Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
- Coldman
- Administrator
- Posty: 2681
- Rejestracja: 07 lip 2014, 2:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: Szajs
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Wszystko za życie http://www.filmweb.pl/Wszystko.Za.Zycie
Jak dla mnie strzał w 10, uwielbiam takie filmy. Polecam każdemu kto lubi dramaty.
Film o wartościach, szczęściu, przygodzie, oparty na faktach.
Jak dla mnie strzał w 10, uwielbiam takie filmy. Polecam każdemu kto lubi dramaty.
Film o wartościach, szczęściu, przygodzie, oparty na faktach.
- mada
- Introwertyk
- Posty: 105
- Rejestracja: 10 wrz 2016, 20:03
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w2
- MBTI: ISFJ-T
- Lokalizacja: Miasteczko festiwalowe w WLKP
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
W ostatnim czasie oglądałem filmy, opowiadające historie bohaterów, którzy borykają się z chorobą umysłową. Z tego względu mogę polecić kilka produkcji:
Sling Blade
Film opowiada o losach mężczyzny, który wychodzi z zakładu dla obłąkanych i stara się rozpocząć nowe życie. Mega kreacja Billa Boba Thorntona, który również odpowiada za warstwę fabularną oraz reżyserię.
I Am Sam
Film opowiada o tytułowym Samie, który zostaje sam razem z swoją córką, tuż po jej urodzinach. Sean Penn czasami trochę za bardzo wczuł się w swoją rolę, mimo to całość wyszła całkiem dobrze. Jego filmowa paczka przyjaciół idealnie uzupełnia wykreowaną historię.
Of Mice and Men
Film traktuje o dwójce przyjaciół, którzy znajdują pracę na farmie. Rola Malkovicha jest w tym filmie genialna, gdy teraz obejrzę z nim jakiś film nie uwierzę, że nie ma on chociaż drobnych zaburzeń psychicznych.
Wszystkie wymienione przeze mnie filmy to dramaty, niemniej idzie się pośmiać z komicznych, czasami frustrujących zachowań bohaterów. Polecam.
Sling Blade
Film opowiada o losach mężczyzny, który wychodzi z zakładu dla obłąkanych i stara się rozpocząć nowe życie. Mega kreacja Billa Boba Thorntona, który również odpowiada za warstwę fabularną oraz reżyserię.
I Am Sam
Film opowiada o tytułowym Samie, który zostaje sam razem z swoją córką, tuż po jej urodzinach. Sean Penn czasami trochę za bardzo wczuł się w swoją rolę, mimo to całość wyszła całkiem dobrze. Jego filmowa paczka przyjaciół idealnie uzupełnia wykreowaną historię.
Of Mice and Men
Film traktuje o dwójce przyjaciół, którzy znajdują pracę na farmie. Rola Malkovicha jest w tym filmie genialna, gdy teraz obejrzę z nim jakiś film nie uwierzę, że nie ma on chociaż drobnych zaburzeń psychicznych.
Wszystkie wymienione przeze mnie filmy to dramaty, niemniej idzie się pośmiać z komicznych, czasami frustrujących zachowań bohaterów. Polecam.
"Ciemno, nudno, brudno, choć czuć zapach orchidei, a oczy chcą patrzeć na kolory zieleni"
- nika
- Introwertyk
- Posty: 117
- Rejestracja: 17 cze 2013, 20:14
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Oglądałam "Dzień świra", to świetny film w reżyserii Marka Koterskiego, lubię w tym filmie ironię, humor sytuacyjny, czarny humor, absurdalny humor, teksty są świetne, zabawny film. Gra tutaj dwóch najlepszych aktorów: Marek Kondrat i Andrzej Grabowski, Michał Koterski gra syna Adasia, jego też lubię. Zajebiste teksty w filmie, zajebisty humor.
O czym jest film:
Gorzka opowieść o męczarni polskiego inteligenta mogłaby okazać się niejadalna, ale na szczęście szefem kuchni był Marek Koterski. Reżyser, jak nikt inny, potrafi nawet najmniej smaczne danie polać gęstym sosem ironii i posypać garścią czarnego humoru. Wyszła smakowita specjalność zakładu - jeden z najlepszych filmów w historii polskiego kina. Jednak nie każdy powinien jej próbować. Ostrość przypraw może wywołać wymioty.
Na początku filmu Adaś Miauczyński, lat 49 (7x7), budzi się po ciężkiej, z trudem przetrwanej nocy. Dzień zaczyna od znaku krzyża poprzedzonego słowami "o, k...a". Od tego momentu kamera nieustannie podąża za naszym bohaterem, a jego głos z offu przeprowadza nas przez skomplikowany rytuał codziennego życia. Widzimy zmagania z pełnym po brzegi kubkiem kawy, próby umycia się w możliwie małej ilości wody (na "myśl o suszy w Indiach") czy uporczywe podcieranie się na wysoki połysk ("Sprawdzam, czy papier czysty (...) Nieraz pół rolki pójdzie, zanim się podetrę"). Wszystkie czynności muszą być rozpoczęte o pełnej godzinie lub wpół do. Do walki z codziennością zaprzęga Adaś magiczną liczbę siedem. Siedem łyków mineralnej, siedem garści płatków śniadaniowych, siedem dmuchnięć na wrzącą wodę w czajniku ("żeby już nie wrzało"). Swoją drogą, szukanie wszystkich siódemek może być niezłą gratką dla wytrwałego widza.
Po zakończeniu porannych czynności Miauczyński rozpoczyna walkę z rzeczywistością, od której tak uporczywie próbuje uciec. Próbuje czytać Mickiewicza, ale ciągle coś mu przeszkadza. A to sąsiad gej słucha koncertu chopinowskiego na cały regulator, a to ktoś próbuje skosić trawnik niedziałającą kosiarką, a to mieszkająca piętro wyżej policjantka ćwiczy walkę wręcz na swoich meblach, pies sąsiadki robi kupę pod jego oknem. Usiłuje napisać własny wiersz, by w końcu poczuć spełnienie, ale nie potrafi wyjść poza pierwsze zdanie. Pragnie przekazać klasie (jest nauczycielem) piękno "Sonetów krymskich", ale uczniowie nie chcą słuchać jego pseudo-poetyckich wywodów. Cały czas marzy o spotkaniu Eli, dawnej porzuconej miłości, ale nie ma "czasu i miejsca na kobietę życia w swoim życiu". Tak wygląda każdy dzień Adasia. Dzień świra. Ale tego dnia zdarzy się coś jeszcze. Adaś postanowi przełamać monotonny schemat i wyjedzie nad morze. Co przyniesie ten wyjazd? Ukojenie czy tylko rozdrażnienie? Obejrzyj, drogi widzu, i oceń sam. Zanim jednak to zrobisz, wsłuchaj się uważnie w słowa zasypiającego Adasia. Może one są do Ciebie...
Oglądając filmy Koterskiego, często ma się wrażenie, że patrzymy na swoje życie. Mimo ogromnej akumulacji absurdów, jaką jest "Dzień świra", każdy znajdzie w niej kawałek siebie. Czy to autobus, w którym ludzie ciągle się przesiadają; czy to matkę, której jedyną receptą na udane życie jest talerz zupy pomidorowej. A nawet słownictwo - wulgarne, ostre, niewyszukane, kontrastujące z finezyjnym trzynastozgłoskowcem, którego Adaś używa w swoich myślach.
Film ma jeszcze jedną zaletę: Marka Kondrata. Film jest koncertem aktorstwa na najwyższym poziomie. Mimika, gesty, głos i wygląd poczciwego, nieszczęśliwego człowieka z wąsem - wszystko wyszło spod ręki geniusza. Właściwie dwóch geniuszy, bo nie jest tajemnicą, że Koterski prowadzi swoich aktorów niemal za rękę. Wszystko musi być tak, jak on chce. Ale bez dobrej wiertarki nawet najlepszy robotnik nie przewierci solidnej, betonowej ściany...
O czym jest film:
Gorzka opowieść o męczarni polskiego inteligenta mogłaby okazać się niejadalna, ale na szczęście szefem kuchni był Marek Koterski. Reżyser, jak nikt inny, potrafi nawet najmniej smaczne danie polać gęstym sosem ironii i posypać garścią czarnego humoru. Wyszła smakowita specjalność zakładu - jeden z najlepszych filmów w historii polskiego kina. Jednak nie każdy powinien jej próbować. Ostrość przypraw może wywołać wymioty.
Na początku filmu Adaś Miauczyński, lat 49 (7x7), budzi się po ciężkiej, z trudem przetrwanej nocy. Dzień zaczyna od znaku krzyża poprzedzonego słowami "o, k...a". Od tego momentu kamera nieustannie podąża za naszym bohaterem, a jego głos z offu przeprowadza nas przez skomplikowany rytuał codziennego życia. Widzimy zmagania z pełnym po brzegi kubkiem kawy, próby umycia się w możliwie małej ilości wody (na "myśl o suszy w Indiach") czy uporczywe podcieranie się na wysoki połysk ("Sprawdzam, czy papier czysty (...) Nieraz pół rolki pójdzie, zanim się podetrę"). Wszystkie czynności muszą być rozpoczęte o pełnej godzinie lub wpół do. Do walki z codziennością zaprzęga Adaś magiczną liczbę siedem. Siedem łyków mineralnej, siedem garści płatków śniadaniowych, siedem dmuchnięć na wrzącą wodę w czajniku ("żeby już nie wrzało"). Swoją drogą, szukanie wszystkich siódemek może być niezłą gratką dla wytrwałego widza.
Po zakończeniu porannych czynności Miauczyński rozpoczyna walkę z rzeczywistością, od której tak uporczywie próbuje uciec. Próbuje czytać Mickiewicza, ale ciągle coś mu przeszkadza. A to sąsiad gej słucha koncertu chopinowskiego na cały regulator, a to ktoś próbuje skosić trawnik niedziałającą kosiarką, a to mieszkająca piętro wyżej policjantka ćwiczy walkę wręcz na swoich meblach, pies sąsiadki robi kupę pod jego oknem. Usiłuje napisać własny wiersz, by w końcu poczuć spełnienie, ale nie potrafi wyjść poza pierwsze zdanie. Pragnie przekazać klasie (jest nauczycielem) piękno "Sonetów krymskich", ale uczniowie nie chcą słuchać jego pseudo-poetyckich wywodów. Cały czas marzy o spotkaniu Eli, dawnej porzuconej miłości, ale nie ma "czasu i miejsca na kobietę życia w swoim życiu". Tak wygląda każdy dzień Adasia. Dzień świra. Ale tego dnia zdarzy się coś jeszcze. Adaś postanowi przełamać monotonny schemat i wyjedzie nad morze. Co przyniesie ten wyjazd? Ukojenie czy tylko rozdrażnienie? Obejrzyj, drogi widzu, i oceń sam. Zanim jednak to zrobisz, wsłuchaj się uważnie w słowa zasypiającego Adasia. Może one są do Ciebie...
Oglądając filmy Koterskiego, często ma się wrażenie, że patrzymy na swoje życie. Mimo ogromnej akumulacji absurdów, jaką jest "Dzień świra", każdy znajdzie w niej kawałek siebie. Czy to autobus, w którym ludzie ciągle się przesiadają; czy to matkę, której jedyną receptą na udane życie jest talerz zupy pomidorowej. A nawet słownictwo - wulgarne, ostre, niewyszukane, kontrastujące z finezyjnym trzynastozgłoskowcem, którego Adaś używa w swoich myślach.
Film ma jeszcze jedną zaletę: Marka Kondrata. Film jest koncertem aktorstwa na najwyższym poziomie. Mimika, gesty, głos i wygląd poczciwego, nieszczęśliwego człowieka z wąsem - wszystko wyszło spod ręki geniusza. Właściwie dwóch geniuszy, bo nie jest tajemnicą, że Koterski prowadzi swoich aktorów niemal za rękę. Wszystko musi być tak, jak on chce. Ale bez dobrej wiertarki nawet najlepszy robotnik nie przewierci solidnej, betonowej ściany...
- Alice
- Introwertyk
- Posty: 82
- Rejestracja: 30 lis 2016, 21:10
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Ostatnio obejrzałam Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie i cały czas jestem pod wrażeniem. Początkowo świetna i lekka komedia, która z czasem zamienia się w dramat, w którym zaczynamy przeżywać emocje bohaterów i oceniać ich zachowanie. Pokazuje, jak wielkie tajemnice skrywają ludzie, nawet przed swoimi najbliższymi i skłania do myślenia, kogo tak naprawdę chronią te tajemnice.
Genialny scenariusz (końcówka to miazga w czystej postaci!), świetny humor i postaci, a cała akcja odbywa się tak naprawdę w jednym miejscu (niemal jak w "12 gniewnych ludziach").
Plus produkcja włoska, więc w końcu jakieś urozmaicenie, jeśli chodzi o język.
A jako ciekawostkę dodam, że jedną z głównych ról gra polska aktorka Kasia Smutniak
Genialny scenariusz (końcówka to miazga w czystej postaci!), świetny humor i postaci, a cała akcja odbywa się tak naprawdę w jednym miejscu (niemal jak w "12 gniewnych ludziach").
Plus produkcja włoska, więc w końcu jakieś urozmaicenie, jeśli chodzi o język.
A jako ciekawostkę dodam, że jedną z głównych ról gra polska aktorka Kasia Smutniak
"Zapytasz ją, gdzie jest sens
Wśród szarych dni szarego przemijania
Ona - Alicja to wie
Szczęśliwa jest, choć żyje całkiem sama.."
Wśród szarych dni szarego przemijania
Ona - Alicja to wie
Szczęśliwa jest, choć żyje całkiem sama.."
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Odnosząc się do postu powyżej - lubię tego typu filmy. Nie słyszałam o nim wcale, ale już wiem co dzisiaj obejrzę
-
- Rozkręcony intro
- Posty: 282
- Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
- Płeć: mężczyzna
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
The Onion Movie - satyra na satyrę, czyli parodia amerykańskich wiadomości. Dla wielbicieli absurdu.
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
Wystygł.
Wynik:
Cynik.
- aporia
- Pobudzony intro
- Posty: 138
- Rejestracja: 13 maja 2015, 18:43
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Równi goście (2016)
Nic się nie da zmienić, statystycznie wypada jedna śmierć na jednego człowieka.
- Marten
- Introwertyk
- Posty: 64
- Rejestracja: 01 sty 2017, 16:09
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: infj
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Arrival, bądź polski Nowy Początek - zupełnie nie rozumiem tego tłumaczenia, ono w żaden sposób nie pasuje? Ale do rzeczy, w Polsce oceniony na 7,5(było dużo mniej nawet) na świecie 8,2 zastanawiałem się dlaczego taki spory rozrzut i postanowiłem obejrzeć. Nie zawiodłem się, nie lubię zbytnio filmów o "obcych" i ten film wbrew pozorom nie okazał się taki. Problemy kontaktu, porozumienia zarówno z przybyszami jak i mieszkańcami naszej planety - Bo jak nawiązać kontakt z obcymi? Od czego zacząć?. Wmieszanie tutaj hipotezy Sapira-Whorfa i pojęcia nieliniowości czasu stworzyło takie sci-fi po którym zarwałem nockę by to sobie poukładać. Musiałem przetrząsnąć fora internetowa, aby sprawdzić teorie, porównać je ze swoimi. Temat obcych został zepchany na margines, wyciągnięto więcej emocji (tragizm głównej bohaterki), dozy niepewności i bezsilności ludzkości na pewne sprawy... Ten film możne albo wciągnąć albo zanudzić całkowicie, ale dawno nie miałem takiej pozytywnej burzy myśli. ~Polecam.
"Dreams feel real while we're in them. It's only when we wake up that we realize something was actually strange."
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Ciekawe czy Arrival dużo się różni od opowiadania na bazie którego powstał.
Nie miałem jeszcze okazji zobaczyć bo u mnie w kinie jakoś nie raczyli go wyświetlać
Przy okazji polecam zbiór opowiadań je zawierający:
https://www.goodreads.com/book/show/223 ... and_Others
Ted Chiang najwyraźniej pisze tylko opowiadania, ale z tego co pamiętam to wszystkie albo prawie wszystkie były świetne, mocno działające na wyobraźnię.
Nie miałem jeszcze okazji zobaczyć bo u mnie w kinie jakoś nie raczyli go wyświetlać
Przy okazji polecam zbiór opowiadań je zawierający:
https://www.goodreads.com/book/show/223 ... and_Others
Ted Chiang najwyraźniej pisze tylko opowiadania, ale z tego co pamiętam to wszystkie albo prawie wszystkie były świetne, mocno działające na wyobraźnię.
I do not fear computers. I fear the lack of them. -- Isaac Asimov
- Freja Draco
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 sty 2017, 19:49
- Płeć: kobieta
- Kontakt:
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Filmu nie widziałam, więc byłam w stanie zauważyć tylko znacznie bardziej rozbudowaną scenografię niż w tekście, ale osobiście podejrzewam, że jeśli zrobili z tego film, to musieli go zrobić na motywach (i oby zachowując klimat i wymowę) bo opowiadanie, chociaż dobre, a na swój sposób wręcz orgiastyczne intelektualnie, jest też zupełnie niefilmowe.Radek pisze:Ciekawe czy Arrival dużo się różni od opowiadania na bazie którego powstał.
p.s. Podobna koncepcja postrzegania czasu przez obcych była już u Vonegutta, chyba w Kociej kołysce.
- Marten
- Introwertyk
- Posty: 64
- Rejestracja: 01 sty 2017, 16:09
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: infj
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Jestem ciekawy o jakich niefilmowych aspektach mówisz (reżyser zbytnio nie ułatwia odbioru, ale widać że sporo osób mimo wszystko zrozumiało, albo chociaż próbowało), bo przyznam że bardzo nie doceniłem na początku tego filmu, ale potem to już była niezła jazda.Freja Draco pisze:bo opowiadanie, chociaż dobre, a na swój sposób wręcz orgiastyczne intelektualnie, jest też zupełnie niefilmowe.
"Dreams feel real while we're in them. It's only when we wake up that we realize something was actually strange."
- Freja Draco
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 sty 2017, 19:49
- Płeć: kobieta
- Kontakt:
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Hardware (1990)
To jeden z tych legendarnych filmów, o których kiedyś mogłam tylko słyszeć, a jak już zstąpiło na nas dobrodziejstwo internetu, to zdążyłam o nim prawie zapomnieć, więc nawet nie szukałam.
No i dwa dni temu spadł on na mnie nagle jak z nieba. Usłyszawszy tytuł z czołówki, poczułam, jak mi w głowie zaskrzypiały nagle jakieś zardzewiałe śrubki i doznałam dojmującego uczucia, iż oto tu właśnie teraz dotykać będę klasycznej klasyki filmu klasy pisanej przez duże B, więc pewnie zaraz skonam ze śmiechu albo od przedawkowania facepalmów.
Ale później było już tylko lepiej. Ten film to kwintesencja i podsumowanie przełomu lat 80/90. Mad Max to przy nim pikuś. To taki Salut for the Jaggers i Terminatori i Alien w jednym, a wszystko tak punkowo-brzydkie a momentami psychodelicznie oddjechane, że aż (prawie) piękne.
Nie wiem, na czym to właściwie polega, bo widać wyraźnie, że to dzieło niskobudżetowe. Widać wyraźnie, że to nie dramat psychologiczny ani filozoficzny traktat. Obejrzałam go grubo po jego epoce i będąc grubo po wieku, w którym powinnam go zapewne oglądać i czuję, że... będę go pamiętać. Za ten klimat, za to szaleństwo w oczach reżysera, za "nowatorską" technologię kręcenia na czarno-czerwonej taśmie.
To jeden z tych legendarnych filmów, o których kiedyś mogłam tylko słyszeć, a jak już zstąpiło na nas dobrodziejstwo internetu, to zdążyłam o nim prawie zapomnieć, więc nawet nie szukałam.
No i dwa dni temu spadł on na mnie nagle jak z nieba. Usłyszawszy tytuł z czołówki, poczułam, jak mi w głowie zaskrzypiały nagle jakieś zardzewiałe śrubki i doznałam dojmującego uczucia, iż oto tu właśnie teraz dotykać będę klasycznej klasyki filmu klasy pisanej przez duże B, więc pewnie zaraz skonam ze śmiechu albo od przedawkowania facepalmów.
Ale później było już tylko lepiej. Ten film to kwintesencja i podsumowanie przełomu lat 80/90. Mad Max to przy nim pikuś. To taki Salut for the Jaggers i Terminatori i Alien w jednym, a wszystko tak punkowo-brzydkie a momentami psychodelicznie oddjechane, że aż (prawie) piękne.
Nie wiem, na czym to właściwie polega, bo widać wyraźnie, że to dzieło niskobudżetowe. Widać wyraźnie, że to nie dramat psychologiczny ani filozoficzny traktat. Obejrzałam go grubo po jego epoce i będąc grubo po wieku, w którym powinnam go zapewne oglądać i czuję, że... będę go pamiętać. Za ten klimat, za to szaleństwo w oczach reżysera, za "nowatorską" technologię kręcenia na czarno-czerwonej taśmie.
Ostatnio zmieniony 28 sty 2017, 3:34 przez Freja Draco, łącznie zmieniany 1 raz.
- Freja Draco
- Introrodek
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 sty 2017, 19:49
- Płeć: kobieta
- Kontakt:
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Dla mnie osobiście jednym z największych smaczków opowiadania było dostrzeżenie faktycznej sztuczności liniowej struktury języka, która nijak się ma do nieliniowej/drzewiastej struktury rzeczywistości, którą tym językiem opisujemy, a podyktowana jest (owa liniowość) fizycznymi ograniczeniami kanału komunikacji a po części też jednowątkową naturą świadomego myślenia.Marten pisze:Jestem ciekawy o jakich niefilmowych aspektach mówisz
Jarało mnie to, bo nawiązywało do moich własnych przemyśleń i wniosków wyprodukowanych kiedyś na marginesie swoich prac nad komputerowym przetwarzaniem języka naturalnego, w wyniku których rozpadły mi się nagle pewne zdawało by się oczywistości i okazało się, że: język jest tylko mocno ułomną zlinearyzowaną metodą opisu relacji pomiędzy postrzeganymi zjawiskami, a i samo postrzeganie obarczone jest tak ogromną dozą subiektywności i wycinkowości, że to właściwie tylko impresja na temat świata.
No i teraz ok, rozumiem, że to w tekście ujdzie i (niezbyt liczna) banda geeków może się tym jarać przez kilkadziesiąt stron, ale jak to sprzedać masowej publice? Posadzić gadające głowy, które przeczytają na głos te rozważania? Zwizualizować schematy blokowe opisujące w nielinearny sposób relacje pomiędzy elementami rzeczywistości? I całe kino zacznie przy tym wzdychać z zachwytu?
- Marten
- Introwertyk
- Posty: 64
- Rejestracja: 01 sty 2017, 16:09
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: infj
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Było to w pewien sposób napomknięte, że każdy język w inny sposób określa? opisuje rzeczywistość a także sposób postrzegania czasu (nawet teraz różnice używania czasów: przyszłych, przeszłych, co język to ich ilość i sposób użycia jest inny). Sporo kultur językowych ma wiele słów na określenie "czegoś" co nie można w żaden sposób przełożyć na inny język. Ta świadomość o której piszesz właśnie ugrzęzła niejako w języku którym władamy, nie wiem jak to opisać: postrzegamy świat w taki sposób w jaki możemy go opisać?
No język jest bardzo ułomnym narzędziem co zostało skonfrontowane w filmie, przekład języka na rysunki. W konfrontacji ze sposobem pojmowania obcych byliśmy bardzo ułomni opisując świat bardzo liniowo. Każde nasze słowo nacechowane jest ładunkiem emocjonalnym, nie jesteśmy w stanie się od tego odciąć.
Żeby nie było, że coś chlapnę za dużo z filmu, raczej nie będzie spoilerów, ale w razie czego:
No język jest bardzo ułomnym narzędziem co zostało skonfrontowane w filmie, przekład języka na rysunki. W konfrontacji ze sposobem pojmowania obcych byliśmy bardzo ułomni opisując świat bardzo liniowo. Każde nasze słowo nacechowane jest ładunkiem emocjonalnym, nie jesteśmy w stanie się od tego odciąć.
Żeby nie było, że coś chlapnę za dużo z filmu, raczej nie będzie spoilerów, ale w razie czego:
Właśnie dlatego oceny są takie skrajne. Jak ktoś nie rozumie, to uzna to za głupie - a kto się zaciekawi z braku zrozumienia to znajdzie alegorię o książce i zrozumie Czy film jest geekowski? Raczej nie.
"Dreams feel real while we're in them. It's only when we wake up that we realize something was actually strange."
- highwind
- Legenda Intro
- Posty: 2179
- Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 1w9
- MBTI: istj
- Lokalizacja: wro
Re: Dobry film ktory ostatnio widzieliście:)
Nie wiedziałem, że Arrival zebrało skrajne oceny i z tego co wyczytałem z recenzji, to miałoby to być istne arcydzieło. Więc szedłem do kina na ucztę sci-fi. Pod tym względem się srogo zawiodłem. Choć OK, smakowitym kąskiem okazał się aspekt umieszczenia środka ciężkości filmu nie na samych obcych, ale na niebanalnym sposobie porozumienia się z nimi i komplikacjami oraz implikacjami z tym związanymi. Ale to tyle. Film mnie ani zziębił, ani zgrzał, drugi raz raczej długo go nie obejrzę.