trochę jak miś polarny, ale chudsze i bardziej platynowy blond niż biały Przynajmniej takie, do kompletu z opalenizną prosto z pola ogórków widuje się w moich rejonach.Btw, bo ostatnio coś niekumata jestem, "miss polany" - ???.
Ale mam wrażenie że przedmówcom chodziło raczej o jakiś mityczny słowiańsko naturalny typ urody i sposób bycia, którego teraz na wsi uświadczyć jednak nie sposób. No, chyba jedynie wśród tradycyjnie świętojebliwych kościelno - oazowo - chóralnych dziewoi. Ale cała naturalność fryzury zwykle nie zrekompensuje dziwacznych teoryj drzemiących pod ową czupryną. Warkocze? trzeba poczekać aż moda na nie wróci do kolorowych gazet, a potem za 3-4 lata dojdzie też i na wieś.
A co do niechęci niektórych kobiet do zarostu i całej reszty męskich kłaków, to ostatnio słyszałam że wiąże się ona głównie z brakiem higieny osobistej. Podobno mniej włochaci, przywiązują większą uwagę do codziennego odwiedzania prysznica i latem śmierdzą nieco mniej.I tu uwaga, nie jest to opinia moja, ale teoryjka którą udalo mi się zasłyszeć podczas podróży wiejskim autobusem podczas upałów. Panujący w nim zapach zdawał się potwierdzać teorię:P
A propos marnego zarostu i golenia (po angielsku, w źródłach wypowiedzi lekarzy)
http://www.todayifoundout.com/index.php ... or-faster/
Czyli, mówiąc krótko, nic z tego. Golenie nie pomaga.