Wpływ muzyki...

Muzyczne rekomendacje, preferencje i zainteresowania. Dział tylko na temat muzyki.
es_pada
Introwertyk
Posty: 77
Rejestracja: 26 lut 2010, 16:18
Płeć: nieokreślona

Re: Wpływ muzyki...

Post autor: es_pada »

Ja slucham muzyki nie dla zabawy. Slucham taka ktora wyraza moje wnetrze,nastroje..
Awatar użytkownika
Pomidor
Ambiwertyk
Posty: 265
Rejestracja: 27 maja 2017, 20:45
Płeć: nieokreślona

Re: Wpływ muzyki...

Post autor: Pomidor »

Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Nic nie podładowuje moich akumulatorów jak muzyka.
Wolfgang
Intronek
Posty: 48
Rejestracja: 02 lip 2017, 21:40
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: ISTP-T
Lokalizacja: Katowice

Re: Wpływ muzyki...

Post autor: Wolfgang »

Nie potrafię żyć bez muzyki.
Awatar użytkownika
Introwertka
Intronek
Posty: 31
Rejestracja: 12 cze 2020, 21:09
Płeć: kobieta
MBTI: INFP

Re: Wpływ muzyki...

Post autor: Introwertka »

To co słuchamy na pewno ma wpływ na nastrój i samopoczucie, może też mieć stymulujące działanie na obszary mózgu odpowiedzialne mp. za pamięć. Jednak preferencje muzyczne nas nie determinują same w sobie a są zależne od tego jakim jesteśmy typem odbiorcy.
O ile za mało przekonujące uważam badania biorące pod lupę różne gatunki muzyczne, by na ich podstawie określić, czy konkretne gusta można powiązać z określonymi cechami tj. np.: poczucie własnej wartości czy pracowitość.
To przekonują mnie badania wykazujące, że pożądane rodzaje brzmienia są związane z preferowanym typem ich odbioru. Mamy empatyka odbierającego muzykę emocjonalnie lubiącego spokojniejsze i delikatniejsze utwory oraz systemowca, którego pociąga struktura utworu gustującego w energetycznych i bardziej intensywnych brzmieniach. Tak jak w przypadku introwertyzmu i ekstrawertyzmu jest to tendencja przeważająca mniej bądź bardziej w jakimś kierunku spektrum tego odbioru a nie nawzajem się wykluczająca dlatego również tu znajdą się odbiorcy zrównoważeni zajmujący miejsce pośrodku jak ambiwertycy.
Rene

Re: Wpływ muzyki...

Post autor: Rene »

Uważam, że muzyka to potężne narzędzie do wywierania wpływu i tak należy do niej podchodzić. Z założenia wprowadza w trans, a więc stan zwiększonej podatności na sugestie, a powtarzające się wersy to nic innego, jak afirmacje, które po jakimś czasie siłą rzeczy wchodzą pod skórę. Dobór akordów i skal narzuca słowom dodatkowy ładunek emocjonalny, zwiększając ich wpływ. Nie widzę w tym żadnego spisku iluminatów, ot po prostu tak to działa i warto być tego świadomym.

Słucham dużo muzyki i zauważam, że ma ona na mnie ogromny wpływ. Niestety nie zawsze był on pozytywny. Wymowa wielu utworów jest zwyczajnie toksyczna i nieostrożną osobę podchodzącą do nich bezkrytycznie może poważnie skomplikować. W myśl angielskiego powiedzenia "garbage in - garbage out", niektóre albumy traktuję raczej jako wyzwanie albo "guilty pleasure", ale nie słucham ich na co dzień - szkoda mózgu. Tworząc muzykę zwracałem uwagę na to, żeby raczej rozwijała odbiorcę, zamiast go ranić. Wielu muzyków ma to gdzieś i przelewają szambo ze swoich głów do głów słuchaczy.
Awatar użytkownika
Coldman
Administrator
Posty: 2680
Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 4w5
MBTI: Szajs
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Wpływ muzyki...

Post autor: Coldman »

Rene pisze: 14 cze 2020, 16:50 Uważam, że muzyka to potężne narzędzie do wywierania wpływu i tak należy do niej podchodzić. Z założenia wprowadza w trans, a więc stan zwiększonej podatności na sugestie, a powtarzające się wersy to nic innego, jak afirmacje, które po jakimś czasie siłą rzeczy wchodzą pod skórę. Dobór akordów i skal narzuca słowom dodatkowy ładunek emocjonalny, zwiększając ich wpływ. Nie widzę w tym żadnego spisku iluminatów, ot po prostu tak to działa i warto być tego świadomym.

Słucham dużo muzyki i zauważam, że ma ona na mnie ogromny wpływ. Niestety nie zawsze był on pozytywny. Wymowa wielu utworów jest zwyczajnie toksyczna i nieostrożną osobę podchodzącą do nich bezkrytycznie może poważnie skomplikować. W myśl angielskiego powiedzenia "garbage in - garbage out", niektóre albumy traktuję raczej jako wyzwanie albo "guilty pleasure", ale nie słucham ich na co dzień - szkoda mózgu. Tworząc muzykę zwracałem uwagę na to, żeby raczej rozwijała odbiorcę, zamiast go ranić. Wielu muzyków ma to gdzieś i przelewają szambo ze swoich głów do głów słuchaczy.
Wiesz moim ulubionym gatunkiem jest Indie, to taka muzyka przy której się dobrze płacze, wiesza i robi wiele smutnych rzeczy. Kiedyś jej słuchałem, bo faktycznie tak było, ale teraz wprowadza mnie w taki fajny stan, gdzie lepiej mi się nad tym wszystkim myśli. Nie jest to stan smutku, a raczej spokoju i zastanowienia. Powtarzające wersy tutaj nie mnie nie działają, bo nie rozumiem tekstu. Czasem sobie tłumaczę, jak piosenka się robi bliska mojemu sercu.
Ogólnie słucham muzyki pod nastrój jaki mam, więc to ja mam kontrolę nad tym :D
https://www.youtube.com/channel/UCVoraD ... xgZt-J2Frw
Awatar użytkownika
Bonnie
Zagubiona dusza
Posty: 4
Rejestracja: 02 lip 2021, 11:19
Płeć: kobieta

Re: Wpływ muzyki...

Post autor: Bonnie »

Moim zdaniem, muzyka moze mieć wpływ na nas, i na naszą osobowość.
Powstają subkultury. Ich członkowie łączą się w grupy, gdyż w naturalnym środowisku czują się nieakceptowani. Subkultura daje im poczucie szczęścia, zrozumienia. Muzyka łączy ich we wspólnym dążeniu do celów, wyznawaniu wspólnych poglądów, i ideałów. Sądzę też, że ulubione piosenki i teksty, potrafią podnieść na duchu, dodać siły. Dla niektórych, muzyka jest ''plasterkiem'' na rany.
Przepraszam za spóźnienie, zgubiłam się na drodze życia.
Awatar użytkownika
Fire
IntroManiak
Posty: 638
Rejestracja: 20 lut 2019, 17:47
Płeć: kobieta

Re: Wpływ muzyki...

Post autor: Fire »

Muzyka, której słuchamy na pewno wynika z typu naszej osobowości. I z nastroju, w którym jesteśmy. Pomaga sprecyzować to, co czujemy i zidentyfikować własne emocje. Ułatwia wyrażenie tego, co czujemy, bez konieczności wyjaśniania. Czasami wyzwala upust tłumionych emocji. Czasami wycisza.Zawsze wzbogaca.
ODPOWIEDZ