Jeżeli naprawdę wierzysz, że nie ma czegoś takiego jak wolna wola, to nie zgłaszaj na policję tego, że ktoś Cię okradł - ten ktoś nie zrobił tego z wolnej woli, więc dlaczego mielibyśmy go karać? Jeżeli ktoś jest do czegoś zmuszony, to nie można mówić o winie.Irracjonalny pisze:Nie ma czegoś takiego jak "wolna wola".
Religia, wiara
- Ruciński
- Introwertyk
- Posty: 90
- Rejestracja: 22 mar 2015, 8:30
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Łaziska Górne, Śląsk
Re: Religia, wiara
Re: Religia, wiara
To też należy do warsztatu pracy historyka, przerzucanie tego, kto co opisał i targowanie się, kto jest najbliżej prawdy.Znam zdanie wielu historyków, którzy zajmują się badaniem tego, co wiemy o tamtych czasach. Będziemy się teraz przerzucać nazwiskami, który historyk wierzy w autentyczność Ewangelii, a który nie, i kto wymieni więcej, ten wygrywa?
Dobra, wracając do meritum.
Wyszczególniłem dwa pojęcia, rzeczywistość i twory ludzkiego umysłu. To że coś istnieje w ludzkim umyśle, np wizja Wielkiego Architekta, potem zostanie opisane i trafi do umysłów tysięcy innych ludzi nie sprawi że z kategorii "twór wyobraźni" trafi do kategorii "rzeczy rzeczywiste". Idee, aby stały się faktem, trzeba sprawdzić, udokumentować.
Tekst Starego Testamentu nie jest wystarczającym źródłem aby dowieść istnienia istoty nadprzyrodzonej obdarzonej mocą stwórczą.
A nawet jeśli jest ! Metody naukowe zalecają sprawdzenie informacji celem potwierdzenia czy są autentyczne.
Dopóki nie zostaną udokumentowane pozostają przypuszczeniem, czyli zwykłą wydmuszką, tylko pomysłem.
Ciężar dowiedzenia iż Wielki Architekt istnieje, czy jakikolwiek inny bożek, spoczywa na osobach głoszących wiedzę o nim. Dowód na nieistnienie jest nielogiczny. Nieistnienie jest stanem podstawowym.
- Irracjonalny
- Pobudzony intro
- Posty: 159
- Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
- Płeć: mężczyzna
Re: Religia, wiara
Nie istnieje. Nadal tak uważam. A to, że skradziono moją własność i chcę ją odzyskać ma z wolną wolą niewiele wspólnego. Powodem kradzieży jest bieda (przynajmniej w większości przypadków). Sam bym kradł jakbym nie miał za co utrzymać siebie czy rodziny, a innej możliwości szybkiego zdobycia pieniędzy by nie było. Ukaranie sprawcy ma jedynie odstraszać potencjalnych przestępców. Sama kara/pokuta nie zmazuje winy. To, że ukradł i został za to ukarany, nie sprawia, że to co uczynił nie miało miejsca.Ruciński pisze: Jeżeli naprawdę wierzysz, że nie ma czegoś takiego jak wolna wola, to nie zgłaszaj na policję tego, że ktoś Cię okradł - ten ktoś nie zrobił tego z wolnej woli, więc dlaczego mielibyśmy go karać? Jeżeli ktoś jest do czegoś zmuszony, to nie można mówić o winie.
- Dant3s
- Rozkręcony intro
- Posty: 341
- Rejestracja: 17 lip 2014, 1:54
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: ISTP
Re: Religia, wiara
Tak apropos architekta,
Neil deGrasse Tyson: "Głupi projekt" https://www.youtube.com/watch?v=4238NN8 ... detailpage
Neil deGrasse Tyson: "Głupi projekt" https://www.youtube.com/watch?v=4238NN8 ... detailpage
- Saladin
- Ekstrawertyk
- Posty: 304
- Rejestracja: 10 lut 2014, 23:29
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 7w8
- MBTI: ENFP
- Lokalizacja: Poznań
Re: Religia, wiara
Wielu postrzegać mnie może jako ateistę, aczkolwiek wychowany byłem w wierze katolickiej, choć niezbyt głębokiej (vide zróbmy chrzciny bo wypada, przyjmij bierzmowanie bo wypada itd.) . Przez pewien czas rozmyślałem nad konwersją na islam, jednak multum nakazów i coraz to większa deprecjacja wiary w wyższą istotę odwiódł mnie od tego pomysłu. W tym momencie jednak nastąpiło zasianie ziarna fascynacji islamem i Bliskim Wschodem, które kiełkuje do dzisiaj.
Co do samego Boga- moja teoria może jawić się w wielu oczach jako szalona a mnie kwalifikować do obserwacji psychiatrycznej. Otóż moim zdaniem Bóg to nie kto inny a istota pozaziemska, mówiąc językiem współczesnym- kosmita. Śladem po nich są m.in. piramidy w Egipcie, które miały służyć jako generatory prądu absorbując ruchy sejsmiczne. Ale to już jest temat na osobny wątek .
Co do samego Boga- moja teoria może jawić się w wielu oczach jako szalona a mnie kwalifikować do obserwacji psychiatrycznej. Otóż moim zdaniem Bóg to nie kto inny a istota pozaziemska, mówiąc językiem współczesnym- kosmita. Śladem po nich są m.in. piramidy w Egipcie, które miały służyć jako generatory prądu absorbując ruchy sejsmiczne. Ale to już jest temat na osobny wątek .
"The worst lies, are the lies you tell to yourself."
"Don't be sorry. Be better."
Mój kanał na youtubie: https://www.youtube.com/channel/UCBstmW ... LTis8vE-hA
"Don't be sorry. Be better."
Mój kanał na youtubie: https://www.youtube.com/channel/UCBstmW ... LTis8vE-hA
Re: Religia, wiara
Moim zdaniem lepiej nie mylić terminów. Bóg to bóg, istota nam znana do której człowiek ma stosunek służalczy. Kosmici to kosmici, istoty nam nieznane do których najprawdopodobniej będziemy mieli wrogie nastawienie.Otóż moim zdaniem Bóg to nie kto inny a istota pozaziemska, mówiąc językiem współczesnym- kosmita.
Phi.Śladem po nich są m.in. piramidy w Egipcie, które miały służyć jako generatory prądu absorbując ruchy sejsmiczne. Ale to już jest temat na osobny wątek
Akurat prąd w Starożytnym Egipcie był nie z piramid ale z dziesiątek tysięcy wałęsających się kotów które pocierając się o siebie wytwarzały energię elektryczną. Początkowo kapłani, którzy w sumie dla różnych celów te koty hodowali, zauważyli to zjawisko i zaczęli budować wielkie hale (tzw głaskarnie) w których na raz setki adeptów głaskało koty wytwarzając energię elektryczną.
Niestety Starożytni Egipcjanie nie potrafili wynaleźć żadnego skutecznego transformatora.
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Religia, wiara
Co nie umniejsza faktu, że odpowiednio zaawansowana technologicznie cywilizacja będzie w oczach prymitywnych istot posiadać cechy nadludzkie. Reszta to spieranie się o definicję. Zresztą definicja boga (dowolnego) też zmieniała się przez wieki. Od ducha w źródełku poprzez brodatego gościa na górze do czegoś z grubsza nieokreślonego i chowającego się przed poznaniem.Drimlajner pisze:Moim zdaniem lepiej nie mylić terminów. Bóg to bóg, istota nam znana do której człowiek ma stosunek służalczy. Kosmici to kosmici, istoty nam nieznane do których najprawdopodobniej będziemy mieli wrogie nastawienie.
W dalszym ciągu są to jedynie nic nie dowodzące spekulacje. Owych Obcych też trzeba by jakoś zauważyć.
Nie wiem kim jesteś, ale podoba mi się Twoje poczucie humoru :-D PlusikDrimlajner pisze:Akurat prąd w Starożytnym Egipcie był nie z piramid ale z dziesiątek tysięcy wałęsających się kotów które pocierając się o siebie wytwarzały energię elektryczną. Początkowo kapłani, którzy w sumie dla różnych celów te koty hodowali, zauważyli to zjawisko i zaczęli budować wielkie hale (tzw głaskarnie) w których na raz setki adeptów głaskało koty wytwarzając energię elektryczną.
Niestety Starożytni Egipcjanie nie potrafili wynaleźć żadnego skutecznego transformatora.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- Emhyr
- Intronek
- Posty: 56
- Rejestracja: 29 lip 2014, 18:17
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ/ISTJ/INTP
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Religia, wiara
Byłem, jestem i będę katolem. Nie chodzę co niedzielę kościółka, ale nie jestem niepraktykujący - odmawiam pacierz w domu. Jak niektórzy twierdzą, może jestem słaby, i dlatego potrzebuję Boga. Nie zaprzeczam, bo każdy człowiek jest tylko malutką cząstką tego świata i dobrze móc czasem pomyśleć o tym, że ktoś czuwa nade mną. Można się wobec tego zastanowić - wierzę, mogąc uzasadnić soją wiarę w logiczny sposób? Tak, bowiem nie mówię, że to jedyne uzasadnienie, ale po prostu uważam, że to nie jest ważne. Po prostu wierzę mimo to. Są ludzie, którzy mówią, że nie wierzą w Boga, a w jakieś systemy wartości. Bóg to przecież tak naprawdę nic innego.
Co więcej:
Zalewa mnie jasna krew, gdy słucham jak ktoś wyciąga jakiś cytat z Biblii i twierdzi, że skoro jestem chrześcijaninem to muszę to traktowa dosłownie. Żenada. Ponad to wiara motywuje i pomaga, a nie każdy musi wierzyć tak samo. Nie mam nic przeciwko ojcu Rydzykowi, telewizji Trwam, czy Radiu Maryja. Są potrzebne wielu ludziom i w cale nie uważam, że robią wodę z mózgu mojej prababci. W każdym bądź razie nie mniej niż popularne programy telewizyjne, jak najbardziej normalnych stacji. Wielu nie ma za grosz empatii religijnej.
Oczywiście potrafię również rzucać gównem na lewo i prawo, bo nie jestem bardzo tolerancyjny jeśli chodzi o "pewne" tematy, które są teraz na topie, ale robię to tylko gdy naprawdę mnie to dotyka lub wiem, że to jest "złe" i nie chciałbym, żeby moje, daj Boże, kiedyś, dzieci widziały "niektóre rzeczy" na ulicach.
No i jeszcze woła o pomstę do nieba takie gdybanie: jakby Wam (chrześcijanom) Bóg objawił dawno temu, że zabijanie jest dobre, to byście teraz zabijali. Cóż, moja wiara sprawia, że po prostu taki przypadek nie istnieje. Nawet zakładając teorię strun i równoległych wszechświatów tworzonych zawsze, gdy na świecie zachodzi jakiś wybór losowy, a przecież nic nie jest w gruncie rzeczy losowe, ale nie o tym chciałbym pisać
Dodatkowo, włos się jeży jak widzę, co z wiara robią "narodowcy" i jak na nią najeżdżają "lewacy". Jedni warci drugich.
Papieża Franciszka nie pochwalam. Niemiec był naprawdę dobrym Ojcem Świętym. Coś z resztą musi leżeć na duchu, bo moja 92-letnia prababcia sądzi tak samo, a klnę się na wszelkie rzeczy materialne, że nie przypuszczałbym usłyszeć z jej ust coś złego na Kościół.
Częścią mojej wiary jest pewnego rodzaju antyglobalizacja, niechęć do zbyt szerokiego mieszania narodów, czy jednoczenia płci, bo to niebezpieczne ze względów ewolucyjnych i w ogóle w imię walki z entropią wszechświata - nie.
Tyle (na razie) chciałem z siebie wyrzucić Traktujcie z lekką rezerwą
Co więcej:
Zalewa mnie jasna krew, gdy słucham jak ktoś wyciąga jakiś cytat z Biblii i twierdzi, że skoro jestem chrześcijaninem to muszę to traktowa dosłownie. Żenada. Ponad to wiara motywuje i pomaga, a nie każdy musi wierzyć tak samo. Nie mam nic przeciwko ojcu Rydzykowi, telewizji Trwam, czy Radiu Maryja. Są potrzebne wielu ludziom i w cale nie uważam, że robią wodę z mózgu mojej prababci. W każdym bądź razie nie mniej niż popularne programy telewizyjne, jak najbardziej normalnych stacji. Wielu nie ma za grosz empatii religijnej.
Oczywiście potrafię również rzucać gównem na lewo i prawo, bo nie jestem bardzo tolerancyjny jeśli chodzi o "pewne" tematy, które są teraz na topie, ale robię to tylko gdy naprawdę mnie to dotyka lub wiem, że to jest "złe" i nie chciałbym, żeby moje, daj Boże, kiedyś, dzieci widziały "niektóre rzeczy" na ulicach.
No i jeszcze woła o pomstę do nieba takie gdybanie: jakby Wam (chrześcijanom) Bóg objawił dawno temu, że zabijanie jest dobre, to byście teraz zabijali. Cóż, moja wiara sprawia, że po prostu taki przypadek nie istnieje. Nawet zakładając teorię strun i równoległych wszechświatów tworzonych zawsze, gdy na świecie zachodzi jakiś wybór losowy, a przecież nic nie jest w gruncie rzeczy losowe, ale nie o tym chciałbym pisać
Dodatkowo, włos się jeży jak widzę, co z wiara robią "narodowcy" i jak na nią najeżdżają "lewacy". Jedni warci drugich.
Papieża Franciszka nie pochwalam. Niemiec był naprawdę dobrym Ojcem Świętym. Coś z resztą musi leżeć na duchu, bo moja 92-letnia prababcia sądzi tak samo, a klnę się na wszelkie rzeczy materialne, że nie przypuszczałbym usłyszeć z jej ust coś złego na Kościół.
Częścią mojej wiary jest pewnego rodzaju antyglobalizacja, niechęć do zbyt szerokiego mieszania narodów, czy jednoczenia płci, bo to niebezpieczne ze względów ewolucyjnych i w ogóle w imię walki z entropią wszechświata - nie.
Tyle (na razie) chciałem z siebie wyrzucić Traktujcie z lekką rezerwą
Tańczący Płomień
Ostatnio mam ochotę z kimś pogadać/popisać, podyskutować, więc jak ktoś też czuje chęć zamiany paru słów to pisać do mnie póki ten stan jeszcze się utrzymuje!
Moje słowa nie odpowiadają moim myślom, a to poniża moje myśli ~ książę Myszkin, pióra mistrza Dostojewskiego.
Profile: Steam | MyAnimeList | MyPersonality
Ostatnio mam ochotę z kimś pogadać/popisać, podyskutować, więc jak ktoś też czuje chęć zamiany paru słów to pisać do mnie póki ten stan jeszcze się utrzymuje!
Moje słowa nie odpowiadają moim myślom, a to poniża moje myśli ~ książę Myszkin, pióra mistrza Dostojewskiego.
Profile: Steam | MyAnimeList | MyPersonality
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Religia, wiara
Idę o zakład, że tysiące chrześcijan, włączając w to Papę Franka, się z Tobą nie zgodzą odnośnie definicji.Emhyr pisze:Są ludzie, którzy mówią, że nie wierzą w Boga, a w jakieś systemy wartości. Bóg to przecież tak naprawdę nic innego.
A na jakiej podstawie, jeśli mogę wiedzieć, definiujesz którą część Biblii należy traktować dosłownie a którą nie? Bo o to się rozchodzi, tego typu wyciągania są najczęściej próbą pokazania jak wybiórczo traktują chrześcijanie swoją własną świętą księgę. Coś potwierdza mój światopogląd: uświęcona prawda. Nie potwierdza? Na 200% metafora!Emhyr pisze:Zalewa mnie jasna krew, gdy słucham jak ktoś wyciąga jakiś cytat z Biblii i twierdzi, że skoro jestem chrześcijaninem to muszę to traktowa dosłownie.
Cóż, przez spory kawałek czasu panowało przekonanie, że zabijanie heretyków jest dobre i miłe Bogu. Islam jest wciąż na tym etapie.Emhyr pisze:No i jeszcze woła o pomstę do nieba takie gdybanie: jakby Wam (chrześcijanom) Bóg objawił dawno temu, że zabijanie jest dobre, to byście teraz zabijali.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- Polan
- Intromajster
- Posty: 473
- Rejestracja: 16 lip 2014, 11:24
- Płeć: mężczyzna
- MBTI: INTJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Religia, wiara
Teologiem nie jestem, w rozmowę udziału nie biorę ale się wam tu wtrącę. Bóg odstawił stare dobre fire&forget, wypuścił wersję "aplikacji" wymierzoną na obecnie żyjących ludzi i już się nie kwapił o aktualizację mając nadzieje, że jest wystarczająco generyczna. No i mając społeczeństwo rolników, którzy nie są w stanie odróżnić swojego imienia nagryzmolonego na kartce, od imienia żony/męża, dla których wyobrażenie sobie patrząc na 4 zbiegające się linie perspektywy może być problemem trzeba było coś jasnego stworzyć. No to powstawało dzieło gdzie połowa jest realna, połowa zmyślona, by coś podkreślić. W Islamie mamy stworzenia o 40 tysiącach oczu, co to ominięcie ich zajmuje człowiekowi piechotą 500 lat. Albo łysinę wywołaną pocieraniem czerepem o niebo. U Celtów Irlandzkich mamy społeczeństwo 1 okich, 1 rękich, 1 nogich stworów, z których Celtowie biorą potem króla (ważne, Celtowie nie mogą mieć kaleki jako króla, w tamtej historii detronizowali własnego za to że stracil dłoń i zastąpili go jeszcze większym kaleką). A tuż obok mamy opisy historycznych wypowiedzi, starć czy innych wydarzeń przeplecione. U Celtów już Cezar i koledzy pisali o tym i wytykali im nieścisłości, jak widać argument stary jak świat.Padre pisze:A na jakiej podstawie, jeśli mogę wiedzieć, definiujesz którą część Biblii należy traktować dosłownie a którą nie? Bo o to się rozchodzi, tego typu wyciągania są najczęściej próbą pokazania jak wybiórczo traktują chrześcijanie swoją własną świętą księgę. Coś potwierdza mój światopogląd: uświęcona prawda. Nie potwierdza? Na 200% metafora!
Tak więc właśnie, to co trzeba traktować dosłownie, wnioskujesz po tym co wydaje się rozsądne w zestawieniu z społeczeństwem kultywującym pierwotnie daną wiarę a nie obecnie, bo społeczeństwo się zmienia a religia przeważnie nie nadąża. Jeśli w opowieści masz miłościwego Boga mordującego miliony, i siedzisz tak sobie w pokoju, w Europie, w kulturze stworzonej na miłościwym chrześcijaństwie rozwijanej od 2000 lat, gdzie ostatnia poważna wojna była 60 lat temu, pomyśl dla kogo to było tworzone. Gdy złodziejom ucinano łapy za bułki, torturowano ludzi w ramach przesłuchań, czy wystawiano ich na areny dla zabawy to mentalność mas nie pojmie że można inaczej. Trzeba im dać Boga miłościwego by uwierzyli w to, ale też dać historie "co by było gdyby", by wiedzieli że Bóg jak chce to może być jak ich świat. Ale nie chce. I te historie dzisiaj są już mniej potrzebne bo ich cel zostaje powoli osiągnięty.
- Emhyr
- Intronek
- Posty: 56
- Rejestracja: 29 lip 2014, 18:17
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTJ/ISTJ/INTP
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Religia, wiara
Pomijając fakt, że Polacy od zawsze mieli osobliwy stosunek do religii, mniemam, że ma mi to przeszkadzać?Padre pisze:Idę o zakład, że tysiące chrześcijan, włączając w to Papę Franka, się z Tobą nie zgodzą odnośnie definicji.
Cóż, rzeczywiście "panowało [takie] przekonanie, że zabijanie heretyków jest dobre i miłe Bogu". Ogólnie, ludzi, którzy w nieodpowiedni sposób starają się burzyć porządek społeczny się w jakiś sposób karze, abstrahując od tego jaki to porządek. Nie pomyślałeś może, że ludzie wtedy byli ogólnie trochę mniej obeznani z humanitaryzmem, mieli troszkę inne obyczaje, etc? Że wtedy raczej mało kto się dziwił temu co się działo?Padre pisze:Cóż, przez spory kawałek czasu panowało przekonanie, że zabijanie heretyków jest dobre i miłe Bogu. Islam jest wciąż na tym etapie.
Tańczący Płomień
Ostatnio mam ochotę z kimś pogadać/popisać, podyskutować, więc jak ktoś też czuje chęć zamiany paru słów to pisać do mnie póki ten stan jeszcze się utrzymuje!
Moje słowa nie odpowiadają moim myślom, a to poniża moje myśli ~ książę Myszkin, pióra mistrza Dostojewskiego.
Profile: Steam | MyAnimeList | MyPersonality
Ostatnio mam ochotę z kimś pogadać/popisać, podyskutować, więc jak ktoś też czuje chęć zamiany paru słów to pisać do mnie póki ten stan jeszcze się utrzymuje!
Moje słowa nie odpowiadają moim myślom, a to poniża moje myśli ~ książę Myszkin, pióra mistrza Dostojewskiego.
Profile: Steam | MyAnimeList | MyPersonality
- challenge_accepted
- Intronek
- Posty: 49
- Rejestracja: 26 lis 2015, 10:10
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Chełm
Re: Zmiana religii? Co o tym sądzicie?
Masz na myśli przejście pomiędzy np. KK, a hm... np. odłamem prawosławnym? Jeżeli podświadomość mówi Ci, że obecny stan rzeczy Ci się nie podoba to chyba nie ma problemu prawda? Podobno katolicy są tolerancyjny jak i cały naród więc nie ma problemu. Wolność wyznania to raz, a dwa nie powinieneś być z tego powodu szykanowany. Co najwyżej jeżeli mieszkasz w bardzo małym mieście lub na wsi to mogą się na Ciebie krzywo popatrzyć i obgadać ale co z tego? Chyba nikt się tym nie przejmuję? Ehem... pierwsze co bym zrobił na Twoim miejscu to sprawdził doktryny określonych odłamów oraz stanowiska samych Kościołów względem interesujących Ciebie rzeczy. Podstawowy spis masz tutaj.
Naprawdę ciężko mi zrozumieć jakim cudem wyszedł Ci okultyzm. To odwrócenie wszystkiego o 180°. Jako takiej wspólnoty okultystycznej nie znajdziesz w Polsce chyba, że dołączysz do chociażby Kopernika w Warszawie (tutaj liczy się wiara w jedynego słusznego architekta) jeżeli wiesz o co chodzi. Jeżeli wierzysz w Chrystusa i chcesz praktykować okultyzm to ciężka przed Tobą droga chyba, że zło jest Twoją domeną.
Naprawdę ciężko mi zrozumieć jakim cudem wyszedł Ci okultyzm. To odwrócenie wszystkiego o 180°. Jako takiej wspólnoty okultystycznej nie znajdziesz w Polsce chyba, że dołączysz do chociażby Kopernika w Warszawie (tutaj liczy się wiara w jedynego słusznego architekta) jeżeli wiesz o co chodzi. Jeżeli wierzysz w Chrystusa i chcesz praktykować okultyzm to ciężka przed Tobą droga chyba, że zło jest Twoją domeną.
- Irracjonalny
- Pobudzony intro
- Posty: 159
- Rejestracja: 14 wrz 2014, 21:12
- Płeć: mężczyzna
Re: Zmiana religii? Co o tym sądzicie?
Wydaje mi się, że kwestia zmiany religii może mieć źródło w podświadomości, toteż z jej strony nie spodziewałbym się jakichś represji. Co innego opinia publiczna. Wyobraź sobie, że ktoś pochodzący z mniejszej miejscowości, gdzie katolicyzm jest jeszcze solidnie ugruntowany, konwertuje się na islam. Ojojoj.Ertix pisze: i czy nie boicie się z tego powodu potem nieprzyjemności (nie tylko ze strony ludzi, a raczej ze strony podświadomości)?
Hę?Ertix pisze: Ja sam się zastanawiam czy by religii nie zmienić. [...] Problem tylko w tym, że się boję (czuję się jeszcze niedojrzały), nie mam wsparcia, nie wiem gdzie mam się udać, i po prawdzie mówiąc to sam nie wiem jaka religia by do mnie pasowała i czy w ogóle jest sens zmieniać (można to jakoś sprawdzić w internecie na normalnej, rzetelnej stronie?). Najprawdopodobniej albo neopogańska, albo okultyzm, ale tego nie jestem w stu procentach pewny (tak mi wyszło w jakimś angielskim teście, i po części się z tym nawet zgadzam).
Dobrze rozumiem? Chcesz zmienić religię, ale się boisz i w dodatku nie wiesz na jaką?
No nieźle.
Za 20 złociszy możesz zostać członkiem Kościoła Szatana. Dostaniesz nawet certyfikat.
Re: Zmiana religii? Co o tym sądzicie?
Na pewno są tu takie osoby. Laicyzacja i porzucanie życia we wspólnocie Kościoła Katolickiego nie są w naszym kraju czymś niespotykanym. Natomiast jeśli chodzi o mnie. Porzucając katolicyzm kierowałem się brakiem wiary i niechęcią do dalszego uczestniczenia w tej "szopce". Czego mam się bać ? Gniewu boga ? Boga nie ma. Niegodziwości ludzkiej ? Ta istniała, istnieje i istnieć będzie. Kwestia kto w co wierzy nie ma tu nic do rzeczy. Teokracji ? A w życiu.Ertix pisze:Są tu jakieś osoby które myślały/myślą o zmianie religii, albo już to uczyniły? Co Was kieruje do tego by zmienić swoją religię pierwotną (zakładając, że większość to katolicy), i czy nie boicie się z tego powodu potem nieprzyjemności (nie tylko ze strony ludzi, a raczej ze strony podświadomości)?
Zawsze możesz mnie zapytać. Kiedyś dosyć dobrze się w tym orientowałem.Jakoś nie jestem przekonany do wiary w swą religię, (co nie znaczy, że nie wierzę w istnienie Chrystusa), że o braku radości i życia z odprawianej mszy nie wspomnę. Problem tylko w tym, że się boję (czuję się jeszcze niedojrzały), nie mam wsparcia, nie wiem gdzie mam się udać, i po prawdzie mówiąc to sam nie wiem jaka religia by do mnie pasowała i czy w ogóle jest sens zmieniać (można to jakoś sprawdzić w internecie na normalnej, rzetelnej stronie?).
Nie dziwi mnie twój brak entuzjazmu podczas mszy. Formuła mszy nie wszystkim pasuje. Pytanie czego oczekujesz od wspólnoty religijnej i co w zamian możesz jej zaoferować.
Nie wiem czy istnieją obecnie w Polsce jakieś okultystyczne zbiory. Co do neopogaństwa, wszystko się sprowadza do tego co wszędzie, musisz sobie znaleźć wspólnotę i aktywnie uczestniczyć w jej życiu.Najprawdopodobniej albo neopogańska, albo okultyzm, ale tego nie jestem w stu procentach pewny (tak mi wyszło w jakimś angielskim teście, i po części się z tym nawet zgadzam).
Religie to prosty, chałupniczy sposób na wytłumaczenie miejsca człowieka we wszechświecie. To nie manipulacja, tylko forma interpretacji otaczającego nas świata. Pozornie prosta sprawa, zbyt często interpretuje się religie w oderwaniu od historii człowieka i typowych dla jego gatunku cech.Z drugiej strony wydaje mi się (jako, że jestem za jednostkami), że wszystkie religie to nic innego jak manipulacja naszym umysłem, a człowiek powinien sam dla siebie być własną religią którą będzie czcił i nie będzie przy tym krzywdzić innych. Religią, która da mu poczucie, że jest niezależny od wpływów innych, ale też nie jest w tym osamotniony.
Co do drugiej części wypowiedzi. Nie ma takiej religii.
- challenge_accepted
- Intronek
- Posty: 49
- Rejestracja: 26 lis 2015, 10:10
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Chełm
Re: Zmiana religii? Co o tym sądzicie?
@Drimlajner powiedziałbym nawet, że jest to powszechne zjawisko odchodzenia od Kościoła. Ludzie w końcu mamy XXI wiek i można byłoby pomyśleć, że wciskanie kitu dawno temu powinno minąć, bo w końcu to forma zniewolenia umysłu. Mam podobny pogląd będąc pomiędzy ateizmem (nie odczuwam potrzeby usilnego negowania istnienia niewyjaśnionych rzeczy) a agnostycyzmem. Przy założeniu, że jednak wszechwiedzący Bóg istnieje w co szczerze wątpię to doskonale wiedziałby jaką drogę obiorę z racji jego właściwości. Taka tam niby próba wytłumaczenia się przed samym sobą
Można powiedzieć, że ludzie wierzący są tacy, a nie inni, bo to w co wierzą pomaga im w egzystencji.
Hint -> WLNPDrimlajner pisze:Nie wiem czy istnieją obecnie w Polsce jakieś okultystyczne zbiory.
Można powiedzieć, że ludzie wierzący są tacy, a nie inni, bo to w co wierzą pomaga im w egzystencji.