Strona 1 z 2

RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 25 kwie 2018, 16:47
autor: Alphekka
Jestem ciekawa ilu z Was wie co to, ilu grało, gra nadal? :) Co o tym myślicie?

Stereotypowo wśród introwertyków powinnam znaleźć spore grono fanów... Fani, jesteście tam?

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 25 kwie 2018, 18:36
autor: Polan
Nie grałem nigdy, ale pomysł mi się zawsze podobał. Kwestia tego że nigdy nie umiałem się zmotywować, by poszukać ludzi którzy byliby zainteresowani i dołączyć do nich. Styczności tyle co z paru opowieści ludzi o ich przeszłych rozgrywkach i znajomy mi raz gigantycznego excela pokazał w którym śledził rozgrywkę w swojej grupce.

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 25 kwie 2018, 19:24
autor: Miszka
W liceum grałem całkiem sporo w RPG mówione, później nie znalazłem na to czasu i chętnych.

W mojej opinii całkiem przyjemny sposób spędzania wolnego czasu, ale teraz raczej nie potrafiłby mnie wciągnąć. Inny problem że pochłania to sporo czasu i kilka osób musi dysponować czasem w tych samych godzinach, co nie jest łatwe. Tak czy inaczej czasu tak spędzonego nie uważam za stracony ;)

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 26 kwie 2018, 1:22
autor: Krzyś
w dzieciństwie jakoś nigdy nie mogłem się za to zabrać, ale w poprzednie wakacje zgadałem się z grupka znajomych i spróbowaliśmy, teraz za każdym razem jak się zjeżdżamy do rodzinnego miasta to przynajmniej jedna sesja musi być.

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 26 kwie 2018, 12:53
autor: Kavova
Miałam okazję spróbować pierwszy raz dopiero 3 lata temu. Bardzo mi się spodobało, ale moi znajomy już w wieku nastoletnim przeżyli fascynację więc nie mieli tyle chęci co ja ;) Wolę to niż planszówki. Te są dla mnie za długie i nudne.

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 26 kwie 2018, 19:54
autor: Hazaks
Czasem oglądam sobie sesje na YouTube. Wygląda to dość fajnie i chętnie bym kiedyś spróbował, ale moi znajomi raczej się do tego nie palą.

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 23 lis 2018, 20:38
autor: Alphekka
Ena pisze: 22 lis 2018, 21:12 Grałam ze znajomymi na praktykach trzy noce z rzędu w Warhammer'a xD Mówiony, żeśmy siedzieli na ławach, przy stole na którym paliły się świece. Zabawy było że hoho :D Polecam <3 Aczkolwiek myśmy się wspomagali napojami magicznymi, bo nie wiem, czy byśmy się tak wczuwali w role bez wspomogi xd
Grywasz jeszcze, czy to był taki jednorazowy wyskok ;) ?

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 23 lis 2018, 22:54
autor: Coldman
Sesje na youtubie to złoto. Najlepsza oczywiście Włodka.

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 24 lis 2018, 13:19
autor: Alphekka
Coldman pisze: 23 lis 2018, 22:54 Sesje na youtubie to złoto. Najlepsza oczywiście Włodka.
Nigdy nie oglądałam takich sesji, a zaciekawiliście mnie. Wkleiłbyś mi tu coś?

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 24 lis 2018, 14:22
autor: Coldman

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 25 lis 2018, 3:59
autor: Drim
Pewnie, RPG to duża część mojej młodości, również te mówione / papierowe jakby nie patrzeć. Tylko że ja wsiąkłem w towarzystwo nieco od innej strony. Pierwsze były bitewniaki, konkretnie WarZone, ale to dało mi jakiś pogląd na temat statystyk na tabelach i rzutów kośćmi na powodzenie akcji. Do warzonego miałem chyba z 20-30 figurek i wkręcałem w niego pozostałych kolegów z klasy. Dwóch kolegów się tak mocniej wkręciło z czego jeden poszedł bardziej w Warhammer Fantasy Battle, a stąd już krok do Warhammer Fantasy Roleplay albo D&D, a drugi jakoś z czasem wypadł z gry. Sam też po czasie wypadłem z figurek bo nie oszukujmy: cena. Pamiętam, że 7 figurek Krwawych Beretów w nowym nierozpakowanym pudełku kupiłem jakoś w 2002 roku za 70-80zł, a Warhammer'y pudełka z 10 figurkami były w okolicach 180-220zł. A do tego farbki, makiety inne duperele.

http://polter.pl/bitewniaki/WarZone-Zasady-Wojny-n19301

Pierwszym RPG był taki planszowy D&D. To była kiepska gra. Korzystaliśmy z predefiniowanych bohaterów (nie wiem czy w podręczniku był kreator) a sama gra składała się z krótkiego wstępu w wiosce (wyobraźnia) i topornej, pełnej przepisów, i reguł taktycznej nawalanki na planszy. Niezbyt lubię D&D.

https://boardgamegeek.com/boardgame/182 ... nture-game

Rok później z tą samą osobą która mistrzowała D&D spróbowaliśmy Warhammera (chyba I edycji). Szło zadziwiająco dobrze. Rozegraliśmy nawet całą kampanię. Było nas trzech (wojownik, mag i druid). Mieliśmy zawołanie bojowe (czy coś w tym stylu): uderzanie pięścią w otwartą dłoń (woj ubija wroga na kotlet), gest palcami pod dłonią (mag podgrzewa kotlet), posypywanie czymś dłoni (druid sypie koperek na kotlet).

http://polter.pl/wfrp/Warhammer-Fantasy ... I-ed-c3524

Potem nasze drogi się rozeszły. Mistrz wsiąkł w Neverwinter Nights (który albo miał edytor scenariuszy albo jakiegoś moda który umożliwiał rozgrywanie klasycznej sesji RPG z mistrzem i graczami na silniku gry ale przez internet) a potem w World of Warcraft. Ja poszedłem głębiej w taktykę. Kupiłem pierwszego Combat Mission (kropka w kropkę bitewniak przeniesiony na komputer) i również zacząłem szukać oponentów po internetach.

Miałem jeszcze krótką przygodę z Neuroshima (edycja 1.0). Polski RPG w warunkach post apokaliptycznych Stanów Zjednoczonych oparty o rzuty trzema kościami k20. Mistrzowałem w tym systemie. Udało nam się rozegrać kilka pomniejszych scenariuszy a nawet całą kampanię Zabić Szczura.

http://polter.pl/rpg/Neuroshima-1-0-n4124

http://polter.pl/rpg/Zabic-Szczura-c26380

Na studiach złapałem kontakt z kolejną osobą mistrzującą w Warhammer'a (tym razem II edycja). Niestety nie wiem co o nim myśleć. Z jednej strony był bardzo przepisowy i na przykład wszystko losowaliśmy (nie ma zmiłuj), i wylosowałem jakiegoś Wolfganga z Imperium (człowieka, super że nie jakiegoś elfa albo innego pokurcza) hienę cmentarną, sławnego kolekcjonera złotych pierścieni z trupich paluszków, postrach cnót ledwo ciepłych dziewic! A z drugiej strony prowadził sesje z maksymą na ustach: "gracz ma mieć jak najgorzej". Więc będąc w nowym mieście szliśmy do karczmy złapać jakieś zadanie a tam nikt nie chce z nami gadać, próbowaliśmy zaciągnąć języka na rynku to wszyscy traktują nas jak powietrze, drzwi sołtysa oczywiście zamknięte przed nami na amen... to poszliśmy rabować cmentarz (w końcu: they're dead, they don't care, motto z Fallout2)(ale to też było, rzut kością, aha: "udało wam się zdobyć dwa złote pierścienie").

Od kolejnej sesji drużyna zaczęła się wykruszać i zasłaniać brakiem czasu na taką grę.

http://polter.pl/rpg/Warhammer-Fantasy- ... ycja-n4379

W każdym bądź razie ten człowiek miał też Magię i Miecz / Talisman (nie wiem która edycja). A to było dobre! Proste zasady, prosty ekwipunek, dużo postaci i każda ma jakieś konkretne plusy i minusy wpływające na rozgrywkę. Również kazał losować ale już mój los w tym wypadku był lepszy bo wylosowałem kogoś związanego z wojaczką (wojownika albo innego szermierza). Cała rozgrywka polegała na tym że chodziło się dookoła planszy jak w Monopoly zbierając po kolei ekwipunek, siekąc potwory i losując różne karty wydarzeń a gdy już uzbierałeś wystarczająco dużo bzdetów to była możliwość wejścia na wyższy poziom planszy z trudniejszymi tam potworami i wydarzeniami. Prostota tej gry jakoś mnie tak urzekła, nawet uważam że byłby z tego dobry drużynowy RPG gdyby wprowadzić narrację a drużyna była by razem (ewentualnie dwie lub trzy konkurencyjne).

http://polter.pl/planszowki/Talisman-Ma ... ecz-c19625

Taka dziewczyna z sąsiedztwa w której się trochę podkochiwałem (miała ładne zielone oczy, ale była niestety szurnięta) grała chyba w Monastyr. Niewiele wiem o tym systemie. Stworzyli go chyba ci sami którzy potem wydali Neuroshima.

http://polter.pl/rpg/Monastyr-wydanie-I-n19216

---

Rok albo dwa lata temu miałem pomysł na w moim mniemaniu ciekawą sesje RPG. Gracze wcielali się w komandosów podczas Drugiej Wojny Światowej. Zadanie: wykonać misje na terenie zajętym przez Niemców. Brałem pod uwagę Norwegię albo Kretę. Ciekawe wydawało mi się oddanie w całości zaplanowania akcji graczom. Jakie stworzą postaci? Czy będzie to specjalista od materiałów wybuchowych, medyk, snajper a może ktoś kto zna niemiecki albo język którym posługują się mieszkańcy kraju do którego mają polecieć na misje? Jaki sprzęt ze sobą zabiorą? Zasobniki mają ograniczoną pojemność i np. dobierając więcej broni będą mieli mniej miejsca na żywność i medykamenty. Atrakcyjne wydawało mi się wprowadzenie takiego negatywnego czynnika: akcja - reakcja (bo w 3-4 osobowym zespole nie będzie specjalisty od wszystkiego, a do zasobnika też nie zmieści się wszystko to czego by zapragnęli) Moja rola ograniczała się tylko do roli głównego dowództwa, na przykład wyznaczając główne cele misji, oraz do roli Niemców usiłując im w jakiś sposób przeszkodzić. Potencjalne główne cele: Norwegia - uniemożliwienie transportu ciężkiej wody z fabryki do portu, Kreta - wysadzenie w powietrze włoskiego niszczyciela cumującego w porcie, + ewentualnie jakieś misje poboczne. Temat upadł z powodu braku potencjalnych graczy oraz trudności systemowych, choć dziś pewnie wymyśliłbym na szybko jakiś nieskomplikowany system oparty nawet o zwykłą k6 i system wykupywania konkretnych umiejętności za punkty.

Przewidywałem, że Niemcy utłuką ich wyjątkowo szybko. Prosta sprawa. Jesteś agentem lub agentką brytyjskich służb specjalnych. Lądujesz w nocy za liniami wroga. Musisz działać szybko! Za rogiem mogą czaić się Niemcy. Co robisz? Czym prędzej do lasu?




Brałem też udział w LARP (rola starszego wioski który daje questa) ale to już historia na zupełnie inną opowieść...
Alphekka pisze: 25 kwie 2018, 16:47 Stereotypowo wśród introwertyków powinnam znaleźć spore grono fanów... Fani, jesteście tam?
Kilku, na pewno :wink:

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 25 lis 2018, 12:23
autor: rael
Miałem okazję wziąć udział w sesjach RPG z kilku systemów, ale niestety większość z nich miała miejsce kilkanaście lat temu. Swego czasu z przyjaciółmi z podwórka sporo graliśmy w D&D (jak dobrze pamiętam edycję 3,5) oraz Cyberpunka 2020.

Teraz za bardzo nie mam z kim i kiedy się za to zabrać, ale liczę że prędzej czy później uda mi się ponownie w to wkręcić :)

Niedawno miałem okazję pograć w planszówkowego Talismana i karcianego Munchkina, z obu wyniosłem bardzo pozytywne wrażenia, szczególnie w przypadku Munchkina, który imituje sesję RPG i jest przy tym nie tylko zabawny, ale też szalenie pokręcony.

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 25 lis 2018, 19:51
autor: Coldman
W sumie pograłbym bym sobie w takie coś. Nieźle to rozwija z początku, tylko nie ma gdzie, ani z kim

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 25 lis 2018, 20:48
autor: rael
Coldman pisze: 25 lis 2018, 19:51 W sumie pograłbym bym sobie w takie coś. Nieźle to rozwija z początku, tylko nie ma gdzie, ani z kim
Jesteś już trzecią osobą w tym temacie, która o tym wspomina, że zagrałaby gdyby znaleźli się ludzie do grania. To może uda się założyć jakąś sesję wśród użytkowników forum? :)

Re: RPG'i mówione / papierowe czyli gra improwizacji

: 27 lis 2018, 20:21
autor: Alphekka
rael pisze: 25 lis 2018, 20:48
Coldman pisze: 25 lis 2018, 19:51 W sumie pograłbym bym sobie w takie coś. Nieźle to rozwija z początku, tylko nie ma gdzie, ani z kim
Jesteś już trzecią osobą w tym temacie, która o tym wspomina, że zagrałaby gdyby znaleźli się ludzie do grania. To może uda się założyć jakąś sesję wśród użytkowników forum? :)
No właśnie. A mi się ostatnio ekipa trochę rozsypała. Każdy mieszka gdzie indziej, to czasem nawet trudno spotkać się raz czy dwa w roku. :/