no niedobrze, depresje trzeba szybko zacząć leczyćrodzina czy długotrwałą choroba przez którą prawdopodobnie mam teraz depresję i chyba początki alkoholizmu
Religia, wiara
ludzie teraz chyba chcą light-religii - elastycznej, dopasowanej do biegnącego świata, wygodnej, zmysłowej religii
Dark Maiden taking hold of my hand
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Lead me away from hibernation
Strong and unafraid
Never a question why
Nie łam się, Templariuszu. Walcz dzielnie z depresją i alkoholizmem, jak przystało na Templariusza A tak poważnie, to najważniejsze, że sam zdajesz sobie sprawę z problemu. Teraz tylko do specjalisty trzeba się udać, a wszystko skończy się dobrze.
A co do tematu: Chrześcijanką jestem, a Katoliczką... hmmm... w zawieszeniu XD Nie mam żadnych złych przeżyć związanych z Kościołem Katolickim, prócz paru, które mogą zdarzyć się każdemu i są związane ze zwykłą ludzką ułomnością, jednak postanowiłam z niego odejść. Dużo rozmyślałam, szukałam i doszukałam się wielu nieścisłości i brudów z nim związanych. Nie szukałam jednak na tyle intensywnie, by znaleźć inne wyznanie, które będzie odpowiadało moim przekonaniom. Gdy znajdę to do dołączę do innych wyznawców, a na razie zachowuję się jak zwykła Katoliczka i nie daję po sobie poznać nic podejrzanego, dlatego nazywam się "Katoliczką w zawieszeniu".
A co do tematu: Chrześcijanką jestem, a Katoliczką... hmmm... w zawieszeniu XD Nie mam żadnych złych przeżyć związanych z Kościołem Katolickim, prócz paru, które mogą zdarzyć się każdemu i są związane ze zwykłą ludzką ułomnością, jednak postanowiłam z niego odejść. Dużo rozmyślałam, szukałam i doszukałam się wielu nieścisłości i brudów z nim związanych. Nie szukałam jednak na tyle intensywnie, by znaleźć inne wyznanie, które będzie odpowiadało moim przekonaniom. Gdy znajdę to do dołączę do innych wyznawców, a na razie zachowuję się jak zwykła Katoliczka i nie daję po sobie poznać nic podejrzanego, dlatego nazywam się "Katoliczką w zawieszeniu".
INFp, gr. B
ktoś mi tu ten tego zapierdzieli avatara z innego portaluunderdog pisze:alkoholizm też...
a wracając do tematu, to nie ma co się męczyć ni zbytnio cackać z depresją. Proponowałbym przełamać lęki i iść do psychiatry i zapisać się na terapię. Przy okazji można rozwiązać problem alkoholizmu.
A piszę o tym nie bez kozery, bom dziecko alkoholika (już biernego) i gość po przejściach z depresją (aktualnie po terapii), zdrowy
Toś wrócił do tematu, Sodo, tylko szkoda, że nie do właściwego :lol: A kto taki cwany, że Ci avatara zwinął?- z ciekawości spytam.
A żeby nie offtopować to napiszę, że akurat do kościoła bardzo lubię chodzić, ale gdy jest pusty. To magiczne miejsce, pełne ciszy i spokoju. Gdy z niego wychodzę, zawsze jestem zrelaksowana, uspokojona i pełna wiary w lepszą przyszłość. Zawsze pomaga mi z uporaniem się z trudami życia.
A żeby nie offtopować to napiszę, że akurat do kościoła bardzo lubię chodzić, ale gdy jest pusty. To magiczne miejsce, pełne ciszy i spokoju. Gdy z niego wychodzę, zawsze jestem zrelaksowana, uspokojona i pełna wiary w lepszą przyszłość. Zawsze pomaga mi z uporaniem się z trudami życia.
INFp, gr. B
Wracając do tematu. Wychowałem się w chrześcijańskiej rodzinie, ale denerwuje mnie w tej religii wiele rzeczy. Ostatnio na religii oglądaliśmy film, w którym to był dokument o człowieku pozbawionym nóg i rąk. Wszystko by było dobrze gdyby nie jedno zdanie "Dziękuje Bogu za wszystko". Dla mnie takie coś nie jest zrozumiałe, jak Bóg może pozwalać na takie coś ?? Gdzie był kiedy zabijano miliony ludzi w obozach koncentracyjnych ?? Mamy mu dziękować za to, że nie zginęło więcej ?? Dla mnie to wszystko jest śmieszne.
Nie zapominaj Krzyśku , że Bóg dał ludziom wolną wolę. Nie zwalaj winę na Boga za to, co zrobili ludzie. Bóg przykazał im, jak czynić dobrze, a to że postąpili inaczej, to ich wina. Jeśli wejdziesz na drzewo mimo, że rodzice Ci zabronili i złamiesz nogę, to obarczysz ich winą, bo powinny Cię związać i trzymać w zamknięciu?
A to, że kaleki człowiek dziękuje Bogu, to co w tym nie tak? Jest wdzięczny za to, że żyje, i pewnie z wielu innych powodów prywatnych.
A to, że kaleki człowiek dziękuje Bogu, to co w tym nie tak? Jest wdzięczny za to, że żyje, i pewnie z wielu innych powodów prywatnych.
INFp, gr. B
- el quatro
- Introwertyk
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 lis 2007, 15:31
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Katowice
Też jestem wychowany w rodzinie katolickiej.
Np. babcia mieszkająca z nami w niedziele ogląda ze 2-3 msze w tv, bo jest słaba i schorowana żeby iść do kościoła
Dziennie odmawia różaniec z radiem Maryja( naszczęście nie wysyła kasy i nie słucha Rydzyka za którym ona sama nie przepada)
Więc za ścianą pokoju mam małą świątynie:)
A co do mnie....jak byłem mały co tydzień chodziłem do kościoła, bo byłem zmuszany:)
Później jak już miałem wolną ręke chodziłem conajmniej raz w miesiącu, a od 2 lat to już bardzo rzadko, dlatego że poprostu mnie sie nie chce
Ale mimo to wieczór sie pomodlę (bardzo szybko, czasem sam nie wiem co przed chwilą modliłem) więc szczerą modlitwą to nie jest.
Np. babcia mieszkająca z nami w niedziele ogląda ze 2-3 msze w tv, bo jest słaba i schorowana żeby iść do kościoła
Dziennie odmawia różaniec z radiem Maryja( naszczęście nie wysyła kasy i nie słucha Rydzyka za którym ona sama nie przepada)
Więc za ścianą pokoju mam małą świątynie:)
A co do mnie....jak byłem mały co tydzień chodziłem do kościoła, bo byłem zmuszany:)
Później jak już miałem wolną ręke chodziłem conajmniej raz w miesiącu, a od 2 lat to już bardzo rzadko, dlatego że poprostu mnie sie nie chce
Ale mimo to wieczór sie pomodlę (bardzo szybko, czasem sam nie wiem co przed chwilą modliłem) więc szczerą modlitwą to nie jest.
Również wychowałam się w rodzinie katolickiej. Problem w tym, że bycie introwertykiem, to całe analizowanie siebie i spoglądanie we własne wnętrze, sprawia, że jestem tak niepewna wszystkiego jak to tylko możliwe.
Wiara. Czy powinnam coś czuć, kiedy mówię, że wierzę w Boga? Skąd mam mieć pewność, że naprawdę wierzę, kiedy nijak jest to sprawdzić. Skąd wiem, że ta cała 'wiara' tak naprawdę nie jest przyzwyczajeniem, które kultywuje się od dzieciństwa.
Tak samo jest z miłością. Skąd mam wiedzieć, że kocham, kiedy nigdy nie stanęłam w sytuacji, w której ta miłość miałaby się jakoś objawić. Jak rozpoznać w sobie uczucie miłości, wiary?
Nie mam pojęcia. Mogę mówić, że wierzę w Boga, ale tak naprawdę nie wiem czy tak jest. Gdyż nie 'czuję', że wierzę.
Obecnie trudno nazwać mnie katolikiem, przepraszam, wierzącym katolikiem. Chodzę do kościoła bardzo rzadko, kiedy czuję taką potrzebę. Ale nie sądzę, aby ta potrzeba miała cokolwiek wspólnego ze spotkaniem Boga. Raczej przeżyciem 'czegoś', nie wiem tak naprawdę czego.
Może kultywowanie religii, jaka by ona nie była jest po prostu potrzebna każdemu człowiekowi. W końcu ludzie chcą wierzyć, że są czymś więcej niż tylko materią, że mają wymiar duchowy.
Wiara. Czy powinnam coś czuć, kiedy mówię, że wierzę w Boga? Skąd mam mieć pewność, że naprawdę wierzę, kiedy nijak jest to sprawdzić. Skąd wiem, że ta cała 'wiara' tak naprawdę nie jest przyzwyczajeniem, które kultywuje się od dzieciństwa.
Tak samo jest z miłością. Skąd mam wiedzieć, że kocham, kiedy nigdy nie stanęłam w sytuacji, w której ta miłość miałaby się jakoś objawić. Jak rozpoznać w sobie uczucie miłości, wiary?
Nie mam pojęcia. Mogę mówić, że wierzę w Boga, ale tak naprawdę nie wiem czy tak jest. Gdyż nie 'czuję', że wierzę.
Obecnie trudno nazwać mnie katolikiem, przepraszam, wierzącym katolikiem. Chodzę do kościoła bardzo rzadko, kiedy czuję taką potrzebę. Ale nie sądzę, aby ta potrzeba miała cokolwiek wspólnego ze spotkaniem Boga. Raczej przeżyciem 'czegoś', nie wiem tak naprawdę czego.
Może kultywowanie religii, jaka by ona nie była jest po prostu potrzebna każdemu człowiekowi. W końcu ludzie chcą wierzyć, że są czymś więcej niż tylko materią, że mają wymiar duchowy.
Wiara, podobnie jak miłość, to moim zdaniem nie uczucia, ale postawa. Uczucie to może być zakochanie (czyli tzw motylki w brzuchu )Shy pisze:Nie mam pojęcia. Mogę mówić, że wierzę w Boga, ale tak naprawdę nie wiem czy tak jest. Gdyż nie 'czuję', że wierzę.
P.S. Zaznaczyłem opcję "chrześcijanin", a dokładnie katolik.