Makijaż i charakteryzacja

Tutaj porozmawiać możemy o naszych zainteresowaniach, bardziej lub mniej popularnych pasjach czy nawet... dziwactwach :)
psubrat
Intro-wyjadacz
Posty: 416
Rejestracja: 07 maja 2016, 0:29
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: psubrat »

Taka se tam pisze: 06 wrz 2017, 22:53A ja mam pytanie do Was: co sądzicie o tej potrzebie maskowania niedoskonałości, które nie są obrzydliwe typu krosty
Szczerze mówiąc niezwykle rzadko widzę krosty, które mógłbym nazwać obrzydliwymi. Zazwyczaj krosty nie wywołują we mnie żadnych emocji.
i w ogóle o kobietach noszących korektory, bazy, podkłady, rozświetlacze, konturujące wszystko, kompletnie redefiniujące sobie twarz. Czy nie uważacie tego za obrzydliwe?
Za obrzydliwe - nie. Nie wygląda to interesująco, ale dla mnie ok - nie czuję potrzeby od razu odwracania wzroku.
Ja osobiście preferuję dokładnie zero makijażu - żadnego uwydatniania brwi itp.
Ożenić się, to jest poz­być się połowy swoich praw i pod­woić w za­mian swo­je obo­wiązki. (Schopenhauer)

Jeśli chodzi o wspólne, interesujące spędzanie wolnego czasu, to mężczyźni i kobiety pasują do siebie jak woda i olej.
martuella

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: martuella »

Wiadomo, że im więcej warstw różnych mazideł, tym łatwiej o uzyskanie efektu odwrotnego do zamierzonego, ale chyba nigdy nie powiedziałabym, że to obrzydliwe. Nawet jeśli ktoś nie ma jakichś dużych problemów z cerą, to sam fakt, że coś się nałożyło na twarz może dodawać pewności siebie.
Taka se tam
Intronek
Posty: 36
Rejestracja: 10 lip 2017, 22:53
Płeć: nieokreślona

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: Taka se tam »

Ale jak nakladanie czegos na twarz jak sie nie ma problematycznej cery dodaje pewnosci siebie? Przeciez to mowi wprost "nie umiem.dermatologicznie ogarnac zdrowia swojej cery, wiec chowam sie.pod widocznym makijazem". To wrecz jak chwalenie sie tym, ze ma sie kompleksy, czyli cos nielogicznego.
Awatar użytkownika
Fangtasia
Rozkręcony intro
Posty: 311
Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: Fangtasia »

Tzw. ziarnistość, czy grudkowatość o której mówisz w poprzednim swoim poście to nic innego jak źle nałożony podkład lub zły wybór podkładu. Niejednokrotnie mi się to zdarzyło, bo podkłady czasami są ciastowate lub szybko się warzą. Metoda nałożenia też jest ważna. Teraz staram się to robić bardziej świadomie, tak żeby ciasta i grudek nie było, a da się tak, zdecydowanie.
Poza tym umiejętności są też ważne przy całym makijażu, bo przesadzić i przerysować siebie można bardzo łatwo. Ja nie będę ukrywać, że stosuję makijaż często, tym bardziej że mam problemy z trądzikiem i naprawdę przykładam się do wyleczenia go. Nie wyobrażam sobie jednak wyjść (nie mówię o wyjściu do Biedry jak coś xD) bez przykrycia wszystkich zmian skórnych, źle bym się z tym czuła. Gdybym miała perfekcyjną cerę - raczej bym go nie nakładała, bywały czasy kiedy cera mnie zadowalała i nic nie nakładałam, jedynie tusz. A szczerze mówiąc, polubiłam to i tyle. Lubię nakładać makijaż, umiejętnie.
A co do mężczyzn... co mnie obchodzi co im się podoba? To ja nakładam makijaż, w taki sposób jak ja lubię, ja mam się sobie podobać. I podkreślam, mówię o makijażu umiejętnym i nieprzesadzonym.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: highwind »

Taka se tam pisze: 08 wrz 2017, 17:32 Ale jak nakladanie czegos na twarz jak sie nie ma problematycznej cery dodaje pewnosci siebie?
A po co się tuninguje wydech w samochodzie klasy Audi R8? Harder, better, faster, stronger.
Fangtasia pisze: 08 wrz 2017, 22:33 A co do mężczyzn... co mnie obchodzi co im się podoba? To ja nakładam makijaż, w taki sposób jak ja lubię, ja mam się sobie podobać.
Babskie gadanie, którego nie kupuję (/nie rozumiem). Jakbym robił coś po to, żeby się podobało tylko mnie, to bym z piwnicy nie wychodził. Albo moje męskie ego nie może ścierpieć, że kobieta nie męczy się specjalnie dla niego...
Awatar użytkownika
Fangtasia
Rozkręcony intro
Posty: 311
Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: Fangtasia »

highwind pisze: 08 wrz 2017, 22:55 Babskie gadanie, którego nie kupuję (/nie rozumiem). Jakbym robił coś po to, żeby się podobało tylko mnie, to bym z piwnicy nie wychodził. Albo moje męskie ego nie może ścierpieć, że kobieta nie męczy się specjalnie dla niego...
Ja z kolei nie rozumiem wspominania w ogóle o tym co sobie faceci pomyślą w takich tematach jak ten, no chyba że pytanie jest jasno postawione: czy myślicie że Wasz makijaż podoba się facetom? Tak samo nie czaję lasek, które chcą ściąć włosy, ale nie zetną, bo nie będą się podobały swojemu chłopakowi. Yyyy?
Jak wychodzę na miasto z fajnym makijażem to czuję się odważniejsza i ładniejsza, lubię przeglądać się w lustrze itp. Ale żebym to robiła tylko żeby się komuś podobać? Wiadomo, na jakąś randeczkę to taki sposób myślenia trochę mi się włącza, bo na randeczce chcę zajebiście wyglądać dla drugiej osoby.
Taka se tam
Intronek
Posty: 36
Rejestracja: 10 lip 2017, 22:53
Płeć: nieokreślona

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: Taka se tam »

Ja wiem o co Fangtasi chodzi. Highwind, dla was to może tajemna wiedza, ale kobiety mają już jakoś w sobie zakodowane, że lubią być posiadaczkami piękna. To tak samo jak kupujesz zaczepiste ciuchy, o świetnym materiale, miłym w dotyku, dobrym pigmencie i jesteś zadowolony z tego, że posiadasz coś dobrej jakości, czujesz, że to ma wartość, dostarcza ci wrażeń zmysłowych > endorfiny > lepsze samopoczucie > lepsze zdrowie psychofizyczne.

Kiedyś tego nie rozumiałam do póki nie zaczęłam używać cienia do powiek. Makijaż dla wielu to zabawa. Korzystanie z przyzwolenia społecznego na ozdabianie się, bycie barwnym jak motyl, definiowania się tak jak się widzimy. Tak samo faceci rzeźbią w swoich brodach. Gdy spytałam jednego "ale po co chcesz robić sobie te warkoczyki", "z tego samego powodu z którego kobiety układają włosy w konkretny sposób".

Każdy facet, któremu mówię, że kobiety na co dzień nie malują się dla nich źle to odbierają i nie mogą uwierzyć, hehe. Jeśli mi się jakiś podobał to nie stroniłam pokazywać mu się bez makijażu, bo to moja metoda na odselekcjonowywanie. Po co kobiecie facet, który jest zakochany nie w niej, a w tym jak wygląda w makijażu, itd.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: highwind »

Znaczy pytanie jest fundamentalne - upiększamy się dla siebie, czy dla kogoś? Bo zdaje mi się, że nawet jeśli wydaje nam się, że "dla siebie", to tak naprawdę jest to pochodną "dla kogoś". Bo owo "dla siebie" jest postawione w sensie - dla własnego komfortu, żeby nie być negatywnie ocenionym przez innych. Prosta sprawa - żyjecie sobie, kobietki, samotnie na bezludnej wyspie. Miejcie tam sobie nawet lustro. Dalej nakładacie makijaż? Ja bym miał wyłożone :P
Awatar użytkownika
Fangtasia
Rozkręcony intro
Posty: 311
Rejestracja: 21 wrz 2014, 22:20
Płeć: kobieta
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Wrocław

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: Fangtasia »

Zgadzam się, bo trochę jednak uogólniłeś wypowiedź. Wcześniej - dla facetów, a teraz dla świata. :P Tak jak napisałam, jak nakładam makijaż czuję się odważniejsza i ładniejsza, ale fajnie jest jak istnieje jakiś (nieważne jakiej płci) odbiorca tego mojego wyglądu.
Tak czy inaczej, masz rację, nie można powiedzieć "dla siebie" i kropka. Ale czy można powiedzieć w takim razie, że nakładam makijaż tylko po to, żeby się podobać?
Kurwa, chyba tak. xD
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2179
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: highwind »

OK, teraz to i ja przyjmuję, że to nie musi być dla facetów :]
Taka se tam
Intronek
Posty: 36
Rejestracja: 10 lip 2017, 22:53
Płeć: nieokreślona

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: Taka se tam »

Makijaż jak i ubiór jest formą przekazywania sygnałów o sobie. To forma komunikatu przybliżającego i oddalającego od nas ludzi o konkretnym profilu. Osobiście gdybym była na bezludnej wyspie to tak, nadal bym się "robiła" dla samej siebie gdyby miała na to nastrój. Z tego samego powodu dla którego siedząc cały dzień w domu zakładam ciuchy o konkretnym kroju i kolorze zgodnie z moim samopoczuciem. To forma definiowania samego siebie, dla siebie. "Moje geny nie zdefiniowały mojego wyglądu tak, żeby przekazywał to, jaki jestem, więc sam to poprawię". To daje poczucie integracji swojej osoby. Przynajmniej w moim przypadku.
space cookie
Introrodek
Posty: 18
Rejestracja: 21 wrz 2016, 21:00
Płeć: nieokreślona

Re: Makijaż i charakteryzacja

Post autor: space cookie »

highwind pisze: 11 wrz 2017, 15:11 Znaczy pytanie jest fundamentalne - upiększamy się dla siebie, czy dla kogoś? Bo zdaje mi się, że nawet jeśli wydaje nam się, że "dla siebie", to tak naprawdę jest to pochodną "dla kogoś". Bo owo "dla siebie" jest postawione w sensie - dla własnego komfortu, żeby nie być negatywnie ocenionym przez innych. Prosta sprawa - żyjecie sobie, kobietki, samotnie na bezludnej wyspie. Miejcie tam sobie nawet lustro. Dalej nakładacie makijaż? Ja bym miał wyłożone :P
Ja też miałabym wyłożone. Będąc na bezludnej wyspie na pewno bym się nie malowała:] Tak więc dla mnie spostrzeżenie Highwinda jest jak najbardziej trafione.
ODPOWIEDZ