eddard pisze:Widząc nazwę tematu, spodziewałem się jakiegoś postmodernistycznego opowiadania z nutką melancholii i motywem zwierzęcym
Mówisz i masz... prawie
"Wspomnienie o introwertyku przy pomocy małpki", non notus
Siedzący przed szklanymi panelami introwertycy pragnęli dzielić się ze sobą swoimi przemyśleniami na dane tematy. Szło im to bardzo dobrze i kulturalnie, lecz pewnego dnia jeden z nich trafił na pewną trudność, mianowicie chciał wspomnieć o jednym z introsi tak, aby ten się o tym dowiedział, lecz nie było na to bezpośredniego sposobu. Nikt się z tego powodu nie smucił, lecz niektórym brakowało takiej wygody.
W świecie, do którego czasami udawali się introwertycy, istniało takie zwierzątko jak małpa. Małpa zawsze grzecznie czekała przy szklanym panelu, lecz niestety, nie umiała zbyt wiele zrobić. Na szczęście, okazało się, że na tym świecie istniał treser, który potrafił nauczyć sprawne małpki wykonywania pewnej sztuczki. Treser ten, jako uczynny człowiek, postanowił podzielić się swą tajną wiedzą z całym światem. Wódz introwertyków, mądra głowa, pomyślał, że mógłby umilić życie swym pobratymcom i zdecydował się na przyswojenie tej wiedzy.
Każda małpka z tego świata została odpowiednio wytresowana, a sztuczka, której się nauczyły była prosta i jednocześnie bardzo przydatna. Introwertycy stukając przy szklanych panelach mogli wspomnieć swojej małpce o innym introwertyku, ta z kolei prędko pobiegła do szklanego panelu wspomnianego introsia i zadzwoniła przy nim dzwoneczkiem, dając mu w ten sposób powiadomienie o wspomnieniu.
Wszyscy żyli introwertycznie i szczęśliwie.