Zabawa, która jednak może skrzywdzić, bo niejedna dziewczyna dostaje walentynkę, ponieważ klasa chce się z niej ponabijać, to samo tyczy się chłopców.Naphthalene pisze:Walentynki to przecież tylko zabawa, głupia zresztą. Co to za sztuka dać komuś kupioną kartkę z gotowym tekstem... na odczep się i tyle. Irytują mnie te puste słowa tam powypisywane.
walentynki / walę tynki
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Shy ma rację. Sama też byłam świadkiem sytuacji, kiedy kilka podłych osób przy okazji walentynek okrutnie zabawiło się kosztem jakiejś mniej popularnej wśród uczniów osoby. Najpodlejszy z przypadków, które pamiętam to ten, kiedy chłopcy wysłali fałszywą walentynkę od pewnego chłopaka drugiemu chłopcu, który był gejem... Nawet nie będę pisać o okropnych skutkach tego żartu. Co się tyczy dowcipnisiów - żenada i wstyd.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- Naphthalene
- Introwertyk
- Posty: 65
- Rejestracja: 28 lip 2008, 14:39
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Małopolska
Uważam, że czegoś takiego w szkole nie powinno być. Wiadomo, kilka osób tego dnia chodzi dumnych jak pawie, natomiast tym, którzy żadnego upominku nie dostali, jest przykro, zwłaszcza, gdy inni się z nich nabijają. Ja dostałam kiedyś śliczną kartkę z piękną dedykacją i... powypisywanymi pod spodem wulgaryzmami...
<ich bin kein schreibtischdichter mehr. ich bin ein zugdichter>
Jest mi to totalnie obojętne. Jesli kogos bawi pisanie miłosciwych bzdetow na kolorowych kartkach, to niech sobie je pisze. Wychodzę z załozenia, ze lepsze święto miłosci niz nienawisci np. ; )
Choć musze przyznac, ze w tamtym roku ujęła mnie jedna forma welentynki. Do naszej klasy zapukał dyzurny z czerwoną różą w dłoni i powiedział, ze to przesyłka dla kolezanki od tajemniczego wielbiciela. Myślę, ze to naprawdę miłe, choc gdybym to ja dostała taką walentynkę publicznie, pewnie przybrałabym ten sam kolor, co roża i miałabym ochotę zapasc się pod ziemię. No ale to jestem ja. ; )
Musisz chodzić do strasznej szkoły! U nas ludzie smieją się co najwyzej z tych, ktorzy je dostają i jest to smiech z rodzaju przyjaznych ; p No i ta kartka, o ktorej napisalas...ja bym się chyba wsciekła w takim towarzystwie.
Choć musze przyznac, ze w tamtym roku ujęła mnie jedna forma welentynki. Do naszej klasy zapukał dyzurny z czerwoną różą w dłoni i powiedział, ze to przesyłka dla kolezanki od tajemniczego wielbiciela. Myślę, ze to naprawdę miłe, choc gdybym to ja dostała taką walentynkę publicznie, pewnie przybrałabym ten sam kolor, co roża i miałabym ochotę zapasc się pod ziemię. No ale to jestem ja. ; )
Naphthalene pisze:Wiadomo, kilka osób tego dnia chodzi dumnych jak pawie, natomiast tym, którzy żadnego upominku nie dostali, jest przykro, zwłaszcza, gdy inni się z nich nabijają. Ja dostałam kiedyś śliczną kartkę z piękną dedykacją i... powypisywanymi pod spodem wulgaryzmami...
Musisz chodzić do strasznej szkoły! U nas ludzie smieją się co najwyzej z tych, ktorzy je dostają i jest to smiech z rodzaju przyjaznych ; p No i ta kartka, o ktorej napisalas...ja bym się chyba wsciekła w takim towarzystwie.
w mojej klasie było podobnie, tyle że prezent dostał kolega. Od tajemniczej wielbicielki, pięknie zapakowana... kapusta kiszona ze smalcem Uwazam, ze to bylo calkiem mile, w kazdym razie on sobie takich rzeczy nie bierze do serca
a ja hmm... kiedys dalem koleżance kartkę anonimowo. no moze pol-anonimowo, bo chyba sie domyslila. w kazdym razie nic z tego nie wyszlo, dzieki mojemu kochanemu introwertyzmowi. uwazala, ze ja olewam.
no a teraz jest lepiej chociaz ciezko. jednak mysle, ze pozbede sie mojego introwertyzmu, niesmialosci czy czort wie co ja mam^^
a ja hmm... kiedys dalem koleżance kartkę anonimowo. no moze pol-anonimowo, bo chyba sie domyslila. w kazdym razie nic z tego nie wyszlo, dzieki mojemu kochanemu introwertyzmowi. uwazala, ze ja olewam.
no a teraz jest lepiej chociaz ciezko. jednak mysle, ze pozbede sie mojego introwertyzmu, niesmialosci czy czort wie co ja mam^^
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
O, widzę, że mam sojusznika ^^ Popieram, popieram.iksigrekzet pisze:Błagam o odrobinę ścisłości w używaniu pojęć introwertyzm NIE RÓWNA SIĘ NIEŚMIAŁOŚCI i innym niechcianym przejawom postaw anty-społecznych
Co do walentynek, to zupełnie mnie nie ruszają. Ani nie jestem przez nie wkurzona, ani smutna, jak bym z kimś była, też bym pewnie nie obchodziła, bo nie widzę w tym sensu za bardzo. Ale jak komuś się chce wywalać kasę na "miłosne" duperele, w okresie, w którym są najdroższe, to czemu nie. Byle nie moją.
no ok, wiem ze sie nie rowna. co nie znaczy ze nie mozna miec obu. wedlug mnie wszystkie te pojecia z zakresu psychologii sa mocno umowne, bo kazdy czlowiek jest inny i niepowtarzalny. ale ostatnia rzecza jaka bym zrobil jest przyjecie ze jestem taki jaki jestem i nic nie zmienie bo jakis Freud tak twierdzi. nie wiem co dokladnie mam w glowie xD i w jakich proporcjach, ale to zmienie.
koncze off top
koncze off top
- underdog
- Stały bywalec
- Posty: 242
- Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Re: walentynki / walę tynki
Z okazji naszego ulubionego :wink: święta składam wszystkim najlepsze życzenia
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: walentynki / walę tynki
Dziękować.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- tanczacawdeszczu
- Introwertyk
- Posty: 80
- Rejestracja: 05 mar 2014, 6:32
- Płeć: kobieta
- MBTI: ISTJ
Re: walentynki / walę tynki
Druga opcja walę tynki :evil:
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.
Re: walentynki / walę tynki
Opcja druga! I nie mam nic przeciwko temu... jeśli znajdzie się ta wyjątkowa osoba, to nie będzie potrzebny jakiś jeden ustalony dzień, aby jej okazywać co czuję
Re: walentynki / walę tynki
Nie lubię i powiem więcej. Amerykanie z każdego możliwego święta robią szopkę. Ciągłe reklamy w telewizji, internecie, gazetach, a do tego te wszystkie koszulki, czapki, torebki i inne gadżety nawiązujące do danej uroczystości tworzą w mojej głowie jeden wielki bałagan. Człowiek nie wie na co spojrzeć, co myśleć, jest osaczony. Można to jakoś znieść w przypadku głośnych dni typu sylwester, halloween, ale takie Boże Narodzenie traci swój pierwotny sens. Jest taki czas przeznaczony na kontemplacje, zadumę, ciche śpiewanie kolęd, spędzanie czasu z rodziną, a przez tą całą komercję ludzie zamiast myśleć nad sobą najczęściej biegają od promocji do promocji.
-
- Introwertyk
- Posty: 108
- Rejestracja: 10 maja 2015, 21:09
- Płeć: kobieta
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: gdzieś nieopodal Piotrkowa
- Kontakt:
Re: walentynki / walę tynki
I ja nie będę oryginalna waląc te tynki I można lepiej wydać kasę niż na te serduszkowe pierdoły, które i tak za jakiś czas wylądują w koszu.