dwóch choleryków napsuło mi krwi. Nie rozumiem tych ludzi. Dla nich wszystko musi być tak, jak sobie ubzdurają. Na wszelkie odstępstwa reagują wściekłością, krzykami. Normalnie, wariaty.
Awatar użytkownika
Dziecko Indygo
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 25 kwie 2015, 1:23
Płeć: mężczyzna

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: Dziecko Indygo »

@agata25, oj przerabialem to. Moja strategia opiera sie na 3-4 latach pracy nad soba. Po pierwsze musisz sobie uswiadomic, ze Ty nie jestes tym, co o tobie mowia inni. To sa jedynie slowa, ktore maja tylko taka moc, jaka im sami nadamy. W kazdej sekundzie ktos jest w stanie powiedziec o Tobie cos co Tobie nie odpowiada, no i co z tego?. Niezaslyszane tak nie boli, ale czym sie rozni to niezaslyszane od powiedzianego w twarz? Jestes introwertykiem w ekstraswiecie, jestes narazona na roznego rodzaju nieprzyjemnosci, lae tez jestes bardziej w tym zahartowana. Po drugie ludzie, ktorzy Cie atakuja sami czegos sie boja, atak zwsze jest obrona przed czyms. I ludzie wykorzystujacy swoja silna osobowosc do atakowania slabszych robia to w celu unikniecia ataku od silniejszych od siebie. Kiedy zrozumiesz, ze to w co Ty sama wierzysz jest najwazniejsze, nie znajdzie sie na siwecie takie slow, ktore sprwai, ze poczujesz sie gorsza. Polecam https://www.youtube.com/watch?v=hHYTGfnUTUY
Awatar użytkownika
Emhyr
Intronek
Posty: 56
Rejestracja: 29 lip 2014, 18:17
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ/ISTJ/INTP
Lokalizacja: Warszawa

Re: osaczona przez ekstrawertyczkę

Post autor: Emhyr »

Dwóch moich najlepszych kumpli to ekstrawertycy. Trzeba tylko w odpowiedni sposób dać komuś pewne rzeczy do zrozumienia. Jeśli ktoś taki tego nie szanuje to nie ma co próbować i się męczyć. Gorzej jak nie da się uniknąć takiej osoby.
Co do krytyki to naparte warto się zastanowić, czy w tej krytyce nie ma ziarna prawdy. Sam często w mniej lub bardziej konstruktywny i w przemyślany sposób krytykuję osoby, które znam. Ponad to, sam jestem niekiedy krytykowany, jak każdy, i wiem, że trudno przyjąć krytykę. Naprawdę przepraszam, ale uważam, że generalizowanie ataku na kogoś jako zawsze obrony przed czymś jest wielce mylące. Krytykującego też trzeba zrozumieć, nawet jak oskarżenia fałszywe wypowiada. Za wszystkim stoją jakieś motywy, czasem głębsze. Trzeba się mieć na baczności aby nie obudować się taką bańką, która nie przepuszcza krytyki. Łatwo ją zbudować, ale trudno zniszczyć. Niestety wiem z doświadczenia.
Mi pomaga mój charakter. Na słowa krytyki odpowiadam, że rzeczywiście mogą być prawdą, pomijając oczywiście jakieś bzdury wierutne. Wewnętrznie natomiast analizuję ją, i mogę się z nią zgodzić lub nie. Pozwala to zachować dobre stosunki z otoczeniem.
Krytyka jest, ponad to, zdrowa. Pozwala wyrzucić z nas to co leży nam na sercu w odniesieniu do drugiego człowieczka. To ważne, a kwestia mniej lub bardziej agresywnego sposobu to pestka, choć jestem świadom, ze nie dla każdego.
Tańczący Płomień
Ostatnio mam ochotę z kimś pogadać/popisać, podyskutować, więc jak ktoś też czuje chęć zamiany paru słów to pisać do mnie póki ten stan jeszcze się utrzymuje!
Moje słowa nie odpowiadają moim myślom, a to poniża moje myśli ~ książę Myszkin, pióra mistrza Dostojewskiego.
Profile: Steam | MyAnimeList | MyPersonality
ODPOWIEDZ