Jesteście nieśmiali ?
- lea
- Rozkręcony intro
- Posty: 332
- Rejestracja: 07 sty 2013, 7:26
- Płeć: nieokreślona
- Enneagram: 0w0
- MBTI: CATS
Re: Jesteście nieśmiali?
Serca bicie przyśpieszone.
Duszności.
Zero pewności siebie.
Boję się ludzi. Wszystkich prawie.
Tych w wieku moim najbardziej.
Chciałabym zniknąć, zapaść się pod ziemię.
Gdy na mnie patrzą. Oczekują odpowiedzi.
Być niewidzialna.
Ukryć się, odciąć.
Skulić się, zasłonić - naiwnie wierzyć, że tak się przed Nim obronię.
Przed światem.
Chciałabym nie musieć do Niego wychodzić. Bo mnie przeraża, paraliżuje, przytłacza, niszczy.
Chciałabym samotności idealnej - pozbawionej tęsknoty za kimkolwiek.
Nie istnieć dla nikogo, dla niczego. I to lubić.
Duszności.
Zero pewności siebie.
Boję się ludzi. Wszystkich prawie.
Tych w wieku moim najbardziej.
Chciałabym zniknąć, zapaść się pod ziemię.
Gdy na mnie patrzą. Oczekują odpowiedzi.
Być niewidzialna.
Ukryć się, odciąć.
Skulić się, zasłonić - naiwnie wierzyć, że tak się przed Nim obronię.
Przed światem.
Chciałabym nie musieć do Niego wychodzić. Bo mnie przeraża, paraliżuje, przytłacza, niszczy.
Chciałabym samotności idealnej - pozbawionej tęsknoty za kimkolwiek.
Nie istnieć dla nikogo, dla niczego. I to lubić.
Wygnaj ludzi z twych myśli, niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności, błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli; ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
- Difane
- Rozkręcony intro
- Posty: 313
- Rejestracja: 11 lip 2012, 1:03
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jesteście nieśmiali?
Nie, nie jestem nieśmiały, co nie jest jednak jednoznaczne ze stwierdzeniem "jestem śmiały". U mnie wygląda to tak 50:50 rzekłbym. Generalnie nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktu z ludźmi. Zawsze bez trudu wyciągam rękę do nieznanej osoby i - dopóki stoimy w pewnej rozsądnej odległości od siebie - od samego początku nie doświadczam żadnego stresu w jej towarzystwie. Powiedziałbym wręcz, że czuję taką jakby obojętność (choć może bardziej pasowałoby stwierdzić, że "nic nie czuję"), gdy spotykam się z kimś nowym. Zupełnie tak, jakbym stał obok przypadkowej osoby w trolejbusie. Problem pojawia się w momencie gdy trzeba usiąść zwłaszcza w miejscu, w którym powierzchnia przeznaczona do siedzenia jest obliczona na mniejszą ilość dup, niż jest w rzeczywistości. Wówczas wraz z utratą wolnej przestrzeni i dystansu narasta pewien stres który powoduje, że siadam obok osób, które już trochę znam, lub po prostu szukam sobie innego miejsca, nieco oddalonego od reszty grupy.
O spoglądaniu w oczy pisałem już przed chwilą w odpowiednim temacie .
Jeżeli chodzi o odzywanie się do innych osób, to tutaj bardzo często mogę sprawiać wrażenie osoby, która chciałaby coś powiedzieć, ale np. jest spięta i czegoś się obawia, natomiast najczęściej taka interpretacja mojego zachowania względem innych jest nadzwyczaj błędna. Otóż w jakichś 90 % przypadków ja po prostu nie jestem zainteresowany jakąkolwiek rozmową, ani poznaniem drugiego człowieka. Mam bardzo nikłą wiarę w to, że z drugą osobą można porozmawiać o czymś ciekawym a nawet jeżeli, to okoliczności zazwyczaj temu nie sprzyjają. Odnoszę nawet takie dość narcystyczne wrażenie, że zawsze jestem najbardziej interesującą osobą w towarzystwie i to inni powinni mi zadawać pytania, a ja nie muszę o nic pytać, bo i tak nie usłyszę od nich nic godnego uwagi.
O spoglądaniu w oczy pisałem już przed chwilą w odpowiednim temacie .
Jeżeli chodzi o odzywanie się do innych osób, to tutaj bardzo często mogę sprawiać wrażenie osoby, która chciałaby coś powiedzieć, ale np. jest spięta i czegoś się obawia, natomiast najczęściej taka interpretacja mojego zachowania względem innych jest nadzwyczaj błędna. Otóż w jakichś 90 % przypadków ja po prostu nie jestem zainteresowany jakąkolwiek rozmową, ani poznaniem drugiego człowieka. Mam bardzo nikłą wiarę w to, że z drugą osobą można porozmawiać o czymś ciekawym a nawet jeżeli, to okoliczności zazwyczaj temu nie sprzyjają. Odnoszę nawet takie dość narcystyczne wrażenie, że zawsze jestem najbardziej interesującą osobą w towarzystwie i to inni powinni mi zadawać pytania, a ja nie muszę o nic pytać, bo i tak nie usłyszę od nich nic godnego uwagi.
Re: Jesteście nieśmiali?
Jeśli chodzi o nieśmiałość to wiele się zmieniło u mnie na lepsze. Kiedyś byłem mocno nieśmiały. Już nie mówię coś tam niewyraźnie pod nosem czy odwracam wzrok. Nie mam też dużych oporów z zagadaniem do obcej osoby na ulicy. Myślę że dawni znajomi ze podstawówki mogliby mnie nie poznać. Z drugiej strony są jeszcze sytuacje w których widać moją nieśmiałość. Chociażby ostatnio gdy byłem na weselu przyjaciół to podczas oczepin jako jeden z kawalerów zostałem wylosowany i nie byłem w przygotowany na tyle osób skupionych na mojej osobie .
- nika
- Introwertyk
- Posty: 117
- Rejestracja: 17 cze 2013, 20:14
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 4w5
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Jesteście nieśmiali?
Od urodzenia jestem nieśmiała, w dodatku brzydka, nie mogę na siebie patrzeć, nie chce mi się żyć.
Re: Jesteście nieśmiali?
Jestem nieśmiały jeśli chodzi o relacje z innymi. Czasami w gronie znajomych mam ochotę coś powiedzieć, ale mam taką blokadę, że źle coś powiem, ktoś mnie nie zrozumie, ktoś mnie wyśmieje. Jeśli chodzi o śmiałość do czynów, to nie mam z tym problemów.
-
- Introwertyk
- Posty: 123
- Rejestracja: 10 wrz 2013, 20:04
- Płeć: nieokreślona
- MBTI: 100% ekstrawertyk
Re: Jesteście nieśmiali?
Mam to samo. Po prostu nie mam potrzeby gadać o bzdurach z ludźmi i inni odbieraja to jako spięcie, nieśmiałość.Difane pisze: Jeżeli chodzi o odzywanie się do innych osób, to tutaj bardzo często mogę sprawiać wrażenie osoby, która chciałaby coś powiedzieć, ale np. jest spięta i czegoś się obawia, natomiast najczęściej taka interpretacja mojego zachowania względem innych jest nadzwyczaj błędna. Otóż w jakichś 90 % przypadków ja po prostu nie jestem zainteresowany jakąkolwiek rozmową, ani poznaniem drugiego człowieka. Mam bardzo nikłą wiarę w to, że z drugą osobą można porozmawiać o czymś ciekawym a nawet jeżeli, to okoliczności zazwyczaj temu nie sprzyjają. Odnoszę nawet takie dość narcystyczne wrażenie, że zawsze jestem najbardziej interesującą osobą w towarzystwie i to inni powinni mi zadawać pytania, a ja nie muszę o nic pytać, bo i tak nie usłyszę od nich nic godnego uwagi.
- Ziemniarka
- Introrodek
- Posty: 13
- Rejestracja: 27 gru 2013, 13:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków/DG
Re: Jesteście nieśmiali?
Zawsze byłam niesamowicie nieśmiała. Panicznie boję się skupienia na sobie uwagi otoczenia (w przypadku więcej niż 3 osób). Najgorzej było w okresie dzieciństwa. Jednak w ostatnim czasie zauważyłam dziwne zmiany w swojej osobie. Czasami zdarzają się sytuacje, gdy moja nieśmiałość po prostu zanika w sytuacjach gdzie teoretycznie powinna mnie totalnie zablokować. Np porozmawiać z kimś kogo raczej nie znam w większym gronie (bez spalenia buraka), niedawno nawet odważyłam się zaśpiewać na karaoke w barze i o dziwo, podobało mi się Oczywiście najtrudniej jest zdobyć się na odwagę. Ale niestety zauważyłam również, że z wiekiem coraz bardziej zamykam się w sobie, coraz mniej rozmawiam z ludźmi a jak już chcę z kimś porozmawiać to przychodzi mi to z wielkim trudem...
Re: Jesteście nieśmiali?
Kiedyś byłem bardzo (dosłownie burak przy ludziach), teraz znacznie mniej. To chyba skutek tego, że z wiekiem coraz to mniej przejmuje się pierdołami. Jest czasem problem w rozmowach jak nic nie mam do powiedzenia, wtedy się lekko denerwuję (niezręczną cisza ). Jak temat/wątek znam/interesuje mnie, to nie mam żadnego problemu z rozmową.
Re: Jesteście nieśmiali?
Kiedyś myślałam, że jestem, bo niektórzy ludzie uważali (może dalej ktoś uważa), że jestem, ale wcale nie jestem! Okazało się, że taki mam charakter, że jak nie chcę mówić, bo nie mam nic do powiedzenia, to po prostu nie mówię, że jak nie chcę robić pewnych rzeczy, to nie robię itp. Te moje "dziwne" zachowania sprawiły, że inni postrzegali mnie tak, jak postrzegali i ja tym opiniom w jakiejś części uległam. I choć zawsze czułam, że "coś" się nie zgadza, że moje zachowania biorą się z czegoś innego, to nie potrafiłam tego nazwać... Ale wracając jeszcze do nieśmiałości - jest kilka cech, które mogę do siebie przypisać, ale idąc takim tropem mogłabym być chora na tysiąc różnych chorób, bo w końcu niektóre objawy się pokrywają Podsumowując: nie. A jaka jest prawda, Bóg jeden wie
Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima deszczyk jest albo go ni ma.
-
- Introwertyk
- Posty: 81
- Rejestracja: 25 lis 2007, 23:33
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Re: Jesteście nieśmiali?
Mam podobnie, staram się "ważyć słowa". Przez co otoczenie postrzega mnie jako nieśmiałego, ale sam tak nie myślę. Może mam zbyt wielkie skłonności do wyobrażania sobie sytuacji, i to mnie tochę hamuje.bo nie mam nic do powiedzenia, to po prostu nie mówię, że jak nie chcę robić pewnych rzeczy, to nie robię itp.
Re: Jesteście nieśmiali?
kiedys bylem niesmialy i to ekstremalnie, odkad namiętnie wpierdzielam antydepresanty czyli od jakiegos roku, jest mega poprawa, (znieczulica emocjonalna-w dupie mam co kto se pomysli-nie obchodzi mnie to), od miesiąca jestem czysty od lekow, i chyba biochemia w mozgu sie ustatkowala bo nieczuje spadkow nastroju czuje sie normalnie tak jak powinno byc, i tym samym przestalem wierzyc w bujdy ze niesmialosc to cecha wrodzona i jak ktos jest za mlodu to cale zycie taki bedzie grunt to praca nad soba+ew wspomaganie chemią
Re: Jesteście nieśmiali?
zdecydowanie jestem nieśmiała, choć nie tak bardzo, by z nikim nie potrafić porozmawiać. Zwyczajnie niektórzy ludzie z mojego otoczenia mnie onieśmielają - w tym przypadku trudno jest mi nawet spytać o stronę, na której trzeba otworzyć podręcznik.
Re: Jesteście nieśmiali?
Zależy od okoliczności, humoru, i składu osocza. Generalnie jestem nieśmiały jak cholera, ale bywa też odwrotnie
INFP, 4w5
Re: Jesteście nieśmiali?
Mi niestety niesmialosc zablokowala wiele sciezek rozwoju, no ale cóz...
I faktem jest ze wole siedziec sam i miec spokoj niz kontakt z drugim czlowiekiem.. jednak ile lat tak mozna?:(
I faktem jest ze wole siedziec sam i miec spokoj niz kontakt z drugim czlowiekiem.. jednak ile lat tak mozna?:(
Bieganie i buty do biegania czyli moj blog...
- tanczacawdeszczu
- Introwertyk
- Posty: 80
- Rejestracja: 05 mar 2014, 6:32
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISTJ
Re: Jesteście nieśmiali?
Oczywiście jestem bardzo niesmiała.
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.